Zupy firmy SYS

22 kwietnia 2012 Kuchnia  2 komentarzy

Lubię współpracować z firmami, które mają do zaoferowania niebanalne produkty. Kiedy otrzymałam maila z pozytywną odpowiedzią od firmy SyS wiedziałam, że moja kulinarna przygoda w ciągu najbliższych dni będzie godna uwiecznienia jej w formie blogowych wpisów.

Na pierwszy ogień, albo jak kto woli- do pierwszych garnków, trafiły zupy. Chociaż jestem zwolenniczką przygotowywania obiadów od a do z przyznam, że zupy z pudełka ułatwiają życie, zwłaszcza osobom, które robią kilka rzeczy na raz.

Czy warto podać rodzinie zupy SyS? Czym odróżniają się produkty tej firmy od konkurencji?

Gdzieś na Podkarpaciu z dala od zgiełku i codziennego pośpiechu leży gospodarstwo Zamiechów. Na wartościowych czarnoziemach uprawiane są tam warzywa i owoce, które zachwycają swym smakiem i naturalnym wyglądem. To właśnie tam od 1990r funkcjonuje rodzinna firma SyS, która cieszy się zaufaniem coraz większej liczby odbiorców.

Serce, oddanie i ciężką pracę doceniło Polskie Towarzystwo Zdrowego Życia i Żywności, przyznając państwu Sysiak Znak Żywności Atestowanej.

 

Rok 2008 przyczynił się do kolejnego sukcesu. Firma otrzymała wówczas nagrodę – Złoty Medal ,,My eco life”.

 

 

Nie szukajcie na sklepowych półkach produktów firmy SyS. Nie spotkałam się z nimi nawet w supermarketach. Jeśli na własnych żołądkach chcielibyście zapoznać się z ich walorami zapraszam do sklepu internetowego www.firma-sys.pl.

 

Dewizą firmy SyS stało się hasło: ,,Tylko naturalne składniki”. Dawniej pieczę nad jej przestrzeganiem sprawowała mama założycielki firmy- pani Zosia, która ,,reklamuje” produkty swoim imieniem.

 

Po otwarciu paczki, ogromne wrażenie zrobiły na mnie opakowania produktów. Miałam wrażenie, że ktoś pokazał mi dawne zapiski, skrywane i przekazywane z pokolenia na pokolenie przepisy okraszone ręcznie wykonanymi obrazkami. Prawdziwe retro w najlepszym wydaniu. W dodatku kształt- sprytna niewielka papierowa torebeczka, skrywająca produkty, które wystarczą na sporządzenie zupy dla czteroosobowej rodziny.  Mało tego- z tyłu opakowania znajduje się ,,okienko”, przez które możemy zapoznać się z zawartością produktu. Sentymentalnego uroku dodaje fakt, że dania wzorowane są na kuchni babci Zosi, co każdemu smakoszowi kojarzy się z czymś pysznym, nieskalanym chemią, sztucznymi dodatkami i aromatami. Konsument otrzymuje wyraźny przekaz- ideą firmy SyS jest sprzedaż produktów, dzięki którym możemy wyczarować prawdziwe domowe jedzenie.

Filar rodzinnej firmy- babcia Zosia, a dokładniej jej dobre rady, figurują na każdym opakowaniu, aby zarówno początkującemu jak i prawdziwemu znawcy kulinariów dodać odrobiny inspiracji.


105g

cena 4,79zł

Zgrabny kartonik informuje nas o tym, że zupa jest daniem wegetariańskim, czas potrzebny na jej przygotowanie wynosi 20 minut, wystarczy na cztery porcje. Produkt pozbawiony jest chemicznych wzmacniaczy aromatów i smaku, nie zawiera konserwantów. Suszone warzywa, które znajdują się w składzie zupy, pochodzą z gospodarstwa firmy SyS, gdzie rosną sobie w naturalnych warunkach, by potem zostać poddane suszeniu, które jest naturalnym sposobem konserwacji.

Opakowanie zawiera dwie saszetki.

Rada babci Zosi:

Skład:

- 40% soczewicy czerwonej

- makaron typu zacierka, wytworzony z maki pszennej i jaj

- kasza manna

- marchew suszona

- sól

- mleko w proszku odtłuszczone

-  pomidor suszony

- suszona natka pietruszki

- mieszanka przypraw typu curry

Z soczewicą było u mnie prawie jak ze szpinakiem. Zanim spróbowałam podzielałam wszechobecną opinię- zdrowe to znaczy ohydne w smaku. Dopiero kiedy w niewielkiej toruńskiej cukierni,  wzięłam przez pomyłkę bułkę ze szpinakiem. Na pewno patrzyłam na pizzerinkę z boczkiem. Pierwszy kęs wyprowadził mnie z błędu. Zielona paciaja, połączona z mozzarellą i czosnkiem spowodowała u mnie pozytywny zawrót głowy i żołądka. Wtedy wiedziałam, że to jest TO. Od tamtej chwili trochę nieśmiało, z lekkim dystansem mieszałam, łączyłam obliczałam proporcje, aż wreszcie uzyskałam idealne połączenie szpinaku z kilkoma dodatkami. To nic, że po takie zielonej uczcie nie odważyłam się na szeptanie czułych słówek do ucha, a już tym bardziej na jakieś pocałunki. Pan szpinak nie chciał nawet na moment znaleźć się w separacji z panem czosnkiem. To była miłość od pierwszego wymieszania.

Co ma wspólnego szpinak z soczewicą? I to i tamto zaczyna się na literę S. Ale gdybyście mnie spytali jak wygląda soczewica, gdzie konkretnie jest uprawiana i co można z niej przygotować, spaliłabym się ze wstydu niewiedzy. Dlatego, chcąc uniknąć nieporozumień i pustych odpowiedzi, poszperałam, zasięgnęłam informacji u wujka Google i oto, czego się dowiedziałam.

Soczewica, jako waluta, pojawia się w Biblii, kiedy to w Księdze Rodzaju, jej dwaj bohaterowie- Ezaw i Jakub pieczętują transakcję miską soczewicy. Ta kwitnąca na biało, różowo, niebiesko bądź fioletowo roślina pochodzi prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu. Jej nasiona to prawdziwe węglowodanowe bomby. Procentowa zawartość tych składników wynosi aż 60%, w porównaniu z 25% obecnością białka.

Soczewicę gotuje się, wykorzystuje jej kiełki lub przetwarza na mąkę.

Główną bohaterkę możemy znaleźć w przepisach Nigelli Lawson, co oznacza, że powoli wraca ona do kuchennych łask.

Do walorów soczewicy możemy zaliczyć:

-  niski indeks glikemiczny

- zawartość kwasu foliowego i żelaza, wapnia i fosforu

- źródło białka dla osób przebywających na diecie lub wegetarian

Czym różni się soczewica od innych roślin strączkowych?

Z niezmierną łatwością soczewica pochłania wodę. Problem z wielogodzinnym namaczaniem nasion przed gotowaniem w tym przypadku nie ma racji bytu. Jednak jeśli nie będziecie uważać soczewica rozgotuje się i w efekcie uzyskacie z zupy krem.

Kilka kulinarnych trików

Wymieszana z miętą soczewica będzie prawdziwie pikantną przekąską.

Jeśli dodamy do lekko ugotowanej soczewicy curry i zapieczemy ziarna w piekarniku uzyskamy przekąskę, przypominającą prażone orzeszki.

Jeśli zmiksujemy na papkę ugotowaną soczewicę i ziemniaki uzyskamy ciekawy smak puree.

W jakich daniach wykorzystuje się soczewicę?

- zupy

- sałatki

- gulasze

Wyrazista w smaku, kolorem przypominająca musztardę, zasmakowała mojemu dziecku, a na mnie wywarła pozytywne wrażenie. Zupełnie nowa w mojej kuchni potrawa zaskoczyła mnie przede wszystkim smakiem. Sama nie wiem czego się spodziewałam. Przyznam szczerze, nie było jakichś spektakularnych fajerwerków na moich kubkach smakowych, ale doznania muszę określić jako bardzo pozytywne. Chociaż podeszłam do tego dania nieco sceptycznie (Soczewica? A dlaczego nie groszek albo fasola?) po degustacji brzydko pisząc opadła mi szczęka. Zupa była sycąca, gęsta, z wyczuwalnym mącznym akcentem. Jej zapach nie odpychał, wręcz zachęcał do konsumpcji.

95g

cena 4,79zł

Kto nie lubi krupniku? Ta zupa potrafi rozgrzać nawet największego zmarźlaka, smakuje zarówno dorosłym jak i dzieciom.

- 49% kasza jęczmienna

- ziemniak suszony

- marchew suszona

- mleko w proszku odtłuszczone

- sól

- cebula suszona

- ekstrakt drożdżowy

- pasternak suszony

- seler suszony

- czosnek suszony

- natka pietruszki suszona

- lubczyk suszony

- pieprz czarny

Krupnik, podobnie jak zupa z soczewicą przygotowuje się w błyskawiczny sposób. Obie torebki wsypałam do litra wody i w niecałe pół godziny miałam przygotowany sycący obiad.

 

Wartość odżywcza w 100ml gotowej zupy bez dodatków:

Energia 38 kcal

Białko 1,2g

Węglowodany 8,0g

Tłuszcz 0,2g

 

 

 

 

 

Wyrazista w smaku, gęsta, sycąca, odpowiednio dosolona. Z zanurzonym w niej schabem przypomniała mi smak prawdziwie domowego posiłku. Mojemu żołądkowi sprawiła ogromną radość, a przedobiedni głód wysłała na długi odpoczynek. Nic jej nie brakuje. Stanowi równowagę dla suszonych warzyw i małych perełek kaszy jęczmiennej. Odrobina lubczyku przyda się nie tylko zakochanym. Przecież nie od dziś wiadomo, że przez podniebienie można trafić do najczulszego organu człowieka. Jak dla mnie krupnik firmy SyS jest idealną zupą, do której nie muszę się przykładać. Po prostu wsypuję zawartość dwóch saszetek do wody i gotuję. Gdybym kilka lat temu, gdy jeszcze uwielbiałam wybierać się na biwaki, miała pod ręką zupy wyprodukowane przez Państwa Sysiaków, z całą pewnością zrezygnowałabym z puszkowanych pasztetów, chińskich zupek i innych szybkich dań.

Takim krupnikiem można uraczyć kogoś, kogo nie darzymy sympatią. Smak, zapach domowej zupy nawet nie zdradzi przed gościem, że nad jej przygotowaniem  nie spędziliśmy połowy dnia w kuchni. Końcowy efekt zadziała na naszą korzyść i sprawi, że osoba, która nie należy do naszych ulubieńców nie tylko spojrzy na nas przychylnym okiem, ale na pewno pochwali nasze kulinarne umiejętności. Tym krupnikiem można przełamać chłód teściowej, zmiękczyć serce nieznośnego współlokatora, przekupić dziecko, by po solidnej porcji zabrało się za odrabianie lekcji i wreszcie wywrzeć ogromne wrażenie na narzeczonym. Przecież nikt nie musi znać naszego małego sekretu, a czas, który musiałybyśmy poświęcić na przygotowanie tradycyjnego krupniku warto przeznaczyć na zupełnie inne przyjemności, prawda?

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

2 komentarzy w Zupy firmy SYS

  • tabasko says:

    Ciekawi mnie smak tej zupy z soczewicy.. :) To dobry sposób na szybki obiad.

    • li_lia says:

      Soczewica naprawdę zaskakuje. Oprócz tego, że jest zdrowa to przyjemnie pieści podniebienie.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>