Monthly Archives Listopad 2013

Keks dynią faszerowany z paprykową nutką

2 listopada 2013 Kuchnia  10 komentarzy

Przytaszczyłam do domu sześciokilogramową dynię. Obiecałam Młodej, że zrobimy z warzywa wielki lampion, zaś pomarańczowy miąższ przeznaczymy na aromatyczną zupę i słodki wypiek. Marzył mi się placek z chrupiącą skórką i kremowym wnętrzem. Jednakże po ostatniej kulinarnej porażce (mój nowy, rzekomo sprawdzony przepis na staropolski sernik, w praktyce przyczynił się do uzyskania zakalca), postanowiłam zaufać intuicji i jak zwykle poeksperymentować. Drżącymi rękoma wyjmowałam z piekarnika pięknie wyrośnięty keks, który wcześniej nafaszerowałam kostkami dyni, rodzynkami i włoskimi orzechami. Położyłam na talerzu, zaczęłam robić zdjęcia i połowa ciasta zniknęła w mgnieniu oka. Ciekawe czy reszta rodziny załapie się na kawałek dyniowego wypieku ;)


 DSC_0061

Czytaj dalej

Śmierdzące obwarzanki i pokaz cmentarnej mody

1 listopada 2013 Miejsca  18 komentarzy

Co roku w okresie poprzedzającym Zaduszki opowiadam znajomym pewną anegdotę. Chciałabym, aby była wymysłem mojej wyobraźni, niestety, zarówno główny bohater, jak i jego niecierpiąca zwłoki sprawa, są autentyczne.


Do warsztatu samochodowego w sobotę poprzedzającą listopadową uroczystość, dzwoni zdesperowany klient:


- Halo?


- Czy ma pan dzisiaj czynne?


- W zasadzie pracuję od poniedziałku do piątku. Co się stało?


- Samochód mi się zepsuł.


- To proszę zadzwonić w poniedziałek, sprawdzę w grafiku i umówimy się na konkretny termin.


- Ale ja na gwałt potrzebuję auta.


- A kiedy pan odkrył usterkę?


Wymowna cisza. Klient albo liczy dni w pamięci, albo ze wstydu kryguje się podać odpowiedź. W końcu nieśmiało oświadcza:


- No, niedawno.


- I teraz się panu o tym przypomniało?


- Niech się pan zlituje! Ja muszę mieć na jutro sprawny samochód!


- Przykro mi, nie dam rady. Będzie pan musiał wybrać się na cmentarz piechotą.


- Kiedy ja do rodziny jadę, kilkadziesiąt kilometrów.


- To proszę skorzystać z innych środków transportu. Albo w tym roku odpuścić sobie wyprawę.


-Nie ma takiej opcji. Żona mnie chyba zabije.


- Przesadza pan. Małżonka na pewno zrozumie.


- Ale ja jej właśnie nowe futro kupiłem…


No właśnie. Rewia mody, pokaz zasobności portfela, przejawiający się stawianiem na pomnikach okazałych zniczy, kradzieże wiązanek. I jak w tym wszystkim wytłumaczyć dziecku o co chodzi z tym odwiedzaniem nieżyjących bliskich na cmentarzu?


DSC_0021


Czytaj dalej