Kategoria Miejsca

Halloween: pretekst do zabawy czy dziwaczne święto?

24 października 2013 DodatkiMiejsca  15 komentarzy


Doskonale pamiętam dzień, w którym pierwszy raz świętowałam Halloween. Razem z przyjaciółmi postanowiliśmy zagrać na nerwach sąsiadom i przenieść na polski grunt jeden z najsłynniejszych psikusów, do którego posuwają się amerykańskie dzieciaki, nieobdarowane ówcześnie słodyczami. Mieliśmy po kilkanaście lat i w naszym mniemaniu uważaliśmy się za dorosłych ludzi, którym z jednej strony nie wypadało paradować po ulicach w upiornych przebraniach, z drugiej zaś wiek nie przeszkadzał w realizowaniu głupich pomysłów. Zaopatrzeni w rolki najtańszego papieru toaletowego, dokonaliśmy zbezczeszczenia kilku ogródków. Widok porozwieszanych na płotach, drzewach i krzakach szarych wstążek, które w nocy zdążyły nasiąknąć deszczem, wyglądał zabawnie. Nasze ofiary z pewnością miały inne zdanie na ten temat.


Jako dorosła osoba wspomniane święto obchodziłam w bardziej kameralny sposób, serwując sobie i małżonkowi całonocny seans z ,,Blair witch projekt",  ,,Sokiem z żuka", ,,Gnijącą panną młodą", które oglądając, zagryzaliśmy krwawym popcornem.


Odkąd Nadia zaczęła aktywnie uczestniczyć w życiu swej rodziny, staram się zapewnić jej wiele atrakcji, które podkreślą klimat Halloween i przy okazji pozwolą spędzić czas na robieniu czegoś niezwykłego i godnego zapamiętania.


Czy jednak uroczystość poprzedzająca Dzień Wszystkich Świętych jest dobrym pretekstem do zabawy, a może kolejnym, zbytecznym wymysłem, wspieranym przez speców od reklamy i producentów upiornych gadżetów?



Czytaj dalej

Elżbieta Batory i pragnienie wiecznej młodości

21 października 2013 KosmetykiMiejsca  13 komentarzy


Ciemniejący błękit niespiesznie poddawał się wpływom nadchodzącego mroku. Cichły odgłosy żywego inwentarza, który przez cały dzień dawał się we znaki mieszkańcom okolicznych wiosek. Chłopi, zmęczeni pracą, spożywali w izbach ostatni posiłek, rozmyślając o obowiązkach, z których przyjdzie im się wywiązać następnego dnia. Ci bardziej krzepcy i spragnieni życia, wygłodniałym wzrokiem spoglądali na krzątające się wokół parujących garnków połowice, snując w myślach scenariusze nocnych uciech, których jedynym świadkiem będzie małżeńska pierzyna.


Niosący ukojenie zmierzch, ocierał się o mury zamku w Čachticach, z niepokojem przysłuchując się odgłosom, dochodzącym z lochów. Zakradał się przez szpary i nieszczelne okna, dodając odwagi wychodzącym na polowanie myszom. Rzucał cień na przybite do ścian korytarzy obrazy zacnych przodków rodu Batory, pozostawiając na ich dumnych twarzach nutkę niepokoju. Badał zakamarki wiekowych włości, nie mając pojęcia o okropieństwach, jakie czyhają na niego nie tylko w podziemiach.


Ciszę zmąconą tupotem łapek gryzoni, przerwał donośny, złowieszczy śmiech. Przypominał grzmot zrodzony przez sierpniową burzę, rozdzierający niebo elektrycznym blaskiem. Stanowił preludium krwawej uczty, której lada moment miała się oddać hrabina.


 


Czytaj dalej

Wyszedł z domu i nie wrócił

30 września 2013 KsiążkaMiejsca  11 komentarzy

Czymże jest sklepowa kolejka? Źródłem frustracji dla niecierpliwych klientów, a może pretekstem do zawarcia nowych znajomości i odbycia intrygujących rozmów? Pewien młody człowiek, odbywający staż w komendzie oświęcimskiej policji, obserwując rząd zmierzających ku kasie  ludzi, przez przypadek usłyszał plotkę, która zasiała w jego umyśle ziarnko ciekawości. A ponieważ miał wiele powodów ku temu, by osobiście przekonać się ile w owej pogłosce mieści się prawdy, czym prędzej udał się we wskazane miejsce zbrodni.


Co można magazynować w cmentarnym grobowcu? Ile trupów zmieści się w jednej trumnie? I czy lektura kryminału Iwony Mejzy zastąpi czytelnikowi krajoznawczą wycieczkę po Oświęcimiu i jego okolicy?


DSC_0071


Czytaj dalej

Czy księżniczki muszą być cnotliwe? Dziewictwo kontra teściowa

25 września 2013 Dla dzieckaKsiążkaMiejsca  9 komentarzy

Dawno, dawno temu panny na wydaniu, aby zabezpieczyć swoją przyszłość i przywdziać na jeden z palców złoty krążek, musiały spełnić sporo oczekiwań potencjalnego kandydata na męża, a także jego rodziny. Wysoko urodzeni kawalerowie wymagali od swych narzeczonych drzewa genealogicznego, które dorównywałoby korzeniami ich własnym przodkom. Pochodzenie, status społeczny, szlachecki tytuł oraz posag stanowiły kluczowe argumenty, przemawiające na korzyść danej niewiasty. Oczywiście uroda również odgrywała znaczenie, ale w sytuacji, w którym panom wybaczano liczne romanse i utrzymywane na boku kurtyzany, wygląd zewnętrzny małżonki, która wywiązywała się ze swych obowiązków (nie chodzi tylko o alkowę, ale przede wszystkim o urodzenie dziedzica) odgrywał drugorzędne znaczenie.


Zanim jednak przedstawicielka pięknej płci stanęła na ślubnym kobiercu, jej przyszły mąż musiał mieć pewność, że była dziewicą. Czystość i niewinność panny w spektakularny sposób sprawdzano chociażby po pierwszej, wspólnie spędzonej nocy, kiedy to nowożeńcy, leżeli w wymiętej pościeli, oznaczonej symbolicznymi kroplami krwi. Jak bardzo zawstydzone i upodlone musiały czuć się młode żony, gdy specjalna komisja, której niejednokrotnie nadzorowała świekra (dawne określenie teściowej), udowadniała świeżutką deflorację, na co za tym idzie skonsumowanie związku.


Dziś brak przedmałżeńskiej seksualnej wstrzemięźliwości nie oznacza dla kobiety przekreślenia szansy na ślub. Co ważne, przeważnie starsze pokolenie zwraca uwagę na to, iż tylko dziewica może przywdziać śnieżnobiałą suknię, ozdobić głowę welonem i dumnie kroczyć w stronę ołtarza. Mezalians nie oznacza również tego, że następca tronu nie może poślubić kobiety z tłumu, przeciętnej poddanej, a doktor habilitowany, składając przysięgę przed urzędnikiem lub kapłanem, popełnia ciężkie przewinienie, jeśli wybranką jego serca została absolwentka zawodówki.


W baśniach jednak żoną księcia musiała zostać córka koronowanego władcy jakiejś krainy. Przyszły pan młody często nieufnie podchodził do kandydatek, poddając je licznym testom, mającym istotne znaczenie w całym procesie selekcji. Albo sam wpadał na genialny pomysł albo pomagali mu w tym doradcy z szanowną mamusią na czele. O tak, kreatywność teściowej nie zna granic. Przekonała się o tym bezimienna księżniczka, której Andersen kazał spać na ziarnku grochu.


DSC_0101


Czytaj dalej

Koncert Kamila Bednarka w Ciechocinku

2 września 2013 Miejsca  13 komentarzy

DSC_0023


W niedzielny wieczór, ostatniego dnia wakacji, ciechociński Park Zdrojowy tętnił życiem. Wokoło Muszli Koncertowej zebrała się imponująca liczba osób, które w napięciu obserwowały scenę. W mieście, w którym prym wiodą emeryci i renciści, próbujący przeżyć drugą młodość, szalejąc na parkiecie w trakcie fajfów i dancingów, w miejscu pachnącym solanką, częstującym swych gości Krystynką, w kujawsko-pomorskim kurorcie przygotowano prawdziwą niespodziankę, nie tylko dla najmłodszego pokolenia.

Czytaj dalej

Mój debiut na Cukierkowym Blogu Verbeny

29 sierpnia 2013 DodatkiKuchniaMiejsca  8 komentarzy

Dzięki Wam, Drodzy Czytelnicy, trafiłam do grona osób, wyróżniających się najświeższymi pomysłami na prowadzenie bloga. Powyższe wyróżnienie zaowocowało paczką przepysznych słodyczy od Verbeny oraz wywiadem, którego udzieliłam osobie odpowiedzialnej za prawidłowy przebieg akcji. Dziękuję, że zgłosiliście mojego bloga do konkursu ,,Verbena Zielona Herbata- Najświeższy Smak na rynku".



Czytaj dalej

Kilka słów o prezentach

21 sierpnia 2013 Dla dzieckaDodatkiKosmetykiKsiążkaKuchniaMiejsca  21 komentarzy

Tym razem pojechałam z pustymi rękoma, licząc na wyśmienitą zabawę w towarzystwie dziewczyn, które osobiście poznałam w maju. Pojadłszy, popiwszy (spokojnie bąbelki były bezalkoholowe), jako pierwsza zmuszona byłam opuścić lokal, gnając na łeb i szyję ku domowym obowiązkom.


Z Drugiego Spotkania Kujawsko-Pomorskich Blogerek wyszłam obładowana torbami. Ten post jest ukłonem w stronę moich kompanek, które wykazały się przedsiębiorczością, oraz w stronę sponsorów cennych nabytków.


SAM_0673


Czytaj dalej

Smerfetka i tajemnicze pudełko z biżuterią

19 sierpnia 2013 DodatkiMiejsca  20 komentarzy

To nie był typowy poranek w wiosce Smerfów. Pracuś bladym świtem zbudził ze snu swoich sąsiadów, wysypując z metalowej skrzynki narzędzia. Z łoskotem turlały się po schodach, prowadzących do jego domu. Rumor ewidentnie przyczynił się do tego, że Ważniak wstał z łóżka lewą nogą, zaś grymasy Marudy osiągnęły apogeum. Nawet Malarzowi wena odmówiła posłuszeństwa, mimo że dzierżył w dłoni nową paletę farb o przepięknych barwach. Na dodatek Strażak, wracając z porannych ćwiczeń, zauważył czającego się nieopodal Klakiera. Rozleniwiony weekendem kocur miał większą motywację do tego, by rozpocząć tydzień o udanych łowów. O tak, nawet w wiosce Smerfów poniedziałki nie były darzone wielką sympatią.


Jednakże los przygotował miłą niespodziankę dla jednej przedstawicielki pięknej płci, którą na tle niebieskich braci wyróżniała nie tylko uroda. Zmierzająca w stronę wielkiego dębu Smerfetka, zamiast fikuśnych czapeczek, ściągniętych z dojrzałych żołędzi, przytaszczyła do swojej chatki tajemniczo wyglądające pudełko. Jego kwadratowe wieczko pokryte było pozbawioną błysku złotą farbą, w centralnym punkcie umieszczono tajemnicze logo oraz napis FJ BOX.


Do kogo należał zagubiony przedmiot? Co skrywała jego zawartość?


DSC_0076


Czytaj dalej

Po co organizować spotkania dla blogerek?

18 sierpnia 2013 Miejsca  39 komentarzy

Prowadzenie bloga daje ogromną satysfakcję. Po pierwsze- już samo okiełznanie myśli i współpraca z klawiaturą są niezmiernie przyjemnymi czynnościami. Po drugie- świadomość, że robię to nie tylko z egoistycznych pobudek, ale głęboko wierzę w sens takiej ,,twórczej działalności” staje się dodatkową motywacją. Jednak najcenniejszy jest chyba fakt, iż dzięki obecności w sieci poznałam wspaniałych ludzi, z którymi utrzymuję kontakty również w realnym świecie.


SAM_0685


Kiedy z doborowym towarzystwem idzie w parze sympatyczna atmosfera czas mija zaskakująco szybko i nie brakuje tematów do rozmów. Podczas Pierwszego Zlotu Kujawsko-Pomorskich Blogerek tak bardzo przypadłyśmy sobie do gustu, że w dogodnym terminie zorganizowałyśmy kolejne spotkanie w Toruniu.


Czytaj dalej

Odyseusz i skarb syreny

12 sierpnia 2013 DodatkiMiejsca  17 komentarzy

Dziesięcioletnia walka dobiegła końca. Choć pochłonęła tysiące ofiar, spośród których najbardziej opłakiwano Hektora i Achillesa, zakończyła się spektakularnym sukcesem Greków. Wracający do domu Odyseusz, spoglądał w stronę zdobytej Troi, gratulując sobie genialnego pomysłu, jakim był monstrualnych rozmiarów koń. Kto wie, jak potoczyłyby się losy zbrojnego konfliktu, gdyby nie podstęp króla Itaki. Poczucie odniesionego triumfu rozpierało serce mężnego wojownika, nieznacznie zagłuszając tęsknotę za ukochaną i wierną Penelopą.


Tylko bogowie, niestabilni w swych osądach, podzielili się na zwolenników i antagonistów wracających z tarczami żołnierzy. Wśród nich znalazł się ktoś, komu niezmiernie zależało na tym, aby darzony szacunkiem wojownik zbyt prędko nie ujrzał rodzinnych stron. Niebiańska istota zburzyła więc spokój bezchmurnego nieba, sprowadzając na statek Odyseusza rozgniewaną nawałnicę. Ta zaś nie skąpiła ostrych, jak sztylet piorunów, których groty celowały w śnieżnobiałe maszty. Solidaryzujące się z pogodą morze, poczęło niebezpiecznie kołysać drewnianym środkiem lokomocji, który w stosunku do otaczającej go przyrody zdawał się być maleńką i bezbronną łupiną orzecha.


Na nic się zdały szerokie, greckie ramiona, dzielnie walczące z przeciwnościami losu, z rozszalałymi falami, usilnie starającymi wedrzeć się pod pokład. Sztorm przybierał na sile, karmiąc się strachem wojaków. Wizja postawienia stopy na suchym lądzie stała się tak nierealna, jak opowieści dziecięcej piastunki. I kiedy Odys ratując jednego ze swych kompanów, który cudem uniknął śmierci ze strony złamanego masztu, przeklął pod nosem niedawne zwycięstwo, podmuch wiatru strącił go wprost w ramiona zaskakująco ciepłej wody. Zmieciony z powierzchni statku, zapadał się w morskich czeluściach, nie prosząc już nawet o ratunek.



Czytaj dalej