Co zrobić z książką, która nie przypadła nam do gustu?

7 stycznia 2016 Dla domuDodatkiKsiążka  Brak komentarzy

Księgarnie, dyskonty, outlety stosują różne sposoby na zdobycie nowych i zatrzymanie dotychczasowych klientów. Wprowadzane są programy lojalnościowe, karty rabatowe, organizowane wielkie wyprzedaże, sezonowe promocje oraz różnorodne konkursy. Powyższe przykłady służą nie tylko zapewnianiu płynności finansowej, utrzymaniu się na rynku danej firmie, ale pozytywnie odbijają się na czytelnikach.

Niskie ceny książek kuszą.

Dostępność interesujących lektur sprawia, że powiększamy domowe zbiory i wchodzimy w posiadanie konkretnego utworu w sposób legalny.

Niemniej jednak nie zawsze jesteśmy w stanie uchronić się przed rozczarowującą książką. Może to dotyczyć zarówno lektur, które wyszły spod pióra ulubionego autora, przereklamowanych nowości, albo zakupionych przypadkiem, pod wpływem impulsu, tomów.

Co zrobić z nieudanym nabytkiem? Puścić go z powrotem w obieg, odsprzedać, zareklamować czy może rozpalić nim w piecu?

 KSIĄŻKI

Nieznana mi dotąd Składnica Księgarska pierwszego stycznia tego roku wdrożyła w życie innowacyjny pomysł. Organizatorzy akcji BON ZA KSIĄŻKĘ badają zainteresowanie czytelników możliwością zwrotu lektur, które nie przypadły nowym właścicielom do gustu. Z programu mogą skorzystać również osoby nieposiadające wystarczającej ilości miejsca w domu tudzież mieszkaniu na stworzenie bądź powiększenie własnego zbioru.

Być może koncepcja Składnicy Księgarskiej przypadnie również do gustu amatorom książek wypożyczanych dotąd (lub w głównej mierze) z biblioteki. Różnica polega na pobieraniu opłat, które w części wracają do klienta.

Generalnie akcja polega na tym, iż zakupioną we wspomnianym outlecie lekturę, można odesłać. Dobry pomysł, jeśli książka nie trafi w gust, okaże się niechciany prezentem, albo po prostu będziemy chcieli skorzystać z promocji. W zamian za to otrzymujemy bonifikatę w wysokości 80% wartości ceny, jaką uiściliśmy za zamówienie. Przybiera ona formę kodu rabatowego, wysyłanego mailem. Uzyskana kwota pomniejsza sumę następnych zakupów. Podsumowując- fizycznie pieniądze do nas nie wracają, aczkolwiek możemy je ponownie wykorzystać w tym samym sklepie.

Zwróćcie jednak uwagę, że i tak to klient ponosi koszty, związane z odesłaniem książek. Jeśli zatem zamówienie opiewało na małą sumę, gra wydaje się być niewarta świeczki. Co innego, gdyby istniała możliwość bezpośredniego zwrotu zakupów. Tutaj jednak wymagane byłyby filie outletu w różnych miastach, nikt przecież z drugiego końca Polski nie zjawi się osobiście w miejscowości Skępe (powiat lipnowski, województwo kujawsko-pomorskie), prawda?

Ponadto oferta Składnicy Księgarskiej jest dosyć uboga. Nie może zatem konkurować z Arosem, Bonito czy innymi popularnymi dyskontami i outletami.

Warunkiem odzyskania 80% wartości ceny zakupionych książek, jest odesłanie ich w stanie nie wskazującym na użytkowanie. Tak więc lektury nie mogą być zniszczone, co jest zrozumiałe.

Planowane zakończenie promocji- ostatni dzień stycznia.  Więcej informacji oraz źródło poniższego screena  tutaj: KLIK

bon za książkę

Czy inne księgarnie również wpadną na podobny pomysł?

Na początku mojej przygody, polegającej na współpracy z wydawnictwami, zamawiałam sporo egzemplarzy, które musiałam zrecenzować. Wiele z nich okazało się na tyle słabych, męczących w trakcie lektury, że po zamieszczeniu opinii, postanowiłam się ich pozbyć. Nigdy, przenigdy nie sprzedawałam takich egzemplarzy. Nie tylko dlatego, że jest to niezgodne z warunkami umowy, po prostu taką przyjęłam zasadę. Obdarowywałam je drugim życiem.

Część książek powędrowała do miejskiej biblioteki, co spotkało się z pozytywną reakcją sympatycznej pracownicy placówki. Wiedziałam, że takim gestem zapunktowałam i w razie jakiejkolwiek wpadki w przyszłości, związanej na przykład z przekroczeniem terminu oddania wypożyczonej lektury, mogłam liczyć na taryfę ulgową. Ponadto świadomość tego, że dane utwory w legalny sposób trafią do szerszego grona odbiorców, mile łechtała moje ego.

Z mniejszym entuzjazmem podchodzę do oddawania książek, które sama zakupiłam. Nawet jeśli naprawdę nie przypadły mi do gustu. Tutaj stosuję inną taktykę. Szukam chętnych do przeprowadzenia uczciwej wymiany. Najczęściej są to zaufani blogerzy, którzy pozbywają się przeczytanych lektur. Taki wtórny obieg ma wiele zalet. Płacimy wyłącznie za przesyłkę. To jedyny, konieczny koszt. W razie wątpliwości, proszę o zdjęcia danego tomu, aby sprawdzić w jakim stanie się znajduje. Ponadto, wiem ile osób miało z nim do czynienia, kto był jego pierwszym właścicielem, jakie posiada mankamenty itp. Chociaż książek nie ubywa na półkach, zmieniają się tytuły. Miejsce nie do końca udanych utworów zajmują inne.

Niestety, książki nie są objęte tak zwaną ,,GWARANCJĄ SATYSFAKCJI”.

W przeciwieństwie do sprzedawanych w elektromarketach sprzętów typu AGD, RTV czy IT nie możemy ich zwrócić do sklepu, jeśli nie spełniają naszych oczekiwań. Żadne przepisy nie dają nam podstaw do reklamowania gniotów, grafomańskiego bełkotu, miernych wypocin doświadczonych bądź debiutujących autorów. Szkoda. Może wówczas wydawnictwa nie wypuszczałyby na rynek książek, które nigdy nie powinny wyjść poza wyobraźnię pisarza. No cóż, o gustach podobno się nie dyskutuje, zwłaszcza, jeśli w grę wchodzą pieniądze. Nasze pieniądze.

Na różne sposoby możemy starać się unikać słabych, niewartych uwagi lektur.

Przed zakupem warto zapoznać się z opiniami innych czytelników (tutaj z pomocą przychodzą portale Lubimy Czytać, Zażyj Kultury), zaglądać na ulubione blogi. Jeśli dysponujecie wolnym czasem, wybierzcie się do księgarni, sięgnijcie ręką na półkę, na której stoi wybrana książka i przeczytajcie choć kilka stron. Nie namawiam do nielegalnego pobierania z sieci utworów w wersji e-booka. Czynicie to na własną odpowiedzialność. Aczkolwiek niektóre księgarnie udostępniają bezpłatne fragmenty książek, z czego warto skorzystać.

Osobną kwestię stanowią lektury, które dostaliśmy na prezent. Tutaj pomysł zgapiłam od koleżanki, która 6 lat temu wychodząc za mąż, zamiast kwiatów zażyczyła sobie właśnie książek. Goście otrzymali listę z tytułami i wykreślali te, które zamierzali sprezentować. Postępuję identycznie, gdy zbliżają się ważne dla mnie święta. Z kolejnej, wymarzonej książki, cieszę się bardziej niż z biżuterii, kosmetyków czy ubrań.

Jestem ciekawa która z ostatnio zakupionych/otrzymanych książek zirytowała Was najbardziej.

Jaka była tego przyczyna i co uczyniliście z lekturą?

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>