-
Kto chce, kto chce patyczkową owcę?
16 listopada 2013 Dla domu, Dla dziecka, Dodatki
-
Nie hasa po hali ku uciesze górali.
Serka wędzonego, oscypkiem zwanego
nie można z jej mleka wyrobić.
Nie konsumuje trawy, ni innej potrawy.
Jest miękka i biała, wymiarem doskonała
by dziecko się mogło z nią bawić.
Nie skosi trawnika, nie beczy, nie bryka.
I choć z patyczków zrobiona, jest tak przyuczona
by sobą malucha zaciekawić.
Jakiś czas temu wertowałam Zszywkę w poszukiwaniu inspiracji do stworzenia dla Młodej ciekawej zabawki. I takim oto sposobem trafiłam na owieczkę z patyczków. Wykonanie zwierza postrzegałam, jako nieskomplikowaną czynność, którą z pewnością dam radę (w asyście córki) wykonać. Z perspektywy czasu mogę śmiało stwierdzić, iż przygotowanie puszystego runa (prawie wiernej kopii słynnej Dolly) wystawiło na próbę moją cierpliwość. Z natury jestem w gorącej wodzie kąpana, a moją achillesową piętą jest słomiany zapał, przez co wiele spraw nie doprowadzam do końca, albo odpuszczam sobie ich rozpoczęcie. W tym przypadku postanowiłam tak łatwo się nie poddawać, zważywszy na fakt, iż proces ,,narodzin” naturalnej kosiarki górskiej darni, z ogromnym zainteresowaniem obserwowała Nadia. Solidarnie podzieliłyśmy się robotą. Pociecha zaczęła tworzyć z pozbawionych ,,główek” patyczków przeróżne figury, ja zaś skupiłam się na meritum przedsięwzięcia.
Materiały potrzebne do stworzenia owieczki
- opakowanie patyczków (nimi naprawdę nie powinno się czyścić małżowiny usznej)
- kartka papieru
- klej
- nożyczki
- pisak
- kokardka
- kawałek szarego/brązowego kartonu.
Na białej kartce odrysowałam kształty, odpowiadające głowie i tułowiu zwierzaka, które w dalszej kolejności wycięłam. W tym celu wykorzystałam różnej wielkości kieliszki.
Sporą ilość patyczków ograbiłam z końcówek, służących ludziom do przeróżnych (nie tylko higienicznych celów). Błękitne słomki Nadzia wykorzystała jako substytut zabawki, noszącej edukacyjne znamiona. Następnie, zaczynając od konturów tułowia, zaczęłam dociskać białe ,,waciki” do grubej warstwy kleju, którym posmarowałam kadłub owieczki.
Sukcesywnie nakładałam kolejne warstwy ,,wełnianej sierści”, nadając płaskiej zabawce przestrzenności.
Okrąg, by z powodzeniem mógł udawać głowę owieczki, ozdobiłam, rysując na jego powierzchni przymknięte powieki oraz zarys pyszczka.
Z białych zakończeń patyczków zrobiłam ,,grzywkę” mojej podhalańskiej piękności, a także uszyska. Na końcu doczepiłam kokardkę, która zakryła nieestetycznie wyglądające miejsca łączeń wspomnianych elementów.
Gotowy łeb naszej Dolly doczepiłam do tułowia, chwilę przed tym, jak zabrałam się za zrobienie kończyn. W tym celu z kartonu wycięłam cztery, pozbawione racic nogi, które przykleiłam do rewersu zabawki.
I jak Wam się podoba końcowy efekt naszej pracy? Koszt wykonania ozdoby wyniósł mnie ok. 2zł.
Owcę można wykorzystać (ówcześnie usztywniając jej plecy kartonem i doklejając do niej patyczek) jako kukiełkę, która zagra w domowym teatrzyku.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Urocza! Też kiedyś z Zu taką robiłyśmy, ale o uwiecznieniu jej na zdjęciach oczywiście nie pomyślała żadna z nas
Jak to super wygląda. Nawet nie myślałam, że z tak prostych rzeczy można zrobić taką fantazyjną, pomysłową owieczkę.
Fajna, ale mam pytanie techniczne: jakiego konkretnie kleju użyłaś? Moje doświadczenie z łączeniem różnych materiałów podpowiada mi, że musiał to być naprawdę dobry klej, żeby chwyciło
Moja Droga, zawiedziesz się na tej odpowiedz- kleju w sztyfcie, przeznaczonego do sklejania… papieru.
Wyszła bardzo fajnie, sporo roboty jednak
Agnieszko, ale naprawdę warto. Myślę, że Twojej córci na pewno by się taka zabawa spodobała i pomogłaby Ci stworzyć taką owieczkę
Owieczka mnie powaliła na kolana!
SZOK! – KREATYWNOŚĆ TWOJA NIE ZNA GRANIC
Ja chyba nie mam takiej cierpliwości do klejenia ….
W odpowiedzi : Oj powiem Ci,że ja jestem pod wrażeniem – jeżeli chodzi o tę firmę Co do rybek – poczekaj poczekaj zrobię sesję specjalnie dla Nadii )
I oczywiście nie pomogłaś w odpowiedzi na moje pytanie – a tyczyło się m. innymi CIEBIE!
Już się poprawiam.
WOW!
śliczna ta Twoja owieczka
A dziękuję Grunt, że Młodej się podoba
No to sama chciałaś
PUK PUK tu Zebra – czy adres e-mail w zakładce współpracy służy do kontaktu osobistego?
Tak, Kochana
Czekam na odpowiedz – e-mail sprawdz Mam nadz,że odpowiedz będzie „pozywtna!!!!” )))
Nie no, naprawdę świetnie wygląda, i ta kokarda – urocza:)
Bardzo podoba mi się taka owieczka, jak nie będę miała, co robić to sobie też zrobię, a co:)
Urocza i prosta w wykonaniu.Jedynie chęci potrzebne
Uwielbiam takie cudeńka robić z moją bratanicą. To nic, że na ogół przypomina się jej, że ma zrobić robota „na jutro do szkoły” w niedzielę o 21 godzinie.
Gdy taka owca będzie mi albo jej potrzebna to na pewno zajrzę raz jeszcze.
Świetny pomysł!
Śliczna jest ta owieczka i w życiu bym nie powiedziała, że patyczki kleiłaś zwykłym klejem w sztyfcie!
Nataliaa
I.L.I
genialna! mega mi się podoba! świetna również jako ozdoba na choinkę!
Lilu, nie lubię takich rzeczy, bo ja jestem kompletnie nie-manualna (wyłączając oczywiście obrazki z piasku)
Zostawiłam jednak włączony komputer na Twojej stronie, Victoria dostrzegła i już teraz nie mam chyba wyjścia, bo przecież ona mi żyć nie da, tak jej się ta owieczka spodobała
Dziękuję Ci również za miłe słowa u mnie :*
Rozumiem, ale na pewno są takie zabawy, albo czynności z wykonywania których jesteś dumna.
świetne!:)
Podoba mi się ta owieczka, śliczna jest Lubię takie kreatywne zabawy
Starałam się, aby miała ,,ręce i nogi”
Świetne fajny pomysł
Zaciekawiłaś mnie tą owcą z patyczków, musiałam ją zobaczyć i bum, patrzę, jest na Twoim blogu Jak dla mnie bomba Teraz tak się zastanawiam, że niby taka płaska, ale trochę przestrzenna.. A teraz tak myślę, jak można by zrobić taką calkowicie trójwymiarową
ależ masz artystyczną duszę do teatrzyku kukiełkowego w sam raz! ostatnio kupiłam kuzynki córce małą książeczkę z pacynkami (kupiłam właśnie dla pacynek), cena ok.20 zł, więc całkiem fajna sprawa z taką ręcznie robioną ,,kukiełką”. Już wiem, co będę robić z młodą w czasie zabaw