-
Lecz się, człowieku
-
Głowa mi pęka. Gardło przemieniło się w pułapkę, z której ucieka świszczący oddech. Niepokojąco wysoka temperatura opanowuje każdą komórkę, każdy zakątek mojego ciała. Najcichszy dźwięk sprawia ból, który motywuje do tego, by zaszyć się w kącie sypialni. Marzę o miękkiej, puszystej pościeli, o łóżku z wygodnym materacem i ukochanym chabrowym kubku, wypełnionym aż po sam brzeg gorącą herbatą. Niestety, nie jestem w tak komfortowej sytuacji, aby pozwolić sobie na leżącą walkę z chorobą. Zbieram więc siły, przemierzając malinowy chruśniak, który próbuje przejąć władzę w ogrodzie. Wypełniam dość sporą miskę dojrzałymi owocami, po drodze dewastując grządki z cebulą. W kuchni dojdzie do prawdziwej konfrontacji, z której tylko jedna ze stron wyjdzie zwycięsko. Do działania motywuje mnie smak, działanie i skuteczność domowej terapii. Won z przeziębieniem!
Zwykło się mówić ,,Nieleczony katar trwa siedem dni, zaś leczony tydzień”, ale jeśli macie pod opieką przedszkolaka wiecie, że od kataru do poważnej infekcji niedaleka droga. W powyższym przypadku sprawdza się również inna prawidłowość- efekt domino, czyli młodsze pokolenie zaraża starsze i na odwrót. Od dwóch tygodni przerabiam obie opcje. Zanim uda mi się wyleczyć wszystkich członków rodziny, aby z czystym sumieniem udać się do przychodni i oddać ramię czułej pielęgniarce, która zaszczepi nas przeciwko grypie, pozostaje mi faszerować najbliższych witaminami i w zależności od wieku sprawdzonymi medykamentami.
Przenieśmy się jednak do odległych czasów, gdy według ludowych wierzeń i przekazywanych z pokolenia na pokolenie dobrych rad, osłabiony organizm wzmacniano domowej roboty specyfikami. Prócz aromatycznego czosnku, który rzekomo miał odstraszać krwiożercze wampiry, prym wiodły syrop z cebuli oraz sok z malin. Oba specyfiki uwielbiam i z przyjemnością faszeruję nimi rodzinę. Przygotowanie wspomnianych lekarstw jest banalnie proste, a spożywanie o niebo lepsze od tradycyjnych tabletek. Jeśli dotąd nie mieliście okazji spróbować żadnej z propozycji, zaryzykujcie i zamieńcie kuchnię w pachnące laboratorium.
Cebula to takie wdzięczne warzywo, które można spożywać na surowo oraz po termicznej obróbce. Przybyła do nas z Azji i zaskarbiła sobie podniebienia nawet najbardziej wybrednych smakoszy. Potrafi doprowadzić do łez największego twardziela i wciąż zadziwia swoimi właściwościami. Można nią uszlachetnić smak tatara, pasuje do plasterków czerwonych pomidorów, świetnie smakuje, zanurzona w naleśnikowym cieście i usmażona na złoty kolor, ponadto jest nieodzownym elementem pewnej francuskiej zupy, fenomenalnie smakuje na tradycyjnej pajdzie w towarzystwie smalcu i kiszonego ogórka.
Na rynku dostępnych jest kilka odmian: dymka, czerwona, brązowa, szalotka, biała. Jej działanie doceniły właścicielki pięknych, lśniących, gęstych włosów, które regularnie spożywają bogatą w siarkę cebulę. Ja zaś wykorzystuję ją do stworzenia domowego syropu, który ułatwia mi walkę z kaszlem, działając wykrztuśnie, przez co ułatwia oddychanie, zwłaszcza wtedy, gdy zapchany nos odmawia posłuszeństwa.
Cebulowy syrop
- 2 sporej wielkości cebule
- ok. 80g cukru
- wyparzony słoik.
Cebulę kroję w niewielkie kostki, następnie układam w słoiku i obficie przysypuję cukrem. Zabezpieczam naczynie nakrętką, po czym energicznie nim wstrząsam, aby słodkie kryształki przykleiły się do warzyw. Miksturę ostawiam na całą dobę, chowając ją w zaciemnionym miejscu. Aby odczuć działanie syropu, piję go przynajmniej trzy razy dziennie po jednej, czubatej łyżce. Cebula, wspomniane właściwości zawdzięcza kwercetynie.
Sok z malin
- dojrzałe maliny (ilość wedle uznania)
- cukier (ilość dostosowana do naszych preferencji)
Na szczęście przydomowy chruśniak obficie zaopatruje mnie w różowe owoce. W zależności od naszego widzimisię raczymy się z Nadią surowymi pysznościami, albo część z nich dodaję do domowego budyniu lub soku. Ten ostatni fenomenalnie smakuje solo, sprawdza się również jako uzupełnienie herbaty, którą piję dosłownie litrami.
Maliny myję, układam w garnku i zasypuję cukrem. Mieszam oba komponenty i odstawiam je na co najmniej kwadrans, aby owoce puściły sok. W dalszej kolejności ustawiam naczynie na kuchence i gotuję, doprowadzając rubinową masę do wrzenia i mieszam, pozostawiając gęstą substancję na ogniu przez pięć minut. Następnie kolorową zawartość umieszczam w sitku, oddzielając pestki od gęstego soku. Ponieważ zazwyczaj otrzymuję ok. 150ml aromatycznego lekarstwa, od razu przelewam je do słoika i chowam do lodówki. Taka porcja wystarczy mi na 2 dni, więc nie wymaga dalszego wekowania.
Upapranych różową mazią pestek nie wyrzucam. Ponoć to właśnie w nich znajduje się najwięcej dobroczynnych substancji. Pochłaniam je od razu, bądź dodaję do ugotowanej kaszy manny. Przyjemnie trzeszczą między zębami.
A Wy, Moi Drodzy, macie swoje ulubione domowe sposoby na wzmocnienie organizmu i walkę z przeziębieniem?
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
post bardzo na czasie stosuję te metody i działają!
No, no, akurat mnie przeziębienie dopadło to o niczym innym nie myślę
Polecam równiez syrop z buraka(syn uwielbia),działa wykrztuśnie.
dodatkowo wzmacnia naszą odporność,tak więc można stosować również zapobiegawczo
zdrówka
Ewelinko, a to mnie zaskoczyłaś. Naprawdę nie wiedziałam, że buraczek ma takie właściwości. Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie
Syrop z cebuli też stosuję. Jest naprawdę skuteczny! W czasie choroby piję też herbatę z miodem.
Tylko ciężko dostać miód z prawdziwego zdarzenia, nie pochodzący spoza UE.
mleko, cebula i miód – niezbyt smaczne, ale skuteczne
I jeszcze czosnek do tego
malinki jak najbardziej ,mleko z miodem też ale syropu z cebuli nienawidzę
No nie każdy lubi, niestety Ja natomiast za mlekiem nie przepadam, nawet z miodkiem
Ja za syropem z cebuli nie przepadam, za to sok z malin i herbatkę z cytryną i miodem uwielbiam
A podobno połączenie herbaty i cytryny jest szkodliwe. Ale jakie smaczne
Kochana dużo zdrowia! Ja też się zawsze leczę malinkami, cebulą – nawet zapobiegawczo.. Kuruj się
Przyda się :*
Malinowy pyszny i leczy:)
Twój wybornie smakujący syropek cebulkowy niech się trzyma z daleka ode mnie
Wracaj do zdrowia.Stosuję syrop z cebuli,zamiast cukru daje miód i kilka ząbków czosnku.Wiem…. śmierdzi okrutnie,smakuje nie lepiej ale pomaga.:)