Wrzesień rozpieszcza nas ciepłymi popołudniami. Po odrobieniu lekcji staramy się spędzić czas na świeżym powietrzu, by zmagazynować jak najwięcej wspomnień, związanych z odchodzącym latem.

Wycieczka do lasu okazała się świetnym pretekstem do tego, by nazbierać wszelakich roślin, które miałyśmy zamiar umieścić w nietypowym zielniku. Kwiaty, trawy i liście zamieszkały na oknach dziecięcego pokoju,  jednocześnie stając się ozdobą, jak i przyrodniczym eksponatem.

Zależało mi na tym, by połączyć lekcję przyrody (poznawanie gatunków roślin) z pracą plastyczno-techniczną. Przemieszczając się po leśnych dróżkach, starałam się zwrócić uwagę mojej córki na różnorodność lokalnej flory.

Nadia była zaintrygowana sposobem powstawania mchu, a także ustalaniem kierunków świata za jego pomocą. Dopytywała także, które z roślin są trujące.

Podczas spaceru zbierałyśmy liście drzew, trawy oraz kwiaty. Po powrocie do domu ostrożnie schowałyśmy nasze zdobycze pomiędzy stronami kolorowych gazet, które z kolei obciążyłyśmy książkami.

Po kilku dniach częściowo wysuszone elementy leśnej flory umieściłyśmy z Nadią pośrodku kolorowych szablonów, przedstawiających liście dębu. Te zaś wsadziłyśmy do specjalnych folii. Nasze nietypowe zielniki utrwaliłyśmy za pomocą laminarki. Co prawda odrobinę obawiałam się czy aby na pewno mój sprzęt podoła zadaniu. Na szczęście, mimo wypukłych elementów. Na szczęście nowy gadżet nie zawiódł moich oczekiwań.

Następnie odcięłyśmy wystającą folię, pozostawiając obramowanie liści wraz z kolorową i różnorodną zawartością.

Nietypowe zielniki przyczepiłam taśmą do okna w pokoiku córki.

Co sądzicie o naszym sposobie przechowywania darów natury?

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)