Klasyczne wydanie świątecznych kul (faszerowanych żółtym serem, czosnkiem i szpinakiem) pierwszy raz skosztowałam, będąc w ciąży. Zapewniam jednak, że to nie odmienny stan, a ciekawa forma podania drobiu spowodowała, że danie zagościło na moim stole.

Ogromną zaletą potrawy jest fakt, iż można ją przygotować na kilka godzin przed przybyciem gości, gdyż pełen wachlarz swoich możliwości zaprezentuje dopiero po wyjęciu z piekarnika.

Dzięki mojej propozycji świątecznego obiadu, zyskacie sporo czasu na wywiązanie się z pozostałych obowiązków, chwilę wytchnienia, albo zabawę z dzieckiem.

Podstawę kul stanowi pierś z kurczaka. Oczywiście w wersji de luxe można ją zastąpić indykiem. Najważniejsze jest jednak to, by mięso było świeże. Kupując, wybierajcie takie kawałki, które ważą od 600g wzwyż. Wówczas uzyskacie ok. 6. nadziewanych egzemplarzy o ładnym kształcie.

Na świąteczną wersję potrawy ogromny wpływ wywiera nadzienie.

U mnie była to suszona żurawina połączona z błękitnym serkiem pleśniowym. Oczywiście, możecie udusić świeżą żurawinę, tworząc z niej coś pomiędzy sosem, a dżemem. Decyzja należy do Was.

Do przygotowania drobiowych kul potrzebujecie:

- sporej wielkości piersi z kurczaka

- 3 jajek

- bułki tartej

- ulubionych przypraw

- opakowania sera pleśniowego

- garści suszonych żurawin

- oleju (do smażenia)

- głębokiej patelni/woka.

Przyszykujcie dwa głębokie talerze. W jednym z nich rozbełtajcie jajka, łącząc je z przyprawami, do drugiego wsypcie sporo bułki tartej.

Rozgrzejcie olej, wylewając go na dno głębokiej patelni (zawsze używam całej, litrowej butelki).

Pokrójcie ser na drobne plasterki, przygotujcie na salaterce żurawinę.

Mięso podzielcie na cienkie kawałki. Dokładnie rozbijcie, zwiększając jego powierzchnię. Ułóżcie na desce, tworząc placki. Na środku każdego z nich wyłóżcie ser i żurawinę.

Zawijajcie nadzienie, tworząc z drobiu kule. Zwracajcie uwagę na to, by nie był żadnych dziur, przez które mógłby wypłynąć ser.

Każdą z kul najpierw zamoczcie w jajkach, następnie obtoczcie w bułce. Czynność należy jeszcze raz powtórzyć. Dzięki temu uzyskacie grubą, chrupiącą ,,skórkę”.

Kule smażcie w głębokim, rozgrzanym tłuszczu, aż się zarumienią. Następnie odsączcie z oleju, wyłóżcie na dno naczynia żaroodpornego.

Można je od razu podpiec (30 minut w 180 stopniach lub poczekać aż na przyjście gości i dopiero wówczas wsadzić do piekarnika.

Smacznego

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)