-
Zagraj ze mną w karty. ZABAWKI ZA MNIEJ NIŻ 5,10,20,30,40,50ZŁ
8 czerwca 2015 Dla domu, Dla dziecka, Dodatki
-
Według starego przysłowia: ,, Kto gra w karty, ten ma łeb obdarty”.
Jako dziecko namiętnie grywałam w ,,Piotrusia”. Będąc nastolatką, rumieniłam się podczas ,,Flirtu”. Uwielbiałam także rozgrywki w ,,Pana”, znanego również pod mniej kulturalną nazwą Potrafiła wystrychnąć na dudka (albo rozebrać do naga) wytrawnego gracza.
Sentyment do talii dwustronnych prostokątów pozostał gdzieś na dnie serca. Wspomnienia odżyły podczas jednego z wypadów do Smyka, kiedy to na ladzie sklepu zauważyłam roześmiane buzie Elsy i Anny, bohaterek ,,Krainy Lodu”. Ponieważ moja córka ma fioła na punkcie wspomnianych postaci (dobra, dobra, ,,Mam tę moc” ustawiłam w telefonie jako główny dzwonek), mnie również udzieliła się choroba zwana przez znawców tematu ,,Frozen”, postanowiłam sprawić Młodej radochę.
Pozwólcie, że zaproszę Was na cykl wpisów, dotyczących gadżetów i zabawek, które kosztują kolejno MNIEJ NIŻ 5ZŁ,10ZŁ, 20ZŁ, 30ZŁ, 40ZŁ I 50ZŁ. Przy czym pamiętajcie, że są one świetnie wykonane, wspomagają rozwój dziecka i przyczyniają się do cudownie spędzonego czasu.
Piotruś jest nieskomplikowany, aczkolwiek w jego prostocie tkwi urok. Najlepiej, by w grze uczestniczyły nie więcej niż dwie osoby. Większa liczba graczy skraca czas zabawy i może wprowadzić chaos.
Jest tylko jeden wariant gry, natomiast talii może być cała masa. Od was zależy jakie obrazki przedstawiać będą karty, w zależności od tego jakich bohaterów uwielbiają Wasze dzieci, lub które postaci przypadną Wam do gustu.
Nasza talia składa się z 25 kart, ponumerowanych od 1 do 13. Każda, prócz pechowej trzynastki (będącej tytułowym PIOTRUSIEM), występuje podwójnie. Na tych prostokątach nie musi pojawiać się identyczny obrazek- najważniejsza jest liczba/cyfra.
Z jednej strony karta ozdobiona została grafiką, przedstawiającą postać z bajki, z drugiej zaś kolorowym tłem. To ostatnie uniemożliwia podglądanie awersu.
Talię dokładnie tasujemy. Naprzemiennie rozdajemy karty graczom w ten sposób, by nie odsłaniać obrazków.
Następnie sprawdzamy czy nie przytrafiły nam się pary- dwie piątki, dwie siódemki itp. Jeśli tak- formujemy z nich kupkę, a z pozostałych tworzymy wachlarzyk.
Zabawę rozpoczyna najmłodsza osoba. Wyciąga z talii przeciwnika jedną z kart i jeśli natrafi na połówkę swojej pary, również odkłada obie na bok.
Zwycięża ten, kto pierwszy pozbędzie się wszystkich kart- przegrywa osoba, w ręce której został PIOTRUŚ.
Wbrew pozorom nie jest to statyczna gra. Uwierzcie mi, że może wzbudzać emocje. W trakcie zabawy PIOTRUŚ przechodzi od jednego gracza do drugiego. Ten, kto w pierwszej kolejności został nim obdarzony, nie znajduje się na straconej pozycji.
PIOTRUŚ posiada elementy zaskoczenia, opiera się na zdrowej rywalizacji. Jest świetnym pretekstem do powtórki (nauki) cyfr/liczb.
Póki co Nadii największą trudność sprawia tasowanie kart i zrobienie z nich wachlarza. Nie poddaje się, ćwiczy małe palce. Przygotowuje się do nauki w zerówce
Estetycznie wykonaną (Nadia twierdzi, że karty są ,,śliczne”) talię PIOTRUSIA (wyprodukowaną przez TREFL) zakupiłam w Smyku za niecałe 5zł. Mała kwota, a ile przyjemnych chwil potrafiła nam zapewnić
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Jeju, ależ wspomnień czas dzięki temu wpisowi. Od razu przypomniało mi się jak jako dziecko uwielbiałam grać w ,,Pana z babcią” i zawsze wygrywałam… gra bez końca. Karty są przeurocze i szczerze napiszę, że sama mam ostatnią ogromną fazę do oglądania Kubusia Puchatka i Wróżek… hmm no cóż, nie mogę przewalczyć swojej dziecinnej duszyczki, mega się przy tym relaksuję
Karty są super, jeżeli spotkam to będę musiała kupić.
Są jeszcze z Zosią i jeszcze innymi znanymi postaciami z bajek