Żegnaj szczoteczko. Witaj szczoteczko

26 grudnia 2013 AGDDla domuDodatkiRTV i AGD  11 komentarzy

To było jedno z najbardziej zaskakujących wyzwań. Obaliło mój dotychczasowy pogląd na temat higieny jamy ustnej i inwestowania w naprawdę niezbędne gadżety. Przyczyniło się również do poszerzenia wiedzy, którą podzieliłam się z wieloma osobami.

Chociaż byłam zagorzałą przeciwniczką elektrycznych szczoteczek do zębów, ostatecznie pożegnałam się z tradycyjną metodą odświeżania oddechu.

O mojej wielkiej zdradzie, nowej miłości i łazienkowych ariach…

DSC_0005

Dotąd elektryczne szczoteczki do mycia zębów traktowałam jak fanaberię, wygodne rozwiązanie dla leniwych osób, którym brak motywacji do wykonania tak nieskomplikowanej czynności, jaką jest higiena jamy ustnej. Diametralna zmiana poglądów nastąpiła wraz z możliwością przekonania się na własnych zębach o tym, że diabeł tkwi w szczegółach, a sprzęt, używany do czyszczenia ,,uśmiechu” jest równie ważny, co odpowiednio dobrana pasta.

DSC_0006

Pierwszą rozmowę na temat szczoteczki odbyłam z mężem, obecnym w trakcie odbioru i zapoznawania się z zawartością przesyłki od TRND. Zwolennik gadżetów, amator naszpikowanych elektroniką przedmiotów, stwierdził, iż nie warto inwestować w produkt, którego żywotność (chodziło mu o elementy wymienne- końcówki szczoteczki) jest niemalże identyczna, a przynajmniej podobna do przeciętnej szczoteczki. W jego powierzchownym porównaniu prym wiodła myśl ,,to, co drogie nie zawsze jest lepsze”. Tymczasem w pobliskim sklepie z AGD i RTV znalazłam spory wybór końcówek idealnie pasujących do szczoteczek Oral-B, które w zależności od rodzaju kosztowały 74.99zł oraz 79.99zł.

aa

DSC_0010

DSC_0011

Po sprawdzeniu wszystkich produktów, jakie znaleźliśmy w paczce, mąż zaczął przyglądać się wymiennym końcówkom. Skrytykował wybór jednobarwnych elementów, które przy trzyosobowej rodzinie mogą nam przysporzyć wielu niekoniecznie zabawnych sytuacji. Przyzwyczajony do kolorystycznego podziału na szczoteczki (niebieska jest jego, różowa moja, a dziecko ma specjalną, dostosowaną do wieku) obawiał się, że będzie zmuszony w specjalny sposób (lakierem do paznokci, ewentualnie nacięciem, zrobionym żyletką) oznaczyć nasze końcówki. Gdy tylko pokazałam mu różnobarwne ,,pierścienie”, które wsuwa się na końcówkę wymiennego elementu, uznał, iż w sumie jest to całkiem sprytne rozwiązanie.

DSC_0014

DSC_0015

Mąż długo powątpiewał w to, że bardziej opłacalne dla portfela i dla naszych zębów będzie stosowanie elektrycznej szczoteczki. Postanowiłam mu udowodnić, iż żyje w mylnym przekonaniu. Zaznaczyliśmy w kalendarzu dzień pierwszego użycia końcówek i sprawdzamy, kiedy będzie trzeba je wymienić. Po dwóch miesiącach nasze szczoteczki prezentują się następująco. Widać, że niebieskie włókna Indicator traciły swą pierwotną barwę:

DSC_0012

Myślę, że jeszcze spokojnie przez miesiąc posłużą nam, a później rozpieczętujemy kolejne egzemplarze. Jak widać na załączonych fotografiach niebieskie włókna pod wpływem użytkowania zaczynają się odbarwiać.

DSC_0008

DSC_0009

Chociaż na rynku dostępne są szczoteczki tego samego producenta w wersji na baterie (zarówno dla dzieci- dwie wersje: disneyowskie Księżniczki oraz Auta, jak i dla dorosłych) szczerzę wolę nasz egzemplarz, posiadający akumulatorki i stację ładującą. Praktycznie nie odłączamy jej od prądu. Chociaż producent informuje, iż przy dwukrotnym myciu zębów w ciągu doby przez dwie minuty, szczoteczka będzie gotowa do użycia przez tydzień, w przypadku naszej dwójki wolę trzymać rękę na pulsie, obserwując umieszczone na powierzchni gadżetu światełka, informujące o poziomie naładowania akumulatorków.

Wygodny, ergonomiczny uchwyt nie wysuwa się z dłoni. Minimalistyczny design przypadnie do gustu dorosłym. Z racji na swe wymiary szczoteczkę zalecam stosować osobom dorosłym, dzieciom zaś zakupić kolorową, nieco mniejszą i lżejszą wersję.

DSC_0018

Kilka miesięcy temu na zaprzyjaźnionych blogach pojawiły się recenzje ekologicznych szczoteczek do zębów. Chociaż produkty wyglądały interesująco, ich pomysłodawcom przyświecał szczytny cel, nie byłam przekonana do inwestowania kilkunastu złotych w rzecz, która posłuży mi maksymalnie przez dwa tygodnie. Prawdopodobnie każdy z nas ma jakąś obsesję, ja z uporem maniaka po wykonaniu każdej czynności myję dłonie i bezlitośnie obchodzę się z tradycyjnymi szczoteczkami, zbyt intensywnie szorując nimi zęby. Być może w ten sposób próbuję zrekompensować sobie liczne wizyty u sympatycznej dentystki, która przez długi czas ratowała mój zaniedbany w ciąży uśmiech. W każdym razie, prócz krwawiących dziąseł dowodami zbrodni były również szczoteczki, zmieniane o wiele częściej niż zalecają to stomatolodzy. Nie miało to znaczenia, czy kupowałam fachowo wyglądający sprzęt czy wręcz przeciwnie kolorowy dwupak z Biedronki. Żywotność szczoteczek ograniczała się do 14 dni, ich wygląd zaś przypominał obraz prawdziwej nędzy i rozpaczy. Zdziesiątkowane włosie nie potrafiło utrzymać pionowej pozycji, rozkładając się na cztery strony świata.

Bez tytułu

Powyższy problem został wyeliminowany w trakcie stosowania elektrycznej szczoteczki Oral B – Professional Care 500. Bowiem gdy tylko zbyt mocno nacisnę na czyszczoną powierzchnię, ustają ruchy pulsacyjne szczoteczki, sygnalizując tym samym nieprawidłową technikę mycia. Ten jakże przydatny czujnik nacisku nie wyłącza oscylacyjnych ruchów wymiennej końcówki urządzenia. Kiedy samokontrola okazuje się niewystarczająca, warto zaufać ,,maszynie”. Zapewne nieprędko oduczę się tego nawyku, ale wiem przynajmniej, że teraz uchronię jamę ustną przed uszkodzeniami.

CZAS MYCIA

Dotąd wyznacznikami upływu czasu, jaki powinnam poświęcić na higienę,  były odmierzane za pomocą zegarka minuty oraz końcowy efekt w postaci świeżego oddechu. Tymczasem elektryczna szczoteczka sama, w dyskretny sposób, informuje mnie kiedy od rozpoczęcia higienicznego zabiegu miną dwie minuty. Osobiście wolałabym jednak, aby przyjęło to inną, dźwiękową formę, która przebiłaby się przez odgłos głośno pracującej szczoteczki.

DSC_0020

RÓŻNICE MIĘDZY TRADYCYJNĄ SZCZOTECZKĄ A JEJ ELEKTRYCZNĄ NASTĘPCZYNIĄ

Znęcanie się nad własnym uzębieniem, albo przesadne dbanie o jego wygląd, może zakończyć się tragicznie nie tylko dla uśmiechu, zdrowia, ale i dla portfela. Z racji codziennego spożywania herbaty, kawy i słodyczy dorobiłam się przebarwień i płytki nazębnej, którą regularnie usuwała moja dentystka. Zmiana pasty na wybielającą odrobinę pomogła w pierwszym przypadku, jednakże tradycyjna szczoteczka pozostawała bezsilna jeśli chodziło o trudniejsze zadanie.

Tymczasem jej elektryczna następczyni, dzięki małej główce i pulsacyjnym ruchom, rozbiła większość płytki, nie radząc sobie jedynie z trudno dostępnymi przestrzeniami między przednimi zębami. Kolosalną różnicę w uśmiechu, który zaczął częściej gościć na mojej buzi, dostrzegłam nie tylko ja, ale również osoby z którymi mam na co dzień styczność.

Mimo upływu czasu, elektryczną szczoteczkę nadal traktuję jak gadżet, którego używam z przyjemnością, a nie z przymusu. Mój wkład w czyszczenie zębów ogranicza się do nałożenia pasty na wyłączoną końcówkę urządzenia, uruchomienie sprzętu i delikatne przesuwanie nim po wymagających odświeżenia powierzchniach. Może nieco przeszkadza mi głośność pracującej szczoteczki, która daje się we znaki zwłaszcza, gdy wstaję do pracy bladym świtem. Z pewnością amatorom zakrapianych imprez nie pomoże w walce z porannym kacem ;)

Zasadnicza różnica między wspomnianymi modelami polega również na tym, że elektryczna szczoteczka w ciągu minuty wykonuje 20.000 ruchów pulsacyjnych oraz 7.600 ruchów oscylacyjno-rotacyjnych. Powyższy wynik jest niemożliwy do uzyskania podczas stosowania zwykłej szczoteczki.

Mankamentem, który mi strasznie przeszkadza jest brak poczucia idealnej świeżości w ustach. Niezależnie od tego, jakiej pasty użyję nie mogę uzyskać efektu mroźnego oddechu. Nie wiem, co jest tego przyczyną, gdzie tkwi problem, ale zmusza mnie do ponownego umycia zębów i języka, co przekłada się na wydłużenie higienicznej czynności o kolejne dwie minuty.

Jeśli mogłabym coś zasugerować producentowi gwiazdy dzisiejszego wpisu, poprosiłabym o wykonanie specjalnego etui, albo ochraniacza dla szczoteczki, który przydałby się podczas wyjazdów. O ile do zwykłej szczoteczki można zakupić plastikową nakładkę, chroniącą włosie przed bakteriami i brudem, tak w tym przypadku nie spotkałam się z podobnym dodatkiem.

DSC_0010

DSC_0011

Ceny szczoteczek Oral-B w zależności od modelu, sklepu i aktualnych promocji zaczynają się od 39.99zł (na baterie). Przed świętami można było nabyć szczoteczki Oral-B Vitality 3D White razem z pastą do zębów (Blend a med) lub maskarą (Max Factor 2000 Calorie) za 69.99zł.

Po dwóch miesiącach testowania szczoteczki elektrycznej Oral-B Professional Care 500 z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż nigdy nie wrócę do jej tradycyjnej poprzedniczki.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

11 komentarzy w Żegnaj szczoteczko. Witaj szczoteczko

  • Kiedyś miałam elektryczną, ale wróciłam do tradycyjnej, którą polecił mi dentysta, ponieważ mam bardzo wrażliwe dziąsła i w zasadzie to jedyna szczotka, po której nie leci mi krew. Ale kto wie, może ponownie zdecyduję się wypróbować elektryczną.

  • Kruszynka says:

    W życiu nie miałam elektrycznej szczoteczki i raczej nie zamierzam tego zmierzać:)

    • li_lia says:

      Nigdy nie mów nigdy ;)

  • Kiti says:

    Jakoś nie jestem przekonana do elektrycznych, choć polecasz:) Raczej pozostanę przy tych zwyczajnych:)

    • li_lia says:

      A może jednak zaryzykujesz?

  • Alicja says:

    Widzę, że niepotrzebnie boję się szczoteczek elektrycznych :)

    • li_lia says:

      Moja Droga, gwarantuję, że jeśli tylko zmienisz zdanie i skusisz się na zmianę szczoteczki nigdy więcej nie spojrzysz na jej poprzedniczkę.

  • Miałam kiedyś dwie szczoteczki na baterię.Doskonale czyściły ząbki.Jednak był problem z dokupieniem koncówek i w efekcie szczoteczki z czasem wylądowały na śmietniku.

  • Agusia says:

    Dostałam na święta w prezencie właśnie ten zestaw szczoteczke oral-b vitality i tusz do rzęs. Jest to moja pierwsza szczoteczka elektryczna i przyznam, że jestem zadowolona jedyny minus to brak sygnalizacji, że kończy się naładowanie akumulatorka tylko jak się skończy to po prostu się wyłącza no i dodatkowo długi czas całkowitego naładowania po rozładowaniu. Dodatkowo od kiedy dostałam tą szczoteczkę to zdarzył mi się jeden wyjazd z domu i własnie pomyślałam o tym samym co Ty, że przydało by się jakieś etui czy opakowanie na tą szczoteczkę :) .

  • miswak says:

    Szkoda tylko, że te końcówki nie są takie tanie.

    • li_lia says:

      Kupiłam ostatnio zamienniki- 4szt za 30zł.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>