Czy naprawdę warto sprezentować dziecku SLIMY?

1 grudnia 2016 Dla dzieckaDodatki  Brak komentarzy

Czasami ulegnę i pozwolę Nadii naciągnąć mnie na kolejną zabawkę. Jednak wychodzę z założenia, iż produkt, którego będzie używać moje dziecko, musi posiadać walory edukacyjne. Nie inwestuję bezmyślnie w rzeczy, które po kilku chwilach od wyjęcia z opakowania, trafią na dno szafy, albo zaczną się kurzyć na półce.

Zabawka z założenia powinna sprawiać radość. Jeśli nie jest pluszakiem, ożywającym w wyobraźni córki domowym pupilem, niech wyróżnia się wszechstronnym zastosowaniem, pobudza fantazję, korzystnie wpływa na rozwój, pozwala w kreatywny sposób spędzić czas.

Ponieważ potrafimy odkryć drugie dno produktu, wykorzystać go w niekonwencjonalny sposób, nadać mu nowe znaczenie, sądziłam, że Slimy okaże się godnym zainteresowania gadżetem.

Skąd zatem ta nutka goryczy, przebijająca się przez moją wypowiedź?

 slimy od Epee

Oto kolejna gwiazdka reklamy, zachęcająca młodego konsumenta do powiększenia kolekcji zabawek o nietypowy okaz. Swego czasu można ją było nabyć w Biedronce za niecałe 25zł. Nam trafiła się seria druga, zapewne udoskonalona, bądź wzbogacona o jakąś innowację. Istnieje kilka kolorystycznych wariantów zabawki. W sumie nie miałyśmy wyboru i zakupiłyśmy z córką ostatni egzemplarz, jaki znalazłyśmy w dyskoncie.

jak wygląda Slimy

Pisząc najprościej, produkt przeznaczony dla dzieci powyżej trzeciego roku życia, jest kolorową (żółto-żarówiastą) masą, do której dołączono kulkę. Gadżet ten, wielkością dorównuje pingpongowej piłeczce. Wykonany został z twardego plastiku. Na jego powierzchni znajdują się otwory w postaci symetrycznie rozmieszczonych dziur, a także prostokątne blaszki. Spokojnie, trzeba się natrudzić, by mogły stworzyć jakiekolwiek zagrożenie. Dostępu do wnętrza piłeczki chronią niewielkie, mocno zakręcone śruby. Także ciekawski przedszkolak musiałby biegle władać śrubokrętem, aby cokolwiek nabroić.

Slimy masa zabawy

masa slimy

slimy masa

Tak wygląda masa pozostawiona poza kubkiem, mająca dostęp do powietrza. Ewidentnie widać ,,kożuszek”, zbierający się na powierzchni.

Sama masa wzbudza zainteresowanie neonową barwą oraz konsystencją. W dotyku jest chłodna, co sprawia przyjemne wrażenie. Przypomina budyń o jednolitej, gładkiej strukturze. Niestety, bardzo się klei, nie tylko do dłoni, ale też i do ubrań. Kiedy Nadia, rozciągając masę, nieostrożnie przysunęła ją do bluzki, ubranie pokryło się mazią, której nie sposób było usunąć nawet nawilżanymi chusteczkami. Całe szczęście, że pozostałości po Slimy zniknęły w praniu. Także każda zabawa obowiązkowo kończyła się dokładnym myciem rąk.

bluzka brudna od Slimy

Slimy jest bezzapachowa. Producent podkreśla, iż swoje właściwości zawdzięcza specjalnej recepturze (Swiss Formula). Takie oznaczenie znajdziecie na niektórych kosmetykach, zwłaszcza silnie nawilżających kremach do rąk. Jednym z głównych składników masy jest guma guar. Gadżet nie zawiera toksycznych składników i nie wywołał żadnej reakcji alergicznej czy uczulenia u mojej córki.

piłeczka dołączona do SLimy

piłeczka od SLimy

slimy i świecąca piłeczka

Jeśli zastanawiacie się w jakim celu opakowanie wyposażono w piłeczkę- spieszę z odpowiedzią. Otóż biała kulka w połączeniu z Slimy zaczyna wydawać z siebie dźwięki o zmiennych tonach oraz czerwone sygnały świetlne. Jednakże kolorowa masa nie jest potrzebna, aby uaktywnić właściwości piłeczki. Wystarczy chwycić palcami blaszki, umieszczone na kulistej powierzchni, by zamknąć obwód i włączyć zabawkę.

porównanie

Także obie rzeczy nie są od siebie uzależnione i można ich osobno używać. Pamiętajcie o tym, by wyjmować baterie z piłeczki, jeśli produkt nie jest przez dłuższy czas używany. Ważne jest również to, by nie dopuścić do zwarcia na zaciskach.

zabawa ze Slimy

piłeczka w Slimy

Co można zrobić ze Slimy?

Spróbujcie ją rozciągnąć, wzdłuż i wszerz, sprawdzić jaką powierzchnię zajmie. Raczej ciężko z niej coś konkretnego uformować- zważywszy na konsystencję, więc nie liczcie na spektakularne efekty.

Zabawa zaczyna się w chwili, gdy połączycie dwa elementy. Zatopcie piłeczkę w masie. Sprawdźcie czy utrzymacie ją wewnątrz rozciągniętej Slimy. Nadajcie kształt żółtej substancji i słuchajcie dźwięków, wydobywających się z piłeczki. Zgaście światło, powtórzcie wspomniane czynności w ciemności. Która wersja zrobi na dziecku większe wrażenie?

slimy świeci w nocy

Drażni mnie odgłos, wydobywający się z piłeczki. Zachodziłam o głowę kto i w jakim celu ,,skomponował” tak psychodeliczną ,,muzykę”. Później doszłam do wniosku, iż zarówno żółty glut, jak i nietypowy odgłos przywodzi na myśl…zielone ludki oraz ich kosmiczny pojazd. Wszakże klejąca się maź to pozostałość po ufoludkach, zaś charakterystyczny dźwięk mógłby pojawić się w kolejnym odcinku Z Archiwum X. Wiem, wiem, mocno naciągana teoria, ale jakby się bliżej przyjrzeć, nawet ma sens.

Ledową lampkę, schowaną wewnątrz piłeczki, zasilają dwie baterie o mocy 1,5v (LR41). Opisywany gadżet trafił do Nadii na przełomie września i października i nie był zbyt intensywnie eksploatowany, także nadal posiada swoją moc. Masa, pozostawiona w opakowaniu, świeci w ciemności, co daje fajny efekt.

Slimy opakowanie

Szczerze napisawszy Slimy to nietrafiony zakup. Po zapoznaniu się z produktem, wychodzę z założenia, iż w domowym zaciszu jestem w stanie wyprodukować masę o zbliżonych właściwościach- mniejszym kosztem. Jeśli chodzi o piłeczkę to jej używanie na dłuższą metę jest męczące. Moja córka szybko straciła zainteresowanie opisywanym gadżetem, on zaś trafił do przechowalni.

FILM

Zobaczcie krótki film, prezentujący właściwości Slimy

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>