Dlaczego lubimy misię Marysię?

7 kwietnia 2014 Dla dzieckaKsiążka  9 komentarzy

Nie każda książka, której odbiorcami są nasze dzieci, potrafi zjednać sobie zarówno młodych czytelników, jak i ich rodziców czy opiekunów. Niektóre grzeszą krzykliwymi, nieestetycznymi ilustracjami, kształtują nieodpowiednie wzorce, w innych aż roi się od błędów (nie tylko ortograficznych, ale również logicznych). Lektury naprawdę godne polecenia, będące małymi dziełami sztuki, zazwyczaj sporo kosztują. Niekiedy jednak warto pójść na kompromis i wybrać utwory dostępne w korzystnej cenie, które uczą, zmuszają do refleksji, oswajają dziecięce lęki, jednocześnie stanowiąc źródło doskonałej rozrywki.

Marysię odkryłam przez przypadek, robiąc zakupy w jednym z dyskontów. Pierwsze trzy egzemplarze spoczęły wówczas w sklepowym koszyku obok codziennych sprawunków. Kolejne sukcesywnie zamawiam przez internet.

W jaki sposób niepozornej koali udało się zjednać nasze serca i przychylność?

DSC_0003

Marysia jest rówieśniczką mojej córki. Niemalże identycznie rozwijają się pod względem społecznym, emocjonalnym, motorycznym, fizycznym i intelektualnym. Obie mogą pochwalić się podobnymi doświadczeniami, jak chociażby pożegnaniem z pieluszką, debiutem w roli przedszkolaka, pierwszym urodzinowym przyjęciem, w którym uczestniczyły świadomie, nie tylko zabawiając gości, ciesząc się z otrzymanych prezentów, ale również przygotowując dom, pomagając mamie upiec i udekorować tort. Perypetie Marysi Nadia zna więc z autopsji, dzięki książeczkom może przypomnieć sobie wydarzenia z własnej przeszłości, omówić pewne kwestie, które wówczas wydały jej się zbyt skomplikowane, lub nie dostrzegała ich znaczenia. Nadia więc utożsamia się z Marysią chociaż wie, że misia jest postacią fikcyjną.

DSC_0001

Misia Marysia narysowana przez Nadię

Bohaterami książeczek autorstwa Nadii Berkane są zwierzęta. Myślą, wyrażają własne poglądy, porozumiewają się i zachowują jak ludzie. Antropomorfizacja jest sprawdzonym, często wykorzystywanym środkiem stylistycznym, który ułatwia dziecku odbiór tekstu, jego właściwe rozumienie i przede wszystkim czyni go bardziej atrakcyjnym. Śledzenie poczynań misi Marysi sprawia, że abstrakcyjne pojęcia, którymi niewątpliwie są egoizm, przyjaźń, lęk, bezpieczeństwo, miłość przestają być oderwane od rzeczywistości, dziecko nawet jeśli nie potrafi nazwać ich własnymi słowami, wie, co oznaczają, wskaże w jakich sytuacjach miało z nimi do czynienia.

DSC_0004

Książki Berkane można traktować jako narzędzie wychowawcze. Są nie tylko źródłem informacji na temat tego w jaki sposób zachowuje się trzyletni brzdąc, czego można się po nim spodziewać, ale również na konkretnych przykładach w klarowny sposób wyjaśniają młodemu czytelnikowi na czym polegają popełniane przez niego błędy, które wpływają na jego relacje z rówieśnikami oraz z rodziną. Marysia nie jest grzeczną ,,dziewczynką”, zdarza jej się sprawiać problemy wychowawcze. Omawiając przygody misi, Nadia zauważa podobieństwa między bohaterką książeczek, a swoim własnym zachowaniem. Do niedawna nie zgadzała się z negowaniem przeze mnie jej ,,wybryków”, po lekturze omawianych historii zaczęła wyciągać odpowiednie wnioski, spojrzała na siebie z perspektywy książkowej bohaterki.

DSC_0008

Mimo sporej dawki realizmu przygody Marysi tak naprawdę przedstawiają wyimaginowany świat, w którym zwierzęta przejęły ludzkie cechy, mało tego, stały się odpowiedzialne za swoich pupili, które również są żywymi stworzeniami (Misia jest właścicielką gadającego chomika). Nadia potrafi dostrzec literackie niuanse, odróżnia fakty od tego, co zostało zmyślone, przyjmuje umowność literackiej fikcji za coś oczywistego.

Na uwagę zasługują również wielowymiarowe postaci. Główna bohaterka jest dzieckiem, które dopiero poznaje świat i rządzące nim zasady, kształtuje swój charakter, ma prawo popełniać błędy, wyciągać z nich odpowiednie wnioski i tak też czyni. Zdarza jej się sprawić przykrość rodzicom oraz przyjaciołom, na młodym sumieniu ciąży kilka grzeszków, typowych dla wieku dziewczynki. Dzięki temu, że nie stworzono jej tak krystalicznie czystą, wręcz wybieloną przez autorkę (imienniczkę mojej córki), czytelnik chętniej obdarza ją sympatią, przeżywa jej rozterki i cieszy się, kiedy Marysi dopisuje dobry humor i passa. Misia swym zachowaniem rozbudziła u Nadii empatię.

DSC_0009

Nie mogłabym pominąć zalet szaty graficznej książek. Dopracowane w najmniejszych szczegółach ilustracje wiernie odzwierciedlają świat Marysi. Nie przeszkadza mi ich infantylność, gdyż wiem, że przypadły mojej córce do gustu. Niektóre z nich przypominają dobrze wykadrowane zdjęcia z widoczną grą światła i cienia. Są kolorowe, bogate w detale i perfekcyjnie wykonane, zupełnie jakby były dziełem komputerowego grafika. Próżno na nich szukać zarówno pomyłek, niedociągnięć, przerysowań, jak i (niestety) artyzmu. Są słodkie, ładne, ale daleko im do dzieł pełnych niedomówień, metafor oraz symboli.

Duża czcionka zdecydowanie ułatwia czytanie, tak jak rozmieszczenie tekstu, umiejscowienie go zawsze w prawej części podwójnej strony. Przydatne okazują się również obrazki, będące wycinkiem ilustracji. Nawiązują do emocjonalnych stanów Marysi, odwołują się do konkretnych przedmiotów i sytuacji. Ułatwieniem dla młodego czytelnika są znajdujące się pod obrazkami podpisy.

Przygody misi Marysi rozgrywają się w ciągu kilku miesięcy. Odbiorca książki śledzi więc losy zwierzątka na przełomie zmieniających się pór roku, towarzyszy bohaterce zarówno w jej rodzinnym domu, przedszkolu, w trakcie wakacyjnego wyjazdu. Nie ma więc mowy o monotonii, czy też powtarzalności. Każda historia jest jedyna w swoim rodzaju, porusza istotne dla dziecka kwestie. Dla nas najważniejsze jest jednak to, iż przygody Marysi nie kończą się na jednej książce. Dotąd ukazało się kilkanaście historii, które sukcesywnie dokupujemy, kolekcjonujemy, wielokrotnie czytamy i omawiamy.

DSC_0003

Misia Marysia

Tekst: Nadia Berkane

Ilustracje: Alexis Nesme

Bielsko-Biała 2013

Wydawnictwo DEBIT

Półka: książki zakupione, nie zostały otrzymane w ramach recenzenckiej współpracy

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

9 komentarzy w Dlaczego lubimy misię Marysię?

  • Kruszynka says:

    No jakoś do mnie nie przemawiają te ilustracje. Z Debitu kupiłam ostatnio śliczną książkę o królikach.

    • li_lia says:

      Tez mi się podobała, ale na razie poprzestaniemy na skompletowaniu pozostałych części Marysi.

  • Kiti says:

    Podoba mi się ta seria,ale jakoś zawsze szkodami kasy akurat na nią. Ale brzmi interesująco:)

    • li_lia says:

      Moja Droga, być może wynika to z faktu, iż gustujesz w trochę ,,starszej” literaturze dla dzieci. Wiem jednak jedno- seria dot. Marysi naprawdę warta jest uwagi.

  • Mamiczka says:

    Mamy kilka książek z tej serii. Wcześniej Maluch jakoś za nimi nie przepadał. Ale ostatnio teściowa kupiła mu tę o żegnaniu pieluszki i bardzo mu się spodobała.

    • li_lia says:

      Kochana, pamiętam, jak wspomniałaś, ze Malucha odstrasza duża ilość tekstu. Myślę, Twój synek z czasem przekona się do treści książeczek o Marysi i polubi nie tylko tę o pieluszce.

  • Panna Mysia says:

    Świetne, bliskie dzieciom książeczki. Myślę, że nie tylko dziewczynki po nie sięgną z przyjemnością.

  • Agata says:

    Mamy ponad 20 książeczek i uważam je za świetne :) mój syn lubował się we franklinie, córka ma Marysię. Jest bardzo wychowawcza i ma wartości terapeutyczne.ja uwielbiam!! Do tego duża trzcionka powoduje że moja obecnie 5 letnia córka bardzo chętnie właśnie na nich podejmuje pierwsze próby czytania.

    • li_lia says:

      Agato, lepiej bym tego nie podsumowała. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>