W ostatnim czasie zapał twórczy mojej córki osiągnął apogeum. Młoda wykorzystuje niemalże każdą wolną chwilę, by tworzyć ozdoby oraz prezenty dla koleżanek i członków rodziny. Powoli zaczyna brakować mi miejsca do eksponowania efektów tej jakże owocnej pracy.

Niedawno zażyczyła sobie zakupu styropianowych bombek. Ponieważ nie chciała powielać schematów, które wykorzystywałyśmy podczas ubiegłorocznych świątecznych przygotowań, poprosiła mnie, abym zaproponowała nowe rozwiązanie.

Z pomocą przyszedł internet, a wraz z nim przepis na puszyste, mięciutkie, przestrzenne farby.

Założę się, że posiadacie w domu półprodukty, niezbędne do wykonania wyżej wymienionych pomocy plastycznych.

Coś mi się wydaje, że tata Nadii w końcu ukryje przed nami zasoby łazienkowej toaletki. Póki co, bezkarnie podkradamy mu piankę do golenia, którą jak się okazuje można wykorzystać nie tylko do higienicznych celów. Typowo męski kosmetyk posiada wszechstronne zastosowanie. Jest budulcem suchego, sztucznego śniegu oraz składnikiem farb 3D.

W odróżnieniu od tradycyjnego pierwowzoru, nasze farby charakteryzują się intrygującym efektem końcowym oraz strukturą. Nie pozostawiają po sobie płaskich, kolorowych smug. W zależności od tego jak wiele farby nałożymy na wybraną powierzchnię, możemy uzyskać efekt przestrzennego obrazka. Schną nieco dłużej i nie są tak intensywne, aczkolwiek pobudzają wyobraźnię i zachęcają do eksperymentowania. Wystarczy sięgnąć po pędzel lub wykorzystać opuszki palców. Nie nadają się do skomplikowanych, wyposażonych w detale malunków, za to sprawdzą się na różnych rodzajach podłoża.

Do przygotowania farby 3d potrzebujecie:

- pianki do golenia (nie szalejcie z produktami z wyższej półki, wystarczy tani kosmetyk)

- farb plakatowych (polecam brokatowe) lub barwników spożywczych.

W zależności od tego, co macie pod ręką, wybierzcie plakatówki lub barwniki spożywcze. Następnie przygotujcie sobie pojemniczki na nowe farby. Z Nadią skorzystałyśmy z plastikowych nakrętek po napojach.

Mocno wstrząsnęłam pianką po czym wypełniłam nią kolorowe ,,naczynka”.

W dalszej kolejności Młoda za pomocą łyżeczki nanosiła niewielką ilość plakatówek, łącząc je z pianką.

W wyniku jej pracy otrzymałyśmy takie oto farby:

Miękkie, łatwo zmywalne z dłoni i stołu wielobarwne pianki posłużyły Nadii jako ozdoby styropianowych bombek.

Mankamentem farb jest krótki czas ich przechowywania. Po kilku godzinach od ich zrobienia, zasychają. Dlatego też warto przygotować niewielką ich ilość. Po zastygnięciu na bombce, trzymają się od kilku dni, nie odpadają, kolory nie bledną.

Ciekawy patent. Niestety nie znam jego pomysłodawcy.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)