-
FUN SNOW- superabsorbent wśród polimerów
21 grudnia 2016 Dla dziecka, Dodatki, Zabawy z dzieckiem
-
Pokochacie go od pierwszego dotyku.
Jest miękki, plastyczny, puszysty, trwalszy od pierwowzoru i tylko odrobinę chłodny.
Stanie się ozdobą świątecznych stroików, szklanych kul, albo masą, dzięki której ulepicie kolegę dla Olafa.
Z całą pewnością nie odmrozi Wam dłoni.
Co ważne, możecie się nim cieszyć przez okrągły rok!
Już raz udowodniłam Wam, że SZTUCZNY ŚNIEG można wyprodukować w domowym zaciszu. Tym razem nie będę rozcinać podpasek, ani szukać niezwykle chłonnych polimerów w pieluszkach. Skorzystam z gotowego zestawu FUNIVERSITY, do przeprowadzenia zimowego eksperymentu.
Zapraszam do zapoznania się z zawartością intrygującego opakowania.
Znacie Funiversity? Ostatnio wzięłyśmy z Młodą udział w kreatywnym konkursie, w wyniku którego przywędrowały do nas 3 zestawy do przeprowadzenia zimowych eksperymentów. Każdy z nich zawierał półprodukty, niezbędne do zabawy. Pozwólcie, że opowiem Wam o jednej z propozycji.
Pierwszy komplet składał się z:
- dwóch połówek plastikowej bombki,
- różowego brokatu,
- proszku Fun Snow,
- instrukcji obsługi.
Musiałyśmy jedynie przygotować miskę oraz 200ml letniej wody.
Do naczynia przesypałyśmy drobnoziarnisty Fun Snow, po czym zalałyśmy wspomnianą ilością płynu.
Intrygujący komponent (poliakrylan sodu), będący podstawą sztucznego śniegu, był nietoksycznym proszkiem, który wykazywał właściwości absorbujące. Co to oznacza? Mianowicie szybko pochłaniał sporą ilość wody, dzięki której kilkukrotnie zwiększył swoją objętość. Ledwie mieścił się w porcelanowej miseczce. Przekonajcie się sami, oglądając poniższy filmik:
Śnieg okazał się bardzo miły w dotyku, podatny na pracę dłoni. Ciężko przyrównać sztuczny atmosferyczny opad do czegokolwiek innego, z czym miałyśmy do czynienia. Nadia uformowała z niego kulki, rozsypywała po stole i podłodze. Krótko pisząc- dziecko przepadło na dobre pół godziny. Młoda była naprawdę zauroczona efektem eksperymentu.
W dalszej kolejności postanowiłyśmy zrealizować zadania, zawarte w instrukcji obsługi. W tym celu poprosiłam córkę, by półkulą nabrała sztuczny śnieg. Następnie przykryła go różowym brokatem. Zamknęłyśmy bombkę, Nadia wstrząsnęła jej zawartością, by oba składniki się wymieszały.
Miałyśmy przekonać się jak wiele chłonnego polimeru zmieści się w świątecznej ozdobie. Niestety, nie da się tego precyzyjnie określić bez użycia wagi, a już na pewno nie miałyśmy zamiaru liczyć pojedynczych drobinek. Mimo wszystko uzyskałyśmy dość ciekawy efekt w postaci bardzo zimowej bombki.
Resztę sztucznego śniegu Młoda przesypała do szklanych kul, które wypełniła gałązkami choinek oraz szyszkami.
Ulotka dołączona do zestawu, zawierała informacje, związane z eksperymentem, jak również ciekawostki, dotyczące właściwości polimerów. Wasze pociechy mogą dowiedzieć się z niej tego, że na Marsie również pada śnieg i występuje w formie zamrożonego dwutlenku węgla. Jej autor uprzedził, że ,,śnieg”, który udało nam się uzyskać, z czasem straci swe właściwości. Jest to związane z utratą wilgotności. Polimery, które wsypałyśmy do kul, po kilku dniach powróciły do swej pierwotnej formy- śnieg się skurczył, natomiast te, zamknięte w bombce, wyglądały niemalże identycznie, jak na początku eksperymentu.
Czy zatem warto zainwestować w ten konkretny ,,produkt”?
Uważam, że jak najbardziej warto. Cena Fun Packa (3 różnych, zimowych eksperymentów) wynosi ok. 46zł i wynika głównie samej koncepcji przeprowadzanych doświadczeń, a także ich merytorycznego opracowania. Dodamy tylko, że sam poliakrylan sodu kosztuje ok. 30zł za 100g.
Opisywany zestaw Fun Snow, spośród całej trójki, daje największe możliwości zabawy i z pewnością przypadnie do gustu Waszym dzieciom.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »