Inna ma Downa

24 lipca 2013 Dla dzieckaKsiążka  20 komentarzy

W Starożytnej Sparcie hołdowano zdrowiu i fizycznej tężyźnie. Pięknie wyrzeźbione ciało, siła i odwaga świadczyły o wartości człowieka. Kiedy jednak na świat przychodziło ułomne niemowlę, słabe, wykazujące oznaki choroby dziecko, skracano jego ziemskie cierpienie, brutalnie pozbawiając życia. Mordowanie niewiniątek uznawano za słuszne rozwiązanie. Dzięki niemu eliminowano słabe jednostki, które mogłyby niekorzystnie wpłynąć na całą populację Spartan.

Jeszcze w XX wieku w naszej ojczyźnie, mieszkańcy wsi, potrafili trzymać w piwnicach, na strychach bądź w innych niedostępnych dla obcych oczu komórkach, swoich bliskich, którzy urodzili się z widoczną fizyczną wadą, lub w późniejszym wieku wykazywali ,,psychiczne odstępstwa od normy”.

Nina ma niespełna osiem lat, jest nową uczennicą pewnej podstawówki. Od swoich rówieśników różni się tym, iż posiada wrodzoną wadę, jaką jest zespól Downa. Rodzina dziewczynki podjęła decyzję o tym, by ich pociecha miała szansę na dorastanie wśród zdrowych dzieci, czy jednak dziewczynka odnajdzie się w nowym środowisku? Jak na ,,chorą” koleżankę zareaguje społeczność żaków?

DSC_0012

Dzieci bywają okrutne wobec rówieśników. Jeżeli ktoś ewidentnie odstaje od grupy, wyróżniając się wyglądem, chorobą czy też zachowaniem, może zostać skazany na brak przyjaciół, samotność. Inność bywa przyczyną drwin, przykrych żartów. Jeśli ,,odmieniec” nie ma siły przebicia, nie integruje się z małoletnimi kolegami zazwyczaj skazany jest na dorastanie w ich cieniu.

Placówki integracyjne, w których edukację podejmują zarówno zdrowi, jak i niepełnosprawni uczniowie, mają stanowić alternatywę da enklaw, skupiających wyłącznie chore dzieci. Zapewniają one możliwość wzajemnego poznania, poniekąd zaspokajają ciekawość, która wynika z faktu przekonania się w czym tak naprawdę tkwią różnice między tym, co powszechnie określane jest jako normalne i jego przeciwieństwami. Właśnie do takiej szkoły trafia tytułowa bohaterka Żółtych kółek. Nowe miejsce nie wzbudza w dziewczynce lęku. Proces adaptacyjny Niny przebiega wręcz swobodnie. Ani rodzina ani nauczyciele nie wywierają na nią nacisku, by jak najprędzej dostosowała się do panujących warunków i zawarła pierwsze przyjaźnie.

DSC_0013

Dla społeczności żaków pojawienie się koleżanki, z którą ewidentnie jest coś nie tak, stanowi nie lada problem. Jej uczestnictwo we wspólnych zabawach wymaga zmiany reguł, kompromisów i poświęcenia. Nowa uczennica znacznie wolniej przyswaja wiedzę, nie nadąża za rozbieganą klasą. Oprócz tego Nina w dziwny sposób reaguje na  nieprzyjemne gesty czy też komentarze. Tak jakby posiadała ogromne pokłady cierpliwości, radości i przebaczenia. Poprzez swoje zachowanie dziewczynce zostaje przyklejona łatka INNEJ.

W rolę narratora Żółtych kółek wcieliła się jedna z uczennic, zwana Bajką, która spisała historię Niny z wprawą małoletniego kronikarza. Świat widziany z perspektywy dziecka jest więc nieskomplikowany, istnieje w nim podział na to, co dobre i złe i to, co potrzebuje odrębnej definicji. Bajka jest świetnym obserwatorem, który skłania się ku obiektywnym sądom. Cechuje ją prostolinijność w określaniu emocjonalnych stanów oraz szczera chęć niesienia pomocy.

Elizie Piotrowskiej udało się przemycić kwestie związane z zespołem Downa w sposób tak zrozumiały i zarazem interesujący, iż stanowi on doskonały pretekst do tego, by bez zagłębiania się w naukowe terminy i zupełnie abstrakcyjne pojęcia, móc przybliżyć dziecięcemu czytelnikowi wrodzoną wadę Niny. Odmienność dziewczynki nie została ukazana jako powód do wstydu, dowód na to, iż trzeba ją izolować od rówieśników. Nina zdaje sobie sprawę z tego, że różni się od kolegów i koleżanek, kiedy ten fakt zaczyna ją uwierać, odsuwa się na bok, sygnalizując, iż sprawia jej to przykrość. Na uwagę zasługuje również sposób, w jaki wychowawczyni i opiekunka Innej traktują swą podopieczną. Pani Jola, sprawująca pieczę nad Niną, dba o to, aby dziewczynka miała równe szanse zarówno na szkolnym boisku, jak i podczas lekcji. To ona jest głosem sumienia, podpowiada uczniom, jaką powinni przybrać postawę wobec swojej koleżanki. I chociaż pojawia się zaledwie na krótką chwilę, wyraźnie zaznacza swoją obecność i rolę, jaką odgrywa w życiu Innej. Jeśli zaś chodzi o nauczycielkę to w kryzysowej sytuacji, gdy jedna z uczennic mszcząc się na Ninie, celowo wprowadza ją w błąd, co powoduje gwałtowną reakcję głównej bohaterki Żółtych kółek, nie staje na wysokości zadania. Zamiast wyjaśnić przyczynę nieporozumienia, postanawia zakończyć lekcję i przeczekać chwilową burzę.

DSC_0014

Przełomowym moment nastąpił, gdy pewien uczeń wykorzystał przypadłość Niny do tego, by obrazić jej całą klasę. Dzieci, nazwane downami, poczuły się nie tyle obrażone, co wręcz stanęły w obronie swojej koleżanki. Zaskakujące jest to, że zamiast dokuczyć chuliganowi, odpowiedzieć mu równie dosadnym epitetem, momentalnie wczuwają się w rolę adwokatów Innej, wymieniając jej liczne zalety, które tkwią w jej odmienności. Wrodzona wada dziewczynki wyróżniła ją na tle szkolnej społeczności i została w taki sposób przedstawiona, iż osobę, której bezpośrednio dotyczyła, zaczęto darzyć szacunkiem. Z zaistniałej sytuacji dzieci wyciągnęły prawidłowe wnioski. Rozbudziła się w nich zdolność do empatii, solidarnego działania w imię słusznych racji.

Kiedy bohaterowie Żółtych kółek zaakceptowali nową koleżankę i uczynili z niej towarzyszkę zabaw, przyszło im zmierzyć się z kolejnym ,,problemem”. Otóż, jak to w szkolnych czasach bywa, dopadły ich strzały Amora. Pierwsze platoniczne miłości, nieodwzajemnione sympatie, bawienie się w kotka i myszkę, niedopowiedzenia, sprawiają, że czytelnik staje się świadkiem zabawnych (z naszej perspektywy) sytuacji. Jednak małoletnie postaci traktują je całkiem poważnie.

Warto również wspomnieć, iż opis kontaktów z uczennicą drugiej klasy szkoły podstawowej nie ogranicza się jedynie do murów placówki. Opuszczamy bezpieczny teren i obserwujemy dziewczynkę z perspektywy przechodniów, klientów lodziarni. To właśnie reakcje dorosłych szokują najbardziej. Mimo iż wrodzona wada Niny  jest dosłownie wypisana na jej twarzy, bohaterka narażona jest na przykre komentarze z ust rzekomo dojrzałych osobników. Bowiem w świecie idealnych ludzi nie ma miejsca dla żadnej ułomności. Spontaniczne zachowanie Innej, które przecież nikomu nie wyrządza krzywdy, powoduje, że pewien malkontent domaga się usunięcia ,,niekulturalnej” klientki z publicznego miejsca.

DSC_0016

Walorem książki Elizy Piotrowskiej są również zamieszczone na samym końcu scenariusze lekcji. Można je wykorzystać również w trakcie domowych pogadanek. Utrwalają treść Żółtych kółek, zawierają pomocnicze pytania oraz przykłady zabaw. Ciekawie prezentują się również ilustracje, stworzone przez samą autorkę. Uzupełniają treść książki, mają pozytywne przesłanie i z pewnością zainteresują młodego czytelnika. Nie mogłabym również pominąć faktu, iż autorka wykorzystała różne rodzaje czcionek, co spotęgowało emocje, które towarzyszyły bohaterom między innymi podczas burzliwych konserwacji.

DSC_0015

Żółte kółka przedstawiają historię niezwykle pogodnej dziewczynki, której na sercu leżało dobro i szczęście innych osób. Stroniąca od przemocy od manipulacyjnych zagrywek uczennica, ujęła nie tylko towarzyszące jej na kartach książki postaci, ale również mnie, czytelniczkę. Nina, kiedy tylko podbiła serca swoich rówieśników, stała się dla nich prawdziwą inspiracją. Pomogła opanować lęki, otworzyć ich na nowe doznania, uczyniła z nich ludzi, którzy w przyszłości będą mieli szansę dokonać dobrych wyborów. Eliza Piotrowska wykorzystała kilka przykładów, które stanowią materiał do wszczęcia dyskusji o tolerancji, akceptacji nie tylko niepełnosprawności dziecka, czy też osoby dorosłej, ale również wobec innych narodowości i ras, o czym świadczy chociażby pojawienie się afroamerykańskiego bohatera (wujka Szymona). Ponadto przyczyniła się do obalenia stereotypów, wynikających z niewiedzy, krzywdzących osądów czy też zabobonów. Inna jest po prostu dzieckiem z trzecim chromosomem, któremu dane było poznać choć odrobinę życia w społeczności stworzonej przez zdrowych uczniów. A czym są tytułowe żółte kółka? O tym przekonać musicie się sami.

Żółte kółka

Tekst i ilustracje Eliza Piotrowska

Format: 18 x 21 cm

Ilość stron 48

Do nabycia w internetowej księgarni TRZY SOWY: KLIK

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

20 komentarzy w Inna ma Downa

  • też ją mam i uważam,że świetna książka :)

    • li_lia says:

      Już ją zrecenzowałaś?

  • Asia says:

    Bardzo ciekawa książeczka, tak to wszystko opisałaś, że mam ochotę przeczytać

    • li_lia says:

      Kochana, zatem jak Książka wpadnie Ci w oko w księgarni- kup, nie pożałujesz.

  • Yllla says:

    Mądra książka, też chętnie bym ją sama przeczytała, może wprzyszłości po nią sięgnę, żeby poczytać Wiki

    • li_lia says:

      Polecam, nie pożałujesz.

  • Yllla says:

    jeżeli chodzi o gąsiennicę i Twoje pytanie o to czy kulki przetrwają kąpiel :) to nie radziłabym próbować :) zaktualizuję za jakiś czas posta, wstawię fotkę kulki i wszystko bedzie jasne :)

    • li_lia says:

      Ok, dziękuję :)

  • Nie znałam tej książki. Ale na pewno poznam :)

    • li_lia says:

      Nie wątpię ;)

  • Yulia says:

    Sporo zależy od podejścia rodziny, tak jak dziecko będzie miało wytłumaczoną sytuację, tak będzie reagowało na Ninę.

    • li_lia says:

      Masz rację. To jeden z warunków.

  • Kiti says:

    Bardzo sobie cenię takie edukacyjne książeczki, które wnoszą coś do życia dziecka.

    • li_lia says:

      Wiem, wiem, ze lubisz literaturę dla młodszych czytelników :)

  • Kruszynka says:

    Choroba zawsze jest niezwykle ciężką sprawą, więc moim zdaniem dobrze oswajać z nią dziecko, chociażby przez takie pozycje.

    • li_lia says:

      No właśnie to nie jest choroba tylko wada wrodzona.

  • weronika says:

    Podoba mi się, że dzieciaki mają teraz tak dużo edukacyjnych książek, gier. Jest czym zająć dziecko, anie tylko bajki. Jestem jak najbardziej za :-)

    • li_lia says:

      Trzeba uświadamiać społeczeństwo, nie pomijając jego najmłodszych czlonków.

  • Alicja says:

    swietna książeczka! bardzo dobrze, że są takie, które uczą akceptacji od najmłodszych lat. To uświadamianie jest jak najbardziej potrzebne..

    • li_lia says:

      I dlatego opowiedziałam o niej na blogu :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>