Czasami wystarczy niewielka zmiana, by odkryć nowe zastosowanie spowszedniałej rzeczy.

Dlatego też wzięłyśmy z Nadią pod lupę Magiczne Mazaki  Elefun, które wymagają użycia rurki oraz pompki. Brzmi kuriozalnie?

Być może chcielibyście negatywnie skomentować powyższy pomysł. Wszakże po co sobie komplikować życie, skoro istnieją proste, zakorzenione w świadomości dzieci i dorosłych rozwiązania.

Z mojej strony mogę obiecać, iż dołożę wszelkich starań, by zaprezentować zarówno mankamenty, jak i atuty omawianych produktów.

Zacznijmy zatem mazakową przygodę.

Tak, jak to miało miejsce w przypadku farb w sztyfcie (pisałam o nich TUTAJ) Magiczne Mazaki Dmuchańce nabyłam w Biedronce za 4zł. Oczywiście nie zainteresowałabym się nimi, gdyby nie moja córka, która wygrzebała pomoce plastyczne z czeluści sklepowego kosza-wystawki.

Kolorowe opakowanie skrywało:

- pompkę w kształcie głowy niebieskiego misia,

- plastikową rurkę,

- 8 różnokolorowych mazaków (zielony, żółty, czerwony, niebieski, czarny, brązowy, różowy, pomarańczowy),

- 4 szablony przedstawiające kaczuszkę, wieloryba, motyla oraz żółwia.

Aby skorzystać z innowacyjnego rozwiązania, należy zamontować elementy ,,urządzenia dmuchającego. W tym celu łączymy pompkę z bocznym otworem przezroczystej rurki. Główne wejście plastikowego stelaża zarezerwowane jest dla mazaka. Co istotne, kolorowa końcówka pisaka nie wychodzi na zewnątrz rurki.

Chcąc uruchomić ,,mechanizm”, wybieramy dowolny pisak, wkładamy go do rurki. Energicznie naciskając pompkę, uwalniamy barwny sprej. Tłoczone powietrze powoduje, że na kartce papieru lądują rozpryskane, kolorowe kropelki. Możecie stworzyć abstrakcyjny obraz z wielobarwnych chmurek, a także regulować intensywność rozdmuchanych zawartości pisaków.

Jeśli zależy Wam na sporządzeniu konkretnego malunku, wykorzystajcie gotowe szablony. Wystarczy wypchnąć wycięte elementy i przyłożyć wykroje do kartki. Następnie, przytrzymajcie dany szablon palcami jednej dłoni, drugą zaś pompujcie powietrze, by uzupełnić luki w kartonikach, przedstawiających wspomniane zwierzaki.

Atuty produktu:

- omawiane mazaki nie są banalną, plastyczną pomocą. Swym niecodziennym zastosowaniem intrygują dziecko, zachęcają do poznania i wykorzystania nowej techniki,

- mazaki można zastosować do tradycyjnego malowania. Nie potrzebujemy wówczas ani pompki, ani plastikowej rurki,

- kilka kolorystycznych wariantów wystarczy, by stworzyć wielobarwny obrazek,

- wydobyty z mazaków sprej, momentalnie zasycha na kartce, przez co nie brudzi palców,

- konstrukcja ,,urządzenia” jest nieskomplikowana, jej montaż zajmuje chwilę,

- używając magicznych mazaków dziecko nie musi dmuchać w rurkę- całą pracę wykonuje rączka, ściskająca pompkę. Jeśli jednak nie poradzi sobie z pompką, może ją zdemontować i dmuchać w  boczną rurkę,

- mazaki są ergonomiczne- nie wyślizgują się z ręki dzięki wypukłym ozdobom na plastikowej powierzchni, mają odpowiednie gabaryty, pasują do dziecięcej dłoni,

- ich zapach, choć wyczuwalny, tak naprawdę nie drażni zmysłu powonienia,

- przystępna cena,

- możliwość dalszego wykorzystywania szablonów. Z całą pewnością nie są jednorazowe.

Mankamenty:

- Nadia, mimo sprawnych rączek, determinacji w działaniu oraz zaangażowania, miała kłopoty ze spryskaniem szablonów sprejem z mazaków. Wielokrotnie musiałam jej pomagać. Wyglądało to tak, jakby zawartość mazaków zbyt szybko się wyczerpała. Odniosłam wówczas wrażenie, że są niewydajne. Córka najpierw odrysowywała kontury szablonów, zaś później wypełniała ich wnętrze. Jednakże wystarczyło wyciągnąć z rurki mazak, kilka razy tradycyjnie pomazać nim kartkę, a następnie skorzystać z pompki,

- trzeba uważać podczas używania mazaków- wydobywający się z rurki sprej barwi palce. Trudno zmyć go ze skóry. Należy zatem zwrócić uwagę na dłonie,

- ciężko oszacować ile mililitrów kolorowej zawartości mieści się w mazaku. Ani na opakowaniu ani na mazakach nie zamieszczono takiej informacji. Także kiedy Nadia będzie z nich korzystać pewnego dnia po prostu się wyeksploatują, czego wcześniej nie da się przewidzieć.

Ocenę mazaków pozostawiam Wam. Proszę, weźcie pod uwagę zarówno pozytywne strony produktu, jak i jego mankamenty.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)