W najnowszej sondzie, którą przeprowadziłam na fanpejdżu bloga, spora ilość czytelników wyraziła zainteresowanie różowym kucykiem, będącym nowością na rodzimym rynku.

Jeśli sądziliście, że moja córka korzysta wyłącznie z edukacyjnych gier, zabawek, które skonstruowała z pomocą dorosłych lub samodzielnie, tkwiliście w błędzie. Ja również zaopatruję Nadię w kolorowe gadżety, znane z reklam, internetu i prasy.

Ponieważ sezon bożonarodzeniowy wystartował pełną parą, zapewne poszukujecie prezentów, które Waszym pociechom sprawią radość.

Jaka jest tajemnica fenomenu My Little Pony?

Czy warto ulegać prośbom dziecka, zafascynowanego masowo produkowanymi zabawkami?

Chciałabym, aby dzieciństwo kojarzyło się mojej córce z czasem nie tyle beztroskiej zabawy, co odkrywania świata, norm, panujących w danym społeczeństwie, a także chwilami, w których często spełniały się jej marzenia. Dopóki jest jedynaczką, mogę skupić na niej całą swoją uwagę, co nie zmienia faktu, iż dbam o to, by nie była zbytnio rozpieszczona. Ponieważ fascynacja kucykami My Little Pony (produkuje je Hasbro) okazała się czymś silniejszym od chwilowego zainteresowania Monster High, postanowiłam sukcesywnie powiększać kolekcję zwierzaków oraz lalek ze wspomnianej serii.

W zeszłym roku pod choinką Nadia znalazła księżniczkę Celestię (Cadence jest jej siostrzenicą). Jak powszechnie wiadomo, czworonożni bohaterowie popularnej bajki żyją w stadzie, wierząc, że magia, którą się posługują, czerpie siłę z przyjaźni. Dlatego też śnieżnobiałej władczyni Equestrii byłoby trudno egzystować w pojedynkę w dziecięcym pokoju. Na szczęście udało jej się stworzyć udaną parę z kolejną księżniczką Cadence.

Różowy kucyk nieco różni się od starszej koleżanki. Nie jest już tak smukły i wysoki. Nie zmienia to jednak faktu, że jego aparycja wzbudza sympatię. Cadence wykonano z twardego plastiku, wyposażając w bujną, tęczową grzywę i zakręcony ogon. Posiada gumowe, nieruchome skrzydła, zdejmowany diadem, oraz na stałe przytwierdzony róg. Zabawka nie jest zbyt ciężka i nie zawiera małych elementów, które dziecko mogłoby przez przypadek połknąć. Mimo iż przyjęła niestandardową pozycję, stoi stabilnie na półce.

Na tylnej nodze kucyka znajduje się narysowane serce. Jeśli Wasz smartfon posiada zainstalowaną aplikację Google Play, wystarczy zeskanować wspomniany symbol, aby odkryć interaktywne możliwości zabawki.

Cadence, jak zapewnia producent, jest opiekuńczą księżniczką, która promieniuje dobrocią serca. Dlatego też jej lewy bok jest wręcz usłany plastikowymi ,,organami miłości”. Kiedy naciśniecie zielone serce, kucyk przemówi i jednocześnie różowe serca  (jest ich 13) oraz róg zostaną podświetlone. Aby zabawka funkcjonowała bez zarzutu, wymagane jest użycie dwóch standardowych baterii tzw. paluszków (1,5 V AAA), dołączonych do zestawu. Zostały one schowane w dwóch, tylnych nogach zwierzaka, zaś klapki, chroniące dostępu do źródła zasilania, zabezpieczono śrubkami. Także nie musicie drżeć o bezpieczeństwo Waszych pociech, które samodzielnie na pewno nie dostaną się do baterii.

Posłuchajcie Cadence

Kucyk dostosowany został do polskiego nabywcy, nuci motyw przewodni z bajki My Little Pony, recytuje wiersz, śmieje się, mówi w naszym rodzimym języku. Tembr głosu jest słodki, miły dla ucha, co najważniejsze zabawka nie wydaje z siebie zbyt głośnych dźwięków. Cadence wypowiada kilka kwestii:

- Cześć, jestem księżniczka Cadence

- Chodźmy razem do pałacu

- Słonko wzeszło wstawaj z biedronkami

- Klaszcz w kopytka i ruszaj bioderkami

- Moja magia lśni jak słońce

- Moja miłość da ci siłę

- Jesteś taką cudowną przyjaciółką

- Użyj swojego światła i miłości.

Masowo produkowane, popularne zabawki wywołują presję na dzieciach, które nie chcą być gorsze od swoich rówieśników, posiadających dany produkt, na rodzicach, czujących się w obowiązku spełniania marzeń. Nasze pociechy już w przedszkolu odczuwają potrzebę przynależenia do danej grupy. Strach przed wykluczeniem sprawia, że domagają się przedmiotów, ubrań, które posiadają pozostali członkowie kręgu małolatów. Ten argument najczęściej przemawia do rodziców/opiekunów, dbających o to, co powiedzą inni dorośli, jak zachowają się ich dzieci. Nie uległam modzie na potworne lalki, choć Nadia dostała ich kilka od swojego ojca i innych członków naszej rodziny. To ja decyduję o tym, co kupuję mojej córce, wiem, co sprawi jej radość, czego pragnie i czy jest jej to koniecznie potrzebne do szczęścia.

Co może zaoferować kilkuletniej dziewczynce różowy kucyk?

Cadence nie należy do zbytnio kreatywnych zabawek. Jest produkowana na masową skalę, także nie pozwoli Nadii wyróżnić się na tle koleżanek. Aczkolwiek posiada szereg wartych wspomnienia zalet.

Przede wszystkim pomaga córce odgrywać pewne role, wczuwać się w znaną postać, odtwarzać scenki z bajki, wymyślać nowe historie. Cadence z Celestią stworzyły zalążek stada. W duecie jest im raźniej, zaś córka w ich imieniu, odbywa ciekawe konwersacje. Rozumie, że kucyki nie odpowiedzą na jej pytania, że kwestie, które wypowiadają są z góry narzucone, ustalone i zabawki po prostu odtwarzają nagranie. A mimo wszystko Nadia uwielbia słuchać ich głosu, wydaje mi się, że działa na nią kojąco.

Atut kucyka, jakim jest sztuczna mowa, może jednak wytrącić Was z równowagi, zwłaszcza nocą. Młoda często wędruje pomiędzy pokojami. Jeśli się przebudzi ze snu, przychodzi do mojej sypialni, oczywiście przynosząc z sobą Cadence. Świecące w ciemnościach róg i serduszka, oświetlają dziecku drogę. Jednakże to wypowiadane przez zwierzaka kwestie, gdy uruchomi się on przez pomyłkę, zakłócają spokój cichej, głuchej nocy. Od razu przypomniała mi się tak zwana wańka-wstańka w postaci małpy, umieszczonej na kuli (Fisher Price), którą, gdy Nadia była niemowlęciem, uczącym się raczkować, przez przypadek potrąciłam w ciemnościach…

Czasami z sypialni dochodzą do mnie strzępki ,,rozmowy”, w trakcie której moja córka zwraca uwagę kucykowi, by wreszcie zamilkł i dał jej spać

Dzięki temu, że kucyk posiada bujną czuprynę i ogon, można go poddawać stylizacji, co miał ułatwiać dołączony do zestawu grzebyk, który niestety gdzieś nam się zapodział. Celestia wyposażona została w spinki, których Nadia później używała. Wyprawka Cadence jest więc nieco skromniejsza. Włosy kucyka są gęste, długie i bajecznie kolorowe, co bez wątpienia przypadnie do gustu dziewczynkom. Kucyk cierpliwie znosi (jakby miał inne wyjście) zaplatanie warkoczy, wiązanie kitek, koków czy wykonywanie innych fryzur. Choć nie wymaga on karmienia (ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wytłumaczyć dziecku, iż każdy zwierzak potrzebuje posiłków, troski, zainteresowania) na pewno w jakimś sensie uczy odpowiedzialności za drugą istotę.

Zabawka nie może być substytutem rodzica/opiekuna czy rówieśników. Fakt, że umila samotne chwile, przemawiając do córki ciepłym, serdecznym głosem, który utwierdza Młodą w przekonaniu o jej wyjątkowości, podkreśla wagę przyjaźni, magii i miłości w życiu, jest tylko dodatkiem, który nie zastąpi drugiego człowieka.

Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do wykonania kucyka. Widziałam podróbki, którym odpadały kończyny, które liniały, śmierdziały tandetnym plastikiem, albo zużywały tak wiele baterii, iż nie opłacało się w nie inwestować.

Za księżniczkę Cadence zapłaciłam nieco ponad 140zł. W promocyjnej gazetce jednego z hipermarketów zauważyłam, iż można ją nabyć w nieco niższej cenie, co niewątpliwie ma znaczenie. Czy powyższa kwota jest adekwatna do jakości produktu? Sądzę, że tak. Nie jest to zabawka, w wykonanie której ktoś włożył masę serca, zaangażowania. Jako masówka, praktycznie nie różni się od bliźniaczo wyglądających produktów. Owszem, można jej nadać indywidualne, oryginalne cechy, zmieniając uczesanie, przyozdabiając dodatkami, nie zmienia to jednak faktu, że jest ogólnodostępna i praktycznie każdy może ją mieć.

Zapraszam do zapoznania się z moją krótką wideorecenzją na YT

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)