-
Opowiem Ci ulubioną baśń na nowo. Pacynki
8 lutego 2017 Dla dziecka, Dodatki, Zabawy z dzieckiem
-
Tak, jak ja uwielbiam historię Śnieżki, tak Nadia mogłaby w nieskończoność słuchać kolejnej wersji Czerwonego Kapturka.
Kultowa opowieść w naszym wykonaniu często zbacza z ustalonego toru. Bohaterom przytrafiają się nowe przygody, a zakończenie bywa mniej optymistyczne. Wszystko zależy od naszej wyobraźni i aktualnego nastroju.
Posiadamy kilka pięknych wydań wspomnianej baśni. Zapoznając się z treścią, podziwiamy ilustracje, za każdym razem przeżywając perypetie nieposłusznej córki i przebiegłego wilka.
Kiedy buszując w sklepie z różnościami (odłam popularnej sieci ,,Wszystko po 5zł”), natrafiłam na górę przecenionych zabawek, wiedziałam, że prócz kilku intrygujących fantów, przygarnę również zestaw pacynek. Czułam, że córka będzie zachwycona perspektywą domowego teatrzyku.
Skłamałabym pisząc, iż nigdy nie myślałam o podobnej inwestycji. Jednakże jest tyle rzeczy, które Młoda chciałaby posiadać, że musiałabym w końcu trafić szóstkę w Totka, by spełnić jej wszystkie marzenia. W każdym razie perspektywa wydania 14,50zł, za opisywany zestaw pacynek, nie stanowiła zagrożenia dla domowego budżetu, nawet jeśli tego samego dnia wróciłam do domu z torbą wypełnioną pozostałymi prezentami.
Opakowanie z okienkiem, umożliwiające podejrzenie zawartości, skrywało 5 bajkowych postaci:
- Czerwonego Kapturka,
- jego mamę,
- babcię,
- leśniczego,
- wilka.
Nie da się nie zauważyć, że leśniczy przypomina biblijnego Józefa, mama dziewczynki zaś mogłaby odgrywać rolę statecznej królowej. Brakuje jej tylko złotej korony. Natomiast nie da się zakwestionować podobieństwa wilka, babci oraz dziewczęcia do swych pierwowzorów. Oczywiście zwierz wygląda nieco kuriozalnie w szarej ,,sukience”, niczym mnich w skromnym habicie. Aczkolwiek jego mina, otwarta paszcza i uzębienie, nadają drapieżnikowi cech właściwych dla gatunku.
Pacynki posiadają gumowe głowy i szyje oraz miękkie, filcowo-materiałowe ubrania. Odzienia są na tyle długie, by schować w nich palce, na nie zaś nadziewamy głowy bohaterów opowieści. Jeśli chcielibyście pozbawić pacynki ubioru, uszyć nowe szaty, jest to możliwe i stwarza nowe możliwości zabawy. Jak widać na zdjęciach, pierwotnie głowy pacynek połączone były z tułowiem za pomocą kleju. Pozostały po nim jedynie zaschnięte reszki.
Bez problemów zabawki można umyć, zdezynfekować i wielokrotnie użytkować. Jak już wspomniałam, warto pokusić się o zamienne stroje, by przebierać pacynki i wykorzystywać jako postaci z innych baśni oraz wymyślonych opowieści.
Wizualizacja znanej i lubianej historii jeszcze bardziej przybliża dziecko do świata, w którym wyobraźnia nie ma granic. Postaci wychodzą z książek, zyskują dodatkowy wymiar, przestają być płaskie i nieruchome. Odtwarzanie opowieści nie ogranicza się już do obserwowania ilustracji, odczytywania treści z podziałem na role i modulacji głosu. Pacynkę można przytulić, dotknąć, oswoić się z nią, jeśli należy do grona czarnych charakterów.
Przekonajcie się jakie możliwości stwarza zabawa pacynkami. Nie wymaga specjalnego zaplecza, wystarczy ściana, rama łóżka, kartonowe pudełko, służące za scenę, odpowiedni klimat i chętne dłonie.
Wiecie, że pacynki wykorzystywane są jako element podczas terapii logopedycznej? Zachęcają młodego człowieka do wypowiedzi, do budowania złożonych zdań, ćwiczeń artykulacyjnych, a także pomagają wzbogacić słownictwo.
Bawcie się wieczorem, przed snem, zmieniając natężenie światła, wykorzystując grę cieni. Pozwólcie dziecku na odrobinę samodzielności, inwencji. Niech Wasza pociecha opowie znaną historię po swojemu. Być może zwróci uwagę na dotąd pomijane aspekty, wymyśli inne zakończenie, albo zmieni przyszłość bohaterów. Dzięki temu wspólne chwile na długo zapadną w pamięci, a oklepane treści zyskają nowe, atrakcyjne oblicze.
Dobra zabawa gwarantowana.
Nasze pacynki znalazłam również w internecie. Identyczne kosztują ok 30zł (plus koszty wysyłki). Możecie jednak rozejrzeć się za lepszymi ofertami, albo pokusić się o własnoręczne wykonanie ulubionych postaci.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »