Trzeci tydzień trzeciej klasy Nadia rozpoczęła chorując. W tym roku postanowiłyśmy, że dołożymy wszelkich starań, aby nie opuścić żadnego dnia w szkole, jednakże życie zweryfikowało nasze plany. Korzystając z faktu, iż jeszcze pracuję na nocne zmiany, mogłam pozwolić sobie na towarzyszenie córce w domu podczas jej absencji na zajęciach.

Ponieważ Młoda należy do osób, które nie usiedzą długo w jednym miejscu i leżenie w łóżku stanowi dla niej prawdziwą katorgę, postanowiłam wykorzystać wspólnie spędzony czas na naukę.

Tym razem oswajałyśmy dodawanie i odejmowanie liczb dziesiętnych.

Patent na nieszablonową naukę matematycznych działań podpatrzyłam w internecie. Nie mogę więc przypisać sobie jego autorstwa. Cudzy pomysł wzbogaciłam jednak o drobne detale, dzięki czemu dopasowałam go do oczekiwań mojej latorośli.

Zauważcie, że ciekawiej jest manipulować liczbami, jeśli można je dotknąć, przestawić. Działania pisemne mogą wydawać się trudne, i nawet jeśli zostały dobrze wytłumaczone- nudne. Potraktowanie matematyki jako zabawy pomoże utrwalić dane zasady w pamięci ucznia i co najważniejsze, wzbudzić w nim entuzjazm.

 Do zbudowania prowizorycznej liczarki potrzebne mi były następujące materiały:

- karton;

- klej na gorąco wraz z pistoletem;

- nakrętki;

- farby plakatowe;

- pisaki;

- ołówek;

- skalpel;

- nożyczki.

Wielkość kartonu, stanowiącego podstawę pomocy dydaktycznej, jak również średnicę nakrętek, pozostawiam Waszemu wyborowi. Ważne jest to, że nasza ,,maszyna” pozwala wykonywać działania  nie tylko w zakresie 100.

Na kartonie narysowałam pola, służące do wykonywania działań, a następnie wykroiłam je za pomocą skalpela.

Z tego, co mi zostało Nadia wycięła koła.

Kartonowe okręgi Młoda pomalowała farbą, a następnie na każdym z nich napisała cyfrę (od 0 do 9). Łącznie powstało ich 30 (3 komplety). W dalszej kolejności za pomocą kleju na gorąco przyczepiała koła do nakrętek. Ja natomiast zajęłam się malowaniem liczarki.

Zabawę z liczarką rozpoczęłyśmy od dodawania. Kiedy córka pojęła zasady, przeszłyśmy do odejmowania liczb dziesiętnych.

FILM

Na początku sama układałam działania. Kiedy zauważyłam, że Nadia połknęła bakcyla, pozwoliłam, aby wymyślała kolejne zadania. Tak bardzo przypadło jej to do gustu, że zaproponowała abyśmy wykonały mini wersję, którą mogłaby zabrać ze sobą do szkoły

PRZED NAMI KOLEJNE WYZWANIE- UTRWALENIE TABLICZKI MNOŻENIA

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

• E-mail
|
• Więcej postów (1459)