-
Święto Toruńskiego Piernika
8 września 2015
Dla dziecka, Dodatki, Kuchnia, Miejsca
-
Kolekcjonujecie suweniry z podróży? Czy zapoznawszy się z zabytkami i atrakcjami obcego miasta, zaopatrujecie się w lokalne pamiątki?
Z Koniakowa przywieziecie koronkowe stringi, z Gdyni bursztynowy naszyjnik, z Krakowa figurkę wawelskiego smoka, z Torunia zaś pachnące miodem i korzennymi przyprawami pierniki.
W trakcie pierwszego, wrześniowego weekendu gród Kopernika odświeżył nieco zapomniane święto, w trakcie którego na piedestał wyniesione zostały charakterystyczne wypieki.
Zazwyczaj przywodzą na myśl bożonarodzeniowe przysmaki i ozdoby iglastego drzewka. Niektórzy co roku w domowym zaciszu zabierają się za ugniatanie brązowego ciasta, z którego później pieczołowicie wycinają przeróżne kształty. Odpowiednio przechowywane mogą przeleżeć w blaszanych puszkach nawet kilka tygodni. Do takich poświęceń jest skłonny prawdziwy łasuch, pragnący przedłużyć świąteczną atmosferę. Mało kto stosuje się do klasycznych receptur, stosowanych przez dawnych producentów pierników.
5 i 6 września w centrum Torunia pojawiły się historyczne zdjęcia, przedstawiające proces wytwarzania aromatycznych ciastek. Wzbudziły zainteresowanie zarówno dorosłych, jak i całkiem młodych zwiedzających starówkę. Niewątpliwie na widok popularnych pyszności niejednej osobie pociekła z kącików ust ślinka.
Tuż przed południem na gości Muzeum Etnograficznego czekała nie byle jaka niespodzianka pod postacią portretu słynnego astronoma.
Godnym podkreślenia jest fakt, że obraz w całości wykonano z pierników. Jak donoszą media, Kopernik ,,pochłonął” aż 15 tys. ciasteczek. Jeśli śledziliście relacje z tegorocznych targów EXPO, które odbyły się w Mediolanie, Waszej uwadze zapewne nie umknęła wzmianka o tej toruńskiej wizytówce. Wówczas podziwiał ją cały świat. Aktualnie cieszy oczy mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego.
Życiem tętnił również Rynek Staromiejski. W jego centralnym miejscu ustawiono scenę, na której lokalni artyści, odziani w typowe dla minionej epoki kostiumy, czytali Lalkę Bolesława Prusa. Pasjonaci wyśmienitej literatury mogli liczyć na prawdziwą ucztę dla uszu.
Na amatorów graffiti czekały wykonane z drewnianych dykt ścianki. Smutne półprodukty wkrótce pokryte zostały kolorowymi napisami i obrazami, wśród których prym wiódł portret autora De revolutionibus orbium coelestium .
Dla najmłodszych uczestników Święta Piernika przygotowano pokaz grupy cyrkowej. W trakcie spektaklu widzowie podziwiali umiejętności żonglera kontaktowego, pożeracza ognia, poskramiacza szczudeł. O dobry nastrój zadbała sympatyczna para mimów, która do zabawy zaangażowała kilkoro z obecnych na rynku dzieci.
opaski ze strony: http://babyandtravel.pl/
W trakcie masowych imprez nasza czujność może zostać uśpiona, uwaga skupiona na artystach zamiast na dzieciach. Liczne atrakcje potrafią sprawić, że nawet posłuszny maluch, niespodziewanie oddali się od rodziców/opiekunów.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której dziecko znika Wam z oczu. Jeśli pociecha potrafi zapamiętać swoje imię nazwisko, adres zamieszkania, organizatorzy przedsięwzięcia, życzliwi ludzie pomogą mu odnaleźć swoich bliskich, nam łatwiej będzie wywołać ,,zgubę” przez megafon (mikrofon). O takich sprawach naprawdę warto pomyśleć zawczasu.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem są specjalne bransoletki, na których można umieścić informacje, dotyczące danych personalnych dziecka, grupy krwi. Z takiego rozwiązania korzystam, kiedy wyjeżdżamy nad jezioro, albo nad morze. W kilka egzemplarzy zaopatrzyłam się w Rossmannie, płacąc niecałe 2zł za sztukę. Na szczęście wodoodporne jednorazówki wówczas się nie przydały, nie musieliśmy z nich korzystać. Jednak kto wie, kiedy nadejdzie ich pora.
Ponieważ pogoda postanowiła spłatać nam figla, nie uczestniczyliśmy w międzypokoleniowej potańcówce. Przyznam szczerze, że odrobinę ubolewam nad tym, zważywszy na fakt, że córka uwielbia wszelką, muzyczną aktywność. Zapomnieliśmy również o odwiedzeniu Muzeum Piernika, mieszczące się przy ulicy Szerokiej. Zdążyliśmy za to zaopatrzyć się w sporą torbę aromatycznych wypieków, które skonsumowaliśmy w drodze powrotnej do domu.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Najnowsze komentarze
EWELINA: ŚWIETNY POMYSŁ. DZEKI ZA »
Natalia: chciałabym kupić są »
Barbara: Witam serdecznie »
li_lia: Dzień dobry. Niestety »