Testowanie ubranek BUBU

4 października 2012 Dla dzieckaDodatki  13 komentarzy

Czy niska cena ubranka musi iść w parze z niezadowalającą jakością?

Jak na tle konkurencji wypadła młoda polska firma BUBU, której właścicielka zajmuje się produkcją dziecięcej garderoby?

Wykonane z certyfikowanych tkanin bawełniane ubranka, nawet wyprane w dorosłym proszku zachowują pierwotną miękkość. Dobrze skrojone nie tracą fasonu w wyniku wielokrotnego kontaktu z wodą i środkami czyszczącymi. Nitki, którymi zszyto materiał, dobrane zostały kolorystycznie do danej części garderoby. Tkwią tam, gdzie być powinny, nie prują się. Mimo moich usilnych starań i zadbania o odpowiednią pozycję podczas suszenia, body i koszulka wymagały prasowania. Na gładkich, pozbawionych rysunków ubrankach, dokładnie widać było wszelkie zagniecenia, które pojawiały się również w trakcie ich noszenia.  Ponadto ciuszki pozwalają skórze oddychać, przepuszczając powietrze.

Zarówno koszulka jak i body z długim rękawem pozbawione zostały jakichkolwiek ozdób. Jedynym wesołym akcentem są delikatne, pastelowe barwy, przez co asortyment BUBU zaliczyć można do bielizny niż ubrań ,,wyjściowych”. W konfrontacji z rzeczywistością nie zauważyłam różnicy pomiędzy zdjęciami produktu, zamieszczonymi przez producenta na swojej stronie, a tym, co trafiło do moich rąk.

Producent zadbał, by ciuszki nie krępowały swobodnych ruchów dziecka, a jedyna metka, jaka została doszyta do ciuszka, znajduje się na jego prawej stronie, dzięki czemu nie drażni ona delikatnego ciała. Na materiałowej etykiecie widnieje jedynie logo firmy w postaci sympatycznego niedźwiadka oraz nazwa producenta. Zabrakło mi informacji o rozmiarze. Na stronie BUBU nie znalazłam żadnych wskazówek dotyczących sposobów dbania o ubranka. Jednak na załączonych do ciuszków estetycznie i profesjonalnie wykonanych wizytówkach znalazł się opis produktu, jego rozmiar, dane producenta oraz zalecenia odnośnie czyszczenia i prasowania.

Ubranka BUBU (śpioszki, body, kaftaniki) zawierają pozbawione niklu zatrzaski, które się nie zacinają, nie odbarwiają i umieszczone są z przodu ciuszków.

Ponadto koszulkę jak i body  wkłada się przez głowę. W przypadku starszego dziecka jest to bardzo wygodny sposób, ułatwiający ubieranie, ale gdy mamy do czynienia z nowonarodzonym maluszkiem kompletnie nietrafiony. Gdy moja córka była noworodkiem jedynym tolerowanym przez nią sposobem zmiany garderoby było szybkie zapinanie guzików/zatrzasków przy ubrankach. Kiedy próbowałam założyć jej sukienkę, bluzeczkę, cokolwiek, co wymagało zakładania przez głowę, Nadia skutecznie potrafiła mi to wyperswadować.

W ofercie BUBU znajdziecie śpioszki, body (tradycyjne oraz kimono), koszulki (z długim i krótkim rękawem), kaftaniki, a niedługo również i spodenki. Dostępne są one w kolorze różowym, zielonym, białym, niebieskim oraz zielonym od rozmiaru 56 do 80. Ceny poszczególnych produktów kształtują się w granicach 15-18zł, co czyni je ubrankami przystępnymi i atrakcyjnymi względem konkurencji.

Myślę, że BUBU, jako młoda firma ma szansę pozyskać spore grono klientów. Samą uwagę przyciąga skromna, ale niezwykle sympatycznie wyglądająca strona producenta, posiadająca opcję przyjrzenia się detalom każdego ciuszka,  która zapewne z czasem zostanie wzbogacona informacjami dotyczącymi historii, misji przyświecającej BUBU oraz bardziej szczegółowymi wiadomościami o poszczególnych produktach. Sądzę, że doskonałym rozwiązaniem byłoby również nadanie nazwy kolekcji, tak, by w przyszłości poszerzając asortyment producent mógł wprowadzać terminy odróżniające poszczególne serie ubranek.

Zarówno kontakt z właścicielką BUBU, jak i szybkość realizacji zamówienia przemawiają na korzyść marki.

Dziękuję pani Marcie za możliwość zrecenzowania wyżej wymienionych produktów.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

13 komentarzy w Testowanie ubranek BUBU

  • Koniczynka says:

    Sama jeszcze nie mam dzieci ale recenzje dotyczące ciuszków bardzo mi się przydają podczas zakupów dla córeczki mojej przyjaciółki. Staram się kupować prezenty w postaci ubrań, które tak jak w Twoim przypadku spełniają oczekiwania rodziców.

    • li_lia says:

      Koniczynko, pamiętaj, w przypadku ubranek warto inwestować w ciut większe ciuszki, niż kupować same w rozmiarze, który nosi dziecko.

  • Koniczynka says:

    Masz rację i tak właśnie robię ponieważ i tak nie zawsze wiem jaki rozmiar nosi dziecko w danej chwili,które z dnia na dzień rośnie jak na drożdżach. Myślę, że kiedy w dalekiej przyszłości zostanę mamą to wszystkie Twoje rady mi się przydadzą. Bardzo Ci dziękuję :* Widać że prowadzisz ten blog z pasją. Na prawdę bardzo pomagasz pisząc artykuły z różnych dziedzin.

    • li_lia says:

      Dziękuję, serce rośnie :*

  • sandrax33 says:

    Wow! :) Naprawdę świetnie wygląda blog w nowej odsłonie:) Miło, że są jeszcze ludzie, którzy prowadzą blogi dla samej przyjemności pisania, a nie dla zgarnięcia „darmówek” ;) Gratuluje Ci pasji :) )

    • li_lia says:

      Dziękuję Sandro.
      Myślę, że nawet pisanie dla darmówek z czasem traci sens.
      Ja nie potrafię ograniczyć się do recenzowania otrzymanych do współpracy produktów.
      Jest tyle ważnych spraw, z którymi chciałabym się podzielić z moimi czytelnikami :)
      Mam nadzieję, że dzięki różnorodnym treściom ten blog będzie miejscem do którego ludzie zechcą chętnie wracać i konfrontować z moją oceną rzeczywistości swoje poglądy :)

  • Lusia says:

    Gratuluję kolejnej współpracy. Ubranka śliczne, zresztą większość małych ubranek budzi u mnie wzruszenie.

    • li_lia says:

      :)

  • mylamoja3004 says:

    Jak dobrze wiedziec :) takiej poczatkujacej mamie jak ja, bardzo to sie przyda.
    Szczescie dziecka jest najwazniejsze, a Nadzia na taka wyglada :)
    Gratki wspolpracy

  • mamaagatki says:

    Szkoda tylko, że ubranka tak mało kolorowe, bez żadnego obrazka czy choćby w kilku kolorach. Są estetyczne i pewnie wygodne ale wyglądają na takie „domowe ciuszki”.
    A z tym ubieraniem przez głowę to coś jest na rzeczy. Pamiętam, że Agata też nie znosiła tego i … no darła się :D Już jej to przeszło, na szczęście :)

    • li_lia says:

      Taka typowa bielizna

  • Agnieszka D. says:

    a gdzie je można kupić ? tylko w internecie?

    • li_lia says:

      Tak Agnieszko, na razie tylko za pośrednictwem strony producenta :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>