-
Umiesz liczyć? Licz na siebie ;)
19 lipca 2013 Dla dziecka, Dodatki
-
W przeciwieństwie do tego, co mówi znane porzekadło- na naukę nigdy nie jest zbyt WCZEŚNIE. Oczywiście wiele zależy od tego jakiej dziedziny dotyczy wiedza, którą chcemy sobie przyswoić lub przekazać naszej latorośli. O ile pierwsza zasada termodynamiki, albo podstawy psychoanalizy Freuda w przypadku trzylatki okażą się niezbyt trafnym wyborem, tak już matematykę dla początkujących z czystym sumieniem zaliczę do strzału w dziesiątkę. To właśnie ta okrągła liczba będzie bohaterką dzisiejszego wpisu.
Umiesz liczyć? Licz na siebie! A jeśli masz kłopoty z dodawaniem i odejmowaniem ta gra edukacyjna z pewnością przyjdzie Ci z pomocą
Wszędzie jej pełno. W jednym miejscu nie spędza zbyt wiele czasu. Potrafi wyrazić opinię na każdy temat, który dotyczy rzeczy, zdarzeń, osób, z którymi miała do czynienia. Szybko przyswaja informacje, wręcz chłonie je niczym gąbka wodę. Zaskakuje mnie swą ciekawością i otwartością na to, co nowe. Wiem, że najgorszym rozwiązaniem jest spychanie odpowiedzialności za rozwój dziecka na panie przedszkolanki, na wychowawczynię w szkolę. Wmawianie sobie, że na wszystko jest odpowiednia pora, że dzieciństwo powinno kojarzyć się z beztroską i wieczną zabawą, według mnie jest błędem. Skoro dziecko wykazuje chęć do nauki i sprawia mu to przyjemność, muszę poszukiwać takich rozwiązań, zapewniać takie warunki, by pociecha miała szansę bawić się i jednocześnie uczyć.
Młoda opanowała alfabet. Alleluja! Kojarzy wyrazy z początkowymi literami. Nadeszła pora na wyższy poziom edukacje. Cyfry, liczby. Czysta abstrakcja. Na pytanie: ,,Nadziu, ile masz lat?” córka bezzwłocznie odpowiada ,,2, 4, 8”. Trudo zachować powagę, kiedy trzylatka daje mi tyle opcji wyboru. Trzeba było znaleźć sposób na zachęcenie panny do królowej nauk. W pierwszej kolejności postanowiła wykorzystać kredki, czyli to, co Nadka kochana nad życie. Turlały się po podłodze kolorowe wytwory Bambino. Zamiast potraktować je w roli niekonwencjonalnego liczydła i tak trafiały do dziarskich rączek, które malowały nimi postaci z ulubionych bajek. Następnie w ruch poszły… kucyki! Do tej pory nie wiem ile sztuk jest w naszym posiadaniu. Gumowe odpowiedniki My Little Pony pływają w wannie, leżą pod łóżkiem, na łóżku, w szafach, w namiocie, na półkach. Są dosłownie wszędzie. Wciąż potykam się o te całe Flaterszajny, Pinkipaje, Renbołdasze i Apeldżeki. W tej kwestii również nie udało się nam z Nadią dojść do porozumienia. Wyraźnie dała mi do zrozumienia, że nie ma zamiaru dzielić się konikami, nawet jeśli chodzi o zwykły pokaz dodawania i odejmowania.
Ale, ale. Matka nie tak łatwo schodzi ze sceny pokonana. Mam bowiem alternatywę dla wszelkich naukowych pomocy. Udało mi się wejść w posiadanie Edukacyjnej gry dla dzieci Liczymy do 10, którą wyprodukowała firma MAXIM.
OPAKOWANIE
Pierwszym ukłonem w stronę młodego właściciela jest kształt opakowania. Moje dziecko uwielbia torebki, siatki i… walizki! Swój żółciutki nabytek z dumą prezentuje domownikom, przechadzając się po pokoju z walizką w ręce. Karton nie jest zbyt ciężki, nie odznacza się również przytłaczającymi gabarytami. Solidnie wykonane opakowanie przeżyło bez jakiegokolwiek uszczerbku rzucanie grą i wyrywanie jej z dłoni starszej kuzynki. Kto jak kto, ale Nadka bardzo przywiązuje się do swoich dóbr materialnych i wciąż niechętnie dzieli się nimi z rówieśnikami. Niestety.
Bogata w informacje i grafikę etykieta nawet w najmniejszym stopniu nie godzi w dobry gust rodzica i jego dziecka. Maluch z entuzjazmem reaguje na uśmiechnięte zwierzaki. Znajomy motyw przyspiesza oswajanie z nowym nabytkiem i wręcz zachęca do korzystania z niego. Mimo, iż mamy do czynienia z polskim produktem, jego pomysłodawca nie ograniczył się wyłącznie do rodzimego języka. Wszelkie kwestie są zrozumiałe dla nas, naszych niemieckich i anglojęzycznych sąsiadów.
Zapoznając się z wyglądem zewnętrznym mam świadomość, iż nie nabywam kota w worku. To, co szczególnie mnie interesuje zostało dokładnie opisane. Nie otwierając walizki widzę ile elementów wchodzi w skład zestawu, jak wyglądają niektóre części i w jaki sposób prawidłowo należy się z nimi obchodzić. Ponadto producent ostrzegł mnie przed tym, iż zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci poniżej 3 roku życia (później przekonacie się czy rzeczywiście powinnam się czegoś obawiać).
Tak więc wspomniana walizka doskonale zabezpiecza zabawkę przed jej zgubieniem i efektownie prezentuje się na półce.
CHARAKTERYSTYKA PUZZLI
Edukacyjna gra dla dzieci Liczymy do 10 zawiera 36 puzzli, które można z sobą w różnoraki sposób zestawiać. Każdy z elementów prezentuje się niezwykle solidnie. Spośród znanych mi produktów firmy MAXIM to właśnie opisywana dziś walizeczka reprezentuje sobą najwyższą jakość wykonania. Grube kartoniki nie łamią się w trakcie użytkowania. Warstwa ,,naklejki”, na której uwieczniono grafikę, ściśle przylega do docelowego miejsca. Nie ma mowy o zaginaniu się rogów. Zewnętrzne krawędzie puzzli zostały zaokrąglone. Jednakże środkowe części posiadają ostre rogi, którymi nieuważny maluch może sobie porysować skórę.
W skład każdego elementu wchodzą 3 ,,składniki”:
- cyfra
- obrazek prezentujący adekwatną do danej cyfry ilość takich samych zwierząt
-słowny zapis cyfry w języku polskim i angielskim
Puzzle, tworzące dany mini zestaw, wykonano w tej samej kolorystyce. Posiadają identyczne tło i tę samą barwę zapisu cyfry. Warto wspomnieć, iż posiadają obrazki tylko z jednej strony. Na awersie są całkowicie szare.
ZASADY UŻYTKOWANIA
Trzy elementy ułożą nam przestrzenną konstrukcję. Zaczynamy od odnalezienia nicości, czyli zera. W skład takiego zestawu wchodzi pusty kartonik, do spodu którego dołączymy napis ,,zero”. W dalszej kolejności należy pchnąć paznokciem zaznaczony szlaczek. Kiedy odpadnie, uzyskamy pofalowany otwór. W jego miejsce trzeba włożyć narysowaną cyfrę. Tak oto powstanie nam coś, co swym kształtem przypomina leżak. Przygotowana do użycia dziurka w górnej części środkowego kartonika doskonale trzyma w pionie kartonik, czym zapobiega jego opadaniu. Ponadto wszystkie elementy idealnie do siebie pasują i ściśle przylegają. Wspomniane czynności powtarzamy w przypadku pozostałych puzzli.
PRZYKŁADY ZABAW
1. Edukacyjną grę można użytkować zgodnie z zaleceniem producenta, które wyżej opisałam. Zabawa będzie więc polegała na prawidłowym dopasowaniu trzech elementów. Warto zacząć od zapoznania dziecka ze wszystkimi puzzlami. Kiedy maluch oswoi się z ilością obrazków, cyfr, napisów zbyt szybko nie zniechęci się do nauki.
Najprostszym sposobem ułożenia układanek jest sugerowanie się kolorem kartoników. Co prawda dwa razy powtarza się żółte i niebieskie tło puzzli, ale nie oznacza to tego, że dociekliwy maluch samodzielnie, bądź dzięki naszym subtelnym podpowiedziom, nie wpadnie na właściwe rozwiązanie.
W dalszej kolejności proponuję wykorzystanie kartonika, na którym znajduje się zestawienie wszystkich cyfr. Możemy wskazywać palcem na konkretną i prosić dziecko, aby odszukało ją wśród rozsypanych puzzli.
Kiedy maluch wie już, jak wyglądają cyfry, warto pokazać mu, że dany obrazek odzwierciedla wartość cyfry. Czyli trójce odpowiadają trzy koniki, dwójce dwie uśmiechnięte żyrafy, dziewiątce dziewięć witających się wiewiórek.
Kolejnym etapem nauki niech będzie oswajanie się z wyrazami. Słowny zapis cyfr prowokuje do przypomnienia sobie literek. Wymawiajcie głośno i wyraźnie widoczne elementy alfabetu. Niech dziecko wzrokowo opanuje i kojarzy cyfrę z wyrazem.
2. Porozmawiajmy o zwierzętach. Psy, kurczaki, krowy, świnie, słonie, konie i żyrafy. Dziecko chętnie słucha o tym, gdzie żyją ptaki i uwiecznione na obrazkach ssaki. Które z nich zostały przez człowieka udomowione, a które zaś żyją na wolności. Możemy zarazić malucha pasją poznawania otaczającej nas przyrody. Opowiadać mu o tym, czym się żywią słonie, czy boją się myszy, co charakterystycznego ma żyrafa, albo dlaczego mówimy, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka.
3. Gdzie ja to widziałem? O słoniu Trąbalskim pisał znany poeta, krówka występuje w reklamie pewnej czekolady, świnka jest bohaterką popularnej bajki, wszyscy znają Wróbelka Elemelka. Rozmawiajcie z pociechami o tym, gdzie zobaczyły, albo w jakich okolicznościach usłyszały o danym zwierzęciu. Nawiązujcie do kanonu dziecięcej literatury, ale nie strońcie od bajek i codziennego życia.
4. Paluszki i kartoniki. Zdobytą podczas nauki liczenia wiedzę można utrwalić poprzez połączenie puzzli i dłoni. Pokazujemy dziecku daną cyfrę i taką samą liczbę palców. Kiedy maluch dojdzie do wprawy warto pokazać mu proste zadania, dotyczące dodawania i odejmowania.
5. Język obcy dla początkujących- Jeśli Wasza latorośl wykazuje zainteresowanie językiem angielskim, korzystając z kartoników, wprowadzajcie nowe słówka. Nie musicie ograniczać się do nazewnictwa cyfr. Spróbujcie zaznajamiać dziecko z obcobrzmiącymi określeniami zwierząt.
EDUKACYJNE WALORY
1. Nauka kolorów- laik dopiero przyswoi sobie wiedzę dotyczącą podstawowych barw, starsze, obyte z kolorami dziecko, będzie miało doskonały pretekst do tego, aby je sobie powtórzyć i utrwalić. Pytamy o barwę kartoników, cyfr i zwierząt.
2. Nauka liczenia- podstawowe wiadomości dotyczące cyfr, ich nazewnictwa, kształtu, odzwierciedlenia w ilości narysowanych zwierząt. Możemy również pokusić się o nieskomplikowane działania matematyczne(dodawanie i odejmowanie do 10).
3. Nauka czytania i pisania- w zależności od umiejętności, które opanował maluch- uczymy go liter, łączenia ich w wyrazy oraz ich zapisu.
4. Odrobina zoologii- Dzieci uwielbiają zwierzęta, naśladują je, czasami utożsamiają się z nimi, zwłaszcza, jeśli należą do bohaterów ulubionych bajek. Rozmowa o przedstawicielach fauny może dotyczyć różnych tematów, począwszy od wskazania charakterystycznych cech tych żywych istot, określenia miejsca ich występowania, na bardziej intrygujących szczegółach skończywszy.
5. Wstęp do nauki języka obcego- Rodzic, znając swoje dziecko,jego możliwości i predyspozycje,może rozpocząć naukę języka angielskiego w domowym zaciszu. Nieskomplikowane słowa, kojarzenie ich z przedstawionymi na kartonikach obrazkami dodatkowo ułatwi tę czynność.
6. Cierpliwość i koncentracja- z całą pewnością układanie puzzli korzystnie wpływa na koordynację ruchową i małą motorykę dziecka. Ponadto wymaga spokoju, skupienia i niewątpliwie poprawia koncentrację.
Liczymy do 10 mogę z czystym sumieniem polecić każdemu rodzicowi przedszkolaka. Chociaż producent określił docelową grupę wiekową na 4-7 lat będzie wspaniałą rozrywką już dla trzylatka. To edukacyjna gra, która posiada wiele walorów i możliwości jej użytkowania. Dzięki wszechstronnemu zastosowaniu zabawki dziecku nie grozi nuda, my zaś mamy pewność, że niska cena, którą wydaliśmy, kupując walizkę z puzzlami, była naprawdę dobrą inwestycją.
Więcej informacji o firmie Maxim, jej bogatym asortymencie, znajdziecie TUTAJ
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Lubię takie gry, które dużo wnoszą zawsze na prezenty w rodzinie kupuję takie wartościowe zabawy, a mam dużo dzieciaczkow, potem uczymy się razem )
To działa w obie strony Dobra z Ciebie ciocia
Całkiem fajna edukacyjna gra, w sam raz do nauki liczenia i nie tylko, jak widzę
I najważniejsze, że Nadce przypadła do gustu. Dziewczę ostatnio wybredne się zrobiło.
Świetny pomysł dla dziecka na zachętę do nauki
Mojej panny na razie żadna zabawka nie zatrzyma na dłużej niż 5 minut.A Nadzia jaka już duża
Faktycznie ciekawa propozycja dla dzieci:-)
ooo, nad czym takim sama musze pomyslec dla Lurki
akurat szukam pomysłu na prezent dla mojej 4-letniej siostry, a ta gra wydaje się fajnym pomysłem
pozdrawiam i zapraszam do siebie.
nie widziałam jeszcze tego ! prezentuje się świetnie !
dziękuję za komentarz u mnie i odwiedziny na moim blogu, a ta opisana przez Ciebie gra wygląda kolorowo i na pewno zachęci dzieci do liczenia, pozdrawiam serdecznie
Ale fajne, w życiu bym nie wpadła, że to trzecie wchodzi w miejsce po tym wzorku;p Doskonałe dla starszych dzieci, które chcą się uczyć cyferek:)
Otóż to
Sama chętnie bym się z takich uczyła, bardzo fajne. I skoro Nadia przejawia chęć nauki cyfr to warto z tego skorzystać. Ale faktycznie lepiej zacząć, gdy się już zna literki, bo jest łatwiej:)
świetne, chcę takie
PRAWDA? I niedrogie