-
Z serii ,,Wychodne”- Napadłam na Biedronkę
18 stycznia 2013 Dla dziecka
-
Od ponad dwóch lat nie funkcjonuję w pojedynkę. Macierzyństwo jest dla mnie częścią bycia pakietu. Z Młodą jesteśmy niemalże nierozłączne. Jednak są takie dni, przynajmniej dwa w miesiącu, kiedy to porzucam wózek, Nadia trafia pod opiekę babci, a dla mnie już żaden ze sklepów do których prowadzą schody, nie stanowi przeszkody.
Wychodne. Taka pozornie banalnie wyglądająca sytuacja jest naprawdę potrzebna do szczęścia. A kiedy już zaopatrzona w kieszonkowe wyruszam do miasta, mając gotowy plan działania, listę rzeczy, które mam nabyć wyłącznie na własny użytek i dla swojej przyjemności, wchodzę do sklepu i całą kwotę wydaję na… produkty dla dziecka.
O tym, co ciekawego udało mi się wczoraj upolować.
Czas akcji- 2 godziny. Spróbujcie sobie wyobrazić tyle sekund tylko i wyłącznie dla siebie. Istne szaleństwo! I to nie w trakcie nocy, a w czasie dnia. Jako, że od dłuższego czasu wyczekiwałam Matki Boskiej Pieniężnej i dokładnie wiedziałam czego moja toaletka potrzebuje, zamierzałam odpowiednio spożytkować każdą minutę WYCHODNEGO.
Potrzeba wyjścia z domu dała się we znaki nie tylko mnie, ale i reszcie domowników, którzy z zaskoczeniem odkrywali nowe dowody mojego roztargnienia. Marząc o spotkaniu kogoś z kim mogłabym porozmawiać używając zdań wielokrotnie złożonych (wiecie, że teraz panuje szkarlatyna, grypa i inne cholerstwa, które uniemożliwiają nam spotkania z innymi mamami), chowałam chleb do lodówki, mleko do szafki ze szklankami, a do zmywarki wkładałam owoce.
Kiedy już nastał TEN DZIEŃ postanowiłam swoją wycieczkę rozpocząć od Biedronki. I teraz napiszę Wam, że ostatnio zdradzam ją namiętnie, odwiedzając Netto, które nam kilka tygodni temu otworzyli. Wraz z nim powiało cywilizacją.
Szusując między wystawionym towarem ujrzałam cudowny napis WYPRZEDAŻ, który niczym smycz, przyciągnął mnie bliżej siebie. Z lekkim opóźnieniem rozpoczęła się promocja świątecznych zabawek.
Maskotkę w formie Biedronki możecie już nabyć za 20zł. Nadia znęca się nad swoim egzemplarzem od Gwiazdki, kiedy to znalazła owada pod choinką. Nie rozumiem fenomenu tej zabawki, ale Młoda po prostu ją uwielbia. Śpi z nią, ujeżdża na podłodze, turla się w jej towarzystwie, przytula i karmi plastikowym kurczakiem. W każdym razie, jeśli lubicie Boże Krówki to ta idealnie będzie panoszyć się po Waszych łóżkach.
A teraz coś bardziej kreatywnego i niemniej pożytecznego. Nad ciastoliną chodziłam odkąd Młoda przyszła na świat. Dotąd potrafiłam sobie racjonalnie wytłumaczyć, iż powyższy produkt jest niedostosowany do umiejętności i wieku mojej pociechy. Wzdychałam sobie nad kolejnymi zestawami, które w pudełkowych górach piętrzyły się w markecie.
Wczoraj przemówiła do mnie cena. Za fabrykę słodyczy zapłaciłam 19.90zł. Nie mogę się doczekać pierwszej zabawy. Oczywiście fotorelację z lepienia słodkości wraz z recenzją znajdziecie niedługo na blogu.
Namiętnie uczę Młodą literek. Do tego celu wykorzystuję rewelacyjne, przestrzenne piankowe puzzle, o których koniecznie muszę Wam wspomnieć. Tymczasem znalazłam równie przydatny gadżet- pociąg wykonany ze sklejki, który ma wiele zalet i w przyjemny sposób łączy naukę z zabawą. W Biedronce znajdziecie 3 wersje tego zestawu: z literkami, z cyframi oraz z owocami. Każdy kosztuje 16.99zł.
Zobaczcie, Nadia zdążyła się wciągnąć w układanie ciuchci. Każdy z jej elementów posiada literę w wersji małej i wielkiej oraz odpowiadający jej obrazek. Puzzle są dość duże, a ryzyko zakrztuszenia się nimi jest niemalże niemożliwe.
Z serii Klub Przedszkolaka zakupiłam (za niecałe 10zł) zestaw Sznurki i dziurki. Co prawda bardziej skłaniałam się ku tabliczkom z literkami, ale ponieważ zainwestowałam już we wcześniej wspomniany pociąg, postanowiłam nabyć również coś, co przyda się podczas ćwiczeń korzystnie wpływających na motorykę. Będziemy wystawiać naszą cierpliwość na próbę
Strasznie przypadły mi do gustu dzisiejsze zakupy. O tym, że są trafionym wyborem świadczy zadowolona mina Nadii.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Przyznam, że zakupy faktycznie ciekawe a biorąc pod uwagę ceny tych produktów to szkoda było nie kupić . Najbardziej chyba mi się spodobał zestaw z ciastoliną gdyż jak ja byłam dzieckiem uwielbiałam się nią bawić . Swoją drogą Nadia ma fajną mamusie, że jej tyle zabawek kupuje
Te układanki z pociągiem są świetne, też mamy.
Nadia już opanowała wszystkie litery. Tylko zastanawiam się po czorta umieścili tam Q
Biedronka jest urocza, choć sami się na ią nie zdecydowaliśmy, bardzo mi się podoba. Co do ujeżdżania, to serdecznie jej współczuję. Laurka bowiem ujeżdża wszystko, co się da, od drewnianej łyżki, po mopa… Od gwiazdki domowe sprzęty nieco odetchnęły dzięki łaciatemu koniowi na biegunach… Dziś, z racji urodzin kolekcja ukochanych pluszaków została wzbogacona o bohatera ukochanej bajki – baranka Timmiego – beczy i beczy – chyba będzie śnił mi się po nocach…
Uwielbiam sznurki i dziurki i ciastolinę. Laura wprawdzie jeszcze nie ma swoich egzemplarzy, ale Klaudia miała i jedno i drugie. Jeszcze w szafie leżą gdzieś: dentysta, lodziarnia, czy fryzjer. Niedługo przeżyją drugą młodość.
Gratuluję udanych zakupów, mam nadzieję, że sobie też coś ladnego zafundowałaś
Dzięki Kochana. A jak tam torciki? Zostanie kawałek dla wirtualnej koleżanki?
Jesli chodzi o mnie to zadowoliłam się chlebem Skandynawskim prosto z pieca. Nic sobie nie kupiłam.
Ja dziś się wybieram do Biedrony:) Fajnie że dodałaś post o Biedronce mam nadzieję że u mnie znajdę te puzzle.
Te maskotkę już mamy i tak jak Twoja córeczka mój Krzyś ją uwielbia. Przytula, wałkuje się po niej ona jest bardzo słodka i milutka i podoba się dzieciom:)
Pozdrawiam:)
Taka mała rzecz, a cieszy
jutro musze skoczyc
pociąg mamy ale już nam jedna literka zniknęła. sznureczki też mamy ale moja niezbyt zainteresowana tym a szkoda bo fajna rzecz.
a ciastolina u nas się nie sprawdziła bo Michasia wszystkie kolory mieszała a poza tym strasznie ciężko się ją sprząta
Nadia pierwsze co, to chciała zjeść sztucznego loda…
Zauważyłaś, jak ładnie pachnie ta ciastolina?
to ty chyba masz jakąś fajną wersje, nasza smierdziala mmoze dlatego ze oryginalna. a dostała na mikołaja 2 lata temu
Poważnie tak pięknie pachnie, że chciałoby się ją zjeść.
no i ja już po wyprawie:) puzzle już w domu:)
Które zakupiłaś?
Ja kupiłam wersję z owocami, warzywami i kwiatami:)
Kurcze, a nam juz jedna litera wsiąkła w czasoprzestrzeni…
Fenomen biedronki…
Heh… „kiedy ja byłam mała” czyli gdzieś pomiędzy ’89 a ’91 byłam tak uparta, na pluszową biedronkę i nie chciałam żadnej innej zabawki. Pech chciał, że biedrony w żadnym sklepie wtedy nie było. Nigdzie. Mama mnie próbowała wszystkim przekupić, ale nie i koniec.
To mi teraz niedawno przyleciała z tą wielką biedroną pod pachą i słowami „masz dziecko, za te wszystkie lata!”
Ale do rzeczy – fenomenem tej „biedry” jest chyba jej prosta forma – taki biało-czerwony bałwanek. A nie od dziś wiadomo, że dzieciaczki najbardziej takie zabawki „nieskomplikowane” lubią
No popatrz Kochana, po latach taka rekompensata I chyba masz rację odnośnie wyglądu. Chociaż, kiedy Nadzia była niemowlakiem uwielbiała takie ometkowane zabawki z różnymi pierdółkami z kieszonkami z szeleszczącymi elementami.
Jakbym widziała siebie, idąc na „większe” zakupy z przeznaczeniem dla siebie, zawsze „dla siebie” ma charakter przenośny i juz przy powrocie do domu mąż od drzwi sie pyta -co kupiłac tym razem dzieciom i jaka pierdołę sobie, lub czy w ogóle cos sobie kupiłaś ?
Mama miała wychodne, ale i tak zakupy dla córci.
Ja nie mam gdzie zostawić córeczki, więc rzadko mam chwile dla siebie.
No chyba, że mąż ją gdzieś zabierze na spacerek.
A w Biedronce od poniedziałku będą mini instrumenty muzyczne, wybieramy się po flecik za 6,99zł.
Doskonale Cię rozumiem. Na co dzień nie korzystam z pomocy mamy, ale gdy tylko mam możliwość to wyfruwam chociażby na zakupy.
Widziałam te instrumenty. Kilka miesięcy temu też były. Popełniłam błąd i kupiłam takie coś przypominające grzechotkę. Do dzisiaj pamiętam Nadzie chodzącą wszędzie z instrumentem i wygrywającą melodie.
Gry Granna są świetne ;> Jak byłam dużo młodsza (a mój brat jeszcze młodszy ode mnie^^) posiadaliśmy kilka w domu z serii ‚Klub przedszkolaka’ – na pewno Lotto, Memo i Domino
Natomiast kilka lat temu podarowałam swojemu chłopakowi Chińczyka wersję podróżną i był bardzo zadowolony;) Teraz mnie naciąga, żeby z nim zagrać
No to nie masz innej opcji, musisz mu ulec
A u mnie właśnie się rozpoczął ten etap w życiu, kiedy to brakuje mi wychodnego..
Ale jeszcze troszkę, zima się skończy, maluch podrośnie i będę mogła wyjść… ale pewnie kupic coś jemu,a nie sobie
te puzzle drewniane – alfabet – są rewelacyjne. My mamy z edycji wcześniejszej – kupione prawie 3 lata temu – ciągle są w użyciu.
podoba mi się bardzo ten obrazek,ja mam dwojke małych dzieci i dla mnie naprawe samotne wyjście do sklepu oznacza urlop.a co do rzeczy które kupiłaś są bardzo fajne i nie drogie.W biedronce często trafiają sie bardzo praktyczne i fajne zabawki mój synek dostał w prezencie na mikołajki traktor który jeżdzi z torami i zwierzątaki fajny zestaw za niewielką cene.bo tak mu się spodobało że musiałam sprawdzić cene 40 zl.pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny.
Moja Droga, mamy ten traktor. Kupiłam Nadii w zeszłym roku chyba również przed Gwiazdką i był o 10zł tańszy… Tory zdążyły się zapodziać, ale traktorek zasuwa po podłodze z przyczepą, której wnętrze się obraca.
a ja kupiłam lusterko – wreszcie, tyle czasu nie miałąm takiego lusterka kosmetycznego. Teraz mam za 10 zł – okrągłe, na stojaczku, zwykłę i powiększajace jest świetne ! Widziałam podobne w innych sklepach cenie około 30-40 zł
Kojarzę, prezentowało się okazale. Dobrze, ze o nim pomyślałaś i zakupiłaś.
Witam,
Poszukuje maskotki biedronki, wlasnie tej co jest na zdjeciu. Czy ma ktos ja do sprzedania ?
Bardzo mi zalezy
Pr
Gdzie pani zakupila ta biedronke?
W Biedronce