Czarne grona + KONKURS

23 października 2012 Dodatki  29 komentarzy

Najważniejszym człowiekiem w majątku Branickich, prócz baronostwa, był Jakub, mistrz luksusowych dóbr, istny czarodziej szlachetnych metali, kamieni, złota i srebra. Na prośbę jaśnie pana wykonywał prawdziwe dzieła sztuki, którymi stary baron przekupywał swą zazdrosną połowicę i obsypywał jedyną córkę Elżbietę.

Gdy do posiadłości członka królewskiej rady dotarł na zmęczonym rumaku posłaniec,  wśród prostego ludu w mgnieniu oka rozniosła się radosna wieść. Oto wielka sala Szarego Dworu stanie się świadkiem szlacheckich konkurów. Młodej baronównie pan ojciec przedstawi potencjalnych kandydatów na męża.

Pracownia Jakuba od tygodnia zamknięta była na cztery spusty. Mistrz uległ gorączce i bez oporów zatracił się w jej objęciach. W wielkich drewnianym łożu, jego mizerne ciało z każdym dniem zapadało się coraz głębiej, pozwalając kościom wysunąć się na pierwszy plan.  Nastoletnia Aleksandra, którą mistrz osobiście wybrał na swoją pomocnicę i kształcił tak, by w przyszłości kontynuowała jego pracę, jako pierwsza przyjęła zlecenie od córki barona, która z okazji wizyty absztyfikantów zażyczyła sobie wykonanie nowego naszyjnika.

Aleksandra zdając sobie sprawę z tego, iż choroba nie pozwoli jej mentorowi samodzielnie wykonać biżuterii, zasiadła w kąciku pracowni. Oczyma wyobraźni spróbowała stworzyć postać  Elżbiety, odzianej w szmaragdową suknię, która przepięknie kontrastowała z jej długimi rudymi włosami. O jej płomiennych lokach krążyły legendy. Zazdrosne panny z pobliskich dworów mawiały, iż młoda baronówna przed snem wciera w swe gęste kosmyki sok z marchwi, któremu zawdzięcza tak intensywną barwę. W córce jaśnie pana było coś niepokojącego. Je nieobecny wzrok przeważnie ukrywał wszelkie emocje. Gdy tylko szlachcianka próbowała wyrazić swój sprzeciw, w źrenicach pojawiał się ogień, odbierający jej przeciwnikom mowę.

Dziewczyna rozłożyła przed sobą ostatni kawałek pergaminu i zgrabną dłonią zaczęła szkicować kawałkiem węgla wzór naszyjnika. Myślała o czymś, co odciągnie uwagę od chłodnego oblicza baronówny i dla imponujących włosów stanowić będzie nie lada konkurencję. Gdy popełniła kilka prób, usłyszała zbliżające się do pracowni kroki żony swojego mistrza. Wracając z winnic, oplatających rozległe tereny należące do majątków Branickich, Małgorzata niosła ze sobą kosz wypełniony po brzegi gronami jędrnych, ciemnych owoców. Stary baron przed samym królem chwalił się imponującą kolekcją szlachetnych trunków, które przetrzymywał w ogromnych drewnianych beczkach w swych piwnicach. Jego winnice corocznie raczyły szlachecki ród bogatymi zbiorami, przyczyniając się tym samym do pomnażania skarbca jaśnie pana. Małgorzata, która darzyła pomocnicę swojego męża matczyną miłością, uczuciem, którego na przekór naturze nie mogła się w sobie wyzbyć, przyniosła dziewczynie kilka kiści winogron.

Przesuwając między palcami czarne kulki, Aleksandra zaczęła intensywnie im się przyglądać. Jędrna, sprężysta skóra zachęcała do zapoznania się z soczystą zawartością. Delikatne burczenie w brzuchu przypomniało młodej adeptce złotniczej sztuki o całkiem przyziemnym obowiązku, jakim jest regularne spożywanie posiłków. Gdy pierwsze winogrona uraczyły podniebienie Aleksandry, dziewczyna nabrała pewności, iż jest w stanie stworzyć idealny naszyjnik dla panny na wydaniu.

Kawałkiem węgla nakreśliła niewielkie okręgi, które połączyła z sobą w trzy ciemne grona, oddzielając je od siebie srebrną kulką. Czarne punkty nawlekła na kilka rzemieni w tej samej barwie. Jednak szkic nie zadowolił młodej artystki. Nie wywołał na jej twarzy pełnego zadowolenia uśmiechu. Do pełni szczęścia brakowało kilku elementów. Aleksandra zaczęła szukać czegoś, co dopełniłoby misterną biżuteryjna konstrukcję na tyle, by stopić się w całość z jej największą ozdobą, ale też by mogło funkcjonować jako odrębny twór, jako  dodatkowa ozdoba. Spojrzała na blat mistrzowskiego stołu, na którym leżały srebrne pręciki, które ostatnio wytworzyła na prośbę swojego nauczyciela. Podeszła do mebla, oparła na jego powierzchni długie, chude ręce. Pozwoliła sobie na chwilę zwątpienia. Wiedziała, że jeśli popełni błąd zawiedzie nie tylko człowieka, który jej ufał, który w nią wierzył, ale również narazi się na gniew baronostwa. Zmartwiona sytuacją, w jaką wpędziły ją okoliczności, sięgnęła po srebrny drucik i zaczęła owijać go wokół palca.

Kiedy ujrzała lśniącą sprężynę, w jej głowie zawitała myśl, by wykorzystać ją jako element łączenia, przeciwwagę dla lekkich rzemyków i niewielkich, choć masywnych wagowo kulek. Tak oto uzyskała idealnie dobrane półprodukty, które należało teraz przygotować i połączyć w całość.

Młodzieńcze dłonie przeszukały drewniany kufer, w którym mistrz chował sznurki, łańcuszki i inne niezbędne do tworzenia biżuterii półprodukty. Kiedy znalazła garść czarnych rzemieni, nie mogła zdecydować się ile z nich powinna wykorzystać do pracy. To nie mogła być przypadkowa ilość. Zarówno przesyt jak i niedobór źle świadczyłyby o właścicielce naszyjnika. Wtedy ujrzała magiczną czwórkę, będącą najmniejszą, naturalną liczbą złożoną. Wedle pewnej księgi było czterech Jeźdźców Apokalipsy, a zaraz obok nich tyleż samo autorów Ewangelii, ponadto wiedziała, że wśród Japończyków czwórka funkcjonuje, jako homofon śmierci, a cztery tygodnie trwa adwent. Wyliczeniom praktycznie nie było końca.

Aleksandra była pewna, że dokonała właściwego wyboru. Skróciła każdy rzemień tak, by swą długością nie przekraczał trzech rozpiętości między palcem wskazującym, a kciukiem. Dzięki temu, nawet skromny dekolt baronówny wystarczy, by wyeksponować naszyjnik. Największy problem stanowił wybór surowca, z którego miały powstać czarne grona. I gdy już młoda dama miała westchnąć zniechęcona dalszymi poszukiwaniami, kiedy to przypomniała sobie o powlekanym szkle, które mistrz sprowadził od zaprzyjaźnionego złotnika. Zajrzała do skrytki, mieszczącej się we wnęce, między starymi belkami podłogi. Na dnie niepozornej dziury leżała metalowa skrzyneczka. Mistrz w trosce o dochowanie tajemnicy na temat nowego produktu, musiał go ukryć przed oczami wścibskiej połowicy. Uwielbiała ona zdradzać nad czym aktualnie pracuje jej mąż. I choć nie robiła tego z zamiarem działania na szkodę małżonka, było to częścią jej kobiecej natury.

Aleksandra zaczęła nawlekać czarne kulki na przygotowane rzemyki. Zużyła ich aż szesnaście, czyli cztery czwórki. Z pierwszej ósemki stworzyła centralny punkt naszyjnika, który odgrodziła srebrnymi perełkami. Dodała pozostałe grona i zapobiegając ich przemieszczaniu się użyła własnoręcznie przygotowanych sprężynek. Kiedy zamontowała zamknięcie, nie mogła odpędzić się od myśli, wedle której dzieło nie zostało jeszcze ukończone. Faktycznie, brakowało w nim osobistego akcentu, jakiegoś znaku, który świadczyłby o autorze. Dziewczyna wpadła na pomysł, iż skoro naszyjnik miał nie tylko wzbudzić podziw kawalerów, ale przede wszystkim sprawić, by pokochali Elżbietę od pierwszego wejrzenia, powinna dodać symbol miłości, maleńkie serce.

Gdy już znalazła odpowiedni surowiec, wygrawerowała na nim pierwszą literę swego imienia. Pomyślała jednak, iż pojedynczy znak wygląda nader ubogo, wyryła więc w sercu obok niego X, nadające mu tajemniczości. ,,Gdybym mogła samodzielnie wybrać swoje imię, zdecydowałabym się na Alexandrę. Taka drobna różnica wbrew pozorom ma ogromne znaczenie”-pomyślała wierna uczennica mistrza Jakuba. Obok tej pary umieściła napis ART, czyli sztuka, bo czymże innym mogłaby być wykonana przez nią biżuteria?

Gdy pokojówka młodej baronówny zawieszała na rozpalonej skórze szyi swej pani nowy naszyjnik, szlachcianka poczuła przyjemny chłód, i ciężar misternie wykonanych kulek.

- Muszę przyznać, iż wyśmienicie udał się mistrzowi mój nowy nabytek- rzekła z niewielkim uśmiechem córka barona Branickiego. Łączy w sobie ponadczasową elegancję, dobry ust i mrok, którego w mojej duszy jest aż nadto. Mam nadzieję, że dzisiejszej nocy poznam człowieka, z którym przyjdzie mi spędzić resztę życia…

Gdybyście chciały poczuć się jak młoda baronówna, zajrzyjcie na stronę AX-ART. Możecie stać się właścicielką powyższego naszyjnika wydając zaledwie 20zł.

KONKURS

Zgodnie z zapowiedzią chciałabym zaprosić Was na konkurs, w którym wygrać możecie część biżuterii, którą otrzymałam od Pani Aleksandry z AX-ART.

Regulamin konkursu:

1.Konkurs zorganizowany zostaje na blogu www.przetestuje.xn.pl w dniach
23.10- 06.11 (do północy), fundatorem nagród jest firma AX-ART.

2. Zadaniem uczestników jest udzielenie kreatywnej odpowiedzi na zagadnienie
o następującej treści: ,,Przedstaw swoją wizję idealnego naszyjnika. Napisz,
narysuj, wykonaj kolaż. Technika nie ma znaczenia. Liczy się ciekawa
koncepcja”. Zgłoszenia należy zamieszczać na blogu, pod konkursowym wpisem.

3. Spośród nadesłanych propozycji jury (AX-ART oraz ja) wybierze 3
laureatów.

4. Nagrodami w konkursie są:

3 zestawy, w skład każdego wchodzą:
- kolczyki
- breloczek

5. Ogłoszenie wyników nastąpi do dnia 13.11.2012r.

5. Wysyłka nagród nastąpi niezwłocznie po podaniu przez laureatów danych
osobowych (w terminie nieprzekraczającym 7 dni, w przeciwnym razie prawo do
nagrody wygasa). Powyższy obowiązek spoczywa na właścicielce bloga.

6. Firma AX-ART zastrzega sobie prawo do bezpłatnego wykorzystania pomysłów laureatów konkursu, celem wykonania na ich podstawie biżuterii.

Zdradzę Wam, iż Pani Aleksandra zaproponowała mi, iż możemy zorganizować kolejny konkurs, w którym nagrodą może być przepiękny naszyjnik wedle projektu kogoś z Was. Także trzymam kciuki za każdą konkursową propozycję, wierząc, iż podzielicie się ze mną swoimi wizjami najpiękniejszej biżuterii.

Z niecierpliwością czekam na Wasze zgłoszenia.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

29 komentarzy w Czarne grona + KONKURS

  • Oktawia says:

    bransoletka z serduszkiem jest cudowna ;**

    • li_lia says:

      Oj tak, mi też przypadła do gustu :)

  • _Lena_ says:

    Biżuterii mam dużo, o dużo za dużo, aż mogłabym sama zorganziowac konkurs, więc odpuszczę swój udział i dam szanse innym :) Natomiast z niecierpliwością czekam na wyniki książkowych konkursów :)

  • QueenIris says:

    Jako pierwsza opiszę swoją wizję:)

    Idealny naszyjnik….powinien mieć zaklętą w sobie tajemnicę, kobieta spoglądając na niego powinna zastanawiać się nad tym, do jakieś osoby on pasuje…może być delikatny w z kaskadą bladoróżowych różyczek z masy perłowej na delikatnym łańcuszku niczym dla elfiej królowej, która jest tak zwiewna jak kołysające się róże w gąszczu srebrnego łańcuszka lub naszyjnik z ogromnym, karminowym kamieniem, który znajduje się w ażurowych okuciach na długim oksydowanym łańcuchu…ten pasuje do gotyckiej damy, która jest tak piękna i nostalgiczna,jak demoniczna i skrywająca sekrety swojego życia. Ów tajemnica idealnego naszyjnika tkwi w centralnym elemencie, który powinien rzucać się w oczy, krzyczeć „Patrz! Jestem” oraz misternych zdobieniach, które tworzyłyby tło dla dominującego motywu. Mój idealny naszyjnik…powinien być z mosiądzu, stylizowany na secesję z szmaragdowym kamieniem z każdej strony powinny być umieszczone małe elfy, które podtrzymują kamień:)

    • li_lia says:

      Zapowiada się niezwykle intrygująco. Dziękuję za komentarz.

  • Ula K. says:

    Oto mój wymarzony naszyjnik/zawieszka. Jestem osobą która rodzinę kocha ponad wszystko dlatego moim wymarzoną biżuterią jest taki naszyjnik, który przypominałby zawsze o mojej córce i mężu… Powinien być w kolorach srebra a elementy mieć kolorowe. Jedna z elementów to posrebrzana figurka misia która przypomina mi o córce Emilce na którą często mówimy z mężem Emisia lub Misia :) Druga zawieszka na łańcuszku to różowe/amarantowe serduszko przeźroczyste które symbolizuje moją miłość do męża. Kolejną zawieszką na łańcuszku to gwiazdka żółta, przeźroczysta – bo mąż mówi do mnie gwiazda ;) Już cała rodzinka w komplecie. Do tego cztery kuleczki przeźroczyste w różnych kolorach, zawieszone na krótszych łańcuszkach ;) Dla tych którzy nie mają pojęcia co piszę dla ułatwienia rysunek własnego projektu: http://funkyimg.com/u2/2430/573/259672SAM_3392_JPG.jpg
    Taki kolorowy, rodzinny naszyjnik sprawiłby mi wiele radości w te deszczowe jesienne dni ;)

    • li_lia says:

      Pięknie dziękuję Uleńko za Twoje zgłoszenie :)

    • Ula K. says:

      Mam jeszcze jedno pytanko – czy można umieścić więcej niż jedno zgłoszenie/pomysł na wizję idealnego naszyjnika?

    • li_lia says:

      Oczywiście :)

  • truskawkaa1 says:

    Mój wymarzony naszyjnik byłby srebrny i błyszczący. Miałby dwie zawieszki – dwie połówki serca, które łączyłyby się dzięki magnesowi zawartemu w sobie. Serduszka miałyby kolor delikatnego pastelowego różu i wysadzane by były mieniącymi się w słońcu cyrkoniami, które utworzyłyby napis ‚Love’. Gdybym się zakochała, dałabym połówkę serca ukochanemu, by zawsze miał ją przy sobie. Tylko moja połówka pasowałaby do jego :)

    • li_lia says:

      Powodzenia w konkursie i dziękuję za zgłoszenie :)

  • Naszyjnik z krainy baśniowych marzeń, powinien być otulony nutką ciepłych i niezapomnianych zdarzeń. W złotej barwie niczym liście jesieni, która mą duszę ociepli i zarumieni. Zawieszony na nim wisiorek w kolorze czerwonej róży, która nieskazitelnie piękną miłość i szczęście wróży. Kształtem serca me oczy kuszące, by zawsze było kochane i drżące. Nieopodal serca wizerunek szybującego ptaka, symbol upragnionej wolności, zwycięstwa ludzkiej radości nad masą szarości. Chciałabym by mój idealny naszyjnik łączył w sobie te trzy najważniejsze dla mnie wartości – ciepło i szacunek a nie uczucie obojętności, dużą łyżeczkę miłości i docenienie wolności. Bo człowiek kochany i kochający, lubiany i lubiący, wolny i wolność bliźniego szanujący, to człowiek szczęśliwy i życia pragnący!

    • li_lia says:

      Super, dziękuję za wzięcie udziału :)

  • Olka says:

    Idealny naszyjnik?
    To taki, który bym mogła nosić do eleganckiej sukienki wieczorowej i do jeansów.
    To taki, którego zazdrościłyby mi wszystkie koleżanki, bo byłby jedyny na całym świecie.
    To taki, który by był prezentem od najukochańszej osoby na świecie.
    To taki, dla którego moda nie byłaby problemem, bo byłby ponadczasowy!

    Tak więc, chciałabym, aby był gruby widoczny, najlepiej z jakiś jasnych perełek z dodatkiem złota, wyprodukowany w jednym egzemplarzu, prezentem od mojego chłopaka i aby był twardy jak skała ale lekki jak piórko i aby nigdy nic się z nim nie stało! :)

    • li_lia says:

      Dziękuję za wpis :)

  • Sumire says:

    Moja wizja idealnego naszyjnika zakłada użyteczność, prostotę, elegancję i odrobinę słodyczy. Srebrny łańcuszek o regulowanej długości wykonany jest z ogniw o różnej średnicy, a do tego dołączony zestaw przeróżnych zawieszek dobranych odpowiednio do pory roku, aktualnego humoru, zainteresowań, drobnych kulinarnych słabostek ;) Proponuję śnieżynkę, czerwony liść klonu, truskawkę (mniam!) lub ćwiartkę arbuza, naburmuszoną buźkę, serduszko, babeczkę z górką kolorowego kremu, filiżankę herbaty (lub kawy)… Taki naszyjnik z powodzeniem można nosić jako bransoletkę, bez zawieszek lub ze wszystkimi naraz… albo przyczepić do torebki – wszystko zależy od nastroju :)

    • li_lia says:

      Dziękuję za Twój komentarz :)

  • Anna says:

    Kochana swój idealny naszyjnik (ponieważ nie wiem jak dodać plik w komentarzu) wysłałam Ci na meila będę wdzięczna jeśli przyjmiesz moje zgłoszenie ;)

    • Anna says:

      acha ;) i swoją pracę tytułuję „Z maleństwem na sercu” ;)

  • Ola says:

    W codziennych stylizacjach stawiam na prostotę. Kolczyki, bransoletki oraz naszyjniki to skromny dodatek i mój wymarzony też taki jest. Łańcuszek o grubszych oczkach w kolorze starego złota, zapięty sięga do biustu. Na jego środki dopięte jest małe serduszko o wielkości 3cm, zaraz obok wisi niewiele większy od niego kluczyk z wygrawerowaną literką ‚A’. Lubię nosić biżuterię z przesłaniem, pokazującą to co jest dla mnie ważne. Stąd właśnie powstał taki pomysł :)

    • li_lia says:

      Powodzenia w konkursie i dziękuję za udział.

  • anya_86 says:

    Idealny naszyjnik to taki który będzie idealnie pasował do większości naszych stylizacji i ubrań. Dobry zarówno na wieczory i wieczorowe stylizacje jak i na wyjścia z przyjaciółką czy mężczyzną życia na kawę czy do kina oraz na co dzień do pracy. Idealny naszyjnik można zawsze mieć w torebce tak by w razie potrzeby szybko założyć go na szyję i cieszyć się z rewelacyjnego efektu jaki nam da.

    • li_lia says:

      Dziękuję za zgłoszenie.

  • alicja403 says:

    Kolia przez ostatnią dekadę kojarzyła się nam z typem biżuterii, który przeszedł do lamusa. Jednak moda lubi zaskakiwać i ostatnio coraz częściej widzi się na blogach modowych dziewczyny prezentujące się w bogato zdobionych koliach. Taka wizja kolii wysadzanej sztucznymi kamieniami, które błyszczą się na żółto, granatowo i zielono ostatnio skupia moją uwagę. W załączniku przesyłam kolaż z moją wymarzoną kolią ;-) http://img189.imageshack.us/img189/4246/mojeobrazyh.jpg

    • li_lia says:

      Czy to nie Kasia T na zdjęciu?
      Dziekuję za zgłoszenie.

  • Margaretka says:

    Mój idealny naszyjnik byłby w kształcie zamykanego puzderka. W środku umieściłabym pewną fotografię i zerkałabym na nią często. Fotografia przedstawiałby widok chatki na tle górskiego krajobrazu :)
    Puzderko wielkości pudełka od zapałek w kształcie koła lub serca. Na wierzchu wygrawerowany kwiat margerytki :)

    • li_lia says:

      Dziękuję za zgłoszenie :)

  • Żaneta says:

    talentu plasycznego nie mam i zapewne nie odwzorowało to mojej myśli, więc dopisze :) kocie oczka w dwóch rzędach połączone ze sobą zakładane na ramiona bardziej jako dodatek do sukienki wieczorowej
    http://pinterest.com/pin/424745808576060974/

    • li_lia says:

      No, no Kochana, dziękuję za udział.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>