O tym się mówi- szpilki dla bogaczy

10 sierpnia 2012 Dodatki  16 komentarzy

Nadeszła chwila, gdy trzeba rozbić świnkę skarbonkę, przeszukać wełniane skarpetki w poszukiwaniu zaskórniaków i zlikwidować wieloletnią bankową lokatę. Oto nadarzyła się prawdziwa okazja, by odpowiednio zainwestować z trudem odkładane grosze. Prawdziwa kobieta ma bzika na punkcie butów. Balerinki, sandałki, mokasyny, na koturnach, kozaczki, a przede wszystkim szpilki są obsesją, która potrafi zamienić każdą miliarderkę w … milionerkę ;)

 

Kusząco naprężona łydka, pożądane dodatkowe centymetry, zmysłowe ruchy to wszystko skutecznie przyciąga uwagę brzydszej płci, a wśród pozostałych kobiet staje się obiektem zazdrości i pożądania. Cudowne buty na cienkim obcasie, który pięknie eksponuje nogi, pomagają nam nabrać pewności siebie, są dopełnieniem stroju, ale równie dobrze odgrywa rolę przedmiotu niejednej filmowej zbrodni. Szpilki, bo o nich mowa, z dumą noszą kobiety sukcesu, znajome urzędniczki, dziennikarki, gwiazdki porno produkcji oraz przeciętne Matki Polki i żony domowe. Gdy ostatnia wieczorynka stanie się historią, zęby w małych szczękach zostaną dokładnie wyszorowane, obiad na następny dzień ugotowany, koszule wyprasowane, różnych rozmiarów alkowy stają się tłem dla głównej bohaterki, która pod zwiewną koszulką chowa nadprogramowe kilogramy i zmysłowo kołysze biodrami dzięki nie do końca wygodnym, ale seksownym butom. Może i Marylin Monroe przekraczała próg sypialni ubrana w woal z ulubionego zapachu, my jednak wolimy szpilki.

Dotychczas zawsze sprawdzała się w moim przypadku zasada- tani but=mierna jakość. A gdy pojawiły się sklepy, które w swej ofercie miały towar ewidentnie made in China, nawet taki za kilkadziesiąt złotych, i tak nie przeżywał on do końca sezonu. Ostatnio zdarzyło mi się kupić urocze sandałki za 80zł, które po niecałych 3 tygodniach trafiły z powrotem do sprzedawcy. Czy jednak warto wydać fortunę na obuwie znanej marki?

Jeśli macie nadwyżkę kieszonkowego przyjrzyjcie się ofercie pracowni House of Borgezie. Spod palców prawdziwego artysty wyszły najdroższe szpilki o jakich słyszał świat. 100 000 funtów, to kwota, która dzieli nas od stania się posiadaczką diamentowych bucików. Największą ozdobą tych małych dzieł sztuki są kamienie szlachetne, a dokładnie aż 2200 trzydziestokaratowych diamentów.

Prócz drogocennych  świecidełek uwagę przykuwa powtarzający się motyw serca. No i jak tutaj deptać po symbolu miłości?

Christopher Michael Shellis właściciel artystycznego zakładu każdemu klientowi, który zasili jego kasę o wyżej wymienioną kwotę udziela tysiącletniej gwarancji. Mnie jednak zastanawia który ubezpieczyciel podjąłby ryzyko podpisania umowy, na mocy której w razie kradzieży moich bucików dostałabym odszkodowanie za poniesione straty. I jeszcze jedno, pomijając kwestię tego gdzie miałabym wybierać się w tak gustownym obuwiu (spacery z córka raczej odpadają ;) ) prawdopodobnie nie mogłabym przestać myśleć o tym, że to, co zdobi moje stopy jest więcej warte niż samochód, czy willa najzamożniejszego mieszkańca mojej miejscowości. No jak tu się cieszyć z posiadania takich cacuszek, kiedy ciało drży z obawy o utratę chociażby jednej błyskotki, która tworzy misternie stworzoną całość?

Źródło obrazków: Internet

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

16 komentarzy w O tym się mówi- szpilki dla bogaczy

  • Loriette says:

    a mi się akurat te buciki nie podobają, tysiącletnia gwarancja ? Za taką cenę to może i tak

    • li_lia says:

      Loriette- tylko kto je będzie reklamował hihi nasze praprapraprapraprawnuczki ;)

  • Żaneta says:

    Mi ię marzą czarne klasyczne szpilki od christian louboutin jednak cena mnie przeraża od 450 zł w zwyż

    • li_lia says:

      Takie z czerwoną podeszwą Żanetko?

  • Pastelle says:

    Kochana, kupiłam ostatnio sandałki w wydawałoby się markowym sklepie obuwniczym za niemałą cenę. Jeszcze tego samego dnia wracałam z reklamacją… Niestety sklep nie zamierzał oddać mi pieniędzy, a drugich takich w moim rozmiarze nie było, a moje argumenty jakoś nie trafiały do uszu sprzedawcy. Musiałam wybrać inne. Przyznam, że czasami kupuję w tych „chińskich” sklepach i muszę Ci powiedzieć, że te buciki nie są wcale takie złe, co więcej, w wielu „lepszych” sklepach widziałam DOKŁADNIE te same buty za odpowiednio wyższą cenę. Buziaki :*

    • li_lia says:

      Gosiu, właśnie ostatnio nacięłam się też na CCC, gdzie buty nie przetrwały nawet sezonu…

  • Żaneta says:

    dokładnie te, cho przyznam się, że od obejrzenia „diabeł ubiera się u Prade” marzę o czerwonych klasycznych szpileczkach tej projektantki.
    A co do chińskich nie mogę narzeka w końcu uległa i kupiłam w takim sklepie śliczne botki i przyznaję nie dośc że wygodne to i są jeszcze całe ( kupiłam ponad pół roku temu)

  • Paulinecka says:

    Ja z kolei kupiłam ostatnio na promocji przepiękne sandałki na obcasie, niestety gdy tylko wyszłam ze sklepu jeden flek mi odpadł i trzeba było od razu zrobić metalowe. Ale cóż, powinnam przywyknąć, że jeśli coś jest tanie i ładne to niekoniecznie trwałe ;/

  • Sylwunnia25 says:

    Może do szpilek trzeba dorosnąć, bo ja np nie jestem zwolenniczką takich butów. Wiem, że ładniej wygląda noga, że pasują do wielu rzeczy i czasami trzeba założyć szpilki(jak już jest prawdziwy mus to założę :P ), ale moje stopy po niecałej godzinie błagają,żebym zamieniła je na płaskie. I nawet na studniówce, kiedy każda z nas chciała błyszczeć i moje piękne niebieskie szpilki pięknie pasowały do pięknej sukienki ;P zdjęłam je zaraz po polonezie i grupowych zdjęciach. Wygoda PRZEDE WSZYSTKIM. Chooociaż, nie ukrywam że jak bd kiedyś bardzo bogata to kupię sobie ze dwie pary szpilek od Louboutina – postawię je na półce i będę cieszyć oczy :D

    • li_lia says:

      Przyznam się Wam dziewczynki, że szpilki miałam na nogach dłużej niż na czas przymierzenia tylko podczas ślubu cywilnego :)

  • malwa03 says:

    MMM jakie one sa cudowne.Kocham je żeby tylko były pieniądze…Na allegro widzialam takie ale ze sztucznymi kryształkami:)

  • Żaneta says:

    Sylwunnia25 dokładnie :) mój się śmieje, że je w złotą ramkę włożę i ubezpieczę :) i w umie ma racje bo to nie są buty do tego by je mieć a nie żeby chodzić :)

  • mamaagatki says:

    Ja, podobnie jak Sylwunnia, zakładam szpilki tylko od wielkiego dzwonu, a i wtedy to jest niewysoki obcasik. Ale podziwiam wszystkie kobitki, które potrafią chodzić w nieziemsko dłuuuugich szpilkach. Rzeczywiście takie obuwie ładnie modeluje nogę i sprawia, że kobiecy krok jest taki kuszący ( nie w moim oczywiście przypadku, u mnie to walkao zachowanie pionowej postawy ciała:) ).

  • Żaneta says:

    ja lubię chodzić w butkach na obcasie i czuję się wówczas pewniej :) jednak zracji mojej ostury ( do szczupłych nie należę) obcasy muszę zastąpić balerinkami, żeby uniknąć opuchlizny nóg czy ich szybkiego zmęczenia :(

  • ewanka says:

    po każdym wyjściu bym musiała sprawdzać czy wszystkie diamenciki są na miejscu, a jak nie będzie :-0 o matko całą trasę przejść na kolanach z lupą w ręku ;-D

    • li_lia says:

      He, he. Otóż to Ewanko. Ale od tego jest ta tysiącletnia gwarancja.

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>