-
O tym się mówi- szpilki dla bogaczy
10 sierpnia 2012 Dodatki
-
Nadeszła chwila, gdy trzeba rozbić świnkę skarbonkę, przeszukać wełniane skarpetki w poszukiwaniu zaskórniaków i zlikwidować wieloletnią bankową lokatę. Oto nadarzyła się prawdziwa okazja, by odpowiednio zainwestować z trudem odkładane grosze. Prawdziwa kobieta ma bzika na punkcie butów. Balerinki, sandałki, mokasyny, na koturnach, kozaczki, a przede wszystkim szpilki są obsesją, która potrafi zamienić każdą miliarderkę w … milionerkę
Kusząco naprężona łydka, pożądane dodatkowe centymetry, zmysłowe ruchy to wszystko skutecznie przyciąga uwagę brzydszej płci, a wśród pozostałych kobiet staje się obiektem zazdrości i pożądania. Cudowne buty na cienkim obcasie, który pięknie eksponuje nogi, pomagają nam nabrać pewności siebie, są dopełnieniem stroju, ale równie dobrze odgrywa rolę przedmiotu niejednej filmowej zbrodni. Szpilki, bo o nich mowa, z dumą noszą kobiety sukcesu, znajome urzędniczki, dziennikarki, gwiazdki porno produkcji oraz przeciętne Matki Polki i żony domowe. Gdy ostatnia wieczorynka stanie się historią, zęby w małych szczękach zostaną dokładnie wyszorowane, obiad na następny dzień ugotowany, koszule wyprasowane, różnych rozmiarów alkowy stają się tłem dla głównej bohaterki, która pod zwiewną koszulką chowa nadprogramowe kilogramy i zmysłowo kołysze biodrami dzięki nie do końca wygodnym, ale seksownym butom. Może i Marylin Monroe przekraczała próg sypialni ubrana w woal z ulubionego zapachu, my jednak wolimy szpilki.
Dotychczas zawsze sprawdzała się w moim przypadku zasada- tani but=mierna jakość. A gdy pojawiły się sklepy, które w swej ofercie miały towar ewidentnie made in China, nawet taki za kilkadziesiąt złotych, i tak nie przeżywał on do końca sezonu. Ostatnio zdarzyło mi się kupić urocze sandałki za 80zł, które po niecałych 3 tygodniach trafiły z powrotem do sprzedawcy. Czy jednak warto wydać fortunę na obuwie znanej marki?
Jeśli macie nadwyżkę kieszonkowego przyjrzyjcie się ofercie pracowni House of Borgezie. Spod palców prawdziwego artysty wyszły najdroższe szpilki o jakich słyszał świat. 100 000 funtów, to kwota, która dzieli nas od stania się posiadaczką diamentowych bucików. Największą ozdobą tych małych dzieł sztuki są kamienie szlachetne, a dokładnie aż 2200 trzydziestokaratowych diamentów.
Prócz drogocennych świecidełek uwagę przykuwa powtarzający się motyw serca. No i jak tutaj deptać po symbolu miłości?
Christopher Michael Shellis właściciel artystycznego zakładu każdemu klientowi, który zasili jego kasę o wyżej wymienioną kwotę udziela tysiącletniej gwarancji. Mnie jednak zastanawia który ubezpieczyciel podjąłby ryzyko podpisania umowy, na mocy której w razie kradzieży moich bucików dostałabym odszkodowanie za poniesione straty. I jeszcze jedno, pomijając kwestię tego gdzie miałabym wybierać się w tak gustownym obuwiu (spacery z córka raczej odpadają ) prawdopodobnie nie mogłabym przestać myśleć o tym, że to, co zdobi moje stopy jest więcej warte niż samochód, czy willa najzamożniejszego mieszkańca mojej miejscowości. No jak tu się cieszyć z posiadania takich cacuszek, kiedy ciało drży z obawy o utratę chociażby jednej błyskotki, która tworzy misternie stworzoną całość?
Źródło obrazków: Internet
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
a mi się akurat te buciki nie podobają, tysiącletnia gwarancja ? Za taką cenę to może i tak
Loriette- tylko kto je będzie reklamował hihi nasze praprapraprapraprawnuczki
Mi ię marzą czarne klasyczne szpilki od christian louboutin jednak cena mnie przeraża od 450 zł w zwyż
Takie z czerwoną podeszwą Żanetko?
Kochana, kupiłam ostatnio sandałki w wydawałoby się markowym sklepie obuwniczym za niemałą cenę. Jeszcze tego samego dnia wracałam z reklamacją… Niestety sklep nie zamierzał oddać mi pieniędzy, a drugich takich w moim rozmiarze nie było, a moje argumenty jakoś nie trafiały do uszu sprzedawcy. Musiałam wybrać inne. Przyznam, że czasami kupuję w tych „chińskich” sklepach i muszę Ci powiedzieć, że te buciki nie są wcale takie złe, co więcej, w wielu „lepszych” sklepach widziałam DOKŁADNIE te same buty za odpowiednio wyższą cenę. Buziaki :*
Gosiu, właśnie ostatnio nacięłam się też na CCC, gdzie buty nie przetrwały nawet sezonu…
dokładnie te, cho przyznam się, że od obejrzenia „diabeł ubiera się u Prade” marzę o czerwonych klasycznych szpileczkach tej projektantki.
A co do chińskich nie mogę narzeka w końcu uległa i kupiłam w takim sklepie śliczne botki i przyznaję nie dośc że wygodne to i są jeszcze całe ( kupiłam ponad pół roku temu)
Ja z kolei kupiłam ostatnio na promocji przepiękne sandałki na obcasie, niestety gdy tylko wyszłam ze sklepu jeden flek mi odpadł i trzeba było od razu zrobić metalowe. Ale cóż, powinnam przywyknąć, że jeśli coś jest tanie i ładne to niekoniecznie trwałe ;/
Może do szpilek trzeba dorosnąć, bo ja np nie jestem zwolenniczką takich butów. Wiem, że ładniej wygląda noga, że pasują do wielu rzeczy i czasami trzeba założyć szpilki(jak już jest prawdziwy mus to założę ), ale moje stopy po niecałej godzinie błagają,żebym zamieniła je na płaskie. I nawet na studniówce, kiedy każda z nas chciała błyszczeć i moje piękne niebieskie szpilki pięknie pasowały do pięknej sukienki ;P zdjęłam je zaraz po polonezie i grupowych zdjęciach. Wygoda PRZEDE WSZYSTKIM. Chooociaż, nie ukrywam że jak bd kiedyś bardzo bogata to kupię sobie ze dwie pary szpilek od Louboutina – postawię je na półce i będę cieszyć oczy
Przyznam się Wam dziewczynki, że szpilki miałam na nogach dłużej niż na czas przymierzenia tylko podczas ślubu cywilnego
MMM jakie one sa cudowne.Kocham je żeby tylko były pieniądze…Na allegro widzialam takie ale ze sztucznymi kryształkami:)
Sylwunnia25 dokładnie mój się śmieje, że je w złotą ramkę włożę i ubezpieczę i w umie ma racje bo to nie są buty do tego by je mieć a nie żeby chodzić
Ja, podobnie jak Sylwunnia, zakładam szpilki tylko od wielkiego dzwonu, a i wtedy to jest niewysoki obcasik. Ale podziwiam wszystkie kobitki, które potrafią chodzić w nieziemsko dłuuuugich szpilkach. Rzeczywiście takie obuwie ładnie modeluje nogę i sprawia, że kobiecy krok jest taki kuszący ( nie w moim oczywiście przypadku, u mnie to walkao zachowanie pionowej postawy ciała:) ).
ja lubię chodzić w butkach na obcasie i czuję się wówczas pewniej jednak zracji mojej ostury ( do szczupłych nie należę) obcasy muszę zastąpić balerinkami, żeby uniknąć opuchlizny nóg czy ich szybkiego zmęczenia
po każdym wyjściu bym musiała sprawdzać czy wszystkie diamenciki są na miejscu, a jak nie będzie :-0 o matko całą trasę przejść na kolanach z lupą w ręku ;-D
He, he. Otóż to Ewanko. Ale od tego jest ta tysiącletnia gwarancja.