Pończoch czar

5 października 2012 Dodatki  16 komentarzy

Daria:

Zanurzyłam usta w kubku wypełnionym ulubioną kawą. Sącząc powoli aromatyczny płyn odliczałam minuty do końca mojej zmiany. Kolejny raz spojrzałam na porannego smsa, który wyrwał mnie z płytkiego snu. ,,Zapraszam na seans filmowy z pizzą serową i owocowym piwem. Zabierz szczoteczkę i podwiązki”. Cały Paweł. Dbał o odpowiednią oprawę każdej randki. Tylko skąd ja teraz wezmę podwiązki? Być może zdążę przed zamknięciem pobliskiego sklepu z bielizną. Jego właścicielka na pewno ma w zanadrzu ciekawy asortyment.

Rozczarowana brakiem podwiązek z niepokojem przyglądałam się koronkowej bieliźnie i zaskakującym kompletom. Moją uwagę przykuł przezroczysty stanik z doklejonym puszkiem. Wyobraziłam sobie minę Pawła zaskoczonego widokiem nietypowej części garderoby. Kiedy już zamierzałam opuścić sklep, bez planu awaryjnego, sprzedawczyni zaproponowała mi zakup samonośnych pończoch. Zanim zdążyłam zaprotestować, na blacie wylądowało kilka opakowań.

Spośród nic nie mówiących mi nazw firm wybrałam eleganckie pudełeczko od Gabrielli, którego ozdobą była modelka o niewiarygodnie długich nogach. Spoglądając na swoje kończyny, pomyślałam, że takie cuda w naturze na pewno nie występują i grafików ewidentnie poniosła fantazja. Nie mając nic do stracenia, zmierzałam w kierunku mojego bloku z opakowaniem czarnych pończoch upchniętych na dnie wielkiej torby.

Piątkowy wieczór zapowiadał się obiecująco.

 

Kiedy już doprowadziłam się do stanu społecznej użyteczności, zdałam sobie sprawę, że tylko minuty dzielą mnie od spotkania z mężczyzną, który w każdy weekend od ponad roku przyspiesza skurcze czerwonego mięśnia.

Taksówka powinna przyjechać za niecały kwadrans. Spojrzałam na skórzany fotel, na którym leżała para pończoch. Ostrożnie rozerwałam opakowanie, sprawdzając czy aby na pewno wybrałam odpowiedni rozmiar.

Następnie pozbyłam się otulającej produkt folijki i zanurzyłam dłoń w nylonowej pończosze.

Jak to dobrze, że czarny kolor wyszczupla, pomyślałam, a ironiczny uśmieszek zagościł w kącikach moich ust.

Obejrzałam nowy dodatek w świetle lampki, która rozjaśniała zakamarki mojego pokoju. Na tylnej stronie produktu znajdował się dziewięciocentymetrowy kwiatowy wzorek. Wypukły od wewnątrz, udawał materiał na pograniczu pluszu i aksamitu. Te niezbyt udane tulipany może i wyglądały odrobinę infantylnie, ale skutecznie odwracały uwagę od niewielkiego siniaka, którego nabiłam sobie dzisiaj w pracy.

Dobrze, że poddałam moje pięty dokładnemu pilingowi. Tarka zakupiona w pobliskim dyskoncie idealnie wygładziła skórę. Nie musiałam się martwić, że defekt ten mógłby zaciągnąć nylonowe pończochy. Przypomniało mi się, iż producent wspomniał na opakowaniu o dodatkowym zabezpieczeniu w postaci niewidocznych wzmocnień materiału. Jednak i tak uważałam, żeby nie przyczynić się do powstania nawet najmniejszego oczka.

Wkładając powoli niezwykle kuszącą część garderoby na swoje gładkie i nabalsamowane nogi, wyobrażałam sobie reakcję Pawła, kiedy zobaczy moją nylonową niespodziankę. Mogłabym ukryć pończochy pod dżinsami. Już sama świadomość posiadania takiej rzeczy nie tylko poprawiała mi nastrój, ale dodawała pewności siebie. Zaryzykowałam jednak i jakimś cudem udało mi się wcisnąć w przylegającą do ciała małą czarną. Nie zaprzeczam, cały czas zastanawiałam się czy silikonowe wkładki, schowane pod koronkowym wykończeniem, zdołają utrzymać pończochy na miejscu. Nie chciałam przez cały wieczór bawić się w ich podciąganie.

W ostatniej chwili znalazłam pasujące do kreacji szpilki, złapałam torebkę i wybiegłam uspokoić trąbiącego pod oknem taksówkarza.

 Paweł:

Spotykaliśmy się od kilku miesięcy, a ja wciąż patrzyłem na nią jak wtedy, gdy pierwszy raz spotkałem ją na przystanku. Akurat oddałem samochód do mechanika i zmuszony byłem skorzystać z miejskiej komunikacji. Stała obok wiaty, pozwalając kroplom deszczu moczyć swoje długie, kręcone włosy. Kiedy zaproponowałem jej, by skorzystała mojego parasola, długo musiałem ją przekonywać do swoich niewinnych intencji. Nie wiem, co wywarło na mnie większe wrażenie, jej nieziemsko zielone źrenice, które przypominały ciemne szkło dobrego francuskiego wina czy krótka, aczkolwiek burzliwa dyskusja na temat wszechobecnych palaczy, którzy zatruwają życie pozostałym użytkownikom publicznych miejsc. Wtedy jeszcze nie dała mi numeru swojej komórki. Przekonałem ją do tego podczas trzeciego, równie nieprzewidzianego spotkania.

Od dawna zbieram się na szczere wyznanie. Muszę jej w końcu powiedzieć ile dla mnie znaczy.

Kiedy przestąpiła dzisiejszego wieczora próg mojego mieszkania, nie mogłem oderwać od niej oczu i nie chodziło tylko o sukienkę, która podkreślała jej kobiece kształty, ani o wzorzyste rajstopy. Być może powinienem ją dzisiaj zaprosić do ekskluzywnej restauracji. Chociaż przy niej nawet piwo smakowało jak wykwintny trunek.

Mimo iż film okazał się naprawdę trafiony i oboje  miło spędziliśmy czas, myślami wybiegałem w przyszłość. Gdy zaproponowałem, abyśmy udali się do sypialni, kiwnęła porozumiewawczo głową, prosząc o chwilę na poprawę makijażu.

Usiadłem na brzegu ogromnego łóżka, strzepując z pościeli resztki porannej kanapki. Czułem narastające podniecenie, które z każdą chwilą stawało się nie do zniesienia. Słysząc odgłos zbliżających się wysokich obcasów, przymknąłem oczy i głośno przełknąłem ślinę.

Najpierw ujrzałem cień znajomego ciała, który powoli przekraczał próg pokoju. Daria zgasiła światło w korytarzu i zatrzymała się w drzwiach mojej sypialni. Oparła się o framugę drzwi i poprosiła, abym pozwolił rozgrzać się lampce, stojącej na nocnym stoliku. Bez szemrania skorzystałem z jej sugestii. Panujący w pokoju półmrok stworzył idealne tło dla mojej kobiety, która powoli, zmysłowo kołysząc biodrami, zmniejszała dzielącą nas odległość.

W pewnej chwili, zauważyłem, że prawą ręką zaczęła rozpinać guziki czarnej sukienki. Już chciałem wstać, by pomóc jej w pozbyciu się zbędnego ubrania, gdy powstrzymała mnie zdecydowanym ruchem dłoni, szepcząc ,,Ja sama”.

Rozsiadłem się wygodnie na łóżku, przez cały czas obserwując jej ruchy. Kiedy już sukienka wylądowała na podłodze, ujrzałem najbardziej podniecający komplet bielizny w swoim dotychczasowym życiu. Jej kształtne piersi prawie krzyczały, abym uwolnił je z uprzęży wymyślnego stanika. Czerń pasujących do wspomnianej bielizny fig kontrastowała z bladą skórą mojej dziewczyny.  Jakby tego było mało, Daria postanowiła uraczyć mnie nylonowymi pończochami. Marzyłem, by sprawdzić, czy rzeczywiście są tak miłe w dotyku jak opowiadali moi znajomi.

Kiedy zaczęła ściągać z siebie bieliznę i odwróciła się do mnie tyłem, mój wzrok zatrzymał się na kwiatowym wzorze, który wił się po ukochanych nogach mojej kobiety, doprowadzając mnie do szaleństwa…

—————————————————————————————————————————————————-

Pończochy Gabriella Luna pochodzą z kolekcji Calze Fantasia. Dostępne są w 6 kolorach.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

16 komentarzy w Pończoch czar

  • ewanka says:

    Wow co za noga :-)
    Ja w życiu raz miałam taką okazję nosić pończochy…do ślubu :-) Teraz jakoś nie ma okazji :-/

    • li_lia says:

      Do kościelnego też szłam w białych pończochach. Nawet gdzieś je zachomikowałam. Potem oczywiście nie było okazji ;)

  • mamaagatki says:

    Ewanko, dokładnie, ja też tylko na ślubie miałam takie pończochy z silikonem u góry.
    Ewo niezłe opowiadanko, prawie jak harlekin ;)

    • li_lia says:

      ;)
      A najlepszy był komentarz Pana Męża po wysłuchaniu opowiadania. Zapytał : ,,Przeleciał ją w końcu czy dostała okres?”…

  • mylamoja3004 says:

    Nigdy nie mialam ponczoch, i chociaz jestem kobieta to widok tego produktu na nogach, doprowadza moje serce do szybszego bicia :)
    Meza masz super hehe, ja chyba wolalabym odpowiedz ze ja przelecial :)

    • li_lia says:

      Wiadomo, facet- myśli tylko o jednym ;)

  • Koniczynka says:

    Świetne opowiadanie :) Pończochy maja w sobie „to coś”.

    • li_lia says:

      Dziękuję :)

  • mentoska says:

    Uff, aż mi się gorąco zrobiło! :)
    Mi się zdarza od czasu do czasu nosić pończochy, jestem wtedy bardziej pewna siebie, czuję się sexy ;)

  • Przyznam szczerze, że uwielbiam wzorzyste pończochy i rajstopy, uważam że są bardzo seksowne i przykuwają uwagę. Cały strój może być zwyczajny, ale jak założy się jakieś interesujące pończochy to od razu stylizacja nabiera wyrazu. Jeśli chodzi o pończochy to również do ślubu miałam białe, samonośne. Ostatnio zakupiłam również czarne samonośne z Obsessive i jestem bardzo zadowolona bo nie uciskają w części udowej, czego zawsze najbardziej się boję. Mam również dwie pary do paska i jestem z nich bardzo zadowolona, ale największą furorę robią w sypialni :)

    • li_lia says:

      Otóż to- z naciskiem na to ostatnie ;)
      Dodam tylko, że jednak lepsze są takie z paskiem ;)

  • Lusia says:

    Opowiadanie wprost rewelacyjne. Ja pończochy uwielbiam, są lepszym rozwiązaniem niż rajstopy, które zwykle ze mnie się zsuwają. Co prawda kiedyś trafił mi się taki przypadek, że kupiłam pończochy i jedna mi cały czas spadała, chyba te silikonowe tasiemki były za luźne, ale tak czy owak pończochy cały czas mają miejsce w mojej szafie.

  • karcelka says:

    Mam kilka par pończoch, wszystkie z paskiem silikonowym :)
    Najbardziej lubię czarne, z boku nogi z jakimś wzorkiem,który je idealnie wyszczupla…
    Co do slubu kościelnego to ubrałam białe pończochy,ale przed samym wyjściem z domu zmieniłam je na rajstopy.. Idealny wybór! po ślubie pochodziłam trochę po domu w tych pończochach i co chwilę zsuwały mi się z nóg :( całe szczęście,że je przebrałam…

    • li_lia says:

      Przypomniałaś mi coś. W Sylwestra braliśmy ślub cywilny. Akurat nas zasypało. Pługi utknęły na głównej ulicy. Nasz samochód ledwie wyjechał. Podarłam rajstopy i oczywiście nie miałam zapasowych… Wpadłam do pobliskiego spożywczaka. Ludzi jak mrówek. Spojrzałam na nich, oni na mnie (miałam na sobie biały kożuszek, kremową krótką sukienkę, szpilki i gołe nogi). Nie wytrzymałam napięcia i oświadczyłam, ze jeśli mnie nie przepuszczą spóźnię się na własny ślub. Poskutkowało ;)

  • Soyellka says:

    Pończochy zawsze warto nosić i nie musi to być aż tak specjalna okazja…

    • li_lia says:

      Muszę się z Tobą zgodzić ;)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>