Popędzlowana

5 listopada 2013 DodatkiKosmetyki  15 komentarzy

Czy dobry chirurg zasłużyłby na uznanie specjalistów i pacjentów, gdyby operował marnej jakości narzędziami?

Czy dzieła słynnych malarzy zachwycałyby swych odbiorców, jeśli zostałyby stworzone nieodpowiednio wykonanymi pędzlami?

Jak wyglądałyby zapierające dech w piersiach ogrody, będące inspiracją dla fotografów i architektów zieleni, gdyby pielęgnowano je wyłącznie zardzewiałą motyką?

A może sztuka, zarówno artystyczna jak i użytkowa, nie wymaga użycia specjalistycznego sprzętu? Może talent i wyjątkowe umiejętności obronią się za pomocą ludzkich dłoni?

Czy w takim razie zakup odpowiednich pędzli do makijażu jest fanaberią?

DSC_0035

Niektórzy preferują nakładanie kolorowych kosmetyków na twarz i powieki opuszkami palców. Z całą pewnością jest to szybki sposób, zazwyczaj niegrożący większymi wpadkami, nie bez znaczenia jest również fakt, iż ciepło naszych dłoni przyczynia się do dokładniejszego rozprowadzenia podkładu. Jednakże w przypadku makijażu oka, wymagającego cieniowania, lub stopniowego pokrywania buzi ,,mejkapem”, ogranicza nasze możliwości.

Znam osoby zachwalające różnego rodzaju gąbki (w tym i słynne jajo) oraz zwolenników pędzli. Dobór odpowiedniej metody jest kwestią indywidualną, jednakże zawsze należy pamiętać o higienie, zarówno rąk, jak i używanych narzędzi.

Jeśli chodzi o makijaż to zdecydowanie nie należę do profesjonalistek, które zgłębiły wszelkie tajniki sztucznego piękna. Lubię eksperymentować zarówno z kosmetykami, jak i przydatnymi gadżetami, ale nie czuję potrzeby inwestowania w kosztowne produkty, mające cieszyć wyłącznie moją skórę. Owszem, kupowałam pędzle z tak zwanej niższej półki, których włosie po miesiącu użytkowania opuszczało swe docelowe miejsce, a wspomniany gadżet przypominał łyse kolano, albo kitę wyliniałego szopa. Inne traciły fason już po pierwszym czyszczeniu, kolejne podrażniały mi skórę, albo nie chciały ze mną współpracować, uniemożliwiając wykonanie zadowalającej jakości makijażu.

Jeszcze kilka miesięcy temu wystarczały mi pędzle Annabelle Minerals, do których z czasem dołączył inny okaz marki Madame Lambre. O mniej znanych egzemplarzach dzisiaj wspominać nie będę. Za to chciałabym zwrócić Waszą uwagę na produkty La Rosa, jakie testuję o ponad dwóch miesięcy.

DSC_0035

Z asortymentu toruńskiej hurtowni kosmetycznej,  będącej dystrybutorem produktów marki La Rosa, wybrałam sobie 4 pędzle

- do podkładu Flat Top

- do pudru Kabuki

- do cieniowania

- podwójny do cieni.

DSC_0036

Pędzle przeznaczone do wykonywania makijażu oka wykonano z syntetycznego, dość twardego włosia. Lekkie rączki powstały z lakierowanego drewna, a swą niewielką wagę zawdzięczają pustemu środkowi. Dwubarwne włosie umieszczono w niklowanych skuwkach w srebrnym kolorze.

DSC_0038

Końcówkom podwójnego pędzla nadano półokrągły kształt, potocznie określany mianem języczka. Ułatwiają one blendowanie cieni, czyniąc granice między poszczególnymi barwami bardziej rozmytymi i płynnymi.

Na pewno zwróciliście uwagą na niejednorodny kolor włosia. Mnie osobiście taki efekt ombre przypadł do gustu i sprawił, iż pędzel nie wygląda tandetnie i tanio.

DSC_0039

DSC_0040

Pędzel wykorzystuję do rozprowadzania kolorowych kosmetyków na ruchomej powiece i pod brwiami. Mniejsza końcówka spisuje się bez zarzutów w trakcie punktowego nanoszenia jasno perłowych cieni w kąciku oka, celem stworzenia efektu rozświetlonego spojrzenia. Sprawdzają się zarówno w przypadku cieni mineralnych, jak i sprasowanych.

Długość rączki – 13,5 cm

Długość włosia – 1,5 cm/1 cm

DSC_0037

DSC_0041

Pojedynczy pędzel charakteryzuje się równo ściętym, płaskim włosiem. Genialnie współpracuje z eyelinerami w żelu, pozwalając nawet niewprawionej ręce na wykonanie całkiem udanej kreski. Próbowałam nim nawet zagęścić brwi, nanosząc ciemnobrązowy cień w przestrzeń między włoskami. Nie nadaje się do rozcierania kosmetyków.

Długość rączki – 13 cm

Długość włosia – 1cm

DSC_0042

Flat Top- mój ulubieniec.

Nie dość że efektownie wygląda, jest poręczny to przede wszystkim zdaje egzamin zarówno w trakcie nakładania nim podkładu w płynie, jak i w sypkiej postaci. Być może jest to zasługa włosków, z których kosmetyk się nie ślizga i nie osypuje. Tę właściwość określiłabym jako doskonałą przyczepność, tudzież chwytliwość.

DSC_0043

 Czyż nie jest elegancki? Klasyczna czerń w połączeniu ze srebrem stwarza pozytywne wrażenie, prawda? Jego wysokiej jakości syntetyczne włosie, mimo ciągłego używania, nadal zachowuje pożądaną formę. Chociaż włoski zostały gęsto umieszczone w stabilnym trzonku, nie są drażniąco twarde. Warto zwrócić uwagę na jego ciekawy kształt- zdecydowanie przypomina trapez. Ponadto idealnie pasuje do nakrętki, na którą wysypuję mineralne podkłady La Rosa.

Należy do produktów, które ułatwiają nanoszenie poszczególnych warstw makijażu, minimalizując ryzyko prześwitów, lub smug praktycznie do zera. Pędzel nie stwarza problemów w trakcie higienicznych zabiegów. Końcówki nie skręcają się. Dotąd swe docelowe miejsce opuścił zaledwie jeden włosek. Ponadto jest bardzo wszechstronny, gdyż jego użytkowanie nie ogranicza się do pudrów i podkładów, ale obejmuje także róże, bronzery i korektory.

Długość rączki – 14,7cm

Długość włosia – 2cm

DSC_0044

Kabuki- prawdziwy przyjemniaczek od razu skojarzył mi się z klasycznym pędzlem, którego dawno, dawno temu do golenia używał mój dziadek. Jego istnienie nie wywołuje wyłącznie miłych wspomnień, ale również sprawia radość samym faktem posiadania i używania.

Kabuki posiada ogromną, okrągłą główkę charakteryzującą się niezwykłą miękkością. W kontakcie ze skórą przywodzi na myśl czuły dotyk, pieszczotę wykonywaną delikatnym piórem.

Używam go wyłącznie do nanoszenia mineralnych kosmetyków. Najpierw otula moją twarz subtelną mgiełką sproszkowanego pudru, by w dalszej kolejności wyrównać całą powierzchnię jednolitym kolorem.

Kilka razy uratował moją twarz od zaliczenia kosmetycznej wpadki. Testując nowy róż w złym oświetleniu przy użyciu małego pędzelka, stworzyłam coś w rodzaju karykaturalnych rumieńców. Krótko pisząc, na buzi zamiast subtelnych smug o rozmytych granicach zafundowałam sobie ciemne, różowe placki. Całe szczęście, dla Kabuki nie stanowiło to najmniejszego problemu. Wystarczyło omotać policzki miękką końcówką pędzla, aby uratować sytuację. Znając swoje skłonności do przesady, nałożyłabym na ten nieszczęsny róż porcję pudru, co w ostateczności i tak skłoniłoby mnie do zmycia całego makijażu.

Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku jego poprzednika, pędzel łatwo wyczyścić.

Długość rączki – 2,5cm

Długość włosia – 4,5cm

DSC_0046

Aby przedłużyć życie pędzli, dbam o ich odpowiednie przechowywanie i regularne oczyszczanie. Nie trzymam ich w nasłonecznionym (na parapecie), wilgotnym miejscu (w łazience). Mieszkają w zamykanej toaletce w kolorowej puszce, gdzie w pozycji stojącej czekają na każdy poranek. Nawet jeśli przez kilka dni korzystam wyłącznie z jednego z nich, resztę systematycznie myję z racji na możliwe zetknięcie się z kurzem i bakteriami.

Do pielęgnacji pędzli używam delikatnego szamponu, czasami żelu do mycia twarzy. Słyszałam również, iż niektóre osoby nakładają na nie tradycyjną odżywkę do włosów. Zawsze uważam, aby nie zanurzać w wodzie rączki pędzla, nie narażać miejsca łączenia włosia z trzonkiem. Czym to grozi? Naruszeniem konstrukcji i zniszczeniem pędzla w postaci wychodzących ,,garściami” włosków. Ponadto ostrożnie wypłukuję resztki kosmetyków, drapiąc, tudzież masując ,,sztuczną czuprynę”. Rozpłaszczanie pędzla spowodowałoby jego deformację. Następnie czyste pędzle układam poziomo na świeżym ręczniku, który wchłania wilgoć i zapobiega przedostawaniu się jej do rączki gadżetu.

Zastanawiam się nad zakupem specjalnego płynu do dezynfekcji pędzli. Możecie mi polecić sprawdzony preparat?

Ceny opisanych pędzli w różnych sklepach wynoszą ok 30zł (Kabuki i Flat Top) i 13zł (pędzelki do cieni) i są adekwatne do ich jakości.

Jeśli chciałybyście nabyć konkretny pędzelek, odeślę Was na stronę polskiego dystrybutora produktów La Rosa: KLIK.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

15 komentarzy w Popędzlowana

  • Kiti says:

    Ja nie używam, ale dobrze wiedzieć, jakby był mi potrzebny:)

    • li_lia says:

      Nigdy nie wiadomo kiedy zamarzysz o dobrym ,,sprzęcie” ;)

  • Paprykens says:

    Właśnie mi przypomniałaś, że najwyższa pora urządzić moim pędzlom kąpiel :)
    Ja mam do pudru, do różu, do brwi, do oczu jakiś do ust gdzieś mi nawet mignął ostatnio w kosmetyczce (suma sumarum- sztuk bodajże 10). Ba! Nawet ostatnio kupiłam pędzelek do paznokci, choć to raczej osobny temat ;)
    Fakt faktem moje pędzelki z rodzaju tych bezfirmowych (te biedronkowe i rossmanowskie), toteż zbieram się psychicznie co by zaopatrzyć się w lepsze ;)

    • li_lia says:

      Do zdobienia paznokci, prawda?

  • Kruszynka says:

    Nie stosuję takiego czegoś, ale wiedza zawsze się przyda.

    • li_lia says:

      Może kiedyś poczujesz taką potrzebę :)

  • Asia says:

    Baradzo mi się podobają, chciałabym tego do eyelinera *.*

    • li_lia says:

      Na pewno nie będziesz rozczarowana jeśli tylko się na niego skusisz.

  • nikollet85 says:

    mam kilka tej marki i bardzo sobie je cenię :)

    • li_lia says:

      Zastanawiam się jak wypadłyby w porównaniu z Hakuro.

  • malenka says:

    Ciekawa propozycja dla amatorów makijażu takich jak ja :)

    No niestety przegapiłam ten program, akurat byłam na spacerze z koleżankami, ale może jeszcze nadarzy się okazja :) Pamiętnik również uwielbiam :)

  • Zebra says:

    To jesteś wyposażona jak żołnierz!
    Ale masz arsenał – ja też używam takich pomocników :)
    A co do kocyka – fajny jest prawda?:D
    A do lakieru który przypomina Bożenarodzenie – uduszę Cię:P

  • cyrysia says:

    Ja używam pędzelka do pudru i do cieni. Mam jednak takie zwykłe, najtańsze, dlatego chętnie kupię pędzelki z powyższej, prezentowanej przez ciebie firmy, gdyż jakościowo wydają się całkiem dobre.

  • Yllla says:

    Mi najlepsze pędzle nic nie dadzą :) bo ja jakoś tak nie umiem się malować :) Mama się nie malowała i we mnie nie rozbudziła tej potrzeby i umiejętności.

  • Alicja says:

    jeszcze do niedawna do makijażu używałam gąbeczki, teraz nie mogę się obejść od pędzelków :)

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>