Sesje z pieprzykiem

3 września 2012 Dodatki  26 komentarzy

Uwiecznianie na zdjęciach pierwszych chwil nowej drogi życia prawdopodobnie nigdy nie wyjdzie z mody. Jakie zlecenia najchętniej podejmują współcześni mistrzowie aparatów? Który z fotograficznych trendów został okrzyknięty mianem kontrowersyjnego  ślubnego hitu?

Jeszcze do niedawna młode pary pozowały do zdjęć , które zanim trafiły do albumu zostały pokazane całej rodzinie, weselnym gościom, bliskim i dalszym znajomym. Wciąż bardzo popularnym zwyczajem jest chwalenie się zmianą stanu cywilnego na portalach społecznościowych oraz forach, na których udzielają się nowożeńcy. I chociaż sztuczne uśmiechy, doklejane plenery, wyretuszowane mankamenty lub nietypowe dla zwykłych sesji miejsca (tory kolejowe, stóg siana, pole z dojrzewającym żytem) stanowią nieodzowny element takiej pamiątki, coraz chętniej narzeczeni proszą o wykonanie sesji z pieprzykiem.

Na początku kontrowersje wzbudzały zdjęcia z nocy poślubnej, kiedy to zmęczeni weselnym przyjęciem nowożeńcy zapraszali do swojej lub wynajętej alkowy fotografa, by ten uwiecznił okoliczności towarzyszące skonsumowaniu związku. Wszelkie niejasności, zagorzałe polemiki wynikały z nieznajomości tematu przez przeciwników pomysłu. Bowiem zdjęcia te nie miały zupełnie nic wspólnego z pornografią. Ich celem było uchwycenie subtelnego, erotycznego napięcia, pożądania dwójki ludzi, którzy zdecydowali się spędzić resztę życia razem, a przede wszystkim miłości, bez której nie uczyniliby tak ważnego kroku.

Kolejnym fotograficznym hitem (na razie zdobywającym popularność za granicą) są zdjęcia zwane Morning  after wedding, wykonywane nazajutrz po uroczystości zaślubin i wesela. Czym różnią się od fotografii z nocy poślubnej? Przede wszystkim większą ingerencją mistrza aparatu, który podpowiada pozy, inspirowane znanymi motywami z filmów lub reklam, wykonywane są pod prysznicem, w wannie. Co prawda główną rolę i tak odgrywają tutaj młodzi małżonkowie, których spontaniczność i pomysłowość oraz prawdziwość zachowań jest najważniejsza, ale pojawia się element czegoś sztucznego, chociaż dostosowanego do sytuacji. Bardzo popularne są nawiązania do sceny ,,łóżkowej” z Titanica, kiedy to Rose i Jack przeżyli swój pierwszy raz na tylnym siedzeniu zaparowanego auta, momentu lepienia glinianego wazonu z filmu ,,Uwierz w ducha” z Demii Moore i Patrickiem Swayze, a także do odważnych reklam z Davidem Beckhamem.

Obie propozycje sesji zdjęciowych są rozwiązaniami dla osób, które nie wstydzą się swojego ciała i emocji. To właśnie chwycenie uczuć, towarzyszących pierwszym chwilom bycia w zalegalizowanym związku chodzi fotografowi. Są bardzo intymnym sposobem zapamiętania tych ważnych w życiu dni, który nie jest przeznaczony dla szerszego grona odbiorców.

Czy Wy Drodzy Czytelnicy zdecydowalibyście się na którąkolwiek z sesji?

Mój tekst możecie również przeczytać na portalu Uroda i zdrowie: http://urodaizdrowie.pl/pikantne-sesje-nowozencow

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

26 komentarzy w Sesje z pieprzykiem

  • ewanka says:

    No temat świetny na tą późna godzinę ;-D Co do sesji nigdy w życiu takiej sesji bym nie zrobiła. A szczerze mówiąc ja nawet nie miałam żadnej sesji ze ślubu :-) zdjęcia które robili znajomi mi wystarczyły a zaoszczędzone pieniądze wydaliśmy na dokończenie domu :-)

    • li_lia says:

      Ewanko rozsądnie zrobiłaś. Przynajmniej te pieniądze nie będą sie kurzyc w albumie.

  • mamaagatki says:

    Ja raczej też nie chciałabym takiej sesji- znajomym i rodzinie bym tych zdjęć nie pokazała (zawały wśród babć) a sama nie potrzebuje takiej pamiątki, byłam tam, przeżyłam to a wspomnienia są w moim sercu.

    • li_lia says:

      A co powiecie na sesję z porodu?
      Jakiś czas temu przeprowadzałam wywiad z panią fotograf, która uwiecznia w ten sposób narodziny dzieci.

  • Żaneta says:

    nieee… mam to na codzień ( nie pikantną sesję a sceny jak z filmu czy reklamy). I tak jak mowi mama Agatki nikomu bym tego nie pokazała a my się sobą i tak naciezymy :)

  • mentoska says:

    A ja tam bym chętnie pozowała do takiej sesji, trzeba od czasu do czasu jakąś przygodę przeżyć ;)

  • Żaneta says:

    oj nieee :) nie chciałabym widzieć jak dziecko ze mnie wychodzi. Już lepszym pomysłem jest sesja poporodowa gdzie są zdjęcia noworodka i już choć troszkę wyoczętej mamy :)

    • li_lia says:

      Nie Żanetko, to są subtelne zdjęcia. Takie pozbawione krwi, zbliżeń organów płciowych. Musze o tym na blogu napisać :)

  • Żaneta says:

    chyba, że tak :) choć czytałąm właśnie o takich z krwią, zbiliżeniami… stwierdziłam wtedy że ja takiej sesji nie chce :)

    • li_lia says:

      Nie Dziewczynki, właśnie takie subtelne sesje z porodu nie mają nic wspólnego ze scenami rodem z horroru albo pordowego porno.

  • mamaagatki says:

    Zdjęć z porodu też bym nie chciała, co najwyżej prywatną sekretarkę do odbierania telefonów od rodziny; „i co już?”, „urodziła?” :) Zirytowany mąż w końcu wyłączył telefon… A jakieś tam zdjęcia porobił, ale takie zwykłe- w piżamce,ostatnie z brzuszkiem ;) za to jak już mała była na świecie to zapomniał żeby pstryknąć córci chociaż jedną fotkę, do porządku przywołały go pielęgniarki ;D

    • li_lia says:

      Dobre położne, zadbały o pamiątkę.
      Ja pamiętam, jak PM (Pan Mąż ;) ) przyjechał na porodówkę (leżałam tam sobie od środy, a w nocy z piątku na sobotę Młodej zachciało się wyjść) i pierwsze co zrobił, gdy mnie zobaczył to poleciał do łazienki… Żadnych fotek nie zrobił, poród trwał tak szybko, a gdy była ku temu okazja to myslę, ze prędzej rozbiłabym mu aparat na głowie niż zaczęła pozować ;) A potem Młodą mi szybko do inkubatora wsadzili :( Dopiero po tych 2 wymaganych godzinach bezwzględnego leżenia poszłam do niej i mogłam jej zrobić sesję zza szyby małego ,,akwarium”.
      Pamietam, że nie mogłam uwierzyć, że ten mały czarny baboczek mieszkał pod moim sercem :)

  • Żaneta says:

    jak czytam wazych opowieści to ja już bym chciała mieć za sobą wszystko i przejśc do porodu, którego nawiasem mówiąc najbardziej się boje :)

    • li_lia says:

      Kochana, dasz radę. Mówię Ci- kto jak nie Ty?
      Teraz masz dostęp do darmowych środków znieczulających. Ale i tak, gdy tylko będziesz mogła, staraj sie przebywać w pozycji pionowej, dużo chodź, aż rozchodzisz poród. I skorzystaj z akcesoriów- np. z worka sako, piłek, drabinek. Będziesz się mogła na nich wyżyć. Jak będziesz miała ochotę krzyczeć to się nie krępuj. Pamiętaj- podczas porodu liczysz się tylko Ty i Twoje dziecko.

  • Żaneta says:

    oj bede musiala :) a w piatek trzymajcie kciuki ide do gina na kolejne badanie :)

    • li_lia says:

      Będzie dobrze, Żanetko. Tej opcji się trzymaj.

  • natka955 says:

    Nie zrobiłabym takiej sesji .. o nie ;/
    Żanetka trzymam kciuki ! ;-)

  • Żaneta says:

    nie dziękuję nie zapeszam :)

  • mamaagatki says:

    Też się dołączam do życzeń żaneto

  • Loriette says:

    czytając tytuł myślałam, że chodzi o zdjęcia modelek, ktore mają pieprzyk, haha :) Ja osobiście nie zdecydowalabym się na takie zdjęcia, to intymne chwile, które chciałabym przeżyć tylko i wyłącznie z mężem, a nie razem z fotografem.. A zdjęcia porodu ? Pierwsze słyszę, mam nadzieję, że napiszesz o tym na blogu. Zaspamowałam Cie dzis, ale weekend i znalazłam wolną chwilkę :)

    • li_lia says:

      Loriette- dawno Cię nie było. Co słychać? Ciężki plan zajęć w szkole Wam przygotowali?

    • li_lia says:

      Loriette- ja się bardzo cieszę z takiego ,,spamu”. Jeśli wiem, ze mam dla kogo pisać to sprawia mi to ogromną przyjemność :)

  • Loriette says:

    oj ciężki, ciężki, nauki mam tyle, że ho ho i nawet do Ciebie nie mam czasu zaglądać, no ale w miarę możliwości nadrabiam, nadrabiam :)

    • li_lia says:

      Cieszę się Loriette. Nauka przede wszystkim, a na przyjemności znajdzie się czas :)

  • mylamoja3004 says:

    Sadze ze prywatnosc ma swoje prawa. To jest tylko dla nas a nie na pokaz. To tak jakbym miala pokazac komus co gdzie i jak robie. A co do porodu, niestety nie wiem czy personelowi nie przyszlo na mysl aby fotek porobic bo spalam i mialam cc, i pelno bylo studenciakow wtedy. Moj brat jak przyszedl, bo maz byl za granica, odrazu zaczal mi robic zdjecia jak mialam malego na rekach, to go tak opierdzielilam ze glupio mu bylo. Szew mnie rwal i zle sie czulam a ten radosc z pstrykania fotosow.

    • li_lia says:

      Leno, musiałaś wyrazić zgodę na obecność studentów?

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>