Wyprawa do Świata Pozytywek

28 grudnia 2012 Dodatki  10 komentarzy

 

fot. http://www.cliomuse.com/ridicule.html

Zachwycała się nimi Maria Antonina, żona Ludwika XVI. Jako jedna z pierwszych mogła podziwiać niebotycznych rozmiarów pozytywkę, w kształcie francuskiej niewiasty, stworzoną przez mistrza Pierre’a Jacquet’a. Ten urokliwy przedmiot pojawił się również w baśniach Andersena, a w realnym świecie przyjął formę cennego jajka Faberge i bardziej przyziemnej tabakierki oraz kieszonkowego zegarka, czy najpopularniejszej wersji- zamkniętego w klatce ptaka.

Niektórzy twierdzą, iż prawdziwej profanacji pozytywek dokonali pomysłodawcy kart okolicznościowych, które po otwarciu odtwarzały motyw przewodni z ,,Love story”, ,,Jingle Bells” albo którąś ze znanych kolęd. Jednak największym zaskoczeniem okazała się specjalna edycja zniczy, przygotowana z myślą o za Zaduszkach. Te osobliwe dodatki prócz tradycyjnej funkcji, jaką miało być wytwarzanie płomienia, zwracały na siebie uwagę cmentarnych gości niezbyt wyszukanymi dźwiękami piosenki pewnego zespołu.

Prócz kiczowatych wariacji na temat pozytywek pojawiło się kilka całkiem udanych przedmiotów, będących godnymi następcami tych muzycznych cudeniek. Z powodzeniem można do nich zaliczyć pewien gadżet, który nieodzownie kojarzy się z wyposażeniem dziecięcego pokoiku. Niektórym twórcom karuzeli, zawieszanych nad drewnianym łóżeczkiem, naprawdę nie można odmówić dobrego gustu. Estetycznie zaprojektowane gadżety pozytywnie oddziałują na wzrok i słuch naszych pociech.

Dawniej pozytywka spełniała funkcję nie tylko dziecięcej zabawki, niebanalnego instrumentu muzycznego, ale przede wszystkim traktowano ją jako kolekcjonerski okaz, modny gadżet, który świadczył o majętności właściciela. Pozytywki postrzegano również jako sentymentalne pamiątki. Dziewczynkom wychowywanym przez nianie lub przebywającym w internatach, zwanych wówczas pensjami, przypominały o rodzinnym domu, kawalerowie wręczali je swoim damom serca, by panny na wydaniu przy dźwiękach muzyki odliczały dni do zamążpójścia. Były również doskonałym nagrodzeniem wywiązania się z małżeńskiej powinności, jaką było powicie syna, próbą wyciszenia mężowskich wyrzutów sumienia, albo prezentem dla kochanki.

Czym właściwie są pozytywki? Można je określić mianem automatycznych instrumentów muzycznych, charakteryzujących się różnorodnym designem i specjalnym mechanizmem. Rolę serca grających skrzynek pełni obracający się wokół własnej osi wałek, który uzbrojony został w metalowe wypustki. Ich zadanie polega na zahaczaniu o elementy specjalnego grzebienia. Drażnienie jego ,,zębów” powoduje uwalnianie melodii.

Dźwięki pierwszej pozytywki usłyszałam, kiedy rodzice przywieźli mnie do domu ze szpitalnej porodówki. Maleńki mechanizm schowany został we wnętrzu mojego misia. Przez niemalże trzydzieści lat sfatygowany niedźwiadek przeżył kilka chirurgicznych zabiegów, w batalii z moim nieżyjącym już jamnikiem stracił nos i oryginalny kluczyk, wprawiający w ruch pozytywkę, ale nadal odtwarza znajomą melodię. Podobnie jest z moją fascynacją tymi muzycznymi przedmiotami. Już mnie nie urzekają stojące na jednej nodze baletnice, zamknięte w drewnianej skrzyneczce, również wiedza na temat pozytywek przestała być tak wstydliwie ograniczona.

Szukając inspiracji do kolejnego artykułu, trafiłam do Świata Pozytywek i dałam się ponieść muzycznemu szaleństwu. Zanim przejdę do imponującego asortymentu, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na stronę sklepu. Przejrzyście zaprojektowana witryna nie przytłacza natłokiem informacji. O promocjach, rabatach i szczególnych wydarzeniach informuje czytelny slajd, którego wersja również gości na moim blogu. Nawigację ułatwiają kategorie produktów, co przyczynia się do wstępnej selekcji pozytywek. A jeśli zależy Wam na szybkim odnalezieniu konkretnej pozytywki, wystarczy skorzystać z rozbudowanej wyszukiwarki, by dopasować gadżet do naszych oczekiwań i finansowych możliwości. Jednak najbardziej przydatnymi dla mnie opcjami okazało się okienko, w którym wyświetlały się ostatnio oglądane produkty oraz widoczna informacja o kosztach i opcjach przesyłki.

Miałam okropny dylemat, by wybrać sobie imieninowy prezent. Strasznie podobała mi się karuzela podłogowa, która odtwarzała słynną piosenkę ,,Jingle Bells” .

Moją uwagę zwróciła również karuzela łańcuchowa, która przypomniała mi wyprawy z babcią do wesołego miasteczka.

Nie mogłam przejść obojętnie wobec telefonu w stylu retro z uroczymi misiami

Każdy z powyższych produktów został dokładnie opisany na stronie sklepu. Dzięki przydatnej lupie mogłam przyjrzeć się z bliska detalom pozytywek. Pomocne okazały się również tabelki ze specyfikacją, dzięki którym dowiedziałam się, że niektóre pozytywki działają na prąd, inne wymagają ręcznego nakręcenia. Ale tym, co naprawdę okazało się pomocne były krótkie filmiki, prezentujące pozytywki w całej ich okazałości wraz z odtwarzanymi przez nie melodiami.

Od tego dobrobytu poczułam się, jak osiołek, któremu zbyt wiele w żłoby dano. Postanowiłam zawierzyć panu Piotrowi, z którym od momentu znalezienia przeze mnie Świata Pozytywek do chwili finalizacji zamówienia mailowałam. Muszę pochwalić zachowanie i zaangażowanie właściciela sklepu, który fachowo i cierpliwie doradzał, informował o nowościach, podawał terminy dostaw świątecznej porcji pozytywek. W końcu postanowiłam złożyć zamówienie w ciemno- poprosiłam Pana Piotra, by z kilku wytypowanych przeze mnie produktów wybrał jeden i tym samym zrobił mi niespodziankę. Mój kontrahent bez problemu przystał na powyższą propozycję.

DSC_0076

Cierpliwość nie jest moją cnotą, a ciekawość prześladuje mnie niczym apetyt. Także zanim kurier dostarczył mi paczkę już wiedziałam, co skrywa jej zawartość. Bowiem składanie zamówienia pozostawia ślady w postaci maili. Zakładając konto w sklepie, by dokonać zakupu, wyrażamy zgodę na wirtualną korespondencję. Wobec powyższej kwestii na moją skrzynkę przychodziły informacje dotyczące wyboru produktu, stanu i realizacji zamówienia, momentu wysyłki. Każdy mój krok oraz poczynania sklepu zostały udokumentowane. Dzięki temu mogłam sprawdzić, co się dzieje z moją pozytywką, kiedy została przekazana kurierowi, śledzić dostawcę, dzięki numerowi paczki.

DSC_0077

Oprócz krótkiego okresu realizacji zamówienia kolejnym atutem jest zabezpieczenie zawartości przesyłki przed zniszczeniem. Obiecałam sobie, że nie zajrzę do środka paczki przed Wigilią. Jednak skapitulowałam i zabrałam się do rozpakowywania przesyłki od Świata Pozytywek. Pan Piotr musiał przewidzieć moją reakcję i zapakował pozytywkę w ozdobny, świąteczny papier. Jak się później okazało sklep wszystkim swoim klientom świadczył taką usługę w okresie przed Bożym Narodzeniem nie pobierając z tego tytułu dodatkowych kosztów. Tym razem wystarczyło mi silnej woli aż do dnia moich imienin i dopiero w wigilijny wieczór poznałam dokładną zawartość paczki.

Zapomniałam dodać, że jeśli zapiszecie się do newslettera otrzymacie rabat w wysokości 10%, który obniży kwotę Waszych zakupów. A jeżeli mieszkacie w Katowicach możecie zajrzeć do stacjonarnego sklepu Świata Pozytywek i z bliska przyjrzeć się tym niesamowitym przedmiotom.

Ponieważ wyjątkowe przedmioty wymagają niebanalnych opisów, pozwólcie, że recenzja pozytywki, którą dostałam na Gwiazdkę pojawi się w osobnym wpisie w formie… opowiadania.

A już dziś zapraszam Was do polubienia profilu Świata Pozytywek na Facebooku https://www.facebook.com/SwiatPozytywek oraz do zapoznania się z asortymentem internetowego sklepu http://swiatpozytywek.pl/

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

10 komentarzy w Wyprawa do Świata Pozytywek

  • nikollet85 says:

    aż mnie ciekawość zrzera jak wygląda zawartość pudełka…

  • Yulia says:

    Chyba najładniejszy jest ten zegar z misiakami.

  • wiola says:

    Z tych trzech telefon mi się najbardziej podobał :)

  • Yulia says:

    Z przyjemnością podeślę, tylko ja nie wiem jak zrobić -muszę się wgłębić w temat, dziękuję za propozycję, jak tylko coś wymyślę, zaraz Ci podeślę.

  • Yulia says:

    Aaa i zanik pamięci-krem kosztuje 38 zł za 50 ml.

  • Marta P says:

    Piękne…

    Czekam na Twoje opowiadanie :)

  • ave123 says:

    telefon z miśkami zdecydowanie najładniejszy. Czekam na recenzję :)

  • QueenIris says:

    Śliczne małe dzieła sztuki:) Czekam na opowiadanie!:)))

  • yeeel says:

    Teraz jest nawet konkurs na Familie.pl z tymi pozytywkami :)

    • li_lia says:

      Zajrzę z ciekawości :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>