Znaleziony naszyjnik

4 stycznia 2013 Dodatki  30 komentarzy

Tęskniące za ciepłą kołdrą ciało, łasiło się do flanelowej piżamy. Mięśnie, zniechęcone porannym wysiłkiem, solidaryzowały się z zaspanymi myślami. Każde stąpnięcie po zimnych płytkach podłogi, prowokowało gęsią skórkę. Przeklinałam budzik, który wskazywał całkiem przyzwoitą godzinę. W moim mniemaniu za oknem dopiero co pojawił się świt. Woda, odbijająca się od plastikowych drzwiczek prysznicowej kabiny, powoli budziła mnie do życia.

DSC_0009

Wyjątkowo kapryśny styczeń zaskakiwał częstymi opadami deszczu, którym towarzyszyła samowolka przeszywającego wiatru. Tego dnia obyło się bez radosnego piania kogutów. Okoliczne Burki nie wystawiały wilgotnych nosów z otworów swoich bud. Nawet chłopak, rozwożący prasę wiernym prenumeratorom lokalnej gazety, w milczeniu wkładał zwinięte rulony do skrzynek.

Nieznośne burczenie w brzuchu przypomniało mi o nietkniętym śniadaniu. Na jakąkolwiek degustację kanapek i jogurtu było już jednak za późno. Mocowałam się z upartą parasolką, która poddawała się silnym podmuchom wiatru. Z jednej strony zazdrościłam kierowcom, usadowionym w ciepłych i suchych autach, z drugiej zaś obdarzałam ich mrożącym krew w żyłach spojrzeniem, gdy z impetem wjeżdżali w kałuże, uwalniając setki brudnych kropel.

Odległy cel przymusowego spaceru napawał mnie nadzieją. Podekscytowana spotkaniem z potencjalnym pracodawcą układałam przebieg konwersacji. I chociaż w głowie co chwilę pojawiał się czarny scenariusz, wedle którego rozmowa nie przyniesie zamierzonego skutku, próbowałam uspokoić maszynę samo nakręcającego się pesymizmu.

DSC_0006

W oddali, na skraju chodnika zauważyłam coś, co ewidentnie nie pasowało mi do krajobrazu. Leżało sobie porzucone, zapomniane, a może po prostu zgubione. Wytwarzało wokół siebie nieczystą poświatę. Stojąca nieopodal latarnia, usiłowała zakłamać jego wygląd, rzucając zbyt żółte światło na ceramiczną powierzchnię. Intrygowało mnie, zmusiło do przyspieszenia kroku.

Kiedy już dzieliły mnie od niego zaledwie centymetry, dostrzegłam srebrną nić, utkaną tak, by tworzyła ogniwa łańcuszka. Wyciągnęłam dłoń w kierunku nietypowego znaleziska, ostrożnie zniżając się do jego poziomu. Trzymałam go w jednej ręce, drugą zaś szukałam w torebce paczki chusteczek. Przetarłam nimi powierzchnię  i moim oczom ukazał się biżuteryjny dodatek.

Dwie niezbyt ciężkie, różnobarwne kule stanowiły epicentrum naszyjnika. Każdy ich biegun zabezpieczony został estetycznie wyglądającą ozdobą. Odbijając sztuczne światło, mieniły się paletą odcieni fioletu, który kontrastował z ich bielą i szarością. Na kulistej powierzchni pojawiała się również moja twarz, nieco zniekształcona, wręcz przerysowana, ale z całą pewnością należąca do mnie.

DSC_0006

Uwagę zwracał również długi, podwójny łańcuszek. Tuż nad kulami zamontowany został ozdobny koralik w srebrnym kolorze z kwiatowym motywem. Pozwalał on manipulować długością naszyjnika, znacząco wpływał na ostateczny wygląd i położenie poszczególnych elementów biżuterii.

Naszyjnik, ze względu na swoją tonację idealnie komponował się z deszczową aurą. Było w nim coś na pograniczu melancholii i utraconej nadziei. Zastanawiało mnie do kogo należał i jakim prawem wylądował w tak nieodpowiednim miejscu. Nie mogłam zostawić go na pastwę paskudnej pogody. Powędrował na dno ciepłej kieszeni.

DSC_0008

Wracając na szlak, z którego przed momentem zboczyłam, szłam przekonana o wyjątkowości minionego zdarzenia. Czy ten niezapowiedziany podarunek od losu okaże się amuletem, przynoszącym szczęście? Czy wręcz przeciwnie, posłuży mi jako pocieszyciel po nieudanym spotkaniu?

DSC_0023

—————————————————————————-

A jeśli i Wy chcielibyście posiadać swój własny amulet w postaci naszyjnika, zapraszam na stronę AX-ARTdo zapoznania się z aktualną ofertą.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

Tagi:  ,

30 komentarzy w Znaleziony naszyjnik

  • MariAnah says:

    Bardzo ładny ten naszyjnik:)

  • klaudia says:

    super. Tez mi się podoba :)

    • li_lia says:

      :)

  • Andzia6668 says:

    Ładny i ładne opowiadanie :)

    • li_lia says:

      Cieszę się Andziu, że trafiłam w Twój gust :)

  • Naszyjnik bardzo ładny, może następnym razem przyniesie Ci on szczęście ;)

    • li_lia says:

      Moja Droga, ja już straciłam wszelką nadzieję na znalezienie pracy.

    • Nie wolno się poddawać i zawsze trzeba myśleć pozytywnie!!! Ja wierzę, że na pewno coś znajdziesz i będziesz zadowolona – tego Ci życzę z całego serducha. A w jakiej branży szukasz???

    • li_lia says:

      Kochana, teraz to juz nie ma znaczenia ani stanowisko ani branża. Ambicje już dawno schowałam do kieszeni.

  • Pietrucha says:

    Bardzo lubię takie naszyjniki, które nie są .. ekstrawaganckie (?). Takie zwyczajne, a jednak śliczne.

    • li_lia says:

      I dopracowane w najmniejszym szczególe :)

  • Agnieszka says:

    wydaje mi się że powinnaś pisać ksiązki, z takiej prostej sprawy tworzysz fajne opowiadanie, ja to bym napisala jedno zdanie a ty opisujesz to tak fajnie że za każdym razem czytam z zapartym tchem.

    • li_lia says:

      Dziękuję Agnieszko :) Myślę, że krytyka by mnie zmiażdżyła i nie umiałabym się pozbierać po opinii ekspertów, także raczej na autorkę się nie nadaję.

  • Asia says:

    nom…, ja czekam na książkę :D

    • li_lia says:

      Jejku, ale moją?

  • nikollet85 says:

    Po przeczytaniu kolejnego „tekstu” z serii biżuteryjnej nigdy nie wiem co napisać…
    Kobieto- zacznij pisac powieści i książki :)

    • li_lia says:

      Kinguś, kto chciałby mnie wydać

  • Pastelle says:

    No właśnie… Ewuniu, jak to będzie z tą książką, o której mówią dziewczyny? Chętnie poczytam :)

    • li_lia says:

      Kochane, ja się naprawdę nie nadaję do takich rzeczy. Coś tam sobie piszę, ale to się do publikacji nie nadaje.

  • Yulia says:

    Właśnie, może zamiast martwić się pracą, spróbujesz napisać jakąś serię nowelek, zdaje się, że masz kontakt z pisarzem,przepraszam, ale nie pamiętam nazwiska, może by pomógł ukierunkować się na jakiś temat.
    P.S. Farbowałam włosy w ciąży, pytałam się mojej lekarki-nie miała przeciwskazań.

    • li_lia says:

      Z panem Jackiem. Ale nie sądzę, by chciało mu się takiej płotce jak ja pomóc.

  • Pietrucha says:

    Ewo, jeśli boisz się krytyki, to zawsze możesz wejść na marzycielską pocztę i wysłać jakiemuś choremu dzieciaczkowi zamiast listu opowiadanie.
    Na pewno bardzo się ucieszy ;-)

    • li_lia says:

      Wiesz, ze o tym nie słyszałam? Poszukam z ciekawości co to za inicjatywa.

  • sandrax33 says:

    Ja bym nie wymyśliła sposobu jak zrecenzować naszyjnik .. A Tobie się udało :) I to jeszcze w jakim stylu :)

    • li_lia says:

      Chciałam, aby było niebanalnie ;)

  • Agnieszka says:

    ja to pisze poważnie , masz dar ! nie zmarnuj go ; widzisz ile osób cię popiera, może jakieś krótkie opowiadania jeśli wielkie książki cię przerażają.
    powodzenia

    • li_lia says:

      Agnieszko, kusisz mnie okropnie. Może spróbuje, ale tylko tutaj, na blogu. I będę wdzięczna za szczere opinie i krytykę, dobrze?

  • angelusia says:

    Śliczny naszyjnik. A opowiadanie jak zawsze świetne, czyta się go z przyjemnością :)

  • Agnieszka says:

    ok, spoko. może jakieś bajki dla dzieci, chętnie przeczytam mojej córeczce.

  • Agnieszka says:

    świetnie czekam ja i chyba nie tylko ja

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>