Kobieta w czerni

22 lutego 2012 Film  6 komentarzy

Kobieta w czerni

 

Czyli jak wystrój dziecięcego pokoiku może przyprawić

o nieprzyjemne dreszcze

 

 

 

Wyczekiwałam tego filmu. Milo było zobaczyć Daniela Radcliffa bez okularów i  różdżki kupionej u pana Ollivandera. Może i brakowało mi wszechwiedzącej Hermiony i zakompleksionego rudego chłopca, ale Harry Potter odszedł, ostatnią księgę pokrył kurz.

 

Zanim zaszłam w ciążę uwielbiałam oglądać thrillery. Po dniu pełnym wrażeń relaksowałam się podczas wbijającego w fotel seansu. Groza czająca się po drugiej stronie ekranu, walczący o przetrwanie bohaterowie oraz wciągająca fabuła- koniecznie bez happy endu, działały na mnie niczym katharsis. Pobałam się, spociłam z wrażenia, a potem byłam gotowa na pogodzenie się z poduszką i błogi sen.

Nie lubię opowieści, które ciągną się niczym makaron z chińskiej zupki. Moje ADHD jest w stanie ujarzmić jedynie wartka akcja, która zaskakuje mnie niczym urządzający w środku tygodnia prywatkę sąsiad. Kobieta w czerni wykracza poza granice nudy. Widz od początku atakowany jest podejrzanymi zdarzeniami. Kilkukrotnie dałam się nawet zaskoczyć i wyprowadzić w pole scenarzyście, który manipulował moim strachem. Muszę wspomnieć o tym, że w jednym z kulminacyjnych momentów zaczęły mi skrzypieć drzwi i zamiast, jak dzielny bohater odwrócić głowę w ich kierunku, potulnie przykryłam się kocykiem. Takich filmów nie można oglądać za dnia. Musi im towarzyszyć odpowiedni klimat, który potęguje emocje.

Wracając do historii. Mamy oto opowieść o domu, odciętym od wioski ze względu na swoje wyspiarskie położenie, który wzbudza kontrowersję wśród miejscowej ludności. Małomiasteczkowa społeczność żyje w przekonaniu o pewnego rodzaju klątwie, która odbiera im dzieci. Kiedy tę czarną sielankę burzy swym przybyciem pracownik londyńskiej kancelarii notarialnej (w tej roli Daniel Radcliffe) zaczynają się dziać cuda, które nie są oczekiwane z otwartymi ramionami. Nasz bohater to obdarzony bagażem życiowych doświadczeń ojciec, wdowiec, który nie potrafi pogodzić się ze śmiercią żony. Okoliczności, w których się znalazł potęgują jego przeświadczenie o życiu pozagrobowym.

W mrocznym miejscu, w którym rozgrywa się akcja filmu tylko jeden człowiek zachowuje zdrowy rozsądek i pomaga Arturowi rozwiązać zagadkę. Mogłoby się  wydawać, że odkrycie położy kres nieszczęśliwym wypadkom. Nie będę zdradzać szczegółów, sami uraczcie się tym obrazem.

Daniel w roli Sherlocka Holmesa londyńskiej kancelarii notarialnej nie przekonuje mnie w swej grze do autentyczności postaci. Przez cały czas jest tak sztywny, jak mop do czyszczenia podłogi. Nawet zdziwienie, które maluje się na jego twarzy jest zbyt sztuczne. Za to kobieta odgrywająca rolę matki-medium, przez którą przemawia jej zmarły syn, sprawiła, że strach się było bać.

Chociaż postać tytułowej kobiety w czerni, albo potwór z bagien, który pojawia się na łóżku, bardziej mnie rozbawiły niż spowodowały szybsze bicie serca to niektóre efekty specjalne były całkiem udane. Zwróćcie uwagę na grę świateł i cieni, kiedy Artur znajduje się w pokoiku zaginionego chłopca. Moment, w którym kamera przebiega obok upiornych małpek przyprawia o prawdziwe dreszcze. Widz odnosi wrażenie, że ich źrenice podążają za aktorem. Oto co mogą sprawić płomienie świec, które palą się w biały dzień w upiornym domu. Od razu zaczęły mi się źle kojarzyć dziecięce pozytywki.

Żeby nie było tak słodko, zgrabnie i przewidywalnie końcówka filmu potwierdza tezę, że duchy mogą porozumiewać się z nami tylko w upiorny sposób i jeśli już się na kogoś uwezmą to nie ma zmiłuj- ktoś musi ponieść ofiarę.

Pozostaje tylko jedno pytanie- gdzie się podział sympatyczny piesek?

 

 

 

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

6 komentarzy w Kobieta w czerni

  • mamaagatki says:

    Bardzo mnie zainteresowałaś tym filmem, poszukałam zwiastun, obejrzałam i… film z dreszczykiem, takie lubię:) no i miło będzie zobaczyć Daniela Radcliffa w czymś innym niż HP.
    A wersja kinowa była z napisami?

    • li_lia says:

      Powiem tak- nie byłam w kinie ;) Obejrzałam w domowym zaciszu z napisami :)

  • tabasko says:

    Słyszałam kiedyś o tym filmie, ale równie szybko o nim zapomniałam. Miło byłoby zobaczyć Daniela innej roli ;)

  • malwa says:

    Bardzo ciekawie pisze :) co spowodowalo, ze obejrzalam ten film i jest na prawde super.

  • mamaagatki says:

    Wreszcie udało mi się obejrzeć ten film i choć fabuła prosta, wręcz przewidywalna to kilka scen przyprawiło mnie o szybsze bicie serca. No i podziwiałam głównego bohatera za odwagę i upór w zaglądaniu pod łóżka, otwieranie zamkniętych drzwi i wybieganie za straszydłami na dwór i robienie innych rzeczy, na które ja w takich okolicznościach w życiu bym się nie zdecydowała.
    A czteronożne bliźniaki bardzo mnie rozbawiły:)

    • li_lia says:

      Mamoagatki- mnie zawsze irytuje to, że chociaż główny bohater wie, że gdzieś tam czai się niebezpieczeństwo to i tak zamiast uciekać woli się temu przyjrzeć z bliska ;) Urok horrorów :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>