Kroniki Ciemności

27 sierpnia 2013 FilmKsiążka  10 komentarzy

Jak się okazuje oglądanie seriali może być inspirujące. I nie chodzi mi tutaj o jakieś wybitne dzieła, opowiadające o losach danej społeczności, czy chociażby stworzone przez cenionych twórców. Popularni bohaterowie mogą stanowić doskonały materiał do opowiedzenia własnej historii. Przecież płodna wyobraźnia, wykorzystana w odpowiedni sposób, bazując na znanych motywach, może powołać do życia rzeczywistość, stanowiącą sporą konkurencję dla swego pierwowzoru. Czy z etycznego punktu widzenia szanujący się pisarz (debiutant, tudzież doświadczony mistrz pióra i klawiatury) powinien sięgać do sprawdzonych źródeł, korzystać z ich popularności, powielać znany, bądź uwielbiany przez czytelników schemat?

DSC_0002

Nie pamiętam, aby serial emitowany przez pewną polską, komercyjną stację, szczególnie przypadł mi do gustu. Mam tutaj na myśli amerykańską produkcję- ,,Czarodziejki”, która  sławę zawdzięcza przesyconej fantastyką fabule oraz obsadzie. Jedną z aktorek zapewne kojarzycie z ,,Beverly Hills 90 210″, w którym to Shannen Doherty wcieliła się w rolę Brendy, drugą zaś (Holly Marie Combs) możecie aktualnie oglądać na srebrnym ekranie w ,,Pretty Little Liars”, jako matkę Aryi. W każdym razie obie panie, a konkretnie wykreowane przez nie postaci, wraz z trzecią, serialową siostrą, pojawiły się w debiutanckiej książce Agnieszki Michalskiej.

fot. google

W pierwszej części Kronik Ciemności mamy do czynienia z historią nastoletniej czarodziejki, która w brutalny sposób w dniu swych piętnastych urodzin poznaje część prawdy, dotyczącej magicznego dziedzictwa. Z pozoru normalna dziewczyna, prowadząca dość monotonny tryb życia, wychowuje się w domu swych kuzynek, które starają się ukryć przed nią nadnaturalne moce. Nie kieruje nimi egoizm, o który moglibyśmy podejrzewać doświadczone wiedźmy, chroniące swych zaklęć i umiejętności przed niepowołanymi osobami, tylko odgórnie narzucony nakaz i troska. Podczas urodzinowego przyjęcia dochodzi do serii wypadków, których inicjatorami stały się demony. Część młodzieży, zgromadzonej w domu Halliwellów, opuszcza miejsce, będące dotychczasowym azylem, zmierzając ku nieokreślonej przyszłości. W trakcie wędrówki spotykają zarówno wrogów, jak i osoby, które wyciągają ku nim pomocną dłoń, choć początkowo sprawiały wrażenie kogoś zupełnie nieprzychylnego. W końcu na drodze czwórki przyjaciół staje tajemniczy Łowca. Jego ,,działalność”  staje się pretekstem do tego, aby główna bohaterka, Katy, spróbowała odnaleźć swoje przeznaczenie oraz rozbudzić uśpione magiczne dary. Dziewczyna podejmie wyzwanie i poprosi Łowcę Demonów o to, by zechciał uczynić z niej swoją uczennicę. Czy jednak nastolatka podoła pokładanym w niej oczekiwaniom? Czy nie zawiedzie swego nauczyciela? Czy będzie w stanie wyrzec się dotychczasowego życia, rodziny, zwyczajów?

Mogłoby się wydawać, że w wieku nastu lat młody człowiek dopiero kształtuje swoją osobowość, szuka sposobu na to, by wyrazić siebie, eksperymentuje, popełnia błędy i wielokrotnie zmienia zdanie odnośnie przyszłości. Agnieszka Michalska udowodniła, iż w tym czasie można uczynić coś niezwykłego, co będzie przejawem emocjonalnej dojrzałości i zaowocuje uznaniem wśród rówieśników i starszych osób. Miałam do czynienia z wątpliwej jakości dziełami nastoletnich pisarzy, których cechował ogromny zapał do zapisania się w historii literatury, fantazja, wymagająca okiełznania i nadania jej tworom odpowiedniej formy. Zazwyczaj trafiali pod nieodpowiednie skrzydła, czy też przeceniali swoje umiejętności. Tak naprawdę w obecnych czasach wydanie książki nie jest czymś, co czyni człowieka wyjątkową istotą. Pisać każdy może, tylko nie wszystko nadaje się do druku i do zaprezentowania czytelnikom. Na szczęście debiut Michalskiej nie rozczarowuje. Od razu można wywnioskować, iż drzemie w niej potencjał. Mam ogromną nadzieję, iż młoda autorka nie zaprzepaści szansy, że odpowiednio pokieruje swoją karierą i sukcesywnie podnosząc poprzeczkę, popracuje nad twórczym warsztatem.

Szczerze napisawszy Kroniki Ciemności zaintrygowały mnie w okolicach 150 strony, kiedy to główna bohaterka przypadkowo znalazła sposób na to, by otworzyć magiczną księgę. Do tego czasu wartka akcja, która choć nie pozwoliła czytelnikowi zasnąć nad lekturą, nie była zbyt pasjonująca ani wciągająca. Nie dała podstaw do tego, by móc wczuć się w sytuację, z jaką do czynienia miały postaci, aby przeżywać perypetie, solidaryzować się z którymś z bohaterów, albo po prostu wyobrazić sobie, że jestem elementem wykreowanego na kartach powieści świata. Michalska nie przedobrzyła z nadmiarem wrażeń, idąc w kierunku ilości stron, i co za tym idzie- postaci, wydarzeń czy miejsc. W jej powieści istnieje równowaga między dialogami, a pracą narratora.

Zabrakło mi jednak stopniowania napięcia, które przecież musiało towarzyszyć Katy, Wyattowi, Chrisowi i Keirze podczas walk, stoczonych z potworami, w trakcie niebezpiecznych wędrówek. Odczuwam również niedosyt opisów przyrody oraz uciekanie od zagłębiania się w psychikę bohaterów. Wychodzę z założenia, że, gdy czytelnik otrzyma szansę poznania danej postaci, i nie chodzi mi tutaj o jakieś pobieżne informacje, kiedy motywy jej działania staną się niepodważalnie zrozumiałe, gdy na jaw wyjdą najbardziej skrywane myśli i to, co czyni z niej kogoś wyjątkowego i zarazem ludzkiego, borykającego się z przeciwnościami losu i słabościami, wówczas nie trudno będzie obdarzyć takiego bohatera sympatią i razem z nim przeżywać wszelkie perypetie.

Jeśli chodzi o język Michalskiej to nie da się ukryć, iż debiutującej pisarce zależało na tym, aby świadczył on o jej elokwencji. Często jednak do głosu dochodziło potoczne, typowe dla współczesnej młodzieży słownictwo, co przecież nie jest mankamentem książki, zważywszy na to, iż bez trudu można określić docelową grupę jej odbiorców. Pomijając tendencję do powtórzeń, które choć nie pojawiają się nagminnie, to jednak rzucają się w oczy uważnego czytelnika, nie mam większych zastrzeżeń, czy też kolejnych sugestii.

Ogromnym atutem książki jest jej okładka. Muszę przyznać, że pobudza wyobraźnię.

Kroniki Ciemności nie wymagają od czytelnika skupienia, analizowania treści. Niemalże wszelkie istotne kwestie podane są w sposób klarowny i zrozumiały. To książka przy której można miło spędzić czas, która bez zbędnych długich dywagacji przenosi nas do świata przesiąkniętego magią, niezwykłością i krwią, będącą ofiarą tych, którzy ośmielili się stanąć do walki ze złem i tych, którzy zburzyli porządek sprawnie funkcjonującej rzeczywistości.

Kroniki Ciemności. Łowca Demonów

Agnieszka Michalska

Warszawa 2013

 Ilość stron: 200

Warszawska Firma Wydawnicza

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

10 komentarzy w Kroniki Ciemności

  • Asia says:

    Lubiłam ten serial, obejrzałam wszystkie sezony :d

  • nikollet85 says:

    podziwiam Cie za taką miłosc do książek, ja aż tak nie lubie czytac…

  • Kruszynka says:

    Jak na 150 się akcja rozkręciła, a książka ma 200 to podziękuję ;)

  • Kiti says:

    Już wczoraj chyba czytałam też recenzję tej książki, ale specjalnie mnie do niej nie ciągnie. Poza tym serialu nie oglądałam,więc bohaterów też nie kojarzę.

  • Jak dotąd spotkałam się tylko z naprawdę pozytywnymi recenzjami tej powieści, ale jak widać ma również i swoje słabe strony. Ja i tak chciałabym przeczytać tę książkę, bo „Czarodziejki” uwielbiam. :)

    • li_lia says:

      Możemy zrobić książkową wymiankę.

  • Ula K. says:

    Recenzja książki pięknie napisana – jak zawsze ;) Myślę, że książka ta przypadłaby mi do gustu!

  • cyrysia says:

    Muszę przyznać, że okładka szalenie mi się podoba. Jest taka mroczna i magnetyzująca. Na korzyść przemawia również do mnie fakt, że napisała tę książkę polska autorka a ja mam ogromny sentyment do naszej rodzimej literatury. Szkoda jedynie, że akcja rozkręca się powoli i dopiero gdzieś koło 150 strony zaczyna coś się interesującego dziać, ale mimo to i tak mam ochotę przeczytać ,,Kroniki ciemności”.

  • Alicja says:

    hmmm, mimo wszystko przeczytałabym :) a Czarodziejki pamiętam, moja była współlokatorka nagminnie oglądała :D

    • li_lia says:

      Witaj Alu! Jak ja Cię dawno nie widziałam :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>