Spadaj, tato (2012)

26 października 2012 Film  18 komentarzy

źródło: http://www.allmoviephoto.com/photo/2012_thats_my_boy_wallpaper_003.html

Komedia była w czasach antycznych przeciwwagą dla tragedii.  To właśnie w tym gatunku literackim (przeznaczonym do wystawiania na scenie) dopuszczano użycia m.in. języka potocznego i scen, powszechnie uznawanych za nieprzyzwoite. Dzisiaj… komedia to bardzo szerokie pojęcie. Mamy solowe występy komików, kabarety i… filmy komediowe. Wszystkie wymienione przeze mnie elementy łączy wspólny cel – rozbawienie odbiorcy. Niektórzy  uzyskują to poprzez wprowadzenie zaskakującej puenty do swojej wypowiedzi, inni bazują na dowcipie sytuacyjnym, a jeszcze inni na sposobie gry aktorskiej (mimika, ruchy, modulowanie głosu itp.). Oglądając film „Spadaj, tato” można odnaleźć wszystkie te składniki. Sęk w tym, że film wcale nie bawi, a raczej irytuje. Dlaczego?

źródło: http://www.allmoviephoto.com/photo/2012_That%27s_My_Boy_photo.html

Rok 1984. Nastoletni Donny Berger (Adam Sandler) zakochuje się w swojej nauczycielce – Mary McGarricle (Eva Amurri Martino). Oskarżona o molestowanie nieletniego kobieta trafia do więzienia, a Donny – po osiągnięciu przezeń pełnoletniości – ma wychować owoc ich miłości – Hana Solo (Andy Samberg). Niespełna 30 lat później Donny wpada w poważne, finansowe  tarapaty. Jedynym pewnym sposobem na wybrnięcie z nich, jest zwrócenie się z prośbą do syna. Niestety, kiedy ten skończył 18-lat, zerwał kontakt z ojcem, zmienił imię na Todd, a wszystkim wokół opowiedział smutną historię o tym, jak eksplozja zabiła jego rodziców.

Film został wyprodukowany przez firmę „Happy Madison”. Jej założycielem jest Adam Sandler – odtwórca głównej roli w powyższym filmie. Aktor już od 1999 roku (czyli daty założenia firmy) gra głównie we własnych produkcjach. Dlaczego? Po pierwsze – mamy argument finansowy, czyli: sam wykłada pieniądze = bierze najwięcej z zysków z dystrybucji. Po drugie – argument fabularny, czyli: ma głupi scenariusz = nikt inny nie chce wyłożyć pieniędzy na ten chłam.  Postaci przez niego kreowane to głównie duzi chłopcy [w końcu i jego trafił kryzys wieku średniego - ma 46 lat]. W moim odczuciu, Adam  bawi się swoim fachem i nie podchodzi do niego profesjonalnie. Niestety… w jego przypadku sprawdziło się powiedzenie: Zabawa na planie, tragedia na ekranie.

źródło: http://www.allmoviephoto.com/photo/2012_That%27s_My_Boy_photo.html

Z czym zatem przyjdzie się Wam zetknąć, jeśli sięgniecie po ten film? Wyobraźcie sobie świat, w którym nauczyciel jest wzorem do naśladowania, gdzie miłość charakteryzuje się szczerością, gdzie wszyscy się nawzajem szanują, a ‘używki’ są jedynie RZADKĄ „odskocznią” od pospolitej rzeczywistości. Macie to już? Jeśli tak, to muszę przyznać, że rzeczywistość wykreowana przez Davida Caspe (scenarzystę), jest tego całkowitym zaprzeczeniem. Widzowie zostają wciągnięci do świata, w którym nauczyciele są zakłamanymi obywatelami o niebezpiecznych zapędach, wszyscy są krypto erotomanami, a ‘wielkość’ osiąga się poprzez ilość i jakość seksualnych podbojów. Dodajmy do tego bardzo, bardzo, bardzo dosadny humor (odmiana klozetowo-rasistowska), nagość (niemalże w każdym rozmiarze) i szczyptę zbagatelizowanej przemocy.

W związku z tym postanowiłem pobawić się w rząd i poszukać winnych tej blisko dwugodzinnej żenady. Po pierwsze – wspomniany już wcześniej Adam Sandler (kilkukrotny zdobywca Złotych Malin). Na świecie jest już chyba niewiele osób, które twierdzą, że ten człowiek jest w stanie wyjść z bagna, w które wskoczył dobrych kilka lat temu.   Po drugie – Sean Anders (reżyser), który kręci filmy z częstotliwością lat przestępnych. Jego brak doświadczenia widać w każdej ze scen. Reżyser musi umieć zapanować na aktorską gawiedzią. Co mamy tutaj?  Dramatyczną samowolkę! Po trzecie – David Caspe (scenarzysta).  Wykreowanie tak idiotycznego świata to jedno, ale tworząc jego fundamenty z żartów bazujących na najbardziej prymitywnych instynktach, to już lekka przesada.

źródło: http://www.allmoviephoto.com/photo/2012_That%27s_My_Boy_photo.html

Aż dziw bierze, że do projektu przystąpiły takie nazwiska jak: Susan Sarandon (Nostalgia anioła), Leighton Meester (serial Plotkara), Milo Ventimiglia (serial Herosi), czy Ciara (wokalistka). Ale wszyscy wiemy, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… :/

Film jest tak zły, że oglądałem go „na dwa razy”. Według mnie, nie sposób jest wysiedzieć tych 2 godzin przed telewizorem, gdyż grozi to nieodwracalną utratą części ‘szarych komórek’. Ciężko jest mi polecić ten film komukolwiek. Nawet fani Adama mogą nie być w pełni usatysfakcjonowani. O ile „Nie zadzieraj z fryzjerem”, „Opowieści na dobranoc” i „Żonę na niby” można ‘przełknąć’, o tyle „Spadaj, tato” kończy się poważną, estetyczną niestrawnością.

Moja ostateczna ocena NIE wynika z tego, że znalazłem w filmie jakiś pozytywny pierwiastek, ale z tego, że filmowcy nadal prześcigają się w osiąganiu twórczego dna. A zatem śledźcie moje recenzje, bo kiedy zobaczycie 1/10, to będzie APOKALIPSA :)

Zwiastun:

Czas trwania: 1 godz. 55  min.

Gatunek: komedia

Premiera na świecie: czerwiec 2012 (DVD/Bluray: październik 2012)

Premiera w Polsce: sierpień 2012 (DVD/Bluray: brak danych)

Produkcja: USA

Reżyseria: Sean Anders

Moja ocena: 2/10 (bardzo zły)

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

18 komentarzy w Spadaj, tato (2012)

  • angelusia says:

    No to zawiódł mnie Sandler…

    • Mykell says:

      Jeśli naprawdę lubisz Adama, to spróbuj… może dostrzeżesz w tym filmie coś, czego ja nie mogłem -_- Ale nie nastawiałbym się na humor, a jedynie na kompilację wulgarnych i niesmacznych scenek.

    • li_lia says:

      Sandler przypomina mi Borata. Ani jeden ani drugi nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia.

    • Mykell says:

      Sachę Barona Cohena (Borat, Ali G itd.) jestem w stanie przeżyć. Dostrzegam w jego filmach całkiem sprawną krytykę bezmyślnego społeczeństwa. Owszem… często przekracza granice dobrego smaku, ale może po prostu inaczej nie potrafi :/ Natomiast w „Spadaj, tato” mamy po prostu chory ekshibicjonizm i założenie, że każdy jest „perwerem”, dla którego pociąg seksualny i fizyczne spełnienie, to jedyne pewne w życiu wartości. :/

  • ewanka says:

    W takim razie poczekam jak puszczą na polsacie ;-)

    • Mykell says:

      Pewnie w środowym paśmie „komediowym” ;P He he… Strach się bać :D

  • mentoska says:

    No ja wielką fanką Sandlera nie jestem, ale czasami filmy z jego udziałem gwarantowały mi miły wieczór przed TV, chociażby „50 pierwszych randek”. Coraz trudniej teraz trafić na dobrą komedię..

    • Mykell says:

      Masz rację, ale nie przestanę szukać… jak znajdę coś dobrego, to na pewno się z Wami podzielę :)

    • li_lia says:

      Ja nawet wiem, o czym będzie następna recenzja, hihi ;)

    • mentoska says:

      A pewnie, szukaj ;)
      Ja jestem za bardzo zabiegana, żeby tracić czas na słabe filmy :) Obejrzę, jak mi coś polecisz :P

    • Mykell says:

      Do usług :D

    • mentoska says:

      Czekam na recenzję Skyfalla ;)

    • li_lia says:

      Pan Mąż do mnie dzisiaj wypalił: ,,Czy masz już nowego Bonda?”….

    • mentoska says:

      Ohoho, Bonda to każda by chciała mieć :D

    • li_lia says:

      No, no ;) Raz go rozpuściłam ,,Niezniszczalnymi” i się przyzwyczaił. Nie ma tak dobrze. Trzeba tyłek do kina ruszyć.

  • mamaagatki says:

    Heh i słusznie, nie ma co męża rozpieszczać ;)

    • li_lia says:

      Oj tak :)

  • Żaneta says:

    a ja obejurzałam, śmieszne nie było wrecz żenujące ale miło to coś że chciało się oglądać… a może to ta moja bezenność

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>