Wielki Brat patrzy – czyli o straszeniu (na niby) w „Paranormal Activity 4″ (2012)

21 stycznia 2013 Film  13 komentarzy

Paranormal Activity 4 - banner

Podobnie jak autorka tejże strony, i ja lubię się bać. Mając do wyboru idylliczny obrazek z filmu obyczajowego przeciwstawiony ociekającemu krwią kadrowi z horroru – wybór (w 90%) padnie na ten drugi. Jednakże od jakiegoś już czasu twórcy – tego przerażającego gatunku filmowego – raczą nas odgrzewanym resztkami z lat ubiegłych. Czy to remak’e, czy kontynuacja, los ulubionego wątku stacza się (w większości) do kinowego rynsztoka.  Czy czwarta odsłona franczyzy z gatunku found footage wpisuje się w ten stereotyp? Zapraszam do lektury recenzji filmu pt. „Paranormal Activity 4”.

01źródło: http://www.filmweb.pl/film/Paranormal+Activity+4-2012-637875

Spokój w podmiejskim domu jest tylko pozorny. Minęło 6 lat od chwili, gdy w niewytłumaczalny sposób z tego domu zniknęli jego mieszkańcy. Ale przekleństwo, ciążące nad okolicą, nie zniknęło wraz z nimi. Oto nowa historia i nowa rodzina, prowadząca normalne życie. Tyle tylko, że ich nowi sąsiedzi są jacyś… inni. W dodatku od czasu, gdy się wprowadzili, zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Ale to, że światła się zapalają i gasną, że słychać jakieś dziwne odgłosy, to nic. Bo dopiero kiedy nadchodzi noc, budzą się prawdziwe demony… [opis dystrybutora]

Ci którzy mieli już okazję obejrzeć „Paranormal Activity 4” wiedzą, że powyższy opis dystrybutora jest odrobinę przesadzony. Dlaczego? Ostatnie zdanie zapowiada nam iście diabelski karnawał, a dostajemy… „gimnazjalną domówkę”, na której szczytem bałaganiarskiej ekstrawagancji  jest książka leżąca na podłodze lub nóż wbity w strop. Wszyscy ‘wielbiciele’ serii winni jednak wiedzieć, że franczyza nie szczyci się rozmachem, a stopniowym budowaniem napięcia, którego eksplozja potrafi przyprawić o szybsze bicie serca. Niestety… podobnie jak w przypadku części 3-ciej i tutaj mamy do czynienia z niemalże identycznymi scenami, które pojawiły się w części pierwszej lub drugiej. Oprócz tego, stereotypowe sceny z filmów grozy, np. kamera obraca się o 180-360 stopni i SUPRISE (tylko dla kogo)! Te elementy sprawiają, że nawet najbardziej solidna podbudowa psychologiczna scen (bo o muzyce nie ma tutaj mowy) zostaje zrujnowana przez ich przewidywalność. Oczywiście nie mówię, że ani razu nie podskoczyłem z zaskoczenia, ale jeden czy dwa razy, to zdecydowanie za mało.

02źródło: http://www.filmweb.pl/film/Paranormal+Activity+4-2012-637875

W filmie wprowadzono nową rodzinę. To swego rodzaju innowacja, biorąc pod uwagę, że poprzednie odsłony cyklu dotyczyły tych samych postaci lub bezpośrednio z nimi związanych. Tym razem na pierwszy plan wychodzi nastolatka i jej chłopak. To właśnie Ci przedstawiciele „SKYPE’owego pokolenia” dokumentują wszystko na swojej drodze za pomocą aparatów, smartphone’ów i kamerek internetowych. Już samo prawdopodobieństwo istnienia takich jednostek jest przerażające. Odniosłem wrażenie, że twórcy musieli jakoś umotywować konwencję serii, ale zrobili to odrobinę na siłę.

Mimo wprowadzenia pakietu zupełnie nowych bohaterów wątek z poprzednich części jest kontynuowany. Ale nie spodziewajcie się czegoś odkrywczego na temat ducha vel. demona aka. straszydła. W tym aspekcie część 4-ta zostaje w tyle za 3-ką, która rzuciła odrobinę światła na główną nić fabularną.  W recenzowanej przeze mnie odsłonie najważniejsze są nowinki technologiczne (posiadacze KINECT’a do konsoli XBOX 360 poznają jego funkcjonowanie, a użytkownicy laptopów dowiedzą się, jak zmienić przenośny komputer w sprzęt do monitoringu) i widzialne dowody na istnienie zjawisk paranormalnych. Zupełnie na boczny tor zepchnięto wątek obyczajowy, a znane z poprzednich części przerażenie bohaterów (narastające z biegiem scen) pojawia się niemalże na samym końcu fabuły.

03źródło: http://www.vivacinema.it/articolo/paranormal-activity-4-curiosita-e-dettagli-del-dietro-le-quinte/43879/

Jak już wspomniałem, seria „Paranormal Activity” charakteryzuje się brakiem ścieżki muzycznej. W końcu całość ma być „ucharakteryzowana” na prawdziwe wydarzenia. Pozwala nam to całkiem dobrze słyszeć trzaski i szmery pojawiające się za kadrem (przyjmując, że te wszystkie kamery i pseudo kamery mają nagłośnienie lepsze niż w niejednym studio nagraniowym). Dzięki temu możemy (przy sporej dawce dystansu na ekranową logikę) niejako „wejść” do domu bohaterów i uczestniczyć w wydarzeniach razem z nimi.

Dla kogo? Przede wszystkim dla tych, którzy widzieli poprzednie części. Choć niekoniecznie. Pozostali obejrzą film, w którym początek – nawiązujący do wcześniejszych odsłon – może delikatnie zdezorientować. Po drugie – dla osób, które lubią się bać, ale nie oglądały za dużo horrorów w swoim życiu (niestety… mnie dosięgła już zaskoczeniowa znieczulica :/). Po trzecie – dla amatorów filmów z gatunku found footage. I po czwarte(k) – dla tych którzy oczekują od filmu budowania napięcia, a nie widowiskowości oglądanych scen.

Zwiastun:

Czas trwania: 1 godz. 28 min.

Gatunek: horror

Premiera na świecie: październik 2012 (DVD/Bluray:  styczeń 2013)

Premiera w Polsce: październik 2012

Produkcja: USA

Reżyseria: Henry Joost, Ariel Schulman

Moja ocena: 5/10 (da się obejrzeć)

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

13 komentarzy w Wielki Brat patrzy – czyli o straszeniu (na niby) w „Paranormal Activity 4″ (2012)

  • Karcelka says:

    Ostatnie noce i tak mam nieprzespane przez moje maleństwo,więc na razie wstrzymam się z takimi filmami :D

    Lilio,zapraszam do mnie na konkurs :)

    • Mykell says:

      Film – sam w sobie – straszny nie jest. Ale jeśli obawiasz się, ze możesz po nim nie zasnąć, to może rzeczywiście… obejrzyj go kiedy indziej :)

  • amefan says:

    rownież uwielbiam horrory i bardziej od paranormal polecam grave encounters ale jedynke,super ten blog bede tu zagladała często bo sama założyłam bloga ale nie potrafie prowadzić bloga dopiero zaczynam go rozkminiać.pozdrawiam

    • Mykell says:

      Słyszałem już dobre komentarze na temat „Grave Encounters”, ale jeszcze nie miałem przyjemności… Czas nadrobić zaległości :)

  • Pastelle says:

    Oglądałam jedną z części tej „serii”. Niestety nie zrobiła na mnie wrażenia. Chyba lepiej będzie poświęcić swój czas (którego i tak zawsze jest zbyt mało) na coś bardziej emocjonującego.

    • Mykell says:

      Sądzę, że kolejna recenzja będzie dotyczyła czegoś, na co warto poświęcić kilkadziesiąt minut swojego życia :D

    • li_lia says:

      O, tak. No, ale ja wiem, czego ona będzie dotyczyć to się mądrzę ;)

    • Pastelle says:

      Czekam niecierpliwie. Przyda mi się taka ściąga, może będzie okazja nadrobić braki :)

  • Yulia says:

    O nie, ja nie oglądam, przez ciążę, nawet bez strasznych filmów mam koszmary.

    • Mykell says:

      W takim razie… może kolejna recenzja lepiej podpasuje :) Będzie o niebo spokojniej.

  • roksiaaa says:

    Straszny to może i jest wole go sama nie ogladać .Przypomina mi się jak oglądałam 3 poprzednie. Otwarte drzwi i minimum 15 godzina

    • Mykell says:

      Przy odpowiednim entourage’u nawet Muminki będą straszne ;P

    • li_lia says:

      JUz nie wspominając o Buce….

Zostaw komentarz

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>