-
A miało być tak pięknie…
3 grudnia 2013 Kosmetyki
-
Nie zraziłam się do tych kosmetyków, gdy pierwszy raz rozczarowało mnie ich działanie. Kiedy ponowne podejście przyczyniło się do kolejnego niezadowolenia, nadal tkwiłam w przekonaniu, iż ostatnia próba musi zakończyć się sukcesem. Mimo pozytywnego nastawienia, stosowania się do zaleceń producenta w końcu skapitulowałam, nie bez żalu stwierdzając, że tym razem natrafiłam na produkty, które niestety nie sprawiły przyjemności mojej skórze.
Moja przygoda z kosmetykami, pochodzącymi ze sklepu pani Diany Piech- Lagenko, powoli dobiega końca. Zauroczona rezultatami działania pilingu, a także preparatu zwanego pieszczotliwie Platynką, wzmacniałam działanie udostępnionej mi do przetestowania kolagenowej serii, Nawilżającym kremem na dzień oraz Kremem regenerującym na noc.
Oba produkty zamknięto w ciężkich, przezroczystych słoiczkach, przypominających bardziej apteczne medykamenty niż luksusowe kosmetyki, skierowane do wymagających estetycznego wyglądu klientek. Solidnie wykonane i szczelne opakowania zabezpieczono naklejkami-hologramami, będącymi gwarancją tego, iż kupując dany produkt jesteśmy jego pierwszymi właścicielami i żadne niepowołane dłonie nie miały dostępu do cennej zawartości.
Nad higienicznym przebiegiem aplikacji ,,czuwają” plastikowe, niewielkie łopatki. Po każdym kontakcie z kremem należy oczyścić szpatułkę z pozostałości po kosmetyku, aby nie wprowadzać do wnętrza opakowania bakterii. Te przydatne gadżety ułatwiają nanoszenie odpowiedniej ilości preparatu na skórę.
Oba kremy posiadają gęstą konsystencję. Białe masy charakteryzują się gładką, pozbawioną grudek, połyskliwą strukturą. Nie wyróżnia ich specyficzny, intensywny zapach. Aromat produktów jest stonowany, brak w nim chemicznych nut, przypomina subtelne, pudrowe perfumy. Na skórze utrzymuje się dość krótko i raczej nie zapada w pamięci. Filarem każdego preparatu jest żywe, aktywne biologicznie białko.
Opisywane kosmetyki stanowią uzupełnienie kolagenowej kuracji. Ich zadanie polega na uwolnieniu twarzy od napięcia, wywołanego przez wspomniane przeze mnie (w poprzednich wpisach na blogu) preparaty. Charakterystyczne ściągnięcie, przywodzące na myśl nieinwazyjny lifting, rzeczywiście odchodzi w zapomnienie po zastosowaniu (naprzemiennie w zależności od pory dnia) regenerującego i nawilżającego kremu. Żaden z produktów nie pozostawia na skórze białych smug, błyskawicznie się rozprowadza, jednakże oba przez dłuższy czas informują o swej obecności poprzez tłusty, klejący się film.
Chociaż faktycznie preparaty na noc i na dzień czynią skórę bardziej elastyczną i dobrze nawilżoną, mojej twarzy przysporzyły więcej zmartwień niż pozytywnych rezultatów. Nawilżający krem nie współgrał ani z mineralnym podkładem ani z kremem typu BB. Na początku sądziłam, iż kuracji nie sprzyjała pora roku (przygodę z opisywanymi preparatami rozpoczęłam latem), kiedy to jest wręcz wskazany umiar w stosowaniu kosmetyków zarówno służących do wykonywania makijażu, jak i do pielęgnacji. Po każdej aplikacji towarzyszyło mi nieznośne uczucie ciężkości. Wydawało mi się, że na twarz przywdziałam niewidoczną, zbędną maskę, przez którą nie przenika powietrze. Ograniczona do niezbędnego minimum liczba kolorowych produktów nie wytrzymywała na twarzy nawet kilku godzin, wymagając nanoszenia poprawek. Nieestetycznie błyszcząca cera stanowiła zaledwie wierzchołek góry lodowej. Działanie Nawilżającego kremu na dzień wzmagało stosowanie Regenerującego kremu na noc. Połączenie tych dwóch kosmetyków zaowocowało zapchanymi porami, rzucającymi się w oczy zaskórnikami oraz, co najważniejsze, licznymi wypryskami.
Rankiem twarz nie wyglądała na zregenerowaną, kolor skóry odbiegał od barwy, określanej jako zdrowa i promienna. W ciągu dnia zaś wielokrotnie musiałam zbierać nadmiar sebum. Zniechęcona efektami, odkładałam kremy na półkę i wracałam do nich, gdy udało mi się przywrócić zadowalający stan skóry. Naprawdę nie wiem dlaczego w moim przypadku wspomniane preparaty zawiodły pokładane w nich oczekiwania. Mimo wcześniejszych szczerych chęci nie zaryzykuję ponownej aplikacji żadnego z opisanych kosmetyków na skórę twarzy.
Krem nawilżający na dzień Colway
Pojemność: 50ml
Cena: 197zł
Do nabycia w sklepie: Lagenko
Zawiera (opis ze strony sklepu)
- Matrixyl (Prokolagen) - badania jednoznacznie wykazały, że cząsteczka ta zwiększa syntezę kolagenu, w naszym organizmie, tym samym pobudza procesy odnowy. Efektem stosowania kremu z prokolagenem jest redukcja zmarszczek oraz optyczne wygładzenie skóry. Znajduje zastosowanie w walce z procesami starzenia się skóry, co wynika z jego właściwości antyoksydacyjnych.
- Aloes (Aloe Barbadensis) - znany był w Afryce jako środek leczniczy już 3000 lat p.n. zawiera substancje o właściwościach łagodzących, ściągających, lekko odkażających i myjących, wzmacnia skórę oraz chroni ją przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych, a także reguluje naturalny poziom pH skóry. Zawarte w aloesie enzymy pomagają w usunięciu martwych komórek naskórka oraz pobudzają jego odnowę komórkową, tym samym przyczyniają się w sposób naturalny do spowolnienia procesów starzenia skóry.
- Wyciąg z NONI – „królowej owoców” – wiecznie zielonego krzewu. Roślina ta ma ponad 2000 lat historii medycznej i kosmetycznej. Od zawsze uważana była za remedium o wszechstronnym działaniu leczniczym, upiększającym, poprawiającym samopoczucie oraz dodającym energii. Noni ma również zastosowanie we współczesnej kosmetologii – chroni komórki skóry przed szkodliwym działaniem środowiska zewnętrznego, stymuluje i reguluje podziały keratynocytów oraz zwiększa dwukrotnie poziom oddychania komórkowego, dodając tym samym skórze energii i sił witalnych.
- Centella azjatycka (Centella asiatica) – pobudza komórki skóry do syntezy kolagenu, stymuluje regenerację komórek skóry, działa silnie antyseptycznie, przeciwzapalnie. Zawarte w roślinie substancje mają zdolność modyfikowania struktury skóry i warstwy podskórnej, dzięki czemu przyspieszają gojenie ran, wygładzają blizny, zmniejszają przebarwienia.
- Witamina E – zwana inaczej „źródłem młodości” neutralizuje wolne rodniki, tym samym spowalnia procesy starzenia. Witamina poprawia mikrokrążenie w tkankach skóry, tym samym sprawia, że stają się bardziej dotlenione, a skóra nabiera blasku. Jest nieoceniona w leczeniu blizn po oparzeniach, gdyż przyspiesza tworzenie się nowej tkanki.
- Olej ryżowy – jest wyjątkowo delikatny i hipoalergiczny, tak że może być stosowany u dzieci. Bardzo łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Pobudza komórki skóry do regeneracji, ma działanie przeciwnowotorowe, zawiera wysokie filty UV, które stosowane są w kremach do opalania.
Regenerujący krem na noc Colway
Pojemność: 50ml
Cena: 197zł
Dostępny: w sklepie Lagenko
Zawiera (opis ze strony producenta)
- Kolagen – żywe, aktywne biologicznie białko, pozyskiwane ze skór najszlachetniejszych gatunków ryb, odławianych z naturalnych zbiorników. Stymuluje aktywność komórek skóry do produkcji kolagenu. Jest jednym z kluczowych zasobów naturalnych tkanki skórnej, odpowiedzialnym za elastyczność skóry, w chirurgii kosmetycznej stosowany jest jako wypełniacz zmarszczek.
- Matrixyl (Prokolagen) - badania jednoznacznie wykazały, że cząsteczka ta zwiększa syntezę kolagenu, w naszym organizmie, tym samym pobudza procesy odnowy. Efektem stosowania kremu z prokolagenem jest redukcja zmarszczek oraz optyczne wygładzenie skóry. Prokolagen posiada właściwości antyoksydacyjne- neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za destrukcje tkanek, znajduje więc zastosowanie w walce z procesami starzenia się skóry.
- Aloes – znany był w Afryce jako środek leczniczy już 3000 lat p.n.e. zawiera saponiny, substancje o właściwościach kojących, ściągających, lekko odkażających i myjących, wzmacnia skórę i chroni ją przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, a także reguluje naturalny poziom pH skóry. Zawarte w aloesie enzymy pomagają w usunięciu martwych komórek naskórka oraz pobudzają jego regenerację komórkową, tym samym przyczyniają się w sposób naturalny do przeciwstawiania się starzeniu skóry.
- Melisa- w ostatnich latach rosnącym zainteresowaniem producentów kosmetyków cieszą się wyciągi otrzymywane ze świeżych surowców zielarskich. Jednym z surowców cieszącym się dużą popularnością obok aloesu jest właśnie melisa. Zawiera w swym składzie olejki eteryczne, triterpeny, fenolokwasy, flawonoidy, przez co wykazuje działanie tonizujące i łagodzące, a ponadto reguluje wydzielanie łoju. Nadaje skórze uczucie świeżości.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
bardzo lubie tajkie konsystencje
Szkoda tylko, że zostawiają tłusty film po aplikacji.
szkoda, że się nie sprawdziły, za taką cenę powinien być luksus
W moim przypadku, co nie oznacza, że każdemu nie będą odpowiadać.
nie zawsze to co drogie jest dobre, też miałam okazję się o tym przekonać
Nie rozumiem dlaczego one są takie drogie, a wyglądają jak z bazaru. Producent mógł więcej zainwestować w opakowania, przy tak astronomicznych cenach
Wyobraź sobie, że na jednej ze stron przeczytałam, że ich elegancki wygląd jest jednym z atutów tych kosmetyków. Albo my mamy dziwne poczucie estetyki, albo…
Wiesz ,jestem w szoku ,że takie drogie kremy się nie sprawdzają.W zasadzie to chyba się cieszę ,że mnie na nie nie stać
Mi bardzo ,ale to bardzo siadł i rezultaty używania są po prostu świetne krem który wygrałam u Ciebie w konkursie jesiennym .Jest świetny!
Bardzo mnie to cieszy, Marysiu.
czyli cena nie idzie w parze z jakoscią…
Nie miałam ich nawet ich nie znam ….
A co do odpowiedzi : „Miałam specjalnie dla Ciebie zakupione – ale ……………… ;///// ( Ty wiesz o co chodzi ).”
Cena zdecydowanie przerasta moje możliwości finansowe, więc i tak bym się nie skusiła na ten kosmetyk, nawet jeśli byś go zachwalała, ale widzę, że jest inaczej i nie mam czego żałować.
Ciekawy patent z łopatkami, ale ta cena… Dobrze, że mnie nie stać, bo znając kaprysy mojej skóry, efekt mógłby być u mnie jeszcze gorszy;)
cena – zabójcza
Nie dość, że kiepskie, to jeszcze potwornie drogie.
Ja mam jeden krem, zostanę mu wierna i może się na nim nigdy nie zawiodę ; P
No niestety, ale nie ta cena i nie te efekty. Cieszę się, że nie muszę tego na sobie testować:)
Nie miałam do czynienia nigdy z żadnymi kosmetykami z tej firmy i nie wiem, czy mam na razie ochotę, aby to zmieniać. Tym bardziej, że opisywane przez Ciebie kosmetyki okazały się tragedią.
Kurcze jaka cena ;-0 jesli chodzi o inne produkty tej marki to cos mam od nich ale nie jestem teraz wstanie powiedziec co to
Kurcze, takie drogie produkty a nie spełniają obietnic producenta
Opakowania są takie.. zwykłe. Ani nie przyciągają uwagi, ani nie są ładne, ani praktyczne. Jak na kosmetyki za tak wysoką cenę, konsument spodziewa się czegoś więcej. Nie wspominam już o działaniu Szkoda, wielka szkoda. To potwierdza moje przekonanie, że drogie wcale nie znaczy dobre.
Ojej, niedobrze… Miałam, jak na razie, ich balsam do ciała i złote maski, spisały się rewelacyjnie!lubię też maseczkę z białą glinką koalin
Kosmetyki to do siebie mają ,że nie zawsze się sprawdzają