-
Acne Cream
2 października 2012 Kosmetyki
-
Skóra, borykająca się z problemem zbyt dużej ilości wytwarzanego sebum, cera, która charakteryzuje się zatkanymi porami, narażona jest na powstawanie trądziku. Wbrew wciąż panującym poglądom, schorzenie to nie jest wyłącznie dylematem nastolatków, może również dotyczyć osób, które ukończyły 30 rok życia.
Czy istnieje specyfik, który umożliwia walkę z krostkami i zapchanymi zaskórnikami? Czy dostaniemy kosmetyk, dzięki któremu cera przestanie nieestetycznie błyszczeć i szpecić czerwonymi plamami?
Acne Cream
Nova Clear
Krem do cery tłustej, trądzikowej
Pojemność: 40ml
Cena ok. 50zł
Produkt, który otrzymałam w ramach testowania od Nova Clear, wraz z pozostałymi 3 kosmetykami (płyn do mycia twarzy, żel punktowy, maseczka) służy do codziennego stosowania. Skuteczność jego działania zapewnia opatentowana technologia mikronośników Qusome. Dzięki niej zawarte w kremie składniki (kwas salicylowy, Skwalan, Inflacin) mogą zaatakować bezpośrednie źródło, odpowiedzialne za powstawanie trądziku. Ich możliwości nie ograniczają się do miejsc widocznie dotkniętych wspomnianą dolegliwością, ale obejmują również głębokie warstwy skóry.
Ten amerykański kosmetyk zamknięty został w małej, poręcznej tubie, która przypomina apteczny medykament, z wygodnym sposobem otwierania. Materiał z którego zostało wykonane opakowanie umożliwia dokładne wyciśnięcie produktu.
Mimo iż termin mojego kremu kończy się w listopadzie tego roku, nie zauważyłam, by nie nadawał się on do użycia. Ani zapach ani konsystencja nie wykazuje niepożądanych właściwości świadczących o zepsuciu. Acne Cream nie posiada kuszącego, perfumeryjnego aromatu. W jego nucie zapachowej przeważa obecność 2% kwasu salicylowego. Nie jest to jednak nic, czego mój nos mógłby nie zaakceptować, ponadto znika, niedługo po aplikacji.
Biały, dość gęsty krem szybko zostaje wchłonięty przez skórę. Sprawia, że wygląda ona na świeżą i zdrową. Na skutek zastosowania formuły oil-free, kosmetyk świetnie matuje i nie pozostawia tłustej warstwy. Dzięki regularnemu wklepywaniu skóra twarzy stała się wyraźnie wygładzona i nawilżona. Rezultat ten zawdzięczam obecności substancji aktywnej, jaką jest skwalan. To on przyczynił się do zregenerowania lipidowego płaszcza skóry i zadziałał niczym blokada, hamująca parującą wodę z naskórka. Interesujące jest to, że nasz organizm sam wytwarza skwalan w łoju. Jednak niedługo po 25 urodzinach jego produkcja ulega zmniejszeniu. Niedobór możemy uzupełnić stosując odpowiednie kosmetyki. Preparaty ze skwalanem wykorzystują masażyści (w olejkach), znajdziemy go nawet w pomadkach do ust.
Przez pierwszy tydzień stosowania Acne Cream byłam zdziwiona rewelacyjnymi efektami- na twarzy (mimo zbliżających się trudnych dni) nie pojawiły się nowe wypryski, a nieliczne dotychczasowe znikały w mgnieniu oka. Widocznie zadziałał tutaj beta-hydroksykwas, jakim jest kwas salicylowy. Naukowcy udowodnili, iż potrafi on zwalczać bakterie (w moim przypadku beztlenowe, które przyczyniają się do powstawania trądziku) i łagodzić stany zapalne. Te ostanie na szczęście mnie nie dotyczą. Najdziwniejsze jest jednak to, że zauważyłam zmniejszenie przebarwień pod oczami. Na początku myślałam, że to po prostu kwestia oświetlenia, ale wyczytałam, iż faktycznie wspomniany kwas, stosowany regularnie, rozjaśnia plamy na skórze. Ponadto pory na skórze stały się oczyszczone, ale równocześnie podkreślone (zwłaszcza po użyciu mineralnego pudru).
Jakby tego było mało, mój makijaż wyglądał niemalże perfekcyjnie przez cały dzień. Krem doskonale współgrał z każdym podkładem. Mimo sporej dawki fluidu, pudru, różu, bronzera, wyrównującego koloryt, całość prezentowała się nienagannie i nie wymagała zastosowania poprawek czy zebrania tłustej warstwy. Mimo tej cudownej właściwości krem nie zatykał porów, nie wysuszał skóry, co prawda z każdym dniem rosło poczucie lekkiego dyskomfortu w postaci delikatnego ściągnięcia, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. Niestety po 7 dniach skóra po prostu przyzwyczaiła się do działania kosmetyku i powrócił problem z nadmiarem sebum. Po odstawieniu specyfiku na dobę zauważyłam pojawienie się krostek.
Skład
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Czyli nie zaciekawie. Powiem szczerze ze za taka cene mozna znalezc o wiele lepszy produkt, a nawet tansze zamienniki.
Ja przymierzam sie do wyprobowania metody OCM Zobaczymy czy sie sprawdzi
I teraz żebym dobrze napisała – Magdo- dziękuję. Owocnego Pisanie.
Leno- A co to za metoda?
Gratulujęnowej, odświeżonej strony Blog prezentuje się rewelacyjnie ! Sama muszę też pomyśleć o odświeżeniu mojego bloga
Również dostałam krem od NovaClear i pisze recenzję
Krem sprawdza się tak,jak zapewnia producent .
Produkt trafiony.
Blog prezentuje się teraz rewelacyjnie (oczywiście w poprzedniej wersji też mi się podobał). Co do kremu, to ja niestety nie załapałam się, a widzę, że krem się sprawdza
Zusska pisała kiedyś o OCM: http://zusska.blogspot.com/2012/04/metoda-ocm-w-moim-wykonaniu.html
Brzmi interesująco. dawno u Zusski nie byłam. Aż wstyd. Dziękuję za link :*
Nie ma za co
A maseczka z NovaClear bardzo mi się spodobała. Chociaż nie usuwa zmian trądzikowych, to delikatnie je osusza i zmniejsza widoczność porów.
Justynko, to krem działa odwrotnie, oczyścił, ale tak mi pory pootwierał, że na skórze wyglądają niczym wielkie kratery