Blogowanie z Cellu Slim

25 maja 2012 Kosmetyki  2 komentarzy

 

Dziś chciałabym podsumować moją przygodę z testowania Cellu Slim.
Na początku kieruję w stronę producenta serdeczne podziękowania za wybranie mnie do grona laureatek pierwszego etapu konkursu, za możliwość wypróbowania na swoim ciele kosmetyku ,,z górnej półki”, który póki co pozostaje dla mnie ze względu na cenę nieosiągalnym produktem, za zdobycie nowego doświadczenia, jakim było blogowanie na dotąd mi obcej platformie blogowej. Przede wszystkim dziękuję za wywiązanie się z jednej, ważnej dla mnie obietnicy, ale o tym na razie cicho sza ;)
Zadaniem 50 testerek było wypróbowanie na własnym ciele Cellu Slim oraz prowadzenie założonych przez producentów blogów. Swoje zapiski wklejam tutaj :)
 

14.05.2012r.

Serdecznie witam na łamach bloga mego
rozgość się, poczytaj, koleżanko, kolego.
Rozpoczęła się niebanalna przygoda
Elancyl o mnie zadba, pewności siebie doda.
Wierzę, że dzięki niemu bikini w tym roku założę
i będę się opalać nad naszym polskim morzem.
Chciałabym stanąć przed lustrem i sobie się podobać
ubrań ogromnych dla siebie już więcej nie kupować.
Pożegnać się z cellulitem bardzo bym przecież chciała
Zaczęłam więc testować Elancyl, który dostałam.
Trzymajcie za mnie kciuku, na bloga zaglądajcie.
O nowych rezultatach codziennie u mnie czytajcie. 

15.05.2012r.

16.05.2012r.

Za oknem świat płacze deszczem.
Zroszona majowymi kroplami trawa pobudza zmysły i konkuruje z powoli więdnącym bzem.
Mój zapał powoli gaśnie. Dopadł mnie kryzys i potrzebuję silnej dawki motywacji.Ale od początku…
Tak się rozpędziłam, że zapomniałam się przedstawić.
Ukryłam się w cieniu Cellu Slim i postanowiłam przyglądać się z oddali testowaniu.Jednak kultura nakazuje, abym uchyliła rąbka tajemnicy.Mama nadała mi bardzo grzesznie brzmiące imię, które dodawało mi odwagi i sprawiało, że czułam się wartościową osobą. Wszak ŻYCIE, bo tak interpretuje się zapisane w dowodzie moje imię, ma ogromną siłę przebicia.

Z biegiem czasu, gdy na skutek wielu okoliczności straciłam figurę, o którą bardzo dbałam, przestałam się czuć dobrze we własnym ciele. Wiedziałam, że nie chcę być nową sobą, której nie mogłam zaakceptować. Tak zrodziła się Lilka- zakompleksiona młoda mama, która 5 lat walczyła, by biły w niej dwa serca.

Nie wierzę w cuda. Obietnice producentów kosmetycznych hitów traktuję z przymrużeniem oka.

Sceptycznie podchodzę do wszelkich kosmetycznych wynalazków, mających na celu poprawienie moich krągłości.

Liczby nie kłamią. Na początku testowania zanotowałam:
  Uda- niestety aż 65cm :(
Biodra- szkoda pisać… 106cm :(
  Brzuch- wolę się nie przyznawać :(
 Motylem byłam, ale utyłam…
A jednak zgłosiłam się do testowania Cellu Slim. Cóż mam do stracenia?Moim celem jest uporczywa pomarańczka, która za punkt honoru obrała sobie moje nieszczęsne ciało.
Czy uda mi się pozbyć mojej zmory?
Obrałam sobie następującą strategię:
1. Codziennie rano dokładnie smaruję uda, brzuch, pośladki i ramiona Cellu Slim.
2. Odstawiam słodycze. Pozwalam sobie jedynie na domowej roboty ciasto (ostatnio był to placek rabarbarowy).
3. Jeśli nie mam ochoty ćwiczyć spaceruję. Zabieram córkę na co najmniej dwie długie wyprawy.
4. Podczas porannego i wieczornego prysznica rękawiczkami do pilingu masuję ciało, wspomagając tym samym krążenie.
5. Nie podjadam między posiłkami ani przed snem.

Oto moja motywacja:

Marzy mi się taka halka. Nie jest ani wulgarna ani przesadnie skromna. Podkreśla wcięcie w talii, którego aktualnie nie posiadam, ładnie eksponuje biust i ukrywa brzuszek.Jedyny widoczny efekt nie dotyczy problematycznych partii ciała. Jak na razie ubyło mi… biustu. Nowy, koronkowy stanik zaczął być za duży…Jak miewają się moje uda?
Czy pomarańczka pakuje walizki?Tego dowiecie się w następnym odcinku :)

18.05.2012r.

Przełamałam się. Zrozumiałam, że tylko wtedy, gdy przedstawię zdjęcia swojego ciała, a konkretnie miejsc o które dba teraz Elancyl, moje recenzje będą wiarygodne. Dotąd chowałam się w za dużych dżinsach. Dzisiaj od niechcenia przymierzyłam kupione w kwietniu spodnie- cygaretki. Nie mogłam uwierzyć oczom. Część garderoby, która zatrzymała mi się w połowie ud teraz pozwoliła mi się zaprezentować w całej krasie. Nie tylko nie miałam kłopotu z ich założeniem, nawet guzik i zamek nie stanowiły problemu. Dobrze, przyznaję nie wierzyłam w działanie Elancylu. Recenzje pozostałych blogerek traktowałam jak zwykłą wdzięczność, którą są ,,winne” producentowi za wybranie ich do testowania. Informacje, które zamieszczały na Facebooku o rzekomej utracie kilku centymetrów wydawały mi się pięknymi opowieściami. Aż tu dzisiaj, zostałam pozytywnie rozczarowana… Sami popatrzcie. Zdjęcia zostały zrobione dokładnie tydzień temu i dzisiaj. Zakładałam, że pozostaną schowane na dysku komputera…
Poza tym, że straciłam kilka (2cm) centymetrów, a obszar ciała poddany testowaniu stal się bardziej jędrny,  niestety wysuszyła mi się skóra na udach. Ponadto stała się podatna na podrażnienia.

21.05.2012r.

 

Specjalnie dla moich czytelników przygotowałam krzyżówkę.

 

 

  1.  Jeden ze składników Cellu Slim

  2. Dodatek, uzupełnienie diety np. Global Silhouette

  3. Stolica marki produkującej Elancyl

  4.  Rodzaj białka, dzięki któremu po rozciągnięciu skóra odzyskuje swój pierwotny kształt

  5.  Może być rozległy, wodny bądź umiejscowiony

  6.  Uzyskamy go z połączenia kosmetyku i farmaceutyku

  7. Magazynowanie tłuszczów w organizmie

 

 

25.05.2012r.

Wszystko zaczęło się od paczki, którą dostarczył mi kurier.
Następnego ranka rozpoczęłam dokładne smarowanie partii ciała, które ewidentnie wymagają interwencji (ze strony kosmetyków, diety, sportu). Początkowo nieufnie podchodziłam do zamieszania, wywołanego hitem zwalczającym cellulit, którym okrzyknięty został produkt firmy Elancyl. Czego to ja już nie stosowałam, ile balsamów, kremów dzielnie wklepywałam w uda, pośladki, brzuch i ramiona. Wraz z brakiem widocznych efektów malał mój zapał, a z nim w zapomnienie odchodził kolejny kosmetyk. Brak odpowiedniej motywacji, widocznej różnicy w wyglądzie ciała, ale również i konieczność regularnego, kilkukrotnego stosowania w ciągu dnia potrafiły mnie skutecznie zniechęcić.
Aż tu nagle, do moich rąk trafiła niepozorna zielona buteleczka.
Od pierwszego zastosowania minęły prawie 3 tygodnie. Nie potrafię bez spotęgowanej krytyki spojrzeć na siebie obiektywnie i jednoznacznie stwierdzić czy rzeczywiście coś się polepszyło. Dlatego od początku regularnie się mierzyłam, dzięki temu mogę porównać swoje niedoskonałości przed i w dniu dzisiejszym po codziennym stosowaniu Cellu Slim.
Na początku obwód moich ud wynosił: 66cm
Po dwóch tygodniach:
Po 18 dniach zmalał do 61cm :)
Skóra na udach i ramionach przestała przypominać tańczącą galaretkę, stała się bardziej napięta, taka trudna do uszczypania. Jeśli chodzi o cellulit, to na udach pojawia się dopiero wówczas, gdy mocno naciskam na skórę. Ten najgorszy usadowił się w okolicy pośladków i mam wrażenie, że w ogóle nie zmalał.
Podczas testowania moja skóra w miejscach, które poddawane były ,,kuracji” bardzo się przesuszyła, stała się wrażliwa i wzmaga we mnie potrzebę drapania.
Cellu Slim starczy mi jeszcze na kilka dni. Opakowanie można rozkręcić i przy pomocy rurki wyciągnąć zalęgającą na dnie zawartość tego drogiego kosmetyku.

W sferze moich marzeń pozostaje ciche pragnienie dokończenia kuracji, ponieważ zaczęłam wierzyć w to, że gdyby dane mi było zdobyć zapas produktu Elancyl na kilka miesięcy mogłabym wreszcie pozbyć się kompleksów i podobać się przede wszystkim samej sobie.

Dziewczynom, które biorą udział w konkursie życzę powodzenia i trzymam kciuki, by wygrała ta, której blog okaże się najciekawszy.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

2 komentarzy w Blogowanie z Cellu Slim

  • tabasko says:

    Nigdy nie wierzyłam w działanie takich kosmetyków wyszczuplających. :) Jednak cena mnie przeraża :(

    • li_lia says:

      Tabasko- powiem Ci, ze ujędrnia naprawdę rewelacyjnie, ale cellulitu nie zwalcza. No i stówka z hakiem miesięcznie na smarowidło to dla mnie przesada.

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>