Demakijaż aż do znudzenia

19 października 2012 Kosmetyki  18 komentarzy

Nawet dobry kosmetyk może otrzymać niskie noty, jeśli jego opakowanie utrudnia aplikację. Tak było w przypadku Delikatnego płynu do demakijażu Evoluderm

Delikatne mleczko do demakijażu

Evoluderm

Pojemność: 250ml

Cena: ok 14zł

Chciałabym napisać, że w przyrodzie taki błękit nie występuje. Co najwyżej można go spotkać w restauracyjnych toaletach albo chlorowanych basenach. Jednak stwierdzenie to byłoby krzywdzące. Zdałam sobie z tego sprawę przeglądając zdjęcia egzotycznych miejsc z Malediwami w roli głównej. Nadal się łudzę, iż zdążę uzbierać wymaganą kwotę zanim znikną pod powierzchnią turkusowych wód Oceanu Indyjskiego.

Przez chwilę poczułam namiastkę tego cudownego miejsca, zamkniętą w niepraktycznej butelce. Miałam już do czynienia z mleczkiem Evoluderm, które choć zachwycało zapachem i właściwościami, ponownie nie zagości w moim kosmetycznym kuferku z racji  opakowania.

W przypadku błękitnego płynu trafiła mi się powtórka z rozrywki. Zastanawiam się czy osoba odpowiedzialna za całokształt produktu kiedykolwiek próbowała zmyć sobie nim makijaż.  Szczerze w to wątpię. Problem tkwi bowiem nie tylko w butelce, pozbawionej plastikowej membrany z wygodnym otworem, ale również w konsystencji. Jak wskazuje nazwa kosmetyku przyjął on postać cieczy, tak rzadkiej jak woda w kranie. Jednak różnica polega na tym, że kranówa tak pięknie się nie prezentuje i  jeśli nie została ,,ulepszona” nie wytwarza tak  obfitej piany. Wystarczy lekko wstrząsnąć butelką, by na powierzchni płynu wytworzyła się mieszanina cieczy i gazu. To ewidentnie kojarzy mi się z rozwodnionym płynem do mycia naczyń.

Okropnie przeszkadza mi brak dozownika. O ile z mleczkiem jakoś sobie radziłam tak w przypadku płynu zawsze, ale to zawsze wyleje mi się za dużo na wacik, a nadmiar produktu ma zasadniczy wpływ na demakijaż. Zbyt mocno nasączony biały krążek rozpuszcza resztki fluidów, pudrów i powoduje, że ściekają one po twarzy, zamiast osadzać się na waciku.

Jeśli chodzi o usuwanie makijażu to Delikatny płyn Evoluderm nie jest szybko działającym produktem. Owszem radzi sobie z wszelakimi kolorowymi kosmetykami, ale zanim się z nimi ostatecznie rozprawi kilka razy trzeba zmieniać waciki i dość długo przystawiać je do skóry. Pozwala uzyskać efekt dokładnie oczyszczonej, pozbawionej uczucia ściągnięcia twarzy. Ponadto płyn delikatnie nawilża skórę, ale  na pewno nie można na nim poprzestać procesu demakijażu. Gdy go używałam, miałam wrażenie, że traktowałam skórę kuchennym detergentem, który choć ładnie pachniał, wymagał wsparcia ze strony wody i żelu.

Wracając jeszcze do opakowania, uważam że wielka dziura, przypominająca otwór krateru jest totalnym nieporozumieniem. To najważniejsza wada produktu, który choć wyróżnia się delikatnym, aczkolwiek skutecznym działaniem, wiele traci z powodu wspomnianego defektu.

Czy kosmetyk jest wydajny? Jeśli nadal będę go tak obficie wylewać na waciki skończy się przed upływem 2 miesięcy, choć producent zapewnia, że jego ważność utrzymuje się do roku od otwarcia.

Delikatne mleczko do demakijażu otrzymałam od portalu Uroda i zdrowie celem przetestowania i zrecenzowania.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

18 komentarzy w Demakijaż aż do znudzenia

  • mentoska says:

    O cholera, rzeczywiście wygląda nieciekawie.. Przyzwyczaiłam się już, że płyny do demakijażu, płyny micelarne i inne dziwactwa, mają jakiś kolor, aczkolwiek bardzo delikatny, a nie taki jak ten – strasznie rzucający się w oczy i sztuczny. W dodatku ten wielki otwór.. Nigdy go nie kupię.

  • Koniczynka says:

    Ja również nie rozumiem kto projektuje opakowania do kosmetyków,które często są bardzo niepraktyczne. Dzisiaj dotarła do mnie przesyłka w której dostałam dwufazowy płyn do demakijazu od Nivea i ma bardzo praktyczne zamknięcie z klapką a do tego mały otwór, teraz tylko czas na testowanie :)
    P.S. Będąc dzisiaj w Biedronce na zakupach nie dałam za wygraną i zacięcie szukałam migdałów w czekoladzie,kiedy już prawie dałam za wygraną nie mogąc ich znaleźć wśród regałów ze słodyczami na pomoc przyszła mi jedna z Pań tam pracujących :) Ewo masz rację migdały są pyszne, nie mogłam się im oprzeć przez co już po drodze w samochodzie zjadłam pół paczuszki (wiem że tak się nie robi bo prowadziłam ale nie mogłam się im oprzeć) :)

    • li_lia says:

      Kochana, niech Ci migdałki dobrze zrobią :) To taka mała rozpusta, a ile daje radosci :)

  • wiola says:

    Ja od około 2 lat jestem wierna płynowi micelarnemu Ziaji, nawet jak trafi mi się cos do testó i tak do niego wracam.

    • li_lia says:

      Taki biało- niebieski?

  • ewanka says:

    Powiedz mi jak to jest z tym zmywaniem ?? po takim toniku już się nie zmywa wodą ??

    • li_lia says:

      Ja zawsze najpierw zmywam mleczkiem/płynem makijaż, potem myję twarz wodą i żelem, na koniec traktuję skórę tonikiem i aplikuję krem.

    • ewanka says:

      o matko ! aż tyle tego na twarzy zostaje ?? ja tak nie potrafię, mam mleczko-żel i jakiś tonik zmywam makijaż, ale muszę jeszcze zmyć to wszystko wodą, a kremu na noc nie nakładam, bo jak na razie do tej pory nie trafiłam na odpowiedni tzn. wszystkie kremy nie wchłaniają się, mam wrażenie że lepi mi sie wszystko do twarzy i już nie wspomnę by się przytulic do poduszki :-/

    • li_lia says:

      Aniu, a pilingi stosujesz? Złuszcz naskórek, będzie lepiej chłonąć krem.

    • ewanka says:

      Tak używam dwa razy w tygodniu :-) uwielbiam pilingi skóra jest taka gładka i delikatna. Ja mam bardzo wymagającą skórę i trudno mi dobrać krem, dziś użyłam próbkę kremu którego dostałam jakiś eko ale strasznie świecę, mąż nawet skomentował że chyba się olejem nasmarowałam :-/

    • li_lia says:

      Aniu, spróbuj kremów o konsystencji żelu. Są lekkie i szybko się wchłaniają.

    • ewanka says:

      mam jeden z Yves Rocher na dzień jest nawet dobry. Tylko że ja mam taki problem że wszystko jest pięknie dopóki nie dostane rumieńcy :-/ niestety moja zmora :-( w tedy policzka mam płonące i wszystko co na nich mam to spływa.

    • li_lia says:

      Aniu, pomyśl nad korektorem. Na czerwone plamy wybierz kolor jasnozielony, na to trzeba zaaplikować fluid/podkład i przypudrować. sporo tapety, ale przynajmniej nie widać placków. Ja to mam takie policzki, jakby mnie ktoś połówką buraka pomalował.

  • wiola says:

    Tak, już nie zmywasz wodą. To jak by mleczko do demakijażu i tonik w jednym. Ten z Ziaji dokładnie zmywa makijaż , tusz też ale ma minus: jak się dostanie do oka to szczypie.

  • angelusia says:

    Jejku już siebie widzę jak wylewam pół tego mleczka przez przypadek… :)

    • li_lia says:

      Takie lanie od serca, hihi

  • mamaagatki says:

    Z tym wielkim otworem to naprawdę żal, kto to widział przy płynie do demakijażu…

    • li_lia says:

      No właśnie chyba nie widzieli, co wypuszczają na rynek. Ech :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>