-
Domowe mydełko – na wesoło
18 grudnia 2012 Kosmetyki
-
Z Mamą Laurki kilka tygodni temu postanowiłyśmy przygotować w domowym zaciszu własne wersje mydeł. Znalezione w Internecie sprawdzone receptury, opierające się na odmierzaniu właściwych proporcji poszczególnych składników, okazały się na razie zbyt skomplikowane. Obie więc skorzystałyśmy z nieco banalnego, ale jakże genialnego sposobu…
Wiedza, którą zdobyłam podczas lekcji chemii już dawno się ulotniła, dlatego też zmuszona byłam skorzystać z podpowiedzi blogerek, dla których własnoręczne tworzenie kosmetyków jest bułką z masłem. Ponieważ nie miałam pod ręką wodorotlenku sodu, kaustycznej soli ani dobrej jakości tłuszczu i odpowiedniej dawki odwagi, by przemienić kuchnię w laboratorium, skłoniłam się ku przeróbce gotowego mydła.
Swoją przygodę rozpoczęłam od znalezienia odpowiedniej kostki. W moim ulubionym dyskoncie każde mydło zawierało sodium tallowate, drogerie były już pozamykane, więc ze skwaszoną miną zaopatrzyłam się w białe mydełko i wróciłam do domu.
Na kuchennym blacie rozłożyłam sobie przedmioty niezbędne do przeróbki kosmetyku:
- tarkę
- garść suszonych kwiatów lawendy
- kostkę mydła
Do niewielkiej miski wsypałam wiórki startego mydła, następnie umieściłam ją w garnku z wrzątkiem i w takiej wodnej kąpieli podgrzewałam mydło, licząc na to, że się rozpuści… Tak, tak, to był szczyt naiwności Stanęło na tym, że mydlane konfetti wrzuciłam do garnka z odrobiną wrzątku i niemalże spaliłam kuchnię
Powyższego błędu mogłabym uniknąć, gdybym doczytała, że osoba, która mnie natchnęła do tego eksperymentu posłużyła się kostką, ale nie białego tylko glicerynowego mydła… Banalne, prawda?
Do następnego razu postanowiłam się znacznie lepiej przygotować. Uwierzycie, że obleciałam całe miasto w poszukiwaniu glicerynowej kostki? I kiedy już zwątpiłam w jej istnienie, przypadkiem, robiąc zakupy w Netto znalazłam ją na półce Od razu wzięłam dwie sztuki.
Zaopatrzona w nowe nabytki wracałam do domu z piosenką na ustach. Tym razem zamiast kwiatów lawendy postanowiłam wykorzystać mieloną kawę od Skworcu o smaku (Malibu).
Przygotowałam sobie tarkę, miskę, kawę oraz foremki i trochę gorącej wody.
Kostkę glicerynowego mydła starłam na tarce o drobnych oczkach. Zielone wiórki połączyłam z kawą i wodą i gotowałam w wodnej kąpieli, aż wszystkie składniki dokładnie się połączyły.
Następnie powstałą, gęstą masę przelałam do silikonowych foremek w kształcie ziaren kawy.
Mydełka włożyłam na całą noc do lodówki. Następnego dnia ostrożnie wyjęłam je z foremki, co oczywiście nie w każdym przypadku mi się udało.
Mielona kawa sprawiła, że zwykłe mydło zmieniło swój zielony kolor, zyskało wyjątkowy aromat i nowe właściwości. Bowiem drobinki kawy działają pilingująco na skórę. Jedno mydlane ziarno wystarczy na porządny prysznic. Mój egzemplarz pieni się umiarkowanie, ale za to nie wysusza skóry.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Super, szkoda, że nie miałaś większych foremek, bo jak tu się takim małym mydełkiem umyć
Spokojnie, da radę
super wygląda ale ja jestem zbyt leniwa na takie eksperymenty
Poproszę o jedno takie cudeńko, bo chemik ze mnie marny i pewnie sama bym sobie nie poradziła.
Nie ma problemu Kochana
kochana- mydełka rewelacyjne!!
A juz zwątpiłam, że je wykonasz:)
Teraz to już tylko został nam wymiana mydełke heheheh Lswenda za kawę
całuje
z przyjemnością Kochana
super:)
SB dostałam w ramach współpracy:)
O Wy moje kuchareczki-eksperymentalistki:)
Ciekawe pytanie do tej pianki, chyba bym się nie odważyła myć smoczka, co prawda dziecko i tak przenosi do buzi jakieś składniki preparatu mając je na rękach, ale to chyba zdecydowanie mniej niż cały smoczek-zaskoczyłaś mnie. Moja mała bezsmoczkowa więc nawet się nie zastanawiałam nad taką opcją.
No niestety, my wciąż walczymy z dydkiem
Świetne te mydełka:) Dzięki Bogu, że nie puściłaś kuchni z dymem
świetne to mydełka chyba spróbuję takie zrobić.
a skąd miałaś takie fajne foremki?
Wygrałam kiedyś w konkursie zorganizowanym przez Jacobsa
Świetne
Też ostatnio szukałam glicerynowego mydełka i NIGDZIE takiego nie znalazłam..co się dzieje:P Foremki idealnie dobrane:)
Super mydełka i jaki masz fajne foremki w kształcie ziarenka kawy
Wow! Widzę, że jesteś wszechstronnie utalentowana
Oj tam, oj tam
A ja tak sobie pomyślałam,że takie mydełka można właśnie zrobić w różnych silikonowych foremkach, w róznych kolorach, ładnie zapakować i będzie to idealny dodatek do jakiegoś prezentu
Nie wiem jak Wy,ale ja bym się ucieszyła jesli ktoś by mi podarował takie mydełko, które sam zrobił!
Kochana, zamiast kawy możesz jeszcze dodać eterycznych olejków, albo odpowiednich barwników i zaszaleć z domową produkcją mydełek
Co można dodač zamiast kawy?koleżanka mi mówiła , że nie można dodawać ziół, przypraw itp.:-) czy to prawda?
Jak najbardziej, spróbuj z suszoną lawendą, ze zmielonymi migdałami, albo kwiatami rumianku