-
Efekt staruszki w mgnieniu oka- Suchy szampon
13 stycznia 2013 Kosmetyki
-
Nie przemawia do mnie perspektywa częstego odświeżania fryzury. Włosy, podobnie jak i resztę ciała należy po prostu myć. Zdarzają się jednak ekstremalne sytuacje jak prace konserwacyjne w lokalnych wodociągach, biwak pod chmurką z dala od cywilizacji i jeziora czy choroba, która uniemożliwia nam opuszczenie ciepłego łóżka.
Czy suchy szampon w sprayu poradzi sobie z ,,wczorajszą” fryzurą?
Suchy szampon
Batiste
zapach: Floral& Flirty blush
pojemność: 200ml
cena: ok. 15zł
Natura nie obdarzyła mnie bujną i godną pozazdroszczenia czupryną. Mam cienkie, koszmarne w układaniu kosmyki, które wymagają codziennego mycia. Wygospodarowałam sobie dzień, w którym to nie musiałam nawet nosa wychylać z domu i podczas porannej toalety uchroniłam fryzurę przed kontaktem z wodą.
Bojowo nastawiona do testowania, przystąpiłam do eksperymentu.
Przywykłam do duszącego zapachu lakierów do włosów. Z przyzwyczajenia tuż przed aplikacją wstrzymałam oddech i zamknęłam oczy. Mając na uwadze informacje zawarte na etykiecie, starałam się zachować odpowiednią odległość między głową, a ładnie zaprojektowaną butelką. Porządnie wstrząsnąwszy kosmetykiem, rozpoczęłam aplikację szamponu na czuprynę. Nie doczekałam się eksplozji kwiatowego aromatu, ale też i moje nozdrza nie zostały zaatakowane czymś, co mogłoby przytłoczyć moje zmysły. Za to znalazłam się w centrum proszkowej zamieci. Świat wokół mnie zniknął za białą kurtyną. Kiedy już powietrze stało się wolne od fruwających pyłków suchego szamponu, ujrzałam zaskakujący widok…
W lustrzanym odbiciu zamiast rumianej pyzy przed trzydziestką spoglądała na mnie staruszka. Brązowy melanż moich włosów przemienił się w siwą czuprynę. Oto jak w domowych warunkach udało mi się dokonać całkiem udanej charakteryzacji. Wtedy też pomyślałam o pewnym ogłoszeniu, które znalazłam w sieci. Pamiętacie aplikacje w stylu Zegara śmierci, Ile urodzisz dzieci i Jak będziesz wyglądać na emeryturze? Zamiast tracić kieszonkowe i czas, jaki byłby niezbędny programowi do obróbki mojego zdjęcia, w kilka chwil efekt postarzania mogłam wykonać samodzielnie bez korzystania z komputera, nie posiadając jakichkolwiek umiejętności.
Dotąd błyszczące u nasady włosy nagle stały się matowe, szorstkie w dotyku. Przypominałam nierozsądną turystkę, która stanęła zbyt blisko wulkanu w trakcie jego erupcji, albo ofiarę budowlanej katastrofy, która choć wyszła bez szwanku stała się ulubienicą opadającego kurzu i pyłu.
Mało tego cała bluzka w okolicy ramion pokryta była białym nalotem!
Eksperyment powtórzyłam na mamie, którą zawczasu poprosiłam, by nie myła tego dnia włosów. U mojej rodzicielki efekt został spotęgowany. Bowiem mama niedawno poddała swoją czuprynę koloryzacji. Jej piękna, żywa czerwień pod wpływem suchego szamponu przypominała wyblakłe i pozbawione życia kłaczyska.
Próbowałam wyczesać z włosów pozostałości po białym pyle. Jednak uparcie tkwił na czubku mojej głowy, a pod wpływem usilnych starań, zaczął się kruszyć. Nie dość, że wyglądałam jak zmarnowana babuleńka to jeszcze zyskałam sztuczny łupież!
Zaskoczona rozczarowującym rezultatem, spróbowałam wmasować w głowę pozostałości po kosmetyku. Faktycznie czupryna lekko się podniosła, ale nadal wyglądała nieatrakcyjnie. Może taki produkt sprawdziłby się na długich włosach, ale w przypadku cieniowanego boba z asymetryczną grzywką nie zdał egzaminu. Całe szczęście, że tego dnia nie musiałam wychodzić z domu. Machnęłam ręką na nieudany eksperyment i wzięłam się za porządki.
Po około godzinie od aplikacji przypadkiem zajrzałam do lusterka. Ślady po pyle zniknęły, włosy nie były już tak bardzo przetłuszczone, jak miało to miejsce po przebudzeniu, ale nadal były matowe i przypudrowane. Ponadto efekt push up również przeszedł do historii. Najgorsze jest jednak to, że zaczęło doskwierać mi nieprzyjemne swędzenie. Normalnie czułam się jakbym miała mikroskopijnych lokatorów na głowie. Jedynym wyjściem z zaistniałej sytuacji był porządny, gorący i długi prysznic.
Nie wydałabym na ten produkt ani złotówki. Zapewnienia producenta o jego cudownym odświeżającym działaniu są mitem, funkcjonującym wyłącznie na etykiecie butelki. Czy absorbuje nadmiar sebum? Nie, daje iluzję chwilowej poprawy fryzury. Bardziej zanieczyszcza włosy niż przyczynia się do przywrócenia im pożądanego stanu. Tymczasowość puszystego uniesienia jest żenująco krótkotrwała. Natomiast największym rozminięciem się z prawdą, jest zapewnienie konsumentki, iż po użyciu omawianego kosmetyku jej włosy staną się ,,jedwabiście miękkie”. To, co zrobił suchy szampon z moją czupryną do tkaniny wyprodukowanej z włókien gąsienicy jedwabnika przyrównać nie mogę. Na myśl przywodzi mi jedynie szorstki język krasuli, która z czułością liże dłoń swojego właściciela.
Kit preferuję wyłącznie w okiennych ramach. W kosmetyce omijam go szerokim łukiem.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
I takim akcentem stwierdzam że szamponu nic nam nie zastąpi lepiej
I wody
ja mam np.taki szampon ale firmy syoss z rossmana i nie wyglądam tak jak ty, faktycznie włosy wyglądają trochę lepiej niż wczesniej,w ekstremalnych sytuacjach sprawdza się ; choć ja i tak wolę standard czyli umycie włosów.
Otóż to, nic nie zastąpi codziennej higieny
hheheheh – świetna recenzja! Nie spodziewałam się takich koszmarnych efektów. Może aby zobaczyć pozytywny rezultat suchego szamponu – włosy muszą ociekać tłuszczem??? hhehe – oczywiście żarcik
A ja mam wrażenie, że po prostu źle to nałożyłaś. Weszłam na ich stronę, poczytałam, obejrzałam ich filmiki i podstawowym błędem jaki zrobiłaś to nałożenie suchego szamponu na wszystkie włosy. Na zdjęciach wygląda to tak jakbyś spryskała od góry całe włosy, gdy instrukcja wyraźnie mówi, żeby nakładać tylko u nasady. Może wtedy efekt byłby lepszy. (Swoją drogą, i tak uważam, że umycie włosów to najlepszy pomysł.)
No właśnie pryskałam od góry, traktując szamponem wyłącznie czubek głowy, ale ten atoimizer ma taki zasięg, ze objął nawet bluzkę.
Czyli jest tak jak myślałam. Kolejny shit… Nie wyobrażam sobie wyczesywania tego czegoś z moich długich i gęstych włosów. Wolę chyba się przemęczyć z przetłuszczonymi i związanymi ten jeden dzień niż wyglądać jakbym miała łupież.
Masz rację.
Nigdy nie byłam przekonana do tych suchych szamponów bo sądziłam że będę miała po nim tłuste włosy. Po twojej recenzji widzę, że się nie pomyliłam
A ja wrecz przeciwnie, bardzo chciałam jakiś wypróbować. No i już się natestowałam…
Ciekawa byłam efektów użycia takiego szamponu. Cieszę się, że nawet nie zbliżyłam się do żadnego w sklepie. Przy mojej wrażliwej i kapryśnej skórze, nabawiłabym się na bank jakiejś niepożądanej reakcji… Poza tym uwielbiam zapach świeżo umytych włosów, ich lekkość i aksamitny blask, a do tego musi być potrzebna woda i mydło, nie ma zmiłuj…
I zwinne palce
A tak był chwalony ten szampon Batiste…
Jestem ciekawa, jak inne suche szampony się sprawują. Sama nigdy takiego czegoś nie kupię, bo po prostu nie mam potrzeby Codziennie myję włosy.
Kochana, bo teraz na potęgę ten produkt jest promowany, więc sama wiesz, jak to ze współpracami blogowymi bywa…
Nie spodziewałam się takich okropnych efektów. Myślałam, że będzie on innowacyjnym kosmetykiem, dzięki któremu poradzimy sobie w trudnym i zaskakującym momencie. Ale jak widać tylko ‚szampon i woda urody Ci doda” : )
Oo…zdjęcia jak z horroru;) Myślałam, że będzie to dobra, awaryjna nowość…a tu taka porażka- rumiankowy Johnson’s Baby jednak niezastąpiony;)
Noo Ale to nie koniec. Poczekaj na recenzję maski od DP- tej w stylu Hanibala Lectera. To dopiero będzie masakra
Ja jutro dopiero opublikuje wpis, że go dostałam, co do efektów, to póki co powstrzymam sie przed ocena, zanim sama jej nie opublikuję, choć wiele nowego nie wniosę.Powiem Ci tylko,że normalnie zadrapię się na śmierc, tak mnie skóra głowy swędzi
He, he. Z jednej strony chce mi się śmiać, ale wciąż pamiętam to uczucie i solidaryzuję się z Tobą
Po nalozeniu szamponu ostawiamy go na 10 minut a potem wycieramy recznikiem jak po normalnej kapieli. Jezeli wtedy zostanie bialy pyl wyczesujemy go szamponem.
BTW. akurat ten suchy szampon jest do wlosow w wersji blond
Widzisz Olu, na etykiecie nalazłam informację, iż szampon ten nadaje się do każdego typu włosów i ani słowka o tym, o czym wspomniałaś.
Do kazdego typu wlosow w sensie tluste, krecone itd…
No tak, ale ze do blond to o tym na etykiecie polski dystrybutor nie wspomniał…
Po Twojej recenzji odechciało mi się kupowania i testowania tego produktu Zostanę jednak przy tradycyjnym myciu
Może skusisz się na wzięcie udziału w konkursie? O ile po mojej recenzji firma nadal będzie go chciała zorganizować…
Nie spodziewałam się takich fascynujących efektów, ale znalazłam jeden plus-na bal karnawałowy, można się przebrać za kloszardkę:)
He, he, no widzisz o tym nie pomyślałam
hehe uśmiałam się przy czytaniu nie ma to jak woda i dobry, mokry szampon :D:D
Chyba zacznę nadawać recenzjom żartobliwy ton. Co o tym sądzisz?
Nie miałam jeszcze styczności z takim produktem,ale przy długich, grubych i ciężkich włosach chyba nie będę ryzykować „wywalenia pieniędzy w błoto”…
Szkoda Twojej fryzury i portfela.
oczywiście że nic nie zastąpi wody, szamponu i „prawdziwego” mycia włosów, ale ja w sytuacjach ekstremalnych używam suchego szamponu Isana z Rossmanna, kosztuje ok 8zł bodajże, nie pamiętam dokładnie, i jest całkiem niezły.
Zaintrygowałaś mnie. Butelkę od Batiste zaadoptowała już moja mama.
mnie suchy szampon kojarzy sie z lakierem do wlosow co najwyzej… ja sie nie skusze na taki szampon jednak zostane przy tradycjii
I tak też go zaaplikowałam
czyli jednym zdaniem „KIT „… dziękuję za szybką recenzję
Służę uprzejmie
mi szybko się włosy przetłuszczają , myślałam, że może znalazłaś coś co mnie uratuje w awaryjnej sytuacji a tu klops
nie lubie suchych szamponów,próbowałam sayossa i też nie byłam zadowolona,najlepsze są jednak te myjące.ale ten naprawde okropnie wyglądał normalnie osiwiał cię.milego dzionka
Kit i tyle
Skrobia kukurydziana działa o niebo lepiej (i jest o wiele tańsza). Wystarczy przesypać ją do opakowania po pudrze dla dzieci (którego nie polecam, jako suchego szamponu, bo powoduje elektryzowanie włosów i jest szkodliwy dla płuc) lub solniczki i zastosować u nasady głowy, podobnie, jak powyższy specyfik. Działa bez zarzutu.