Eksperymenty z kolorami- szamponetki

5 sierpnia 2012 Kosmetyki  33 komentarzy

Do tej pory nie zwracałam na nie uwagi. Nie widziałam sensu w wydawaniu kilku złotych na produkt, który zmyje się z włosów po kilku dniach. Pod wpływem impulsu zakupiłam szamponetkę firmy, której kosmetyki są mi bardzo dobrze znane. Czy jestem zadowolona? Jak prezentuje się moja fryzura po zastosowaniu produktu Marion?

Szampon koloryzujący

Producent: Marion

Odcień: kawowy brąz

Pojemność: 40ml

Cena: 3.10zł

Dodatek: para rękawiczek

 

Gdy już zdecydowałam się na zakup szamponetki musiałam jeszcze wybrać serię oraz odcień. Skusił mnie produkt z dodatkiem aloesu oraz z zawartością kompleksu Lustreplex. Dotychczas gustowałam w farbach Garniera, dzięki którym włosy nie wyglądały jak jednolicie zabarwiona peruka. Loreal zdecydowanie za szybko się wypłukiwał, a produkty Palette niemiłosiernie wysuszały mi kosmyki. Po ostatniej koloryzacji musiałam przeprowadzić intensywną kurację jedwabiem, ale o tym innym razem.

Wracając do szamponetki. Wahałam się między radykalną zmianą wyglądu, a czymś pośrednim między ciemnym brązem, a głęboką czernią. W ostateczności doszłam do wniosku, że praktyczniejszym rozwiązaniem będzie zakup spokojnego odcienia. Skusił mnie kawowy brąz, choć muszę przyznać, że bardziej przemówiło do mnie spojrzenie modelki, która wlepiała we mnie swe orzechowe źrenice.

W ofercie Marion znalazłam również podwójne szamponetki (2x20ml).  Zastanawiałam się czy ta, którą wybrałam starczy na dokładne pokrycie włosów. Ostatecznie zaryzykowałam. Zostawiając w kasie 3zł i 10gr wracałam do domu pełna obaw nad słusznością zakupu.

Aplikacja produktu okazała się bajecznie prosta. Po rozcięciu opakowania ujrzałam ciemną, gęstą masę, która przyjemnie pachniała.  W kontakcie z mokrymi włosami szampon zaczął musować i delikatnie się pienić. Podobała mi się prostota użycia- nie musiałam, jak dotychczas, łączyć farby z substancją aktywizującą. To, czego potrzebowałam znalazło się w jednej saszetce. Dołączone do opakowania rękawiczki pomogły uchronić moje dłonie przed pobrudzeniem się.

Szamponetka bez problemu pokryła włosy od nasady aż po same końcówki. Jej zawartość spokojnie wystarczyłaby na włosy sięgające do łopatek. Idealna konsystencja zapobiegła ściekaniu substancji. Co ważne- zniknęły moje siwe pasemka, które szpecą grzywkę.

Nie odczułam żadnych nieprzyjemności, które zwykle towarzyszyły mi podczas koloryzacji. Skóra nie piekła, nie swędziała (moja mama twierdzi, że świeża farba zawsze drażni skórę głowy i intensywnie pachnie amoniakiem). Miałam wrażenie, że nakładam na włosy ciemną odżywkę.

Szamponetka mocno brudzi skórę, ale za to szybko pozbyłam się jej obecności używając mleczka Corine de Farme, o którym kiedyś pisałam.

Czas oczekiwania na ,,dzieło” w moim przypadku wyniósł 45 minut, co uważam za wadę produktu, zważając na długość utrzymywania się go potem na włosach.

Jeśli chodzi o pierwsze mycie to strasznie długo zajęło mi doczekanie się, aż ujrzę prawie czystą wodę. Zależało mi na tym, aby łuski włosów się zamknęły. Obserwując spływającą z mojej czupryny szamponetkę, miałam wrażenie, że chyba wypłukałam cały kolor. Na tak oczyszczone włosy nałożyłam odżywkę wymagającą spłukania.

Szamponetki użyłam w niedzielę. W piątek włosy w całości wyglądały jak przed koloryzacją. Dzisiaj ponownie zaaplikowałam ją na włosy.

Kłaczyska przed koloryzacją:

Ewidentnie potrzebuję pomocy fryzjera… Końcówki wołają o pomstę nożyczek.

Po koloryzacji:

Produkt Marion zachwycił mnie nieskomplikowanym sposobem na odświeżenie fryzury. Jako ciekawostkę dodam, że po koloryzacji włosy łatwiej było mi rozczesać. Po jego zastosowaniu otrzymałam równomiernie pokryte włosy, które urzekały głębokim, nasyconym ciemnym brązem. Kolor ten wyglądał naturalnie, a ja odnalazłam się w nowej barwie. Moje włosy nie wyglądały na zniszczone, wręcz przeciwnie w dotyku były przyjemnie miękkie, gładkie i urzekały blaskiem. Jednak aby ten połysk wyglądał spektakularnie, jak z reklamy, muszę wystawić czuprynę na pełne słońce.

W sumie 3.10zł za kilka dni ładnej fryzury to zdecydowanie nieduży wydatek. Ponadto podoba mi się to, że kolor dokładnie schodzi z czupryny, a ja mogę co tydzień zaszaleć z innym odcieniem. Może kolejnym razem zdecyduję się zmienić w wiewiórkę? Kto wie…

Chwalę za:

- dostępność

- niską cenę

- delikatny, niedrażniący zapach

- brak amoniaku oraz wody utlenionej

- łatwość aplikacji

- naturalny kolor

- dokładne pokrycie włosów

- efekt- błyszczące i miękkie włosy

- zgodność obietnicy producenta z rzeczywistością- kolor utrzymał się przez 4 mycia, piątego dnia nie pozostał po nim żaden ślad

- 25 różnych odcieni, co daje nam wiele możliwości wyboru

- pojemność- 40ml idealnie pokryło moje kłaczyska

 

Z Nadzią w Piernikowie przy sikających żabkach- w nowym odcieniu włosów.

Widać również okulary, które dostałam do przetestowania.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

33 komentarzy w Eksperymenty z kolorami- szamponetki

  • Żaneta says:

    Piękny kolor. Fakt, że kolor po szamponetkach szybko się spłukuje ale mimo to warto. Również bardzo długo czekałam ąz ujże czystą wodę, i dlatego teraz zawsze kończe spłukiwanie jak woda jest tylko lekko zabarwiona i kolor utrzymuje sie jedno mycie dłużej. Dłużej trzyma się henna do włosów, moja siostra ma już 3 tydzień i nadal widać efekt farbowania, trochę już mniej intensywniej ale jednak :)

    • li_lia says:

      Dziękuję dziewczynki.
      Henny nigdy nie próbowałam. Bardzo niszczy włosy?

  • Dorotxy says:

    jaki ci ładny kolorek wyszedł i ładnie pokrył :) ja chce rozjaśnić, ale czekam na kuzynkę sama nie eksperymentuje, bo ostatnio dałam czadu ;) ))

  • malwa03 says:

    PO pierwsze to bardzo pasuje Ci ten kolor i wyglądasz w nim śliczniutko ♥♥♥Po drugie henna jest naprawde ciekawym sposobem na farbowanie włosów ponieważ pochodzi z naturalnych wyciagów z roślin, Nie ma w niej chemi a jeśli nawet jest, to naprawde niewielkie ilosci, poszukaj farb specjalnie opracowanych do włosów. Farbowałam kiedyś włosy henną własnie z takich farb i naprawde efekt super Pamietaj że jeśli chcesz zafarbować brwi czy żęsy to używaj tylko i wyłacznie henny! Zwykła farba do włósów moze wypalić twoje brwi a nawet rzęsy.Po trzecie cieszę się że udało Ci się z farbowanie włosów szamponetką gdyż mi się to nie udało miałam podobne włosy do twoich kupiłam odcień szalona czerwien niestety nie zadzialal kosztowal 8 zl myslalam że jak bedzie drozsze to na pewno zadziala lecz niestety nie .Ja osobiście przeniosłam się na piankę koloryzującą kupioną w naturze(nie powiem Ci teraz firmy ale jak ty lub ktoś inny chce się dowiedziec to prosze napisac na email malwa03@onet.pl.Pozdrawiam i życzę długiego utrzymania koloru paaa ♥♥♥

    • li_lia says:

      Dziękuję Malwo za przydatne informacje :)

    • czarownica3 says:

      Chcialabym poprawic kolezanke wyzej a propos henny. Henna farbuje tylko i wylacznie na rudo. Dlatego wszystkie drogeryjne ‚henny’ niewiele maja z nia wspolnego. Bazuja glownie na solach metalicznych. Jesli po nalozeniu takiej ‚henny’ chcesz farbowac farba chemiczna, musisz poczekac, az ‚henna’ calkowicie sie wypluka. W innym razie sole moga zajsc w reakcje chemiczna z farba i wyjdzie Ci na glowie piekna, angielska laka. Jesli chcesz farbowac naturalnie na brazy lub czernie polecam mieszac czysta, naturalna, wysokiej jakosci henne (najlepiej zeby miala certyfikat BAQ) z indygo. Wymieszane w odpowiednich proporcjach dadza braz lub czern. Indygo jest naturalny barwnikiem, ktory barwi nasze jeansy ;)
      pozdrawiam i przepraszam za brak polskich znakow
      czarownica

  • mamaagatki says:

    Rzadko zmieniam kolor włosów, a jeśli już się zdecyduje to używam farby bo zawsze mi się wydawało, że wszystkie kosmetyki do koloryzacji włosów je niszczą więc lepiej wybrać coś co pozostanie na nich na dłużej. Myję włosy codziennie więc kolorek z szamponetek zszedłby mi tak szybko jak u Ciebie. Ale chyba się myliłam, że one niszczą włosy bo piszesz, że są delikatne i nic nie wspomniałaś o negatywnym wpływie na kondycje włosów. Napisz proszę czy po użyciu szamponu z Marion włosy nie „wychodzą” Ci w dużych ilościach. Bo to zawsze mnie przeraża po farbowaniu. Zainteresowałaś mnie takim sposobem na fryzurową metamorfozę, bo choć efekt nie trwa długo to warto jeśli jest to bezpieczne. Chyba się skuszę. Napiszę wkrótce czy coś z tego wyszło czy nie.

    • li_lia says:

      Kochana, kłaczyska wychodzą mi niestety w zauważalnych ilościach, ale one po prostu są zniszczone :(

  • Sylwunnia25 says:

    Kolor strasznie mi się podoba-zwłaszcza że dobrze mi w takich odcieniach i może sama bym poszukała podobnej farby :D o firmie Marion to wgle słyszę pierwszy raz, nigdy nie widziałam jej w żadnym sklepie O.O Sama bym chętnie poszalała z różnymi kolorkami, ale moje włosy są za toporne na szamponetki niestety. Dziwi mnie tylko, że farba Loreala szybko Ci się wypłukiwała, bo ja stosuje je od dawna i bardzo dobrze się spisują(używam tych z dopiskiem Casting Creme Gloss) :)

    • li_lia says:

      Sylwuniu- sama byłam zdziwiona marną jakością Loreala, zwłaszcza, że jej cena nie schodzi poniżej 25zł i musiałam kupić aż 2 opakowania…
      Jeśli chodzi o firmę Marion to na blogu kilkukrotnie o niej pisałam. Jeśli masz ochotę zajrzyj do archiwalnych wpisów :)

  • Żaneta says:

    henna w porównaniu do farb i szamponetek wogóle nie niszy włosów a jeszcze je odżywia to są naturalne barwniki, wiadomo jest trochę chemii ale nie tyle. Długo nie mogłam znaleść, otatnio moja mama powiedziała, że jest w drogerii w tubce. Niedługo sama sobie planuję zrobić więc i opiszę :)

  • Żaneta says:

    Oj mi też tak wychodzą :( i niestety już nie wiem jak sobie z tym radzić… może znacie jakieś sposoby ?

    • li_lia says:

      Chyba ściąć na łyso i czekać aż odrosną :( Poważnie- to chyba jedyny ratunek :( Może odrosłyby mocniejsze?

  • Magdalena says:

    Naprawdę fajny kolor, ja pamiętam jak jedyny raz w życiu kupiłam sobie farbę do włosów, zadowolona poszłam robić eksperyment z włosami, jakież było moje zdziwienie, gdy nic z kolorem się nie zmieniło :D Od tamtej pory nie farbuję włosów, poza tym lubię swój kolor i na razie nie potrzebuję zmian :)

  • Loriette says:

    Sama zastanawiam się nad zakupem szamponetki, ale codziennie myje wlosy przez wzgląd na to, że mi się bardzo szybko przetłuszczają i nie wiem czy szamponetka w takim wypadku ma sens..

    • li_lia says:

      Loriette- przed ważnym wyjściem, gdy potrzebujesz odświeżenia koloru wówczas na pewno szamponetka bedzie lepsza od farby. No i w razie, gdyby kolor Ci nie pasował masz pewność, ze szybciej się go pozbędziesz :)

  • Żaneta says:

    podobno krzem pomaga… ja łykałam i nic, najmniej włosy mi wypadały jak brałam selice, ale po jakims czasie na nowo się zaczeło…

  • Loriette says:

    możliwe, ale też jest ryzyko, że przed ważnym wyjściem bede miala zielone wlosy :) trzeba wypróbować szamponetke wczesniej, a co do wypadania wlosow to mam taki sam problem. Mi swego czasu pomół preparat skrzypovita, ale teraz już na mnie nie działa.

    • li_lia says:

      Loriette- w jakim kolorze są Twoje włosy?

  • ewanka says:

    Oświeciłaś mnie, na śmierć zapomniałam że istnieje takie coś jak farba zmywalna. Właśnie zastanawiam się nad zmianą koloru ale waham się czy będzie mi do twarzy z nim. Jutro jadę na miasto może uda mi się złowić ten Marion :-)

    • li_lia says:

      Kochana Aniu- najwyżej się spierze z włosow w ciągu 4 myć :) Spróbuj na początek wziąć lekko ciemniejszy odcień od tego, który aktualnie masz na głowie :)

  • Żaneta says:

    zauważyłam, że te farby są zarówno w NETTO jak i w INTERMARCHE :) więc są szanse na ich kupienie

  • mentoska says:

    Ja dzisiaj będę eksperymentować, ale z szamponetką marki Delia, zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Mam kolor o tej samej nazwie, co Twój.

    • li_lia says:

      Mentosko, w jakiej cenie jest ta szamponetka? Zamieścisz relację na swoim blogu?

  • Loriette says:

    mam włosy w kolorze ciemnego blondu :)

  • mentoska says:

    Zapłaciłam za nią w Rossmannie 3,99 zł :) Oczywiście, niedługo będzie relacja, tylko muszę zdjęcia zrzucić. Jednak nie taka sama nazwa, ale też z kawą :D

    • li_lia says:

      Mentosko- czekam z niecierpliwością.

  • mentoska says:

    Proszę bardzo, recenzja ze zdjęciami już jest :)

    http://ambasadorka-testerka.blogspot.com/2012/08/farbowanie-wosow-szampon-koloryzujacy.html

  • mentoska says:

    No niestety, końcówki do podcięcia, ale staram się to jakoś naprawić. Zaczęłam olejować włosy, zobaczymy, czy przyniesie to skutki :)

    • li_lia says:

      Mentosko- czego używasz do końcówek?

  • mentoska says:

    Olejek kokosowy i rycynowy ;)

  • basia says:

    hej mam pytanie czy testował już ktoś kolor miodowego brązu???

  • basia says:

    zastanawiam się jak wygląda :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>