Esotiq Formula- Podsumowanie

1 marca 2013 Kosmetyki  20 komentarzy

Tuba wyciśnięta do granic możliwości. Okres testowania zakończony. Podchodzę do wysokiego lustra, pozwalając piżamie opaść na podłogę. Chwytam palcami kawałek skóry i niczym Kim Kardashian tłumaczę  swojemu odbiciu, że ta partia ciała jest w 100% naturalna. I tylko jeden mały szkopuł spędza mi sen z powiek, sprawia, że rzednie mi mina…

DSC_0015

Linki do wcześniejszych wpisów dot. Esotiq Formuly:

http://swiatwedluglilii.pl/dla-domu/styczniowe-wspolprace-cz-3/

http://swiatwedluglilii.pl/kosmetyki/co-ma-wspolnego-joanna-krupa-z-cellulitem/

http://swiatwedluglilii.pl/kosmetyki/plac-smaruj-sie-i-szlochaj/

 

Tak to bywa, gdy się zaprosi łakomą babę do cukierni, w której sprzedawane są słodycze typu light. Można się poczęstować bez wyrzutów sumienia i w biodra nam nawet nie wejdą kalorie. Sama świadomość konsumowania  sojowego ciasteczka za kilkanaście plnów z czasem wywołuje konsternację. Ani to smaczne ani w rozsądnej cenie, aż żal kupić tego więcej. Z drugiej strony to przecież ,,lepsza, zacniejsza, bardziej ekskluzywna” alternatywa dla normalnych łakoci, prawda?

Analogicznie jest z antycellulitowym serum Esotiq Formula. Ja to wiem, tysiące kobiet zdaje sobie z tego sprawę, że od samego wklepywania mazidła w ciało nie pozbędziemy się cellulitu. Ponieważ czasami prawdę trzeba w dość łopatologiczny sposób wyłożyć, część konsumentek, które wierzą w moc reklamy, zapewne poczuje się zawiedzione lub wręcz wyprowadzone w pole, po wnikliwej lekturze ulotki, dołączonej do opakowania produktu. Bowiem, jak czytamy:

,,Na program wyszczuplania składają się następujące elementy:  kosmetyki Esotiq Formula, dieta i wysiłek fizyczny. Wszystkie te elementy uzupełniają się i wspomagają w walce z cellulitem”.

W tym miejscu powinnam zrobić rachunek sumienia. Jedynym sportem, jaki codziennie uprawiam, jest bieganie za Nadią podczas przynajmniej godzinnego spaceru. Zakwasy mi nie straszne ponieważ przed wyjściem rozgrzewam się kilkukrotnie wchodząc i schodząc z drugiego piętra. Czyli stagnacja mi nie grozi, nie jest tak źle. Słodycze pochłaniam okazjonalnie, ostatnio mało piekę, za to namiętnie gotuję rozgrzewające zupy. Inwestuję w ciemne pieczywo, a jedynym grzechem może być skromna łyżeczka cukru dosypana do herbaty, której dziennie wypijam do 10 kubków. Faktycznie nie jest źle, jest fatalnie. Ale przynajmniej smarowanie było uczciwe, codzienne, poprzedzone intensywnym masażem chropowatą powierzchnią gąbki.

Tak, jak się tego spodziewałam, 200ml tubka wystarczyła mi zaledwie na trzytygodniową kurację, a powinna na przynajmniej 28 dni.

I teraz najważniejsze- efekty. Wybaczcie, zdjęć nie będzie. Co prawda leżę sobie w szlafroczku (tak, wiem Małgosiu, czekałaś na to) w infantylnej piżamie (a mamy już porę obiadową) rozłożona przez przeziębienie. Oszczędzę Wam zatem mizernego widoku. Z nieukrywaną satysfakcją stwierdzam, że nic, absolutnie nic w moim wyglądzie się nie zmieniło. Czuję się zatem rozgrzeszona z wcześniejszego ironicznego tonu i sceptycznego podejścia do kosmetyku.

Przejdźmy do konkretów:

- skórka pomarańczowa jak była tak i pozostała, wierna, niewzruszona i lojalnie związana z moim ciałem

- nierówności, widoczne gołym okiem na powierzchni ud nie zostały zlikwidowane ani odrobinę

- elastyczność skóry co prawda nie woła o pomstę do nieba, bowiem jakimś cudem jestem równomiernie ubita mięsem i tłuszczem, ale stan ten jest wręcz identyczny z tym sprzed pierwszej aplikacji

-miarka pokazuje niezmieniony obwód ud, nie schudłam, ale też i nie przybrałam ostatnio na wadze (moje getry się cieszą)

- poziom nawilżenia- cóż wolę tradycyjne balsamy, których użycie nie wywołuje u mnie poczucia winy, spowodowanego ceną kosmetyku.

Pachnidło dla tyłka i ud (o, tak, zapach jest największym atutem tego kosmetyku) może i miałoby rację bytu, ale wyłącznie w sytuacji in flagranti, kiedy to przyszykowany do ataku partner intensywnie pracując nozdrzami zastanawiałby się Czy to feromony? A może to Esotiq Formula? Również używanie go jako (nie)zwykłego balsamu nawilżającego uważam za szczyt fanaberii. Stosowałam tańsze i o niebo lepsze kosmetyki, które przy regularnym wklepywaniu nie tylko porządnie ujędrniły wybrane partie ciała, ale przede wszystkim zmniejszyły widoczność pomarańczowej skórki.

Bez wyrzutów sumienia ogłaszam antycellulitowe serum Esotiq Formula moim kosmetycznym KITEM, który nie tylko promuje fałszywy obraz rzeczywistości (wystarczy spojrzeć na wątpliwy autorytet, reklamujący produkt), charakteryzuje się ceną nieadekwatną do jakości i wydajności. Rozsądniej i taniej byłoby po prostu zmienić tryb życia i sposób żywienia niż inwestować w taki ,,luksusowy”” wynalazek, którego prawdopodobnie musiałabym zużyć w zastraszająco wielkiej ilości, by odczuć i zobaczyć jakikolwiek skutek.

Ale, ale, żeby zakończenie nie było aż tak bardzo pesymistyczne, oświadczam, iż walka z pomarańczową skórką trwa nadal. Kurację kontynuuję z użyciem… Na razie niech to będzie moją słodką tajemnicą.

Za możliwość przetestowania opisywanego produktu dziękuję Prekursorkom :)

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

20 komentarzy w Esotiq Formula- Podsumowanie

  • ruda says:

    No jak siedzisz i nic nie robisz, w dodatku niezdrowo się odżywiasz, to nie myśl sobie, że sam krem ci cokolwiek pomoże. Tylko stracisz kasę. Tego typu produkty są dobre do stosowania np. przed ćwiczeniami, a nie ot tak… Poleżę na kanapie, posmaruje się, jak nie zniknie cellulit to ich oskarżę o oszustwo.

    • li_lia says:

      Ruda, czy ja napisałam, ze siedzę i nic nie robię? Prawda boli, tak to jest jak się wciska kit, polegający na zapewnieniu o cudownym działaniu- producent obiecuje usunięcie cellulitu w ciągu 28 dni ;) Zajrzyj na stronę Esotiq Formuly, jak znajdziesz informację o konieczności połączenia kuracji z ćwiczeniami i dietą to zwrócę honor i Tobie i im ;) Szczegóły konsumentka poznaje w momencie zapoznania się z ukrytą we wnętrzu ulotką.

  • H.W. says:

    Bolesna recenzja. Szczególnie we fragmencie „pachnidło dla tyłka i ud”. ;) Ciekawe, czy Dżoana Krupa wie, co reklamuje…

    • li_lia says:

      MOja Droga, sądzę, że wynagrodzenie za bycie twarzą linii kosmetyków przyćmiewa inne aspekty ;)

  • wiola says:

    Powiem szczerze, że nie wierzę już dawno, że jakikolwiek krem zlikwiduje cellulit. Trzeba ruszyć tyłek i wziąć się za ćwiczenia , tylko, że mam lenia :(

    • li_lia says:

      Zgadza się Wiolu, nie zlikwiduje, ale może zmniejszyć, ujędrnić skórę ;)

  • eM Ka says:

    Kochane na cellulit zwlaszcza w pewnym wieku:):) to juz działa tylko chirurg:):)bez gwarancji ze nie wróci:):)
    Pozdrawiam Was:)

  • Marta says:

    Fajnie, że napisałaś o tym kosmetyku i dobrze wiedzieć, że to bubel. W sumie po kremie nie można się wiele spodziewać. Zgadzam się z Tobą, że zmiana trybu życia i sposobu żywienia to podstawa :)

  • nikollet85 says:

    A ja wiem czym teraz walczysz z cellulitem kochana – moją opinie już znasz na temat swojego nowego „kolegi” od walki z wrogiem, a ja teraz czekam na Twoją opinię :)

  • weronika says:

    ehh.. takie specyfiki to można sobie w buty wsadzić. Nie ważne jak są drogie, jakiej firmy i tak skórka pomarańczowa nie znika..

  • Andzia6668 says:

    Po tylu tygodniach stosowania serum nie pomogło,a inna blogierka opisująąc kosmetyk też na rozstepy ale innej formy stwierdziła,że pomógł jej po 3 dniach :)

    • li_lia says:

      Czyżby koleżanka KK*cia? ;)

  • Ruda says:

    Oj, Ewuś, ale się naśmiałam :)
    Rewelacyjny tekst :) A Kim K. powaliła mnie na kolana :)
    Buziaki dla Nadusi od Martysi :*

    • li_lia says:

      Nadzia odwzajemnia cmoka :*

  • Pastelle says:

    Ha, niczego innego się nie spodziewałam… Kiczowate reklamy, kiczowata „celebrytka” i równie kiczowaty produkt… Mówi się trudno i żyje się dalej. Sernik się chłodzi, a ja już wiem, że Dżoana mnie w butelkę nie nabije, więc zjem tylko kawałeczek – taki malutki… :)

  • Lusia says:

    Muszę przyznać, że właśnie takiej recenzji się spodziewałam, nic mnie nie zaskoczyło. Jakoś nie wierzę w tego typu specyfiki, wolę zmienić tryb życia, zacząć uprawiać jakiś sport, jeść więcej warzyw i owoców, przynajmniej wpłynie to też na zdrowie.;)

  • Mirka says:

    Ja nadal kocham mój elancyl :P

    • li_lia says:

      Mireczko, w Super-Pharm jest teraz na niego promocja.

  • amefan says:

    i bardzo podoba mi się ta szczera recenzja,na cellulit te specyfiki nigdy nie pomagają nawet te jeszcze droższe dlatego ja takich kosmetyków nigdy nie kupuje bo wiem że nie warto i jeszcze się przekonałam u ciebie.Moim zdaniem lepsze są peelingi i dobre balsamy nawilżające.

  • Andzia6668 says:

    Tak to ta koleżanka ;)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>