-
Jak księżyc w pełni, jak morska latarnia
26 lipca 2013 Kosmetyki
-
Rynek kosmetyczny zalały kremy typu BB, istotny jest jednak fakt, iż popularna nazwa/skrót obejmuje więcej niż jeden rodzaj kosmetyków. Zatem możemy mieć do czynienia z Beauty Balm Perfector lub z Blemish Balm Cream. Ten pierwszy z nich od kilku tygodni gości w mojej toaletce. Zauroczona pierwszą wersją garnierowskiego produktu (o której napisałam TUTAJ), postanowiłam nabyć preparat stworzony z myślą o skórze tłustej i mieszanej. Choć mogłoby się wydawać, iż Upiększający krem 5w1 powtórzy sukces swojego przeciwnika, na własnej twarzy przekonałam się, że daleko mu do ideału.
Zakup nowego BB w pobliskiej hurtowni kosmetyków uszczuplił mój portfel o zaledwie 17zł z groszami. Spośród dwóch kolorystycznych opcji wybrałam tę dla cery śniadej (odcień MEDIUM) i w praktyce okazało się to dobrym rozwiązaniem. Przyjrzyjmy się zatem z bliska mojemu nabytkowi.
Krem BB
Garnier
Docelowa grupa klientek: posiadaczki skóry tłustej i mieszanej
Pojemność: 40ml
W odróżnieniu od ,,tradycyjnego” kremu BB (tego samego producenta) opisywany okaz charakteryzuje się odmiennym wyglądem i pojemnością. Mamy tutaj do czynienia ze szczupłą, długą tubą, pozbawioną zbędnych ozdobników, wyposażoną w zbyt lakoniczne, jak dla mnie, informacje. Miękki plastik zdecydowanie ułatwia wyciskanie kolorowej substancji, ale nawet gdyby opakowanie wykonano ze szkła, nie miałabym najmniejszych problemów, by wydobyć z niego zawartość. Dlaczego? Bowiem kosmetyk ma tak rzadką konsystencję, iż samoistnie wypływa z tubki. W konsekwencji ,,dziubek” z niewielkim otworem, kiedy tylko pozostawiam opakowanie w pozycji stojącej, zawsze, ale to zawsze ocieka od resztek brązowego płynu. Także mimo, iż ta wersja BB prezentuje się naprawdę elegancko, tak naprawdę posiada więcej wad niż zalet.
Miracle Skin Perfector charakteryzuje się również dość intensywnym zapachem, w którym prym wiodą alkoholowe nutki. Wywołuje to lekki dyskomfort w momencie aplikacji. Na szczęście aromat szybko się ulatnia. Jak już wspomniałam ten BB zaskoczył mnie lekką, przywodzącą na myśl delikatny fluid konsystencją. Mimo ciemnego odcienia uważam, iż wersja Medium wygląda naprawdę naturalnie, na skórze sprawia wrażenie lekkiej i co najważniejsze- naturalnej opalenizny. Muszę przyznać, że rozprowadza się wręcz idealnie. Gładko sunie po skórze, niczym wprawiony narciarz, zjeżdżający ze stromych stoków. Nie podkreśla drobnych zmarszczek, nie pozostawia śladu swojej obecności w pootwieranych porach. Doskonale stapia się z powierzchnią twarzy, jak gdyby stanowił jej drugą warstwę.
Na pewno nie można mu odmówić efektu delikatnego krycia. Dobrze radzi sobie z popękanymi naczynkami, maskuje niewielkie sińce pod oczami, niestety, jeśli chodzi o ciemniejsze przebarwienia nie daje sobie z nimi rady. W każdym razie bezpośrednio po nałożeniu sprawia, iż moje lico wygląda naturalnie pięknie, jest ładnie rozświetlone, koloryt został wyrównany, z czego jestem niezwykle zadowolona. I co najważniejsze, skóra jest widocznie zmatowiona. Kłopoty zaczynają się już po dwóch godzinach od aplikacji.
W przypadku regularnie oczyszczanej, poddawanej pilingom, rozpieszczanej maseczkami skóry krem BB Miracle Skin Perfector zawodzi na całej linii. Producenckie obietnice, które dotyczyły matujących właściwości kosmetyku, w praktyce okazały się bzdurą. Po wspomnianym czasie od nałożenia kremu na twarzy zaobserwowałam niepożądany błysk. Najpierw dotyczył on nosa i brody, potem rozszerzył działanie na policzki i czoło. Nie pomogło zbieranie nadmiaru sebum chusteczkami. Po kolejnych 60 minutach świeciłam się jak morska latarnia! Mało tego, prócz wspomnianego efektu ubocznego, przed którym przecież miał chronić mnie produkt, skóra wyglądała, jakbym natarła ją olejem. Po około 4 godzinach BB całkowicie stopił się ze skórą, nie pozostawiając żadnego śladu swojej obecności.
W moim przypadku zapewnienie, iż regularne używanie kosmetyku zadba o perfekcyjnie stonowaną skórę bez świecenia jest zwykłym nonsensem. Co prawda przez kilka pierwszych dni stosowania produktu, sprawował się on niemalże bez zarzutów, ale później nastąpił widoczny przełom. Być może skóra się przyzwyczaiła, co natychmiast zaowocowało odwrotnym od zamierzonego efektem. Fakt, BB do cery tłustej i mieszanej okazał się być niezwykle wydajnym kosmetykiem. Ponadto zauważyłam, iż stosując go przed kąpielą w basenie, spływając z twarzy nie podrażnił mi oczu. Na dodatek dobrze nawilżał skórę, nie powodując uczucia ściągnięcia. Jego atutem jest również zdolność ochrony przed promieniami UVA, a wszystko to dzięki filtrowi SPF 20.
Niestety mimo kilku istotnych atutów Upiększający krem BB 5w1 dla skóry tłustej i mieszanej zawiódł mnie brakiem kluczowych umiejętności. Z całą pewnością nie kupię go już więcej. Mimo wszystko okazał się nietrafioną inwestycją.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
ja miałam z Garniera krem BB i wywaliłam go do kosza… Według mnie straszny niewypał…
Cóż, znana marka nie jest gwarancją sukcesu
Miałam krem BB do skóry normalnej (już dawno temu). Ja akurat byłam zadowolona.
Uleńko, ale Ty masz cerę normalną czy również z tendencją do nadmiernego wydzielania sebum?
Moim zdaniem jedynym kremem bb godnym uwagi jest Skin 79 Super+ BB cream. Kremy BB narodziły się w Azji (rynek Korei Południowej i Japonii jest nimi przepełniony!) o do tej pory inne kontynenty słabo sobie radzą z ich podrabianiem =)
Maju, dziękuję za informację. Mam nadzieję, że częściej będziesz się dzielić ze mną swoja opinią.
Zapytam wujka Google o szczegóły.
Miałam krem Upiększający 5m1 BB Garnier.Używałam sporadycznie gdyż zapach nie przypadł mi do gustu.Zgadzam się z opinią,że efekt zmatowienia nie utrzymuje się za długo.Miałam ten sam problem.
I tak oto pieniążki wydałyśmy w błoto…
No to u mnie też się nie sprawdzi, właśnie niedawno się do niego przymierzałam w drogerii.
Dobrze, że chociaż mogłam Cię przestrzec przed jego zakupem.
nie miałam nigdy tego kremu BB, ale jakoś specjalnie nie jestem przekonana do Garniera
Asiu, a masz jakieś przykre wspomnienia związane z tą firmą?
Koreańskie BB są z pewnością dużo lepsze Z naszych kremów tego typu lubię taki niebieski od Eveline, ale on raczej do tłustej cery się nie nada Garnier również mnie zawiódł.
Mam ten z Eveline i również mnie rozczarował
tego jeszcze nie mialam, ale w sumie mam swoj ulubionyi jego sie trzymam
Pamiętam, czytałam u Ciebie na blogu
A mi akurat ten BB podpasował, tylko odcień mam zdecydowanie za jasny, no i leży sobie w kosmetyczce nieużywany
Niedawno o nim pisałaś, prawda?
A ja mam Garnier BBCream – Miracle Skin Perfector, wgl inna tubka niż Twoja, nie wylewa się ani nic, do tego jest zadowolona, kryje dobrze i długo trzyma się na twarzy:)
Paulo, a zobacz proszę w jakim kraju go wyprodukowano.
Made in Germany
Mój pochodzi z Francji
Nie dla wrażliwych, przynajmniej dla mnie, wystarczyła kropla tej normalnej wersji na nadgarstek, a już po paru godzinach miałam czerwoną swędzącą plamę
Jejku, naprawdę Ci współczuję.
dzięki za szczerą opinię – teraz już wiem, jakiego podkladu matujacego na pewno NIE kupić ! odradzam też zdecydowanie matujacy z avonu… ciagle szukam swego idealu
Z Avonu uwielbiałam podkład w musie
Miałam „normalną” wersję BB Garniera i właśnie mi się skończył. Przyznam, że byłam zadowolona. Teraz jednak z ciekawości kupiłam Maybelline i już mnie tak nie zachwyca, być może to kwestia przyzwyczajenia, ale mam wrażenie, że znacznie gorzej się rozprowadza. Wiele lat temu popularne były kremy koloryzujące, odrobinę podobne do dzisiejszych BB. Po nich niestety też miałam ten przykry efekt błyszczenia.
Swego czasu Avon miał taki delikatny kremo-podklad.
Teraz zaszalałam i kupiłam jakiś mineralny podkład wibo. Zazwyczaj unikam takich marek, ale jestem pod wrażeniem. Cena niska, a jakość rewelacyjna. Makijaż mimo upałów utrzymuje się w nienagannym stanie przez cały dzień.
U mnie również się nie sprawdził. Zapłaciłam mniej, ale i tak szkoda mi tych pieniędzy.
Jeszcze taniej udało Ci się go kupić?
dobrze,że ja takich rzeczy nie używam
Miałam podstawową wersję tego kremu BB, ale dla mnie za ciemny (ten najjaśniejszy odcień). Musiałam mieszać go z odrobiną kremu
Ja obecnie używam z Under Twenty BB i jestem zadowolona. Te z Garniera nie przemawiają do mnie.
Zatem muszę się mu bliżej przyjrzeć.
Mam cerę mieszaną i używam tego BB odkąd pojawił się u nas. Faktycznie, pojawia się ten „błysk”, ale to nic w porównaniu z jego zaletami: konsystencja, krycie, rozprowadzanie, kolor (mam ten do jasnej). Wygląda naprawdę naturalnie. Na razie go nie zmienię, bo nie znam lepszego. Gdy skóra zaczyna się błyszczeć, trochę pudru – i po sprawie.
No nie do końca, jak tylko ją zmatowię to pojawienie się kolejnej warstwy ,,oleju” jest kwestią 15 minut.
Jak dla mnie kremy BB albo CC są przereklamowane, ale wiem że mają też swoich zwolenników
Nigdy nie używałam kremów typu CC takze niestety nie wypowiem się na ich temat
Własnie skonczył mi sie krem BB od garnier który kiedyś od nich dostałam do testowania jak wprowadzali ten produkt na nasz rynek. Byłam z niego zadowolona i ostatnio własnie będąc w sklepie zastanawiałam sięczy nie kupić tej nowej wersji i widze że dobrze iż się jeszcze wstrzymałam bo mógł by nie spełnić moich oczekiwań :/
Wolałam uczciwie przestrzec przed jego zakupem.
Nie miałam jeszcze żadnego BB, ale tak kiepskie opinie o nich czytam, że na razie raczej nie będę jednak ryzykować..:)