Jak sobie posoliłam kąpiel

31 lipca 2012 Kosmetyki  7 komentarzy

Uwielbiam wszelakie dodatki, które poprawiają jakość kąpieli. Mydlane płatki, musujące kule, pudry i wreszcie sole korzystnie wpływają na moje samopoczucie. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że nawet garść kuchennej przyprawy, która przeważnie poprawia smak gotowanych ziemniaków, frytek czy pomidorów, z racji sporej dawki jodu,  będzie prawdziwym dobrodziejstwem dla naszego ciała. Sól spożywcza (nie mylcie ją z tą, którą drogowcy wykorzystują do walki ze śniegiem) nie obciąży tak bardzo naszego portfela, jak jej kolorowa, perfumowana koleżanka.

Skusiłam się ostatnio na sól rzekomo pachnącą ziarenkami kawy. Nie ukrywam, że bardzo żałuję tego zakupu.

Sól do kąpieli, Body Club

Zapach kawy

75g

Cena: 2.70zł

W jednym ze sklepów internetowych przeczytałam, że firma Body Club umożliwia swoim klientkom obcowanie z luksusowymi kosmetykami, które gotują zmysłom prawdziwą ucztę. Szkoda, że nie widzicie mojego ironicznego uśmieszku, który nie chce opuścić kącików ust.

To, co odróżnia sól kosmetyczną od kuchennej to przede wszystkim zapach, kolor i cena oraz oczywiście efekt końcowy. Wszelkie poradniki żywieniowe podkreślają, że jako przyprawa  sól zatrzymuje wodę w organizmie, przez co ciało wydaje się być opuchnięte i nabrzmiałe. Kąpielowy dodatek ma pomóc organizmowi się rozluźnić i usunąć z niego zalegające toksyny. Ale uwaga, zbyt częste zabiegi mogą przyprawić Was nie tylko o wysuszoną skórę, ale również o biegunkę… Jeśli chodzi o zapach, to sole charakteryzują się silnym aromatem właściwym i tym chemicznie zmodyfikowanym.

To, co ujrzałam i poczułam po otwarciu saszetki soli od Body Club niemile mnie rozczarowało. Przede wszystkim  oczekiwałam brązowych kryształków. Tymczasem na mojej dłoni wylądowały bryłki w kolorze majtkowego różu. Mimowolnie spojrzałam w stronę opakowania, czy aby na pewno kupiłam właściwy produkt. Napis nie kłamał.

Kolejnym szokiem był dla mnie zapach. Jestem przekonana, że testowany kosmetyk z kawą nie ma nic wspólnego. Przed oczami stanął mi obraz z dzieciństwa, kiedy to podczas świąt brałam udział w nabożeństwie. Do mojej ławki dosiadła się starsza kobieta w futrze z bliżej nieokreślonego zwierzęcia. Z powodu ścisku miałam tę wątpliwą przyjemność sztachnąć się wonią, która wydobywała się z kierunku tej pani. Stęchlizna, odór niewietrzonego ubrania, które w trosce o to, by nie zaatakowały go mole potraktowane zostało okropnie pachnącym środkiem.

W kontakcie z ciepłą wodą było jeszcze gorzej. Łazienkę wypełnił smród śmieci z miejskiego kosza, które ktoś podpalił niezgaszonym papierosem. Po chwili poczułam również kawę, ale jaką… Kupiliście kiedyś olejek do kominka zapachowego, taki w sklepie po 5zł? Totalna chińszczyzna, w najgorszym znaczeniu tego słowa. Chemiczna masakra. Aromatyczna zbrodnia.

Czytając informację od producenta, który obiecuje: ,,Jej działanie uzupełnia intensywny zapach kawy, który wspomaga koncentrację, działa relaksująco i orzeźwiająco” doszłam do wniosku, że chyba miał na myśli zupełnie inny produkt. Kosmetyk Body Club podziałał na mnie jak  serek homo, któremu kończy się data ważności, w związku z czym  został wyjęty z lodówki i ustawiony przez sprzedawcę w widocznym miejscu przy kasie  z napisem ,,Promocja”- zapragnęłam trzymać się od niego z daleka… Jedyne o czym myślałam w trakcie kąpieli to to, że przesiąkam tym niechcianym zapaszkiem. Aspekt odprężający przedstawił wniosek urlopowy i nigdy się nie pojawił. Czułam się brudna, nieświeża i wściekła, że dałam się nabrać na piękne słówka.

Gdzie podziały się te olbrzymie ziarna kawy, które ozdobiły opakowanie soli do kąpieli? Gdzie ten czarujący brąz, który sprawia, że serce zaczyna szybciej bić? Treść przerosła formę. Poczułam się oszukana.

,,Bogata w minerały i pierwiastki śladowe, które wnikają głęboko w pory skóry, oczyszczają ją, a także działają na nią regenerująco oraz łagodząco”…

Przyjrzyjmy się zatem komponentom produktu:

- sodium chloride-

- parfum

- Cl 42090

-Cl 19140-

- Cl 14720

Jedyną zaletą soli jest fakt, że szybko się rozpuszcza w wodzie. Okropny zapach, brzydki kolor, który na szczęście nie barwi kąpieli, wygórowana cena za tak wątpliwą przyjemność, przemawiają na niekorzyść produktu. Sól Body Club jest zdecydowanym kosmetycznym kitem, na który nigdy więcej nie dam się nabrać.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

7 komentarzy w Jak sobie posoliłam kąpiel

  • mamaagatki says:

    :( a tak czekałam na Twoje wrażenia po kąpieli z dodatkiem tej soli. Co za bubel, współczuje i pozdrawiam :)

  • Żaneta says:

    i tu nie wiem co napisać…. 2,70 niby nie tak dużo ale poprzeczytaniu tego uznaję, że za ta sól do kąpieli dużo za dużo…. do tego skład, zawsze wydawało mi się, że w solach d kąpili jest bogatszy… no coż dobrze wiedzieć czego nie warto kupować :(

    • li_lia says:

      Te wszystkie Cl coś tam to są sztuczne barwniki, błękit, żółcień i jeszcze jeden, którego nie byłam w stanie wytropić. Okropnie żałuję tego zakupu.

  • NatalkaNatala says:

    Ja stosuję domowy peeling do całego ciała oprócz twarzy. Mieszam kawę ( uwaga nierozupuszczalną !) ze zwykłą oliwą, dodaje składniki tak żeby nie było ani za rzadkie, ani za mocno gęste , a póżniej masuję skórę tą mieszanką, dzięki temu zostaje złuszczony marwty naskórek i skóra jest nawilżona. Co prawda w moim przypadku prysznic jest cały brudny, ale łatwo można go opłukać. Jak najbardziej poelcam ten peeling, szczególnie dlatego że w każdym domu prawdopodobnie jest kawa i oliwa. :)

  • malwa03 says:

    Ufff dziękuje Ci za ostrzeżenie gdyż ostatnio miałam kupić owy produkt:) Twoje notki mi bardzo pomagają a jak chcesz sól pachnącą kawą lub innymi pysznościami(jest ich tam naprawdę dużo :prawie wszystkie owoce oraz między innymi cola,karmel,kokos,czekolada i kawa) to idz do drogerii Natura wybór jest duży wszystko jest świetne a ceny są niskie Polecam i pozdrawiam ♥♥♥

  • Loriette says:

    uwielbiam zapach kawy, sama mam kolczyki własnoręcznie zrobione przez takiego artystę. Kawałek drewienka ładnie ozdobionego i naklejone na to ziarnko kawy, mm co za zapach. Uwielbiam je noscić, zawsze czuje aromat kawy :)

    • li_lia says:

      Zaciekawiłaś mnie. Możesz mi podesłać fotkę tych kolczyków?

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>