Moje Carmexowe kalle

11 czerwca 2012 Kosmetyki  4 komentarzy

Będąc jeszcze roztrzepaną nastolatką uwielbiałam sceny w filmach, w których to kobieta wypisywała na dłoni (w wersji dla dorosłych- po kolacji ze śniadaniem) nowopoznanego mężczyzny karminową szminką swój numer telefonu. Było w tym coś ekscytującego. Jeśli aktor przypadł mi do gustu gorąco kibicowałam mu, by zdążył dotrzeć do domu i uwiecznić na papierze kontakt do swojej drugiej połówki pomarańczy.

Kiedy już na mym palcu zalśnił złoty GPS próbowałam powtórzyć ten romantyczny gest rysując ulubioną pomadką na lustrze serduszka dla ukochanego. O wiele przyjemniej było kreślić te miłosne hieroglify niż potem czyścić taflę zwierciadła…

Te ckliwe wspomnienia naszły mnie dzisiaj z powodu bohatera poniższej recenzji.

Oto kolorowy balsam do ust firmy Carmex, który cierpliwie czekał, aż uraczę go swoim zainteresowaniem.

 

Ultranawilżający balsam do ust, Carmex

2g

Cena: 17zł (w Super-Pharm)

 

Produkt otrzymałam do przetestowania od firmy Carmex.

 

Kosmetyk został zamknięty w małym, poręcznym opakowaniu z nakrętką. Jest dobrze wyeksponowany- wsadzono go do plastikowej ,,rynienki”, która została przyklejona do kolorowego kartonika. Całość prezentuje się efektownie i sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z interesującym towarem.

Moje zadowolenie odrobinę zmalało, gdy zobaczyłam wściekły róż balsamu. Rozczarowana jego barwą byłam przekonana o tym, że produkt prawdopodobnie trafi na dno toaletki i będę go używać wyłącznie w domowym zaciszu. Jednak już pierwsze nałożenie kosmetyku na wargi wpłynęło na zmianę mojej decyzji. Na ustach kolor nie wydawał się tak intensywny, mało tego rozpłynął się po bokach, skupiając na obramowaniu ust i pozostawił po sobie subtelny połysk oraz blady odcień symbolu Barbie.

To, co przemawia na korzyść produktu to jego ciekawy zapach, w którym dominuje nutka czegoś świeżego zmiksowanego ze słodyczą bodajże wanilii oraz efekt delikatnego i krótkotrwałego chłodzenia.

Jeśli chodzi o konsystencję to nie jestem z niej zadowolona. Produkt jest zbyt miękki, wręcz rozpływający się. Mankament ten zauważyłam po wyjęciu kosmetyku z kieszeni spodni, w których przebywał przez cały popołudniowy spacer.

 

Pomadka dobrze nawilża, ratuje spierzchnięte usta. Dzięki  filtrowi SPF 15 sprawdzi się podczas częstych aplikacji na plaży, gdzie nadmiar kosmetyków jest zbędny i najlepiej ograniczyć się do ochronnego minimum.

Kosmetyk swe wygładzające i nawilżające właściwości zawdzięcza witaminie E, masłu shea oraz aloesowi.

Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych (prócz rozłażącego się po ustach koloru), które mogłyby prowadzić do podrażnienia.

Balsam zaliczam do ,,smacznych kosmetyków”, które szybko znikają z ust. Za każdym razem nie mogę się powstrzymać i po prostu zlizuję go z warg, przez co słabo oceniam jego wydajność ;) . Dlatego nie jestem w stanie ocenić jak długo mógłby się na nich utrzymywać.

Produkt jest zdatny do użycia przez 24 miesiące od otwarcia. Niech Was nie korci, by posmarować nim usta maluszków, które jeszcze nie ukończyły 3 roku życia.

 

 

Zalety:

- wygodne i praktyczne opakowanie

- higieniczny sposób aplikacji + za ścięcie balsamu, które ułatwia nanoszenie produktu na wargi

- ciekawy zapach

- przyjemny smak oraz uczucie mrowienia

- dobre nawilżanie

 

Wady:

- konsystencja

- rozpływający się kolor

- cena

 

Podsumowując produkt ten na pewno nie będzie moim numerem 1 wśród kosmetyków pielęgnujących usta. Zdecydowanie w tej cenie oczekiwałam czegoś, co powali mnie na kolana.

 

Jeśli jesteście zainteresowane pozostałymi błyszczykami Carmex odsyłam Was na stronę producenta:

http://poland.mycarmex.com/

 

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

4 komentarzy w Moje Carmexowe kalle

  • ewanka says:

    Szczerze ci powiem że nie jestem za malowaniem ust, czuje się jak bym miała brudne usta :-/i co po chwilę sprawdzam czy coś do warg się nie przykleiło :-(

  • li_lia says:

    Ja zaś uwielbiam, zwłaszcza, gdy pomadka bądź błyszczyk dobrze smakuje ;) Taka ze mnie kosmetyczna smakoszka, hi hi :)

  • ewanka says:

    No ale za to córka ośmiolatka lubi malować usta :-D

    • li_lia says:

      Mała kobietka :*

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>