Piach na pazurach

16 września 2014 Kosmetyki  3 komentarzy

Byłam do niego sceptycznie nastawiona. Nie przypadł mi do gustu efekt, który można uzyskać po jego zastosowaniu. Tak między nami pisząc, przejadł mi się już ten piaskowy trend. Mimo wszystko swoją toaletkę nieustannie zapełniam kolejnymi buteleczkami lakierów Lovely z serii Baltic Sand, kierując się raczej sentymentem i chęcią posiadania niż faktyczną potrzebą. Ot, takie moje małe odstępstwo od kosmetycznego postu ;)

W każdym razie o produkcie konkurencji dowiedziałam się z fanpejdżu Paprykens, która na bieżąco śledzi i prezentuje na swej tablicy lakierowe nowości. Kiedy w tak zwanej ,,przerwie na lancz” postanowiłam odwiedzić Rossmanna, na blogu Mentoski pojawiła się szczegółowa recenzja Granite Sand. Stanęłam przed stoiskiem ze wspomnianymi wynalazkami, zastanawiając się, który z nich powinnam przygarnąć.

Nie zapałałam gorącą miłością do żadnego z odcieni, ani jeden nie poruszył mego serca, a jednak na dnie koszyka wylądowała niepozorna buteleczka. Czy jej zawartość w późniejszym czasie wywarła na mnie pozytywne wrażenie?

Granite Sand Wibo nr 3

Wraz ze zmianą pracy, zaopatrzyłam się w beże, brązy oraz kolory o neutralnej, wręcz nierzucającej się w oczy barwie. Strukturalny lakier do paznokcie Wibo, przez producenta nazwany numerem 3, przywodzi na myśl pozbawioną połysku, wyblakłą cegłę (naprawdę nie wiem skąd wzięło się to skojarzenie, ponieważ barwa powyższego produktu to melanż brązu z różem). Znacznie odbiega od koloru skóry i genialnie wpisuje się w tonację jesiennego krajobrazu. Ponadto charakteryzuje się niejednolitą strukturą. Wzbogacono go ,,efektami specjalnymi” pod postacią kolorowych (szaro-czarno-brązowych) drobinek, przypominających ziarenka piasku. Nie są one zbyt ostre, aczkolwiek dotykając powierzchni pomalowanego paznokcia, bez problemu wyczuwam ich obecność.

Granite Sand Wibo nr 3 a

Granite Sand Wibo nr 3 c

W razie zaschnięcia lakieru, ciężko będzie mi rozgrzać buteleczkę, próbując obracać ją wnętrzem dłoni. Jej prostokątny kształt, choć bardo praktyczny w trakcie przechowywania (eksponowania na półce toaletki) znacznie utrudnia wspomnianą ,,regeneracyjną” czynność. Gruby materiał z którego wykonano buteleczkę (podejrzewam, że jest to akryl) chroni lakier przed wypłynięciem w razie ewentualnego upadku i rozbicia opakowania. Ostatnio zdarzyło mi się ścierać z podłogi resztki kilku egzemplarzy, które Nadzia przez przypadek upuściła. W każdym razie za 8,5ml lakieru w drogerii Rossmann zapłaciłam niecałe 8zł i jeśli wierzyć producentowi, od momentu pierwszej aplikacji kosmetyk będzie zdatny do użycia przez dwanaście miesięcy.

Granite Sand Wibo nr 3 d

Niewielkich rozmiarów pędzelek, bardzo dobrze przytwierdzono do nakrętki. Jego idealna wielkość i gładkie włosie ułatwiają proces nanoszenia lakieru na docelowe miejsce. Uwierzcie mi, nawet taka niezdolna do wykonania idealnego manikiuru osoba jak ja, musiałaby się niezwykle natrudzić, by wysmarować kolorową substancją skórki. Jeśli jednak przez nieuwagę zdarzy Wam się wyjechać poza wymagający pomalowania obszar, nie martwcie się. Lakier bez problemu usuniecie ze skóry. Wystarczy zamoczyć dłonie w ciepłej wodzie i delikatnie zdrapać niechciane resztki.

Granite Sand Wibo nr 3 b

Granite Sand mile rozczarował mnie swą trwałością. Przed dwie doby intensywnego wykorzystywania rąk, prezentował się nieskazitelnie. Dotyczyło to zarówno jego nieblaknącej barwy, jak i braków jakichkolwiek ubytków, odprysków itp. Dopiero trzeciego dnia zaczął delikatnie ścierać się na końcówkach paznokci. Nie miałam najmniejszego problemu z usunięciem Granite Sand. Wystarczyło obficie nasączyć wacik zmywaczem, przycisnąć do paznokcia, a obecność wynalazku Wibo przechodziła do historii.

Jeśli chodzi o samą aplikację to wystarczy jedna warstwa lakieru, by równomiernie pokryć paznokcie. Ja jednak tradycyjnie skłaniam się ku dwukrotnemu malowaniu. Kosmetyk błyskawicznie wysycha i idealnie przylega do podłoża. Odniosłam wrażenie, jakby stanowił ,,drugą skórę” dla moich paznokci. Ponadto zdecydowanie je utwardza, zabezpiecza przed złamaniem.

Granite Sand Wibo nr 3 e

Jego jedyną wadą jest fakt, że po prostu mi się nie podoba… Mimo tylu pozytywnych stron jego posiadania, niskiej ceny i niestety ograniczonej dostępności (nie natknęłam się na niego w pobliskich drogeriach) najzwyczajniej w świecie nie przypadł mi do gustu efekt, który dzięki niemu uzyskałam. Jego matowa barwa może i wpisuje się w nadal popularny trend, aczkolwiek obecność drobinek sprawia, że przypomina mi… papier ścierny, albo taką naścienną ozdobę. Nawet przeszło mi na myśl, że podobny rezultat dałoby posypanie paznokci miałkim piaskiem i pokrycie ich kolorowym lakierem. Nie będę owijać w bawełnę, dla mnie nie grzeszy urodą, jest BRZYDKI. Sama nie wiem, może inne kolory bardziej przypadną mi do gustu, może się do nich przekonam?

Czy według Was zasłużył na zamieszone na nakrętce WOW?

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

3 komentarzy w Piach na pazurach

  • Też mnie nie przekonuje, nawet nie chodzi o kolor, ale o strukturę.

  • Martyna K. says:

    Kolor jest całkiem ładny, widziałam brzydsze kiedyś. Ja i tak nie maluję, więc się nie skuszę.

  • Asia says:

    mi też się nie podoba i inny kolor też chyba nie zmieniłby mojego zdania

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>