Próbka kontra miniprodukt

8 października 2012 Kosmetyki  11 komentarzy

Producenci kuszą nas zapewnieniami o cudownych właściwościach kosmetyków. Pozwalają nam wierzyć, że dany produkt nie tylko poprawi kondycję naszych włosów, wygładzi pierwsze zmarszczki, rozjaśni przebarwienia, sprawi, że będziemy wyglądały jak nowo narodzone, ale przede wszystkim polepszy nasze samopoczucie.

Inwestując w kosmetyk, który porządnie uszczupla domowy budżet, albo jego zakup wiąże się z rezygnacją z kilku przyjemności, warto najpierw poznać jego działanie. Pies w reklamówce nie jest lepszy od kota w worku, dlatego korzystajmy z możliwości, jakie oferują nam drogerie i internetowe sklepy.

Sprzymierzeńcami rozsądnych konsumentek są bowiem próbki i miniwersje pełnowartościowych produktów. Czym się charakteryzują i jakie mają zalety?

Próbka- z reguły powinna być bezpłatna. To mała ilość kosmetyku, umieszczona przeważnie w saszetce. Wystarcza na jedną, dwie aplikacje. Najlepiej sprawdza się w przypadku produktów po użyciu których oczekujemy natychmiastowych rezultatów.

Wciąż zdarza się, że producenci chcąc przekonać klientów do swoich produktów umieszczają w próbce odpowiednik kosmetyku o intensywniejszym działaniu  (proceder często stosowany w przypadku zapachów).

Próbkę znajdziemy w kobiecej prasie, jako dodatek do reklamy produktu, otrzymamy od konsultantki współpracującej z firmą kosmetyczną typu Avon, Oriflame, FM, zostanie dołączona jako gratis do zamówienia w internetowej drogerii.

Możliwe jest także, że sprzedawczyni w sklepie kosmetycznym, albo aptekarka obdarują nas darmową próbką w celu zachęcenia do zrobienia zakupów. W Internecie znajdziemy wiele możliwości zamówienia bezpłatnych próbek wybranych produktów. Najczęściej spotykamy próbki kremów, fluidów, wód toaletowych i perfumowanych.

Pamiętajcie, że konsultantki znanych firm kosmetycznych, od których zamawiacie kosmetyki z katalogowej oferty, muszą z własnej kieszeni wykładać środki na próbki. Bardzo zaangażowane konsultantki nagradzają swoich lojalnych klientów za wysokie zamówienia i dokładają do kosmetyków próbki, które aktualnie znajdują się w ofercie. W Avonie można kupić pakiety próbek (na przykład 5 maleńkich,,próbówek” wypełnionych jedna wodą toaletową, 5 saszetek serum) oraz pojedyncze egzemplarze (pomadki, fluidy).

Uważajcie na internetowe aukcje, których przedmiotem są wody perfumowane/toaletowe dostępne w podejrzanie niskich cenach. Sprzedawcy pomijają, lub sprytnie odwracają uwagę od faktu, że dany zapach nie występuje w oryginalnym flakonie tylko w próbkach. Płacąc 30zł za ,,perfumy”, które w sklepie kosztują około 100zł, można sądzić, iż sporo zaoszczędziliśmy. Tymczasem pojemność próbek nie zawsze wynosi 1ml, co w przeliczeniu na sztuki powinno dać nam odpowiednik  30 bądź 50ml  buteleczki ulubionego zapachu.

Szerokim łukiem omijajcie również bazarowe okazje. Na rynkach, promenadach, ulicach wielu miast, znajdziecie tymczasowe stoiska z ,,prawdziwymi okazjami”. Prócz produktów Szanel, Djor, Caszarel, Pama, Lorejal, Mejbelejn, o wątpliwym pochodzeniu zauważycie pakiety próbek, których cena aż kusi, by sięgnąć po portfel. Długotrwałe wystawianie takich produktów na działanie czynników atmosferycznych (wysokie temperatury, wilgotne powietrze) działa na ich szkodę. Nie zdziwcie się zatem, jeśli po aplikacji zakupionych saszetek ekskluzywnego kremu na Waszych twarzach pojawi się wysypka albo uczulenie.

Miniprodukt- maleńka wersja pełnowartościowego kosmetyku. Występuje pod postacią flakonika, buteleczki, tubki, słoiczka. Zazwyczaj jest wierną kopią pełnowymiarowego produktu. Zawiera wystarczającą ilość kosmetyku, by zapoznać się z jego zaletami i mankamentami. Pozwala stwierdzić czy zapewnienia producenta są zgodne z jakością produktu.  Miniprodukty możemy zakupić w drogerii w korzystnych cenach.  Sprawdzają się podczas wyjazdów, pobytu w szpitalu, zajmując niewiele miejsca w  podróżnej kosmetyczce. Ich opakowania posiadają możliwość wielokrotnego otwierania, jednak zazwyczaj nie nadają się do ponownego napełnienia (w przypadku tub).

Do najpopularniejszych z nich należą: małe balsamy i mleczka do ciała, żele pod prysznic i płyny do kąpieli, maleńkie buteleczki z perfumami, szamponami, odżywkami.

Pamiętajcie, że nawet próbki i miniprodukty mają swoją datę przydatności, której nie należy bagatelizować. Zanim upchniecie na dnie szuflady wyrwane z gazety próbki, przeczytajcie jak długo będziecie je mogli przechowywać.

Ciekawym sposobem na spożytkowanie maleńkich produktów jest umieszczenie ich w wiklinowym lub ozdobnym pudełeczku w widocznym miejscu w łazience, albo przygotowanie z nich małego zestawu. W razie wizyty gości, którzy nie byli przygotowani na spontaniczny nocleg, możemy im zaproponować skorzystanie z próbek, które będą doskonałą alternatywą dla zapomnianej kosmetyczki.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

11 komentarzy w Próbka kontra miniprodukt

  • wiola says:

    Zdecydowanie wolę mini produkty. Z tych saszetek trudno się korzysta, zazwyczaj się rozlewa itd a małe buteleczki lub tubeczki są wygodne, przydatne w podróży i cieszą oko :)

  • Żaneta says:

    ciekawa propozycja z tymi gośćmi :) ja woje mam w kosmetyczce i wrazie wyjazdu (częto gdy jeszcze z moim K. nie mieszkalimy razem i nocowałam u niego) czy wf używam :)

  • ewanka says:

    wolę mini produkty, po próbkach trudno sie wyznać, czy dany kosmetyk odpowiada, a przede wszystkim nie zdążę się zakochać w nim ;-)

  • nikollet85 says:

    Ja równiez jestem bardziej za mini produktami. Po pierwsze taki kosmetyk jest większy, opakowanie jest wygodniejsze i samego kosmetyku jest duzo więcej niż w próbkach. Po uzyciu próbki jedyne co wiemy to to, że jest go mało, jaka ma konsystencję i zapach, a rzadko czy uczula czy nie. Zresztą próbka to próbka- czyli mało. A mini produkt, to mini wersja większego :)

  • angelusia says:

    Świetny pomysł z tym koszyczkiem dla gości:) Nie lubię takich próbek w saszetkach, trudno z nich wydobyć dokładnie kosmetyk:(

    • li_lia says:

      Jakoś trzeba te próbki spożytkować ;)

  • karcelka says:

    Bardzo ciekawy wpis :)
    Jako konsultantka AVON dość często zamawiam próbki,tak aby klientki mogły poznać dany kosmetyk,najczęściej jednak zamawiam próbki perfum. Fakt, trzeba za nie płacić,co niestety uszczupla budżet konsultantki :(

    Na swoim blogu postanowiłam co jakiś czas dodawać wpis o bezpłatnych próbkach, czy mini kosmetykach. Sama jestem zwolenniczką wypróbowania kosmetyku zanim go kupie :)

    Co do pomysłu na koszyczek dla gości to jest super sprawa :)
    Ja na razie wszelkie próbki w łazience trzymam w szafce, w kuferku…

    pozdrawiam

    • li_lia says:

      Karcelko, z doświadczenia wiem, ze nowe klientki zanim złożą zamówienie od razu pytają czy daję próbki (i ile) i żądają opustu… Niektórym wydaje się, że kupując krem do rąk powinni dostać kilka prezentów, które ofiarujemy im z wdzięczności za sam fakt złożenia u nas zamówienia…

  • mentoska says:

    Ja również wolę używać miniproduktów, niż próbek. Ciężko jest ocenić jakiś krem, albo żel pod prysznic po jednym użyciu.

    • li_lia says:

      Zwłaszcza, jak firma rozdaje próbki kremów przeciwzmarszczkowych…

  • mamaagatki says:

    Zarówno próbki jak i mini produkty są dobrym pomysłem na spopularyzowanie danego kosmetyku czy innego produktu, wiadomo, chętniej kupimy coś co już przetestowałyśmy. Ja staram się nie gromadzić dużej ilości testerów bo często później o nich zapominam i mogą się przeterminować. Więc na bieżąco wydaję je wśród znajomych czy rodziny. Podobnie robię z kosmetykami, które nie przypadły mi do gustu. Uważam, że jeśli nie używam balsamu czy kremu przez dłuższy czas to już się do niego nie przekonam. Wtedy szukam mu nowego domu :)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>