Ryżowe cudo

7 lutego 2014 Kosmetyki  5 komentarzy

Moja skóra, niczym rozkapryszona baletnica, której rąbek u spódnicy przeszkadza, potrafi spłatać figla w najmniej oczekiwanym momencie. Chociaż udało mi się wyeliminować kilka najbardziej rzucających się w oczy niedoskonałości, myślałam, że problem z nadmierną produkcją sebum okaże się nie do rozwiązania. Jako kosmetyczny królik doświadczalny sięgałam po matujące kremy BB, lekkie podkłady, mineralne pudry. Niektóre z nich, choć naprawdę dobre, pomagały zaledwie przez kilka bądź kilkanaście godzin. Już prawie uwierzyłam, że remedium na moje bolączki najprawdopodobniej nie istnieje. Tymczasem przez przypadek odkryłam pewien ryżowy specyfik, który odmienił moje oblicze.

DSC_0022

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Płaskiemu, okrągłemu słoiczkowi daleko było do ideału. Jego wygląd wręcz trącił banałem. Ot, taki sobie puder, jakich wiele na rynku można znaleźć. Tu plastik, tam plastik, a na etykiecie masa parabenów. Wystarczy zapytać wujka Google, co sądzą o nim internautki, aby uzyskać podstawową wiedzę, niezbędną do podjęcia decyzji w sprawie zakupu wspomnianego specyfiku. Zapewne nie znalazłby się na mojej wish liście, gdyby nie zrządzenie losu. Otóż produkt, będący gwiazdą dzisiejszej recenzji, dotarł do mnie wraz z jednym z pudełek-niespodzianek, które postanowiłam sobie zamówić. Zanim jednak na dobre rozgościł się w mojej toaletce, cierpliwie poczekał na udany debiut.

DSC_0025

Jak już wspomniałam, wiele można zarzucić estetyce samego opakowania. Jednak to nie skromny wygląd zewnętrzny, a środek ,,słoiczka” najbardziej mnie irytuje. Wielkie dziury, niczym kratery na plastikowej membranie, uwalniają miałki, biały proszek, który wysypuje się z nich w nadmiarze. Jeśli zatem przechowujecie go w torebce, musicie liczyć się z przykrymi niespodziankami. Szkoda zmarnować chociażby gram takiego produktu. Ja w każdym razie ostrożnie otwieram wieczko i na czarną nakrętkę powoli osypuję ryżowy specyfik, traktując słoiczek niczym nietypową solniczkę.

DSC_0024

Producent (Mariza) dołączył do pudru płaski wacik, gąbeczkę, pacynkę, czy jak kto woli puszek. Nigdy nie skorzystałam z jego pomocy. Zdecydowanie wolę omotać twarz grubym pędzlem. Zanurzam końcówkę pędzla w białym, bezwonnym proszku i nanoszę na skórę, którą wcześniej potraktowałam nawilżającym kremem. Następnie stosuję mineralny podkład. Ryżowy puder delikatnie rozjaśnia cerę. Gdybym zastosowała go po podkładzie, wówczas nie byłabym zadowolona z uzyskanej barwy, mimo że wspomniany produkt nie pozostawia po sobie białych smug, czy też nie przyczynia się do uzyskania efektu maski Arlekina.

DSC_0026

DSC_0027

Ryżowy specyfik dumnie gości na mej twarzy od ponad dwóch miesięcy. Stosuję go każdego dnia i dotąd skóra nie zdążyła się do niego przyzwyczaić. Ponadto nie wywołał uczulenia, nie zapycha porów, nie przyczynił się do powstania nieproszonych krostek. Ewidentnie potęguje działanie mineralnego podkładu, współgra z matującym kremem BB i naprawdę działa. Nie straszna mu niekorzystna aura, dzień pełen wrażeń, niemający nic wspólnego z lenistwem i stagnacją. Sprawdza się w kryzysowych sytuacjach, gdy nadmiar emocji, ciągły ruch mogą wywołać niekontrolowany błysk. Na jego korzyść przemawia również wydajność. Słoiczek o pojemności 5g, którego zawartość codziennie zostaje pomniejszona o bliżej nieokreśloną porcję, z pewnością starczy mi na długo.

DSC_0030

Mam tylko wielki problem ze znalezieniem konsultantki Marizy. Co prawda w mojej mieścinie w pobliskiej drogerii zauważyłam stoisko konkurencyjnej firmy- Paese, która w swym asortymencie posiada puder ryżowy oraz bambusowy. Ten ostatni, jak twierdziła urocza ekspedientka, powinien jeszcze lepiej sprawować się na mojej twarzy. Znając życie, gdy tylko ujrzę dno słoiczka marizowego kosmetyku, bez wahania zakupię dwie wymienione wyżej wersje. Zobaczymy czy słodkie obietnice będą miały pokrycie w rzeczywistości.

DSC_0022

Puder ryżowy

Producent: Mariza

Pojemność: 5g

Cena: ok. 20zł.

li_lia

W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.

5 komentarzy w Ryżowe cudo

  • Asia says:

    Uwielbiam takie transparentne pudry, o jednym dziś również napisałam, ale mój jest odparabeniony ;)

  • yllla says:

    Ciekawe. Nie słyszałam o takim pudrze, ale fakt nie potrzebuję to nie szukam, tak to działa.

    Ewa, a podpowiedz co byś doradziła na baaaardzo suchą skórę? U mnie jak tylko 30tka wskoczyła, skóra zastrajkowała. Najpierw ręce zaczęły robić się suche i szorstkie jak szczotka, teraz nogi :/ Jakiś koszmar. A dodam, że kompię się w http://www.efarm24.pl/4459,ziaja-med-natluszczajacy-olejek-myjacy-do-kapieli-i-pod-prysznic-270-ml.html Do tej pory pomagało mi na moją łuszczycę i ogólnie na skórę działało pozytywnie

  • Antoniana says:

    Zmieniałaś coś w blogu? bo mi wyskakuje złośliwe oprogramowanie i nie mogę do Ciebie zaglądac.. za często ; (

  • Kaśka says:

    Używam obecnie ryżowy puder od Paese i też jestem zadowolona:)

  • Alicja says:

    Już tyle pozytywnych opinii słyszałam o tym cudzie, że koniecznie muszę go wypróbować ;)

Zostaw komentarz Cancel reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>