-
Shiny Box Maj 2013
16 maja 2013 Kosmetyki
-
Tym razem pomysłodawcy Shiny Box pozytywnie zaskoczyli mnie ekspresową przesyłką. Bowiem zanim zdążyłam policzyć ile dni upłynie od nadania paczuszki, o czym poinformowano mnie dzisiaj mailowo, do jej doręczenia, kurier już męczył dzwonek przy mojej furtce.
Czy najnowsze pudełko okaże się rozczarowaniem czy wręcz przeciwnie- rewelacyjnie dobranym zestawem kosmetyków?
W majowej edycji Shiny Box pojawiły się kosmetyki pielęgnujące skórę oraz włosy. Jeśli jednak tak jak ja liczyliście na chociażby jeden pełnowartościowy kosmetyk, obejdziecie się smakiem. Tym razem organizatorzy przedsięwzięcia postawili na próbki (5 szt.) oraz mini produkty. Średni przedział cenowy nadal plasuje produkty na półce ogólnodostępnej niemalże dla każdej z nas. Dzięki temu kosmetyk, który przypadnie nam do gustu będziemy mogły nabyć w oryginalnym opakowaniu i w takiej pojemności, jaką przewidział producent dla swoich klientek.
Przejdźmy zatem do konkretów. Co kryje majowe pudełko Shiny Box?
1. Organique, obłędnie czekoladowy piling cukrowy do ciała 100ml- rewelacyjnie pachnie, posiada ogromne kryształki i przyjemnie smakuje. Nie omieszkałam sięgnąć po niego w pierwszej kolejności i uraczyć nim twarz. Za pełnowartościową wersję 200m trzeba zapłacić bez grosza 60zł.
2. Goldwell StyleSign Gloss Magic Finish 50ml- Spray do włosów, który ma jednocześnie nabłyszczać i utrwalać czuprynę. Przekonamy się czy przy okazji nie obciąża fryzury i nie wpływa na jej przetłuszczanie. Koszt 500ml butelki oszacowano na 73zł.
3. Biosilk Silk Therapy Shampoo 50ml- regeneracyjny szampon z jedwabiem- straszny, okrutnie plączący włosy produkt. Niestety skuszona licznymi pozytywnymi opiniami koleżanek po fachu skusiłam się na kilka butelek, które w Super Pharm swego czasu poddano atrakcyjnej przecenie. Nigdy w życiu nie popełnię tego błędu. Szampon na pewno zmieni właściciela. Poza rabatem 350ml kosztuje 35zł.
4. Biosilk Silk Terapy Condicioner 50ml- jedwabista odżywka- jak wyżej nie tylko mnie nie zachwyciła, co wręcz zdenerwowała źle zainwestowanymi pieniążkami. Jedyne, co z czystym sumieniem mogę polecić, a zostało wyprodukowane przez właściciela marki, to jedwab do włosów. 350ml butelka odżywki to wydatek w wysokości 35zł.
5. Zestaw próbek w saszetkach i w tubce Synchroline:
- Sensicure- krem do twarzy dla skóry wrażliwej (za 50ml trzeba zapłacić 36zł)
- Hydratime- nawilżający krem do twarzy ( 50ml to koszt 48zł)
- Synchrovit- krem przeciwzmarszczkowy (58zł za 50ml)
- Terproline- uelastyczniający krem do twarzy (50ml kosztuje 55zł)
- Nutritime- krem do cery suchej (50ml za 45zł).
Jestem przeciwna wciskaniu próbek kremów do twarzy. Na podstawie jednorazowej aplikacji nikt nie jest w stanie ocenić właściwości produktu, ani tym bardziej wyrobić sobie o nim opinii. Nurtuje mnie również ich data ważności, obawiam się powtórki z rozrywki. Kto z Was wyjaśni mi do kiedy należy wykorzystać te drobiazgi? Czy to jest okres przydatności czy data produkcji?
Cóż, gdybym wydała 50zł na powyższe pudełko byłabym co najmniej rozczarowana. Poza sprayem i pilingiem nic mnie nie zainteresowało. Ale, jak to z Shiny Boxem bywa- raz jest świetnie, innym razem słabiej, by czasami po prostu nie sprostać oczekiwaniom klientek.
A jak Wy się zapatrujecie na majowe pudełeczko?
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
Biosilk uzywam od dawna.Bardzo dobry
A widzisz, mi nie przypadł do gustu, co więcej te produkty doprowadziły mnie do szewskiej pasji.
mi biosilk odpowiada a peeling fajny
mnie zainteresował tylko peeling, uważam, że słabe to pudełko
chyba takie średnie to pudełeczko :/
z biosilku mam jedwab, który uwielbiam!
Tym razem kusisz mnie peelingiem- musi obłędnie pachnieć!
Ja sie jakos tych gwiazdeczek dozbierać nie mogę ;(
A żal mi na takie pudełko 49zł.
Mam jedno pudełko pierwsze które zostało wysyłane.
Ale jakos nazbierac gwiazdek nie mogę
tylko peelign jest interesujący jak dla mnie
Jakoś nie jestem przekonana do tych kosmetyków z Shiny Box, jak już wolę kupić w normalnym sklepie i przynajmniej widzę co mam
Podane numery na próbkach kremów są zapewne datą produkcji, ponieważ na jednej jest taki sam numer i jeszcze data ważności pod spodem. Przynajmniej ja tak to rozumiem
Nigdy nie korzystałam z tych pudełek. Ale czasem trafia się coś fajnego.
Czasami- jak w rosyjskiej ruletce.
No, w tym miesiącu z pudełkiem się nie popisali. Aczkolwiek peeling mnie zaciekawił bardzo:) Ciekawa jestem jak się sprawdzi
Jestem już po pierwszej aplikacji. Najchętniej bym go…zjadła
ten peeeling jest cudny!!:)
Rzeczywiście szału tym razem nie ma…
Cóż, czasami i takie słabe pudełko się trafi.
A ja uważam, że to pudełko nie jest najgorsze. Co prawda te próbki kremów to jakieś nieporozumienie- przecież po 2 czy 3 aplikacjach(na co pozwala jedna próbka) nie można stwierdzić, czy dany krem redukuje zmarszczki bądź niedoskonałości, oraz czy faktycznie nawilża długotrwale, czy jest to jedynie doraźny efekt. Ale uważam że reszta pudełka jest ciekawa, szczególnie peeling i spray. Mimo, iż nie są to pełnowymiarowe produkty, to myślę, że wolałabym jednak testować miniatury produktów z wyższych półek niż pełnowymiarowy cień do powiek Rimmel, który już dawno wyszedł z produkcji, czy krem AA, który mimo, iż jest dobry, kosztuje 15 zł i mogę sobie go bez wyrzutów sumienia sama kupić, nawet, żeby miał okazać się beznadziejny i stać na półce. A jestem wręcz pewna, że nie kupiłabym bez wypróbowania peelingu do ciała za 60 zł, czy sprayu do włosów za 70 zł. Owszem, są kosmetyki, za które potrafię zapłacić dużo, np. podkład czy perfumy. Ale idąc do perfumerii, przed zakupem używam testeru. A nie spotkałam się jeszcze z testerem lakieru do włosów . Jestem osobą, która często, jeżeli nie wypróbuje, to nie kupi. Ja byłabym zadowolona z zawartości takiego pudełka(byłabym, ale nie jestem, ponieważ w tym miesiącu go nie zakupiłam).
Olu, bardzo Ci dziękuję za tak wyczerpujący komentarz. Mam cichą nadzieję, ze częściej będziesz wyrażać swoje zdanie na moim blogu. Taka czytelniczka jak Ty to prawdziwy skarb. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Kurcze, strasznie zazdroszczę Ci tego, że dostajesz Shinyboxa!
Ja się staram ale nie mogę uzbierać gwiazdek na ani jedno pudełko
Kinguś, właśnie w tym miesiącu pożałowałam, że zamówiłam je jako jedna z pierwszych osób…
Na stronie ShinyBox przy opisie szamponu jest podany link do sklepu, w którym można kupić kosmetyczkę z tymi produktami. Oryginalnie dołączony był jeszcze spray do włosów, którego tu zabrakło. Wszystkie trzy kosmetyki kosztują 16zł. Jak dodasz sobie ceny tych kosmetyków to wyjdzie Ci w sumie mniej niż 50 zł – należy pamiętać, że peelingu jest 50% mniej niż przy cenie. Dla mnie to trochę naciągane wszystko.