-
Syrena, zbiegła niewolnica i morskie minerały. KONKURS
14 października 2013 Kosmetyki
-
Zgodnie z zapowiedzią, jaką umieściłam na fanpageu bloga, rozpoczynamy KREATYWNY TYDZIEŃ.
W trakcie kilku najbliższych dni zaprezentuję Wam różne sposoby na urozmaicenie jesieni. Podzielę się ciekawymi przepisami na niezwykłe potrawy, opowiem o książkach, na które warto zwrócić uwagę, szczególnie wtedy, gdy przytłacza nas niekorzystna aura i chandra. Zaproszę Was również do stworzenia umilaczy dzieciństwa. Krótko pisząc- będzie się działo
Poniedziałek rozpocznijmy od opowieści o pewnej niewolnicy, która postanowiła umknąć swemu właścicielowi i na swej drodze napotkała syrenę… Pod koniec wpisu znajdziecie informację o
KONKURSIE!!!
Zrobię to teraz, albo już nigdy nie odważę się na taki krok.
Dotychczas skrywane myśli, wreszcie uciekły z ust Grety. Kiedy stały się czymś więcej niż szalonym pomysłem, kobieta uwierzyła w ich moc. Ucieczkę planowała od dawna. Pragnienie wolności ułatwiało jej znoszenie kar, jakich nie szczędził swej niewolnicy biały pan. Pozornie nierealne marzenie nawiedzało ją nawet w snach, utwierdzając w przekonaniu, iż podejmując wyzwanie, ryzykuje utratę życia. Tylko tyle i aż tyle, zważając na warunki, w jakich musiała egzystować.
To była ta chwila. Odpowiedni moment, by wykorzystać nieuwagę strażników i wymknąć się poza ogrodzenie ogromnej posiadłości. Z początku nie wierzyła w szczęście, które ewidentnie kibicowało swej smutnej ulubienicy. Narastające podniecenie konkurowało z ogromną trwogą. Greta przez cały czas miała wrażenie, że uczestniczy w koszmarnym przedstawieniu, że szansa, przed którą stanęła, jest wyreżyserowanym, brutalnym spektaklem, że tuż za bramą czyha jej właściciel, dzierżąc w dłoni bat.
Nie mogę zmarnować takiej okazji. Uda się. Nie dopuszczam do siebie innej ewentualności.
W końcu podjęła odpowiednie działania. Wychylając się zza gęsto porośniętych liśćmi krzewów, mając za swego sprzymierzeńca mrok, przemknęła tuż obok muru, wykorzystując spore pęknięcie i dziurę, której niewolnicy nie zdążyli jeszcze zalepić. Oszalałe z nadmiaru wrażeń serce, zachowywało się niczym skrępowany łańcuchami lew. Walczyło ze swym ciemiężycielem o swobodę ruchów, rzucając ciałem na wszystkie strony świata.
Szczupłe nogi Grety dotknęły spalonej słońcem ziemi. Brudne, zakurzone podłoże wciąż pamiętało rozbijające się o jego powierzchnię promienie. Nocną ciszę przerwał głośny świst wydobywający się z płuc kobiety. Ciasna szczelina skutecznie utrudniała uciekinierce porzucenie dotychczasowego życia. Ta zaś, powoli tracąc nadzieję, dopuściła do siebie myśl o zaniechaniu ryzykownego planu i powrocie do swego pana. Właśnie wtedy, czuwająca nad Gretą opatrzność, niewidzialną ręką popchnęła ją ku wolności. Upadek z niewielkiej wysokości zamortyzował słabo ubity piasek.
Greta, drżąc z obawy o swój los, niepewnie podniosła oczy. I wówczas stało się jasne, że po drugiej stronie czekała na nią…
wielka niewiadoma w postaci głuchej ciszy i ogromnej pustki. Jeszcze nikt nie zauważył jej nieobecności. Jeszcze nie wszczęto poszukiwań. Nie było żadnych świadków, mogących donieść panu o niesubordynacji jednej z niewolnic.
Po krótkiej chwili euforii, kobieta postanowiła kontynuować ucieczkę. Czym prędzej opuściła teren sąsiadujący z posiadłością jej właściciela, byłego właściciela, zmierzając ku okalającym wybrzeże lasom. Cieszyła się, ogromnie radowała myślą, iż wreszcie mogła decydować o swoim losie. Czuła napływającą energię, która nawet po dniu wypełnionym katorżniczą pracą, dodawała jej skrzydeł. Gdyby znała historię pierwszych lotników, mogłaby się przyrównać do Ikara, który wzbijając się w powietrze na sklejonych przez swego ojca skrzydłach, wierzył w sprzyjający los, w pokonanie wszelkich barier, nawet tych niebiańskich.
Ona tymczasem w pewnym sensie przypominała zwierzynę, umykającą przed myśliwym, który za wszelką cenę usiłował uprzytomnić jej, iż jest panem życia i śmierci. Choć dopuszczała do siebie myśl o poszukiwaniach, nie wiedziała, iż właśnie wtedy, gdy dotarła do skraju lasu, w opuszczonej przez nią posiadłości zarządzono mobilizację do polowania.
Bujna roślinność mogła być doskonałym schronieniem dla zbiega. Ogromne konary drzew umożliwiały wspinaczkę i dotarcie do takich zakamarków dzikiej flory, które dla przechadzających się po ziemi ludzi były niewidoczne. Jednakże z drugiej strony, to, co umożliwiało kryjówkę, niezwykle pobudzało wyobraźnię. Greta, jako jedna z nielicznych niewolnic, prócz fantazji mogła poszczycić się również wiedzą, jaką zdobyła dzięki potajemnym naukom. Zanim młoda żona właściciela Grety zmarła w trakcie porodu, spośród wszystkich niewolnic upatrzyła sobie tę jedną, którą obdarzyła zaufaniem, czyniąc z niej swą powiernicę, uczennicę i osobistą służkę. To dzięki niej czarnoskóra kobieta przestała być analfabetką, stworzoną do wypełniania rozkazów, a śmierć żony swego pana potraktowała jak zaproszenie do walki o wolność.
I właśnie wtedy, gdy poczuła upragniony smak niezależności, do jej wyczulonych na każdy odgłos uszu, dotarł hałas zbliżającego się pościgu. Najpierw rozpoznała szczekanie ogarów, wygłodzonych, spragnionych mięsa i krwi prawdziwych bestii, dla których mogła stanowić idealne pożywienie. Już prawie wyobraziła sobie ból łamanych kości, kłów, rozrywających jej wątłe ciało. Zaczęła biec, próbując utrzymać równowagę, w czym ewidentnie przeszkadzały je ostre gałęzie. Drewniane palce, będące na usługach ciemiężyciela Grety, usiłowały pochwycić uciekającą kobietę, raniąc jej ciało, wyrywając długie, kruczoczarne kręcone włosy. Uczucie trwogi potęgowały zwierzęta, przebudzone nagłym poruszeniem. Fauna nieskażonych cywilizacją lasów była przeciwna pościgowi. Intruzów, którzy krzykami i niebezpieczną bronią naruszyli spokój mieszkańców dzikiego obszaru, natura postanowiła surowo ukarać…
Greta niemalże czuła na karku oddech swego pana. Oczami wyobraźni widziała karę, jaką wymierza uciekinierce za przewinienie. Lęk, paraliżujący członki uciekającej kobiety, sprawił, iż nogi odmówiły jej posłuszeństwa. W najmniej oczekiwanym momencie Greta potknęła się o wystający kamień i runęła z łoskotem na ziemię. Upadającą niewolnicę dostrzegła czołówka pościgu. Ogary, którym ze szczęk kapała biała, gęsta piana, wyczuły łatwą zdobycz, będącą zwieńczeniem szaleńczego biegu. I kiedy mogłoby się wydawać, że los Grety został przesądzony, na drodze ludzi zmierzających ku leżącemu celowi, stanął ogromny tygrys.
Rdzawożółta sierść dzikiego kota najeżyła się, dowodząc tego, iż rozwścieczone zwierzę nie zamierza ustąpić miejsca pościgowi. To on, a nie grupa wystraszonych dwunożnych istot, decydował o miejscu, jakie stało się świadkiem zdarzenia. Właściciel Grety nigdy dotąd nie widział tygrysa o tak imponujących rozmiarach i sile. Zafascynowany niecodziennym widokiem, przez chwilę zapomniał o właściwym powodzie, dla którego opuścił swoją posiadłość. Nawet przez myśl nie przyszło mu kwestionować widoku olbrzymiego tygrysa, mogącego równie dobrze być wytworem jego wyobraźni. Jeśli jednak stwór był jedynie iluzją czy pozostali świadkowie mogli paść ofiarą zbiorowej halucynacji? Jakim cudem to zwierzę pojawiło się w pobliżu wybrzeża?
Moment nieuwagi i zbiorowej paniki wykorzystała Greta. Podniósłszy się z ziemi, niezauważona zniknęła z oczu unieruchomionemu pościgowi. Kierując się w stronę chłodnego powiewu, niosącego z sobą zapach zimnego oceanu, zmierzała ku ogromnej skale. Opuszczając gęsty las, znalazła się na krótki pasie bladożółtego piasku, jaki oddzielał zieleń drzew i krzewów od urwiska. Nie przypuszczała, że pomyli drogę, że zamiast do przystani dotrze na pustkowie, odbierające jej szansę na kontynuowanie ucieczki. Kiedy już poczuła gorzki smak przegranej, gdy zdała sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji, na skraju przepaści ujrzała rozmazaną postać. Ponieważ tej nocy żadne ryzyko nie wydawało jej się godne odrzucenia, niespiesznym krokiem zmierzyła ku tajemniczej osobie.
- Ja chyba śnię. Prawdopodobnie zgubiłam już swoje ciało i moja dusza błąka się po tym pustkowiu- wymamrotała nie dając wiary swym oczom.
- Greto- łagodnie przemówiła postać- gdyby tak było z pewnością nie mogłabyś mnie teraz ujrzeć. Nie jestem wytworem twojej wyobraźni. Mogę cię zapewnić, iż nadal żyjesz, ale tylko od ciebie zależy, jak długo to jeszcze potrwa.
- Nie rozumiem. Co masz na myśli?
- Los da ci tylko jedną szansę na wybrnięcie z tarapatów. Pytanie, czy odważysz się z niej skorzystać?
- O czym ty mówisz i kim w ogóle jesteś?!
- Moje imię w tej sytuacji jest nieistotne. Liczy się tylko twój wybór.
- Cóż zatem mogę uczynić?
- Jeśli nadal tli się w tobie iskierka woli walki, jeśli chcesz żyć, musisz zaryzykować. Rozejrzyj się. Posłuchaj. Ta cisza niebawem przestanie istnieć, zagłuszą ją krzyki pościgu, odgłos świszczących w powietrzu kul i twój lament. Możesz jeszcze zmienić swoje życie. Czy tego chcesz?
Greta, zaskoczona nieoczekiwaną propozycją i szansą na przetrwanie, początkowo nieufnie traktowała swą rozmówczynię. Wszakże kto poważnie potraktowałby kobietę, która zamiast nóg posiadał długi, pokryty łuskami ogon. W końcu nieśmiało zapytała:
- Czy ty jesteś syreną?
- Owszem. Czy to pomogło ci podjąć decyzję?
- Proszę, powiedz mi, co mam uczynić?
Niezwykła istota, czując narastającą radość z triumfu, jaki niebawem uda jej się osiągnąć, wyciągnęła niewielki pakunek, jaki do tej pory skrywała za swymi plecami. Następnie otwierając jego wieko, zapoznała Gretę z kolorową zawartością.
- Posiadam wyjście z niebezpiecznej sytuacji, w jakiej znalazłaś się dzięki swej odwadze. Mogę uczynić z ciebie wolną istotę, której już nigdy nikt nie zakuje w kajdany, nie uderzy batem, nie zmusi do ciężkiej pracy.
- Czy rozwiązanie moich kłopotów znajduje się w tym pudełku?
- Owszem. Popatrz, oto przed tobą ujawniony został jeden z sekretów niezbadanego oceanu.
- Czy to są jakieś medykamenty?- spytała Greta, bacznie przyglądając się dwóm słoiczkom, tubie i długiej saszetce.
- Nie, Moja Droga. To są wyjątkowe preparaty, w których zaklęto magię minerałów.
- Czy mogę ich dotknąć?
Syrena podała swej rozmówczyni karton, skrywający kosmetyki, których opakowania przypominały mieniące się tęczą hologramy. W końcu nie wytrzymała i podniesionym głosem spytała:
- Do czego potrzebne mi kremy przeciwzmarszczkowe? Przecież ja mam dopiero trzydzieści lat!
- To nie są zwykłe produkty, które radość sprawią paniom w podeszłym wieku. Dokładnie im się przypatrz. Zwróć uwagę na detoksykującą maseczkę, której filarem jest oczyszczająca glinka. Jeśli tylko poświęcisz jej kwadrans, wówczas odczujesz zbawienny wpływ działania na twoją skórę. A to tylko pierwszy krok do uzyskania fenomenalnych rezultatów, bowiem w drugiej saszetce znajduje się ujędrniający wypełniacz zmarszczek.
- Jakich zmarszczek?! Widzisz moją twarz? Czy poza delikatnymi kurzymi łapkami i subtelnymi mimicznymi bruzdami widzisz inne niedoskonałości?
- Pomyśl o wszystkich zgryzotach, o doświadczeniach, które traktują twoje ciało jak księgę, odnotowując poszczególne zdarzenia. Niebawem dostrzeżesz coś więcej…
- A te kremy? Do czego one są mi potrzebne?
- Słyszałaś o dobroczynnym wpływie minerałów, do jakich należą magnez i wapń? To właśnie one znajdują się atlantyckim mchu perłowym, stanowiącym istotny składnik kosmetyków. Niektórzy nazywają go roślinnym silikonem. A jeśli dodasz do niego zbawienny dla cery olejek arganowy oraz zamiennik botoksu, jakim są oktapeptydy…
- Botoksu? A co to jest?
- Faktycznie, możesz nie wiedzieć. Żyjesz w czasach, w których jeszcze nie odkryto jego właściwości.
- Skąd ty to wiesz?
- To nie jest istotne. Posłuchaj mnie uważnie. Te produkty, które trzymasz w dłoniach nie tylko odejmą ci lat, odmłodzą, ale pomogą ci umknąć pościgowi.
- W jaki sposób?
- Musisz mi zaufać. Obmyj teraz twarz wodą z oceanu. Nałóż jedną z maseczek na skórę. A po kwadransie zmyj wszelkie pozostałości po produkcie. Następnie nałóż krem pod oczy, pokryj lico kremem na noc i ułóż się do snu. Dopóki będziesz mieć na sobie wspomniane kosmetyki żadne niepowołane oczy cię nie ujrzą, żadne ogary nie wyczują. A kiedy nadejdzie ranek, powtórz wszystkie czynności, zamieniając jedynie kremy. Wszakże wraz z nadejściem nowego dnia musimy pożegnać się ze wspomnieniem nocy, prawda?
- Zatem morska linia kosmetyków zapewni mojej skórze odnowę, ale czy coś jeszcze?
- Przemieni cię w istotę, dla której oddychanie w wodzie nie będzie stanowiło problemu.
- Stanę się syreną?
- Jeśli tylko tego zechcesz.
- A mam jakiś wybór?
- Możesz poczekać, aż dopadnie cię pościg, albo na zawsze pozostać piękna i młoda. Wybór należy do ciebie.
- Mam zatracić swoje człowieczeństwo, zyskując urodę?
- Wolność ma swoją cenę.
Czy Greta odważy się podjąć ryzyko? Czy zastosuje nową linię kosmetyków z minerałami?
Jeśli chcielibyście doświadczyć działania kosmetycznych nowości marki Floslek, z przyjemnością informuję, iż niebawem ktoś z Was otrzyma ode mnie prezent.
KONKURS
Wystarczy, że zamieścicie w komentarzu do tego wpisu, zdjęcie, rysunek, kolaż, komiks (do wyboru), będący Waszym autorskim dziełem, który przedstawi różne oblicza jesieni.
To może być fotografia, na której uwiecznicie smutny charakter tej pory roku.
Jeśli preferujecie wesołe, radosne motywy, pokażcie mi coś optymistycznego, co pozwoli zwalczyć jesienną chandrę.
Zaprezentujcie wypiek, do powstania którego wykorzystaliście owoce/warzywa, na które teraz nastał sezon.
Pochwalcie się pamiątką ze spaceru w postaci wykonanych z kasztanów ludzików, albo bukietu z kolorowych liści.
A może Wasz aparat uchwyci coś niezwykłego, co kojarzy się z przemijaniem, albo narysujecie coś, co po prostu symbolizuje jesień.
Wybór należy do Was. Proszę jednak, abyście nie używali prac, których autorami są inne osoby. To ma być Wasze zdjęcie/rysunek/komiks/kolaż.
Pracę podpiszcie zdaniem, które opisuje daną sytuację, chwilę, dzieło.
Wasze zdjęcia/kolaże/rysunki będę zamieszczać w tym wpisie, ówcześnie go edytując. Galerię konkursowych prac zamieszczę także na fanpageu bloga na Facebooku.
A oto nagrody:
Producent kosmetyków Floslek podesłał mi paczkę pełną nowości oraz dobrze znanych produktów z serii bogatej w arnikę. Spośród konkursowych propozycji wyłonię dwójkę zwycięzców.
Pierwszy z laureatów zabawy otrzyma nowość marki Floslek z serii Mineral Terapy:
- Odbudowujący krem na noc 50ml
- Dermowypełniający krem na dzień 50ml
- Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy 30ml
- podwójną maseczkę (detoksykującą z glinką i wygładzająca zmarszczki)
Drugi zwycięzca dostanie produkty z arniką:
- krem pod oczy arnikowy 30ml
- przeciwzmarszczkowy krem arnikowy 30ml
- nawilżający krem arnikowy 50ml
- płyn micelarny z arniką200ml
Wszystkie kosmetyki są nowe.
REGULAMIN
- Konkurs zostaje przeprowadzony na blogu Świat według Lilii w dniach 14.10.2013r.- 28.10.2013r.
- Osoby biorące udział w zabawie oświadczają, iż są autorami nadesłanych prac i zamieszczając je na moim blogu nie łamią żadnych praw autorskich. Konkursowicz, który nie dostosuje się do tego wymogu zostanie zdyskwalifikowany.
- Zadaniem uczestników konkursu jest zamieszczenie w komentarzu pod wpisem zdjęcia/komiksu/rysunku/kolażu prezentującego różne oblicza jesieni. Dodatkowo autor zgłoszenia proszony jest o podpisanie swojej pracy krótką charakterystyką tego, co ona przedstawia.
- Z racji problemów technicznych, prace najlepiej zaprezentować, ówcześnie wrzucając je na hosting zdjęciowy np. Imageshack, FunkyImg, a następnie link do zdjęcia umieścić w komentarzu.
- Nadesłane zgłoszenia zostaną systematycznie publikowane na blogu, w treści konkursowego wpisu, a także na fanpageu bloga na Facebooku.
- Ogłoszenie laureatów konkursów (2 osób) nastąpi w ciągu tygodnia od zakończenia zabawy.
- Zwycięzcy proszeni są o kontakt mailowy (li_lia@wp.pl) w terminie nieprzekraczającym tygodnia od opublikowania wyników zabawy. W przeciwnym razie nagroda przepada.
- Wysyłka nagród możliwa jest jedynie na terytorium Polski.
- Fundatorem nagród jest producent kosmetyków Floslek.
Powodzenia!
P.S. Syrenę znalazłam tutaj: KLIK
GALERIA WASZYCH ZDJĘĆ
1. Ula K.
,,Nasza Rodzina Kocha Jesień z powodu pięknych barw przyrody! Zabawa w liściach daje dużo radości mojej córce! Uwielbiamy spacery, zbieramy liście a potem tworzymy z nich bukiety RÓŻ Tytuł naszego zdjęcia to „Radosna Jesień”:
2. Kruszynka
,,Jak jesień to jabłka, a jak jabłka to pyszne ciacho z bitą śmietaną i czekoladą na poprawę humoru, jeśli jesień akurat bura i niezachęcająca”.
Kafka i jej odrobina szaleństwa jesienią
Anna
Jesień lubię za intensywne kolory, od których można dostać zawrotu głowy
Eveline
,,W jesienne wieczory uwielbiam jak otacza mnie aromat z zapachowego kominka, a delikatne światełko rozświetla pokój. Po jesiennym spacerze przyniosłam mnóstwo pamiątek z których stworzyłam kompozycję, która stała się idealną bazą pod kominek czy świeczkę”.
Nina
Kiedyś jesień kojarzyła mi się wyłącznie z deszczem, pluchą i ciągnącymi się w nieskończoność pochmurnymi dniami. Odkąd pojawił się na świecie Kamil wszystko się zmieniło – to on pokolorował mój świat, to on pokolorował moją jesień, pozwolił mi spojrzeń na nią swoimi oczami i dzięki niemu odkryłam jej zupełnie nowe radosne oblicze! Jesień już nigdy nie będzie taka jak kiedyś, nic już nie będzie takie jak kiedyś – i to jest najpiękniejsze!
Alicja
,,Piękna, złota, polska jesień we Wrocławiu napawa optymizmem – aby była tak kolorowa jak najdłużej „.
Maleńka
,,Kiedyś jesień kojarzyła mi się z kasztanowymi ludzikami, natomiast teraz ze spacerami z chłopakiem i psem, podczas których mogę wyglądać sexownie mimo ciepłego płaszcza. Paznokcie muszą mieć również jesienny wzór, a najlepsza przyjaciółka musi ze mną zapozować do sezonowego zdjęcia :] Poza tym mnóstwo kolorowych liści, a w lesie moc grzybów „.
Marlena
,,Martwa ważka, spoczywająca w pobliżu pożółkłego liścia. Symbol przemijania.”.
EwaLukas
,,Jesień…są takie rzeczy, które są piękne tylko skąpane w jesiennym słońcu”.
Kasia i jej fenomenalny ślimaczek
Mirka
,,Jesień to cudowny czas, odkrywania przez nas skarbów”.
Maria K
,,Jesień-najlepsze tło do pozowania”
Kafka
,,Dania inspirowane barwami jesieni”
Kafka i jej dynie
Kolejne zgłoszenie od Kafki
Eureka
,,Jesień to tylko stan ducha… Wystarczy założyć wygodne buty, spakować do plecaka termos z herbatą i wyruszyć przed siebie. A świat nagle staje się piękny…”.
Kiti
,,Jesień nie zawsze jest bura i ponura, czego dowodem są powyższe zdjęcia:)”.
Lena Katarzyna W.
,,Dzisiejszy zachód jesiennego słońca.To już ostatnie takie słoneczne i ciepłe dni”.
Patrycja Czupał
3 zdjęcia- Jesienny spacer z Szymonkiem
Teresa
,,Jesień to czas w którym szarość trzeba sobie urozmaicać kolorami na co dzień…”
Monika N.
Angelika
,,Mimozami jesień się rozpoczęła – lazurem nieba, złocieniami liści me oczy ujęła. Jesienną porą z przyjacielem, Aparatem, podróżuję i piękna krajobrazu wielce poszukuję. Na zdjęciu – zalew Kryspinów – został uwieczniony, przy rozpościerającym się zachodzie słońca u wzgórza drzewnej korony. Ach ta jesień, urocza w całej okazałości, kusząca wyobraźnię pośród kontrastujących ostrości”.
li_lia
W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepszą przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter.
nagrody sa swietne
Zatem Kochana, gorąco namawiam do wzięcia udziału w zabawie
Tym razem jednak spasuje i dam szansę innym uczestnikom zabawy.
Rozumiem. Może następnym razem
Ja chyba się zgłoszę
Nie masz wyjścia
To się zgłaszam:)
http://i40.tinypic.com/29zbnm8.jpg
Jesień nie zawsze jest bura i ponura, czego dowodem są powyższe zdjęcia:)
Nagrody super! Strasznie ciekawią mnie te morskie minerały! Powodzenia dla wszystkich, ja nie umiem takich rzeczy robić
Jak jesień to jabłka, a jak jabłka to pyszne ciacho z bitą śmietaną i czekoladą na poprawę humoru, jeśli jesień akurat bura i niezachęcająca.
http://pl.tinypic.com/r/o8bb47/5
Super, dziękuję
Bardzo mnie intryguje seria z arniką
Zatem Kochana, szykuj aparat i nadsyłaj zgłoszenie.
Kochana jestem pełna podziwu dla Twoich historyjek powodzenia w konkursie kobitki mi juz brak miejsca na kosmetyki :*
Ale Ty tworzysz historyjki – aż szczęka opada, że ty masz na to czas!
A co do konkursu chyba oszaleję – zrobiłam coś fajnego z drzewa jesiennego i zaniosłam do szkoły – a fotki nie ma ;/ Tyle czasu poszło do „szkoły”;/ – A tu być może kto wie, i co ja mam począć teraz? Przecież nie dam rady chyba drugi raz, niech to….. ;/
Zeberko, może coś jeszcze wykombinujesz. Masz czas.
Postaram się wziąć udział Lubię kreatywne konkursy
Chyba nie pozostawiasz mi wyboru…. Zobaczymy co się urodzi
U mnie ostatnio krucho z czasem,a po drugie wygrałam ostatnio więc dam szansę innym. Życzę wszystkim powodzenia
Nasza Rodzina Kocha Jesień z powodu pięknych barw przyrody! Zabawa w liściach daje dużo radości mojej córce! Uwielbiamy spacery, zbieramy liście a potem tworzymy z nich bukiety RÓŻ Tytuł naszego zdjęcia to „Radosna Jesień”: funkyimg.com/view/DEam
Ula K. Zrobiła coś co ja robię zawsze, ale moje będą brzydsze bo powyższa koleżanka ma więcej talentu – jestem w pełni zwarta i gotowa aby walczyć I tak nie wygram bo jeszcze w życiu nic nie wygrałam ale dla samej zabawy warto a Syn mnie mobilizuje najmocniej – to jak się nie rozgorączkujemy ( to jutro ciężko pracować będziemy ).
Zebra Ty nie przesadzaj tylko uwierz w siebie Syn wierzy, więc nie masz wyjścia musisz zawalczyć Chętnie popatrzę na dzieło konkurencji!
Ula – ha! Łatwo się mówi nie? Jak się takie piękne „coś” stworzyło!:P
W jesienne wieczory uwielbiam jak otacza mnie aromat z zapachowego kominka, a delikatne światełko rozświetla pokój. Po jesiennym spacerze przyniosłam mnóstwo pamiątek z których stworzyłam kompozycję, która stała się idealną bazą pod kominek czy świeczkę.
http://imageshack.us/photo/my-images/707/8m5z.jpg/
To i ja podeślę swoją pracę
Jesień lubię za intensywne kolory, od których można dostać zawrotu głowy
https://plus.google.com/photos/104756856056007453404/albums/5937178840432710145/5937178859799777554?pid=5937178859799777554&oid=104756856056007453404
Dzięki za informację o konkursie, chętnie się zgłoszę, tylko muszę zastanowić się, które zdjęcie podesłać
Jesień to również odrobina szaleństwa : http://img18.imageshack.us/img18/7743/3d7h.jpg
Kiedyś jesień kojarzyła mi się wyłącznie z deszczem, pluchą i ciągnącymi się w nieskończoność pochmurnymi dniami. Odkąd pojawił się na świecie Kamil wszystko się zmieniło – to on pokolorował mój świat, to on pokolorował moją jesień, pozwolił mi spojrzeń na nią swoimi oczami i dzięki niemu odkryłam jej zupełnie nowe radosne oblicze! Jesień już nigdy nie będzie taka jak kiedyś, nic już nie będzie takie jak kiedyś – i to jest najpiękniejsze!
http://pl.tinypic.com/r/2lcky1y/5
a to i ja się zgłoszę, czemu nie )
http://imageshack.us/photo/my-images/842/yhj6.jpg/
Piękna, złota, polska jesień we Wrocławiu napawa optymizmem – aby była tak kolorowa jak najdłużej
http://funkyimg.com/view/DLaA
Kiedyś jesień kojarzyła mi się z kasztanowymi ludzikami, natomiast teraz ze spacerami z chłopakiem i psem, podczas których mogę wyglądać sexownie mimo ciepłego płaszcza. Paznokcie muszą mieć również jesienny wzór, a najlepsza przyjaciółka musi ze mną zapozować do sezonowego zdjęcia :] Poza tym mnóstwo kolorowych liści, a w lesie moc grzybów
http://funkyimg.com/view/DLSR
Martwa ważka, spoczywająca w pobliżu pożółkłego liścia. Symbol przemijania.
https://lh3.googleusercontent.com/-YxIZjAEjwxU/UmvvF5JYI1I/AAAAAAAAYTA/S9Yp0StPlb0/s512/DSCF4304.JPG
Jesień…są takie rzeczy, które są piękne tylko skąpane w jesiennym słońcu.
Slimaczek
http://kasiaw-tocolubie.blogspot.com/2013_10_01_archive.html inaczej nie wiem jak wstawic zdjecie
Mam nadzieję że zdążyłam http://img21.imageshack.us/img21/2770/usrh.jpg
Jesień to cudowny czas, odkrywania przez nas skarbów.
Jesień-najlepsze tło do pozowania http://img23.imageshack.us/img23/7430/hife.jpg
http://img23.imageshack.us/img23/7430/hife.jpg
Jesień-najlepsze tło do pozowania.
Dania inspirowane barwami jesieni: http://i44.tinypic.com/210nmnt.jpg
Jeże nieodłącznie kojarzą mi się z jesienią: http://i43.tinypic.com/scco5e.jpg
Tak samo jak dynie, zarówno te małe jak i duże http://i40.tinypic.com/16kvr6w.jpg
Jesień to tylko stan ducha… Wystarczy założyć wygodne buty, spakować do plecaka termos z herbatą i wyruszyć przed siebie. A świat nagle staje się piękny…
http://94.23.51.21/1.JPG
Jesień to tylko stan ducha… Wystarczy załozyc wygodne buty, spakować do plecaka termos z herbatą i wyruszyć przed siebie. A świat nagle staje się taki piękny…
http://94.23.51.21/1.JPG
Zgłaszam się:)
http://i40.tinypic.com/29zbnm8.jpg
Jesień nie zawsze jest bura i ponura, czego dowodem są powyższe zdjęcia:)
Jesień to czas w którym szarość trzeba sobie urozmaicać kolorami na co dzień…
https://plus.google.com/u/0/112516076836008693699/posts
Dzisiejszy zachód jesiennego słońca.To już ostatnie takie słoneczne i ciepłe dni
http://funkyimg.com/i/DNZS.jpg
jesienny spacer z Szymonkiem
http://imageshack.us/f/837/o88d.jpg/
http://imageshack.us/f/31/najx.jpg/
http://imageshack.us/f/571/n2b8.jpg/
Przesyłam mam nadzieję poprawiony link:
https://plus.google.com/photos/112516076836008693699/albums/5934699799610454353/5939868791731686066?pid=5939868791731686066&oid=112516076836008693699
http://imageshack.us/a/img29/3677/vc5r.jpg
http://img189.imageshack.us/img189/808/sq2y.jpg
Mimozami jesień się rozpoczęła – lazurem nieba, złocieniami liści me oczy ujęła. Jesienną porą z przyjacielem, Aparatem, podróżuję i piękna krajobrazu wielce poszukuję. Na zdjęciu – zalew Kryspinów – został uwieczniony, przy rozpościerającym się zachodzie słońca u wzgórza drzewnej korony. Ach ta jesień, urocza w całej okazałości, kusząca wyobraźnię pośród kontrastujących ostrości.